-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać110
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik2
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2017-11-02
2017-05-05
2017-04-14
2017-02-07
2016-12-23
2016-09-02
2015-07-29
2015-03-20
2016-06-28
2016-06-17
2016-05-31
2016-05-26
Połączenie Star Wars z Szybkimi i Wściekłymi nie może nie wypalić. A jednak. Książka Jenny Martin to bardziej połączenie sztampowości z nudą. Ciekawa obca planeta, wszechogarniające złe korporacje, emocjonujące wyścigi samochodowe przy prędkościach powyżej dwusetki miały tworzyć genialną mieszankę. Nie wyszło. Ta książka jest kalką Igrzysk Śmierci. Korporacje - Kapitol, przystojny, Bear - Gale, Cash - Peeta itd. Ale przejdźmy do konkretów:
Fabuła - kiedy schematy schematu mają schemat na schemacie schematu. Tak bym ją opisał. Bardzo przesłodzona sili się na realizm, co się niestety nie udaje. Nic nowego, nic zaskakującego, nic ciekawego. Bogaci - źli vs Biedni - dobrzy. Buntowniczka kochana przez lud. Wielki spisek. Emocje, wow. Gdyby ta książka była przeciętnym odmóżdżaczem, podwyższyłbym ocenę na 3. Ale książka chce na siłę wrzucać jakąś pseudofilozofię, nowoczesny bełkot.
Bohaterowie. Katniss była przełomowym bohaterem nowoczesnych dystopii dla młodzieży. Silna psychicznie, uzdolniona, ale bez boskich mocy, inteligentna, dało się ją lubić. Phee - główna bohaterka - jest oczywiście osobą wzorowaną całkowicie na Trybucie. Niestety, Phee jest jedną z najbardziej rozkapryszoną osobą w historii znanych mi książek. Wiem czytam mało, ale Jenna Martin stworzyła jedną z najbardziej apatycznych osób o jakich czytałem. Zastanawia się między 100% śmiercią, a wykonywaniem swojej pasji za ogromne pieniądze dla nieznanych jej ludzi. Serio? Taki bunt? Fragment książki: "Nie wiedziałam czy dziękować im, że dali mi (tenteges), czy przeklinać ich bo go mają. Nie jestem wdzięczną osobą" Wyobraźmy sobie taką sytuację: Pracujesz dla firmy Ghedrefrgt (przykład), złamałeś nogę. Uleczyli ci ją. Przeklinasz ich, bo cię nie stać na uleczenie się prywatnie?
Postaci drugoplanowe - książkę skończyłem sześć godzin temu - Już ich nie pamiętam. Tacy są wyraziści.
Z całego serca polecam tą pozycje książkowym masochistom. Reszcie odradzam, zbyt dużo kiczu, cukru, nudy i bezsensu.
Połączenie Star Wars z Szybkimi i Wściekłymi nie może nie wypalić. A jednak. Książka Jenny Martin to bardziej połączenie sztampowości z nudą. Ciekawa obca planeta, wszechogarniające złe korporacje, emocjonujące wyścigi samochodowe przy prędkościach powyżej dwusetki miały tworzyć genialną mieszankę. Nie wyszło. Ta książka jest kalką Igrzysk Śmierci. Korporacje - Kapitol,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-10-19
2015-12-11
Powieść zaczyna się zaraz po wydarzeniach z pierwszej części. Pielgrzymi (w liczbie sześciu) dotarli do Grobowców Czasu i czekają na ostateczne spotkanie z Dzierzbą. To ich decyzje będą miały wielki wpływ na Wygnańców, na Hegemonię i na tych trzecich.
Upadek Hyperiona mnie zachwycił przed wszystkim dialogami. Cięte i sarkastyczne wypowiedzi miały w sobie dużo podtekstów np: o gospodarce czy wojskach.
Simmons rozbudowuje kreacje bohaterów czyniąc to w sposób wręcz rewelacyjny. Bohaterowie to postaci wyraziste, nie powtarzające starych schematów... Stary wulgarny alkoholik-poeta, ojciec decydujący między życiem swej córki, a obowiązkiem.
Świat przedstawiony okej, choć nie pogardziłbym większemu opisowi planety Templariuszy i ich samych.
Reasumując, książka jeszcze lepsza od poprzedniczki. Zaskakująca i nieprzewidywalna stanowi jedną z książek, które warto przeczytać.
Powieść zaczyna się zaraz po wydarzeniach z pierwszej części. Pielgrzymi (w liczbie sześciu) dotarli do Grobowców Czasu i czekają na ostateczne spotkanie z Dzierzbą. To ich decyzje będą miały wielki wpływ na Wygnańców, na Hegemonię i na tych trzecich.
Upadek Hyperiona mnie zachwycił przed wszystkim dialogami. Cięte i sarkastyczne wypowiedzi miały w sobie dużo podtekstów np:...
2015-10-07
2015-12-28
Drugi tom - druga nieprzespana noc. Tym razem osią fabuły nie był wirus dzikiej karty, lecz drożdżowate zagrożenie z kosmosu zwane Rojem.
Niektóre postacie odeszły też w niepamięć, bez żadnego wyjaśnienia. Gdzie Dawid, Powers, czy Aligatorman? Może wrócą w trzecim tomie. Na szczęście doszły też nowe postaci, głównie nowe asy np: Modułowy.
Jest 10 opowiadań, w tym jedno podzielone na 4 części. Są też oczywiście zgrabne interludia, tym razem opowiadające o Jube niezwykłym gazeciarzu. Ale mam jedną uwagę: wiem, że wybór należał do Martina, ale za dużo Williamsa, bo odpadło z czterech pisarzyz poprzedniego tomu. Na szczęście jest mój ulubieniec Milan.
Trochę o samych opowiadaniach:
1. Monety z piekła - No i teraz było porządnie. Shiner się poprawił. Mroczny klimat - jest. Bójka - jest. Tajemnicze przedmioty - są. Czego chcieć więcej?
2. Do szóstej generacji (całość, bo opowiadanie jest podzielone na 4 części ) - Ogólnie akcja skupia się wokół androida, i jego poszukiwań czarnej kuli do kręgli, którą ma dziwna staruszka. Czy to zawsze musi być staruszka? Czemu nie staruszek?
3. W proch się obrócisz - Duży plus za Dinochłopca i rozmowę o algebrze, poza tym dziwna staruszka z potężnym przedmiotem w reklamówce z Tesco. Mimo tych plusów - rozczarowuje przewidywalnością.
4. Gdyby wzrok mógł zabijać - Lekkie zdzierstwo z Notatnika Śmierci, ale poza tym w porządku. Ani dobre, ani złe takie w porządku. Po przeczytaniu następnego opowiadania prawie zapomniałem o czym było te.
5. Zimowy chłód - Tutaj wspomnienia Żółwia o jego byłej dziewczynie, która się żeni. Nudno, łzawo, słabo.
6. Kłopoty z krewnymi - Dobre opowiadanie. Duży plus za rozwinięcie postaci Kapitana Tripsa.
7. Z niewielką pomocą przyjaciół - kontynuacja poprzedniego opowiadania. Ciekawe, ale nie wyróżniające się czymś szczególnym.
8. Po zapomnianych drogach - Masoni, masoni, masoni... Potężny napływ adrenaliny i świeżości, no i wody.
9. Koeta - 9-stronicowe wprowadzenie do ostatniego opowiadania. Nie mam o czym napisać.
10. W połowie martwy - Brennan "czarny as pik" znowu w akcji. W dodatku z Fotunatem w duecie. Telepata-kinetyk + łucznik = totalna rozpierdziucha
Drugi tom - druga nieprzespana noc. Tym razem osią fabuły nie był wirus dzikiej karty, lecz drożdżowate zagrożenie z kosmosu zwane Rojem.
Niektóre postacie odeszły też w niepamięć, bez żadnego wyjaśnienia. Gdzie Dawid, Powers, czy Aligatorman? Może wrócą w trzecim tomie. Na szczęście doszły też nowe postaci, głównie nowe asy np: Modułowy.
Jest 10 opowiadań, w tym jedno...
2016-02-18
Tym razem nie ma zbioru opowiadań, jest powieść mozaikowa. Ha, mądre słowo na dziś.
Siedmiu pisarzy znów połączyło się w boju. W boju o godność i życie superbohaterów. Zwanych również Asami. I o życie Dżokerów, zwanych również przegrywami. Gdyż przegrali, DNAowską grę(karty i geny rozdawał superwirus). Tym razem główną osią fabuły jest przeżycie 24h, konkretnie Dnia Dzikiej Karty. Co będzie trudne. Gdyż Astronom chce się zemścić na Asach, gdyż oni się zemścili na nim, ponieważ on planował zemstę, na kimś kto mu przeszkodził w zemście, planując zemstę jednocześnie na swoich Asach, którzy planują zemstę na nim. Mamy duże zatrzęsienie nowych Asów, niestety głównie złodupców.
Książka napisana językiem prostym, nie ustrzegła się paru błędów, ale to niestety normalka.
Plusy:
- Skomplikowana akcja wciąga czytelnika.
- Poczucie zagrożenia bardziej realne, niż w pierwszych częściach cyklu.
- Nastrój gęsty jak smog w Krakowie
- Dużo Asów
- Powrót bohaterów z pierwszego tomu
- Lepsze niż wątek główny wątki poboczne
- Sentyment
Minusy
- Brak wielu ważnych bohaterów, lub marginalizowanie ich roli. Croyd, Kapitan Tripp byli... Przez dwie strony.
- Sztampowość fabuły
- Brak wyróżniających się Dżokerów
- Wieje patosem
- Brak humoru z poprzednich części
Jeśli ktoś ma ochotę poczytać thriller i science-fiction w jednym to polecam tą książkę.
Tym razem nie ma zbioru opowiadań, jest powieść mozaikowa. Ha, mądre słowo na dziś.
Siedmiu pisarzy znów połączyło się w boju. W boju o godność i życie superbohaterów. Zwanych również Asami. I o życie Dżokerów, zwanych również przegrywami. Gdyż przegrali, DNAowską grę(karty i geny rozdawał superwirus). Tym razem główną osią fabuły jest przeżycie 24h, konkretnie Dnia...
2015-11-01
12 (nie licząc interludiów) opowiadań, każde z nich stylowo odmienne tworzą najlepszą antologię jaką czytałem(w zasadzie nie czytałem innej, ale to szczegół). Niektóre opowiadania wyróżniają się: bohaterami, nastrojem, akcją, czy nudą.
Doskonałe wprowadzenie do świata Asów i Dżokerów
- Trzydzieści minut nad Brodwayem! - średnie, ale szybko się czyta. 5/10
- Śpioch - zdecydowanie najlepsze opowiadanie w książce. Zelazny pisze wspaniale, czy może Croyd jest taką postacią której nie da się zniszczyć poprzez słabe pisanie? 9/10
- Świadek - doskonale napisane rozprawy sądowe. + 1 za Davida 8/10
- Procedura łamania - kiepskie, ale przynajmniej dowiadujemy się nieco o Tachionie. 4/10
- Kapitan Katoda i tajemniczy as - pomysł ciekawy, nie wyszło...6/10
- Powers - Najlepsza postać, ciekawa fabuła, wyszło bardzo zgrabnie. 8/10
- Chwile w życiu żółwia - Za mało Żółwia, za mało... 8/10
- Długa, mroczna noc Fortunata - za krótkie, nie dało się wciągnąć w fabułę, a Shiner chyba za bardzo nie wiedział o czym pisze, porażka. 2/10
- Transformacje - Szkoda, że książek Milana nie tłumaczono na polski, dobre opowiadanie. + 10 za Polaka 9/10
- Głęboko w dole - Koty rządzą! 7/10
- Sznurki - Porządne napisanie o Dżokerach, jedno z lepszych opowiadań, bijące Martina na głowę. 9/10
- Zjawa nawiedza Manhattan - Napisane jak na taką antologię przystało, nic więcej. 5/10
- Nadchodzi łowca - Świetne, ale można było wycisnąć więcej. 7/10
Ocena 8/10
12 (nie licząc interludiów) opowiadań, każde z nich stylowo odmienne tworzą najlepszą antologię jaką czytałem(w zasadzie nie czytałem innej, ale to szczegół). Niektóre opowiadania wyróżniają się: bohaterami, nastrojem, akcją, czy nudą.
Doskonałe wprowadzenie do świata Asów i Dżokerów
- Trzydzieści minut nad Brodwayem! - średnie, ale szybko się czyta. 5/10
- Śpioch -...
Przyznam pomysł był oryginalny. Mała grupka superludzi walczy z większą grupką superludzi, by uwolnić lud z okowów tyranii. Na terenach zrujnowanej Kanady (co przypuszczam po mapce) żyją dwie grupy społeczne Srebrni i Czerwoni. Jedna zniewala drugą. Drugiej się to nie podoba. Bijom się. Bijom się okropnie. Jedna frakcja wygrywa... Jednak jest promyk nadziei dla przegrańców - grupka kolorowych. W skład jej wchodzi (spoiler) grupka ludzi (koniec spoilera), którzy mają (spoiler) supermoce (koniec spoilera). {To był skrócony opis opisu książki}
Powiem tak, fabuła byłaby świetna, gdyby nie wrzucane na siłę wstawki al'a trójkącik miłosny. Czy w każdej książce, gdzie jakaś bohaterka jest wyjątkowa i stanowi szansę na lepsze jutro, musi być trójkąt miłosny? Igrzyska Śmierci, Niezgodna, Zatruty tron itp. To robi się meczące. Zwłaszcza jeśli jest robione w tym stylu.
Postaci są całkiem całkiem, z wyłączeniem głównej trójki. Antagonista też daje radę. Chociaż się zmienił od pierwszej części. Wcześniej sprytny, teraz robiony na idiotę, bo przecież hej! dobro ma wygrać, po tym jak dostało kopniaka w jaja, tak? Złota zasada książek typu dystopia kierowanych głównie do młodzieży. Wyobraźmy sobie sytuację, która do tego zaprezentuje nam poziom dialogów:
[Zły] - Ha mam was i mogę was wszystkich zabić!
[Dobra] - Weź mnie, zamiast nas wszystkich, a poddam się bez walki mimo, że możesz nas zabić w 3 sekundy.
[Pomniejszy Dobry] - Nie!
[Zły] - Ostatnio tak dobrą wymianę miałem na przecenia na karpie w Lidlu. Umowa stoi.
6/10 - bo mi się podobało. Akcja, klimat, styl pisarski na plus. Trochę też mi przypominało Steelheart Sandersona. Na minus Postacie główne, dialogi, kretynizm decyzji. Może też trochę się znudziłem tematem. Pozdrawiam te wszystkie trzy osoby, które przeczytały do końca :)
Przyznam pomysł był oryginalny. Mała grupka superludzi walczy z większą grupką superludzi, by uwolnić lud z okowów tyranii. Na terenach zrujnowanej Kanady (co przypuszczam po mapce) żyją dwie grupy społeczne Srebrni i Czerwoni. Jedna zniewala drugą. Drugiej się to nie podoba. Bijom się. Bijom się okropnie. Jedna frakcja wygrywa... Jednak jest promyk nadziei dla przegrańców...
więcej Pokaż mimo to