-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2020-05-14
2020-03-04
Jeszcze nie przeczytałem wszystkich, jednakze podejrzewam, że nie bez kozery ten tom uznawany jest za najlepszy z serii o Harry'm Hole'u. Doskonała intryga (jak zwykle), nieoczywiste zakończenie i ciągle, niezmiennie doskonały Harry oraz ponury klimat północy. Tym razem kolejne śledztwo dotknie bezpośrednio samego głównego bohatera i chyba to jest największą zaletą tej pozycji. Żeby więcej nie zdradzać temu, kto jeszcze nie przeczytał, dodam tylko, iż z książki na książkę poziom idzie jedynie w górę i mam nadzieję, że sie nie zawiodę wraz z przeczytaniem kolejnej. Jak mawiają Francuzi MAGNIFIQUE!
Jeszcze nie przeczytałem wszystkich, jednakze podejrzewam, że nie bez kozery ten tom uznawany jest za najlepszy z serii o Harry'm Hole'u. Doskonała intryga (jak zwykle), nieoczywiste zakończenie i ciągle, niezmiennie doskonały Harry oraz ponury klimat północy. Tym razem kolejne śledztwo dotknie bezpośrednio samego głównego bohatera i chyba to jest największą zaletą tej...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03-02
Po prostu niesamowita. Kto przeczytał ten wie, przed kim ta wspaniała przygoda, niech szybko zabniera się do czytania. Ja troche zwlekałem, ale cieszę się, że w końcu mi się udało. Świetny początek serii o Diunie, chyba jeden z nalepszych pierwszych tomów serii, jakie przeczytałem. Doskonałe prowadzenie fabuły aż po Grande Finale. Czas spędzony z tą książką i Paulem Atrydą nie był zmarnowany, a wręcz przeciwnie doskonale się bawiłem. Czasem mozna się pogubić przez określenia używane w książce do opisania tamtejszego świata, jednakże wszystko to jedynie rozbudza chęć dalszego jego poznawania. Na pewno nie będzie to ostatni tom z tej serii, który przeczytam. Czekam na więcej.
Po prostu niesamowita. Kto przeczytał ten wie, przed kim ta wspaniała przygoda, niech szybko zabniera się do czytania. Ja troche zwlekałem, ale cieszę się, że w końcu mi się udało. Świetny początek serii o Diunie, chyba jeden z nalepszych pierwszych tomów serii, jakie przeczytałem. Doskonałe prowadzenie fabuły aż po Grande Finale. Czas spędzony z tą książką i Paulem Atrydą...
więcej mniej Pokaż mimo toPo prostu świetna. Przepełniona wieloma ciekawymi sprawami kryminalnymi, ale również przydatną wiedzą z zakresu kryminalistyki i antropologii, jak również wielu, wielu innych dziedzin. Nawet sam opis procesu powstawania trupiej farmy, jako jednostki badawczo-naukowej na pozór nieciekawy temat poprzez narrację głównego bohatera, a tym samym inicjatora jej powstania staję się czymś bardzo interesującym. Bill Bass (wybitny fachowiec w swojej dziedzinie) nie miał lekko, ani na polu naukowy ani w życiu prywatnym. Opowiada o swoich przeżyciach i osiągnięciach w sposób szczególny, niby tak sobie od niechcenia i wprost, a ciężko jest się oderwać. Nie ma się co więcej rozpisywać, tylko wziąć do ręki i czytać.
Po prostu świetna. Przepełniona wieloma ciekawymi sprawami kryminalnymi, ale również przydatną wiedzą z zakresu kryminalistyki i antropologii, jak również wielu, wielu innych dziedzin. Nawet sam opis procesu powstawania trupiej farmy, jako jednostki badawczo-naukowej na pozór nieciekawy temat poprzez narrację głównego bohatera, a tym samym inicjatora jej powstania staję się...
więcej mniej Pokaż mimo toNie będę sie wiele rozpisywał. Bardzo dobra, czytając ją prawie cały czas się śmiałem i wydaje mi się, że właśnie taki mógł być zamysł autora, jeśli sam miałbym wydać jakąś książke kiedykolwiek w życiu, to pewnie byłaby ona napisana właśnie w tym stylu. Przerysowany i odpychający bohater, którego po prostu nie da sie nie lubić wraz ze wszystkimi dziwnymi przygodami go spotykającymi powoduje, że człowiek nie może się oderwać i ciągle sięga po więcej. Umówmy sie nie jest to żadne epokowe albo przełomowe dzieło, bo i nie tym miało być podejrzewam, ale dla mnie nadal bardzo dobra książka, już na tym etapie wiem, że na tej jednej się nie skończy, widzimy sie niebawem Jakubie Wędrowyczu!
Nie będę sie wiele rozpisywał. Bardzo dobra, czytając ją prawie cały czas się śmiałem i wydaje mi się, że właśnie taki mógł być zamysł autora, jeśli sam miałbym wydać jakąś książke kiedykolwiek w życiu, to pewnie byłaby ona napisana właśnie w tym stylu. Przerysowany i odpychający bohater, którego po prostu nie da sie nie lubić wraz ze wszystkimi dziwnymi przygodami go...
więcej mniej Pokaż mimo toWydaje mi się, że tej książki nie dało się napisać w lepszy sposób. Przy czym napisana jast bardzo dobrze, zabawne dygresje i odwołania autora dodają jedynie smaczku całej opowieści (a jest o czym opowiadać). Jeden z członków zespołu w jednej z wypowiedzi w jasny sposób stwierdza, iż przyszło mu grać w najdziwniejszym zespole świata, co wydaje się być bardzo trafnym spostrzeżeniem. Prawda jest taka, że jeśli ktoś od lat śledził karierę zespołu, to raczej nic go nie zaskoczy. Osobiście przyznaję, że zaznajomiłem się z muzyką Faith No More od niedawna - jakieś kilka lat temu, dlatego lektura poświęcona ich losom była dla mnie tym bardziej ciekawa. Wcześniej skupiałem sie jedynie na przekazie, ale nie znałem tego wszystkiego, co było tłem dla powstawania tak wielu świetnych piosenek i całych płyt. Myślę, że z tym konkretnym zespołem jest tak, iż trzeba do niego dojrzeć, albo trafić w odpowiednim momencie - nie jest to muzyka lekka i przyjemna, szczególnie jeśli chodzi o niejednokrotnie kontrowersyjną tematykę, jak również miks gatunkowy. Dla mnie chyba najlepszym aspektem książki było to, że pisana jest z perspektywy wieloletniego i oddanego fana (tak stwierdzam po jej przeczytaniu). Żeby nie było książka nie jest ani przekoloryzowana, ani wręcz przeciwnie wygładzona - napisana rzetelnie i zgodnie z tym, co miało miejsce faktycznie, czyli jednym słowem bardzo dobrze napisana biografia. Chyba jedna z lepszych książek bigraficznych, jakie czytałem.
Wydaje mi się, że tej książki nie dało się napisać w lepszy sposób. Przy czym napisana jast bardzo dobrze, zabawne dygresje i odwołania autora dodają jedynie smaczku całej opowieści (a jest o czym opowiadać). Jeden z członków zespołu w jednej z wypowiedzi w jasny sposób stwierdza, iż przyszło mu grać w najdziwniejszym zespole świata, co wydaje się być bardzo trafnym...
więcej mniej Pokaż mimo toNo i nadszedł ten smutny czas rozstania, choć sama historia pozostanie ze mną jeszcze na pewno na długo. niby ponad 800 stron, a nie wiem kiedy to zleciało. Niesamowita przygoda. Ostatnio byłem tak smutny i rozczarowany, że jakiś etap mam za sobą po zakończeniu sagi wiedźmińskiej, co tylko pokazuje jak wspaniałych pisarzy fantasy mamy w naszym kraju, myślę, że inni mogą się od naszych rodzimych twórców uczyć. Wielowątkowość, mądre przesłanie, niejednowymiarowi bohaterowie to tylko część zalet, jakie posiada cykl "Pana Lodowego Ogrodu". Finał czteroksięgowego dzieła wspaniale dopełnia i zamyka opowieść, wszystko jest na swoim miejscu. Będzie mi strasznie brakowało bohaterów i barwnego świata Midgaardu, ale czas iść naprzód, bo jeszcze wiele wspaniałych chwil z polską fantastyką przede mną. I tylko to napawa mnie optymizmem na przyszłość. Niby człowiek podejrzewał jak to wszystko sie może skończyć, a mimo wszystko czułem się zaskoczony kiedy przewracałem ostatnie strony, więc z całą odpowiedzialnościa stwierdzam, że czas spędzony nad "Panem Lodowego Ogrodu" był czasem w pełni satysfakcjonującym, spełnił swoją rolę w 100 procentach. Obym sie mylił, ale śmiem wątpić, że jeszcze jakiś cykl książek będzie w stanie mnie tak zauroczyć i wessać, pokładam nikłe nadzieje w tym, że Pan Grzędowicz nie porzucił na zawsze świata Midgaardu (choć jeśli jest to definitywny koniec, to chyba najlepszy, jaki mógł być).
No i nadszedł ten smutny czas rozstania, choć sama historia pozostanie ze mną jeszcze na pewno na długo. niby ponad 800 stron, a nie wiem kiedy to zleciało. Niesamowita przygoda. Ostatnio byłem tak smutny i rozczarowany, że jakiś etap mam za sobą po zakończeniu sagi wiedźmińskiej, co tylko pokazuje jak wspaniałych pisarzy fantasy mamy w naszym kraju, myślę, że inni mogą się...
więcej mniej Pokaż mimo toNie będę się długo rozpisywał, wystarczy powiedzieć, że było warto. Ta książka była po prostu potrzebna. W dobie, gdzie ciężko znaleźć autorytety i bohaterów godnych naśladowania trzeba ich szukać w historii, bądź legendach, ja jednak osobiście stawiam na prawdziwość i wiarygodność. Major Hubal nie jest bez wad, zarówno jako człowiek, jak i jako żołnierz. Ciężko nazwać go na pewno wzorem do naśladowania, ale nie można mu odmówić bohaterskości i waleczności. Wiedział, co znaczy nosić mundur żołnierza Rzeczpospolitej i obowiązek względem okupowanej Ojczyzny. Od nas należy się takim ludziom jak Henryk Dobrzański szacunek i pamięć, dlatego tym bardziej sie cieszę, że Jacek Komuda zdecydował się opisać jego losy. Dzięki temu miałem okazję zagłębić się w jeden z najciekawszych życiorysów minionej epoki walk niepodległościowych w czasie II wojny światowej. Wiadomo, że nie jest to książka typowo historyczna, gdyż wkrada się w nią nuta literackiej narracji autora, ale mi w ogóle to nie przeszkadzało, a wręcz pomagało w zapoznaniu się z często niełatwym i twardym żywotem polskiego żołnierza. Poza tym "Hubal" motywuje do samodzielnego poszukiwania informacji i zagłębiania się w naszą piękną, ale i równie tragiczną historię walk z okupantami. Nie mogę powiedzieć, że czytało mi się ją łatwo i przyjemnie, ani nawet, że szybko, to nie jest tego typu pozycja, trzeba się w nią zagłębić i przebrnąć, ale w tym jej największy urok.
Nie będę się długo rozpisywał, wystarczy powiedzieć, że było warto. Ta książka była po prostu potrzebna. W dobie, gdzie ciężko znaleźć autorytety i bohaterów godnych naśladowania trzeba ich szukać w historii, bądź legendach, ja jednak osobiście stawiam na prawdziwość i wiarygodność. Major Hubal nie jest bez wad, zarówno jako człowiek, jak i jako żołnierz. Ciężko nazwać go...
więcej mniej Pokaż mimo toTrochę zeszło mi, aby zabrać się za kolejną z cyklu książek o przeoranym przez życie komisarzu Harry'm Hole'u, zwłaszcza mając za sobą lekturę tzw. trylogii z Oslo, która była po prostu świetna. Teraz żałuję, że trwało to tak długo, "Wybawiciel" jest równie dobrą, jeśli nawet nie lepszą od swoich poprzedniczek książką. Cieszę się, że wrócił wątek międzynarodowy, który jedynie uatrakcyjnił radość czytania niniejszej pozycji. Jo Nesbo kolejny raz potrafił doprowadzić mnie do silnych emocji, które mną szargały podczas czytania jego dzieła. Wzięcie sobie na cel (ofiarę) członka Armii Zbawienia nadało ciekawszego, może nawet nieco metafizycznego charakteru całej historii (przynajmniej do zakończenia). Co do głównego bohatera dalej jest zmęczonym i walczącym z przestępcami, jak również własnymi demonami gliną, może lekko starzejącym się lub po prostu przywykłym do pewnych rzeczy, przez co podejmuje różne zaksakujące (być może nie do końća dobre) decyzje, ale zawsze stoi na straży prawa i porządku. Przez jego ułomności łatwiej jest czytelnikowi wczuć się w jego postać i z nim utożsamić, co tylko potwierdza, jak wspaniałym pisarzem jest Jo Nesbo, potrafiąc wykreować takiego bohatera.
Trochę zeszło mi, aby zabrać się za kolejną z cyklu książek o przeoranym przez życie komisarzu Harry'm Hole'u, zwłaszcza mając za sobą lekturę tzw. trylogii z Oslo, która była po prostu świetna. Teraz żałuję, że trwało to tak długo, "Wybawiciel" jest równie dobrą, jeśli nawet nie lepszą od swoich poprzedniczek książką. Cieszę się, że wrócił wątek międzynarodowy, który...
więcej mniej Pokaż mimo toKolejna część i kolejna pozycja do wstawienia na półkę "ulubione". Ten cykl ma coś w sobie, co pozwala zapomnieć o wszystkim i przy natłoku innych zajęć myśli sie tylko o tym, aby wrócić do lektury. Wydawało mi się, że trzecia część nie jest za badzo w stanie mnie czymś jeszcze zaskoczyć, ale jak bardzo się myliłem wie tylko ten, kto podobnie podszedł do tej części. Spotkałem się z opiniami, że to dopiero ta część nadaje sens i ukazuje ideę całego cyklu, a także, że jest to najbardziej rozwinięta pod względem humorystycznym część. O ile z drugim twierdzeniem w pełni się zgadzam, tak z pierwszym nie do końća. Wydaje mi się, że po prostu w tej części ten wycofany na dalszy plan sens wychodzi po prostu bardziej na pierwszy plan i dlatego wydaję się, że dopiero teraz zaczynamy rozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Nie zdradzę nic szczególnego pisząc, że finał niezwykle zaskakujący, gdyż autor ma to do siebie, że lubi sięgać po takie nieoczywiste zakończenia. Poza tym wreszcie doczekałem się spotkania dwóch głównych postaci, które to spotkanie swoją prostotą i nieoczywistością, bez jakiejkolwiek podniosłości i patetyzmu, tak po ludzku mnie zaskoczyło. Chyba spodziewałem się jakichś fanfarów, czy bardziej dramatycznych okoliczności, ale może dzięki temu czuję sie jeszcze mocniej usatysfakcjonowany. Tak, Panie Jarku znów mnie Pan ma, udało się, gratuluję. Nie tracąc czasu zabieram się za kolejny tom, niestety już ostatni.
Kolejna część i kolejna pozycja do wstawienia na półkę "ulubione". Ten cykl ma coś w sobie, co pozwala zapomnieć o wszystkim i przy natłoku innych zajęć myśli sie tylko o tym, aby wrócić do lektury. Wydawało mi się, że trzecia część nie jest za badzo w stanie mnie czymś jeszcze zaskoczyć, ale jak bardzo się myliłem wie tylko ten, kto podobnie podszedł do tej części....
więcej mniej Pokaż mimo toBardzo dobry, osadzony w polskich realiach i nawiązujący do polskiej, niejednoktornie zawiłej historii kryminał. Autor Zygmunt Miłoszewski kupił mnie nie tylko ciekawą intrygą i zagadką kryminalną, ale przede wszystkim stylem pisania (pełnym luzu, ale nie przesadzonym) i wieloma bardzo trafnymi spostrzeżeniami z życia codziennego na różne tematy, jak choćby zachowania społeczne lub nawyki przeciętnego obywatela RP. Główny bohater T. Szacki - urzędnik państwowy, ale i zmęczony gość, któremu, jak sam twierdzi, życie nie jest już w stanie niczego ciekawego zaoferować i niczym zaskoczyć, poszukujący odmiany, mający swoje sprawy i zmartwienia - niby nic ciekawego, przeciętność, która aż kipi, a mimo to zjednuje sobie czytelnika, który potrafi się czasem postawić w jego sytuacji. Na pozór z opisu wywnioskować można, że to kolejny polski kryminał z wielu, a jednak czymś chwyta, więc nie dziwi mnie popularność autora i jego książek, mimo, że jest to dopiero druga, po którą sięgnąłem, a pierwsza z serii o prokuratorze Szackim, przy czym juz teraz wiem, że na pewno sięgnę po nastepne.
Bardzo dobry, osadzony w polskich realiach i nawiązujący do polskiej, niejednoktornie zawiłej historii kryminał. Autor Zygmunt Miłoszewski kupił mnie nie tylko ciekawą intrygą i zagadką kryminalną, ale przede wszystkim stylem pisania (pełnym luzu, ale nie przesadzonym) i wieloma bardzo trafnymi spostrzeżeniami z życia codziennego na różne tematy, jak choćby zachowania...
więcej mniej Pokaż mimo toARCYDZIEŁO! Nic dodać, nic ująć. Długo czytałem, ale nie dlatego, że się męczyłem, wręcz przeciwnie raczej się delektowałem (jeśli mogę tego sformułowania użyć względem papierowej książki). Nie zliczę już, ile razy przed przeczytaniem książki obejrzałem ekranizację, swoja drogą też już klasyk filmowy. Napiszę na pewno największy banał na świecie, o którym wie każdy mól książkowy, ale ekranizacja nie dorasta jednak do pięt treści książki, którą zawarł J.R.R. Tolkien w swoim niesamowitym dziele. Przyznam się, że nie czytałem wszystkich dodatków załączonych do tego wydania (chyba najnowszego) i skupiłem się wyłącznie na samej treści głównej, ale pewnie kiedyś wracając do niej, bo na 100 % się to stanie, zajrzę i do nich. Co do samej treści, nie miałem pojęcia o wielu wątkach pobocznych, nie wspomnianych w filmach nawet słowem, co było miłym zaskoczeniem i tylko zwiększyło przyjemność z czytania. Cudowna po prostu, jedna z nielicznych, której dałem 10/10, ale być może jedyna, która rzeczywiście na nią zasługuje. Gdyby nie objętość, pierwszy forsowałbym wpisanie jej na listę lektur szkolnych, choć z drugiej strony moze to i lepiej, że na nią nie trafi - nic na siłę, trzeba do pewnych rzeczy dojrzeć, ale sięgnąć po nią powinien każdy, nawet jeśli otwarcie nie lubi fantastyki.
ARCYDZIEŁO! Nic dodać, nic ująć. Długo czytałem, ale nie dlatego, że się męczyłem, wręcz przeciwnie raczej się delektowałem (jeśli mogę tego sformułowania użyć względem papierowej książki). Nie zliczę już, ile razy przed przeczytaniem książki obejrzałem ekranizację, swoja drogą też już klasyk filmowy. Napiszę na pewno największy banał na świecie, o którym wie każdy mól...
więcej mniej Pokaż mimo toLem inaczej, ale nie znaczy to wcale, że gorzej. Lektura tej książki daje do myślenia, ale w sumie takie stwierdzenie może paść, dosłownie, względem każdego dzieła, jakie stworzył ten WYBITNY autor. Czuje się przechodząc przez kolejne rozdziały, że to początki poważnej twórczości S. Lema, co w niczym nie ujmuje przyjemności czerpanej z czytania. Jedynym zastrzeżeniem, co do treści, które mógłbym ew. mieć, to może zbyt wiele filozofowania w wymianie myśli między głównym bohaterem Stefanem i pisarzem Sekułowskim, które jest czasem niezwykle ciekawe, a w innym miejscu lekko nudnawe (być może nawet niepotrzebne). Dodatkowo brak tłumaczeń wypowiedzi niemieckich żołnierzy moze być uciążliwy, pewnie zabieg zastosowany specjalnie przez autora, ale jeśli ktoś nie zna języka to musi domyślać się pewnych rzeczy z kontekstu. Mnie to osobiście nie przeszkadzało, ale biorąc pod uwagę, że nie ma powszechnego obowiązku nauki j. niemieckiego, nie każdy mógł/musiał się go uczyć lub po prostu mieć z nim jakąkolwiek styczność. Być może te pomniejsze niedoskonałości zsumowały się na powyższą ocenę. Finał, jak zwykle u S. Lema w pewien sposób zaskakujący i dający do myślenia, więc nawet, jeśli kogoś nie wciągnie od razu, warto sie trochę pomęczyć i dotrwać do wspaniałego (na swój sposób) rozwiązania.
Lem inaczej, ale nie znaczy to wcale, że gorzej. Lektura tej książki daje do myślenia, ale w sumie takie stwierdzenie może paść, dosłownie, względem każdego dzieła, jakie stworzył ten WYBITNY autor. Czuje się przechodząc przez kolejne rozdziały, że to początki poważnej twórczości S. Lema, co w niczym nie ujmuje przyjemności czerpanej z czytania. Jedynym zastrzeżeniem, co do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo dobra kontynuacja, kultowego już pierwszego tomu serii. Poznajemy w niej dalsze losy bohaterów, w ten sam ciekawy sposób, znanych z pierwszej odsłony tetralogii. Osobiście zaskoczyło mnie dość zakończenie, wymarzyłem sobie trochę inne, ale byłoby zbyt proste, a przewrotność autora znowu dała o sobie znać, ale uważamm, mimo wszystko, że to bardzo dobrze. Już czekam na moment, w którym wezmę do ręki kolejny tom, co samo w sobie niech służy za najlepszą rekomendację, że warto zanajomić sie z "Panem Lodowego Ogrodu" i twórczoscią J. Grzędowicza. Chyba nie da się nic więcej napisać, aby nie zdradzać fabuły, dzieje się i ciężko się oderwać, nic tylko czytać i czerpać z tego radość.
Bardzo dobra kontynuacja, kultowego już pierwszego tomu serii. Poznajemy w niej dalsze losy bohaterów, w ten sam ciekawy sposób, znanych z pierwszej odsłony tetralogii. Osobiście zaskoczyło mnie dość zakończenie, wymarzyłem sobie trochę inne, ale byłoby zbyt proste, a przewrotność autora znowu dała o sobie znać, ale uważamm, mimo wszystko, że to bardzo dobrze. Już czekam na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kolejna wspaniała powieść mistrza i prekursora polskiej fantastyki naukowej - Stanisława Lema, na której się nie zawiodłem. Podchodząc do jej lektury nie stawiałem sobie jakichś wymagań, jeśli chodzi o treść i fabułę, miała to być czysta i dobra zabawa. Po zakończeniu czuję się pozytywnie zaskoczony. Spowodowało to głównie potraktowanie tematu eskapady ratunkowej i międzykosmicznych podróży, jako tła dla rozgrywającej się na planecie Regis III akcji. Na pierwszy plan wychodzą bardziej uczucia, emocje i przeżycia bohaterów misji, niż wielkie bitwy i wartka akcja (której zapewniam - nie barkuje). Jest to oczwiście, jak głosi notka od wydawcy, space opera, ale wbrew pozorom bardzo intymna. Co prawda rozgrywająca się na bardzo rozległej planecie, a jednak skupiająca się na problemach zwykłego człowieka w obliczu niebezpieczeństwa i do tego, takiego, którego nie jest w stanie do końca, mimo usilnych prób, zrozumieć (często zresztą poruszany problem przez autora w powieściach). Bardzo podoba mi się to filozoficzno-psychologiczne podejście Stanisława Lema, zwłaszcza jeśli chodzi o tworzenie bohaterów i problemów, z którymi muszą sie oni mierzyć, stawia przed nimi trudne pytania i dylematy, które są również bardzo istotne dla czytelnika - w dzisiejszych czasach wielkiego rozwoju technicznego, chyba jeszcze bardziej aktualne niż w czasach pisania "Niezwyciężonego". Tyle o samej książce, chciałbym się jeszcze podzielić pewną refleksją na temat wydania i całej serii, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego. Być może ktoś sie ze mną nie zgodzi, ale wg mnie świetnym pomysłem było dodanie na końcu każdej książki po części zasadniczej - treści, krótkich felietonów/recenzji na temat przeczytanego wcześniej dzieła, niejako jego uzupełnienie/tłumaczenie. Już przy kolejnym zapoznaniu się z twórczością S. Lema okazują sie niezwykle pomocne i rzucają nowe spojrzenie na przekaz książki - nie zawsze taki oczywisty, jakby sie wydawać mogło.
P.S. Myślę, że jeśli nie zaczynać przygody z twórczością S. Lema od "Solaris", to moim drugim typem jest "Niezwyciężony" (póki co).
Kolejna wspaniała powieść mistrza i prekursora polskiej fantastyki naukowej - Stanisława Lema, na której się nie zawiodłem. Podchodząc do jej lektury nie stawiałem sobie jakichś wymagań, jeśli chodzi o treść i fabułę, miała to być czysta i dobra zabawa. Po zakończeniu czuję się pozytywnie zaskoczony. Spowodowało to głównie potraktowanie tematu eskapady ratunkowej i...
więcej mniej Pokaż mimo toPo prostu WSPANIAŁA! Polecam wszystkim miłośnikom fantastyki (zwłaszcza polskiej!), ja długo nie mogłem się zabrać do czytania sagi o Wiedźminie, czego teraz z perspektywy czasu i po przeczytaniu tego zbioru opowiadań (bo tym w istocie jest) - serdecznie żałuje i bije się w pierś,że nie zacząłem czytać jej wcześniej. Kiedy już przeczytałem, jestem niemal zachwycony. Owszem komuś może się nie spodobać konwencja zbioru opowiadań, bo takowych po prostu nie lubi, ale zaręczam,że z tym zbiorem będzie inaczej. Każde z opowiadań opisuje inną historię, jednak wątek główny jakim jest Geralt i inni poboczni bohaterowie łączy to wspaniale w jedną całość. Tutaj jest wszystko począwszy od wspaniałych historii, przez zabawne i bezkompromisowe dialogi,a na wątkach miłosnych kończąc. Nie pamiętam,żeby jakaś książka tak mocno mnie wciągnęła i zachęciła do sięgnięcia po kolejne z serii. Wielki plus za wiarygodność, Geralt nie jest tutaj żadnym "terminatorem" i bardzo często potrafi pokazać swoja ludzką naturę. Nie ma się co zastanawiać, tylko sięgać po nią i czytać!
Po prostu WSPANIAŁA! Polecam wszystkim miłośnikom fantastyki (zwłaszcza polskiej!), ja długo nie mogłem się zabrać do czytania sagi o Wiedźminie, czego teraz z perspektywy czasu i po przeczytaniu tego zbioru opowiadań (bo tym w istocie jest) - serdecznie żałuje i bije się w pierś,że nie zacząłem czytać jej wcześniej. Kiedy już przeczytałem, jestem niemal zachwycony. Owszem...
więcej mniej Pokaż mimo to
Przeczytałem i wbrew niektórym opiniom nie zawiodłem się. Owszem nie jest to arcydzieło literatury, ale mam wrażenie, że nigdy nie miała aspirować do tego miana. Mimo wszystko dobrze bawiłem się czytając ją mimo wielu niezbyt zachęcających jeśli chodzi o przekaz obrazów cierpienia i jego zadawania przez konkretne osoby. Nie zdradzając nic więcej, aby każdy z czytelników miał własną satysfakcję z odkrywania tej książki, trzeba wskazać, że jest to nadal bardzo dobry kawał polskiej fantastyki napisanej przez jednego z moich ulubionych autorów. Jaksa to bohater ciekawy, ale i w mojej opinii bardzo nieoczywisty, zatem warty odkrycia. Dobrze że powstał kolejny tom, z miłą chęcią zabiorę się za niego w najbliższym czasie.
Przeczytałem i wbrew niektórym opiniom nie zawiodłem się. Owszem nie jest to arcydzieło literatury, ale mam wrażenie, że nigdy nie miała aspirować do tego miana. Mimo wszystko dobrze bawiłem się czytając ją mimo wielu niezbyt zachęcających jeśli chodzi o przekaz obrazów cierpienia i jego zadawania przez konkretne osoby. Nie zdradzając nic więcej, aby każdy z czytelników...
więcej Pokaż mimo to