-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać211
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-03-22
2024-03-07
Kolejny tom serii „Lockwood i spółka” już za mną. Po raz kolejny bawiłam się wyśmienicie. Wartka przygodowa akcja z paranormalnym tłem, gęsto naszpikowana zagadkami i tajemnicami, nie pozwala na odłożenie tej lektury na dłużej. Bohaterowie, niezmiennie okazują się być bardzo sympatyczni ( nawet nowi członkowie agencji, powoli przekonują mnie do siebie ). Wszystko jest opisane przyjemnym, klarownym i barwnym, ale nie napuszonym językiem o dużej plastyce. Widać i czuć profesjonalizm autora. Książka tak naprawdę do polecenia wszystkim fanom fantasy, niezależnie od wieku. Szkoda, że znów trzeba czekać na kolejną odsłonę, bo twist z zakończenia tylko podkręcił moją ciekawość. Zdecydowanie polecam.
Kolejny tom serii „Lockwood i spółka” już za mną. Po raz kolejny bawiłam się wyśmienicie. Wartka przygodowa akcja z paranormalnym tłem, gęsto naszpikowana zagadkami i tajemnicami, nie pozwala na odłożenie tej lektury na dłużej. Bohaterowie, niezmiennie okazują się być bardzo sympatyczni ( nawet nowi członkowie agencji, powoli przekonują mnie do siebie ). Wszystko jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-19
„Metamorf” to fenomenalne, niespotykanie oryginalne i zaskakujące opowiadanie Science Fiction, lecz fenomen tej książki absolutnie nie jest taki sobie ot, po prostu zwyczajny, bo człowiek zdaje sobie z niego sprawę dopiero po skończeniu czytania ostatniego zdania – i ani litery wcześniej.
Dziwaczne, ale prawdziwe.
Do połowy książki czułam się mocno znudzona i rozczarowana . Przebrnęłam przez nijaki początek, połowa też minęła o niczym i dalej nic specjalnego się nie działo.. Książkę już właściwie w myślach oceniłam jako byle chłam i spisałam na straty..Aż tu nagle – nie wiadomo jak i kiedy akcja z nagła nabrała niesamowitego tempa, wydarzenie goniło wydarzenie, i z nudnawej opowiastki nie wiadomo bliżej o czym, utwór zmienił się w świetną przygodówkę SF z fajerwerkami. Jednak to samo zakończenie – a właściwie ostatnie trzy, czy cztery zdania, sprawiły, że siedziałam przez chwilę z rozdziawioną gębą i w głębokim szoku.
Nie mogąc uwierzyć w to co właśnie przeczytałam, zaczęłam jeszcze raz, od początku, analizować całą treść, szukając jakiegoś potknięcia, nieścisłości, nielogiczości, CZEGOKOLWIEK. I wiecie co ? Nie znalazłam NIC. Wszystko się zgadzało w najmniejszych detalach, a przez ten końcowy twist całość utworu wystrzeliła w kosmos na mojej skali oryginalności. Z opowiastki przygodowej SF wyrosło mi niespodziewanie drugie głęboko etyczno - filozoficzne dno i na pewno będę tą pozycję pamiętać i rozpamiętywać bardzo, bardzo długo, bo jeszcze nigdy w życiu nie czytałam niczego co by mnie wprawiło w taki szok i zaskoczenie, co by wymusiło na mnie tyle rozważań w tematyce etyki, człowieczeństwa i tego co to właściwie oznacza BYĆ CZŁOWIEKIEM, oraz sprowokowało do tak szczegółowego analizowania każdej, najmniejszej, poznanej w trakcie lektury informacji.
W pełni zdaję sobie sprawę, że tak irytująco długi i niemrawy początek był zabiegiem celowym, po to aby później tym większe zrobić na czytelniku wrażenie – niemniej jednak właśnie z tego powodu nie mogę dać pełnych 10 gwiazdek ( ale z drugiej strony – kto mi zabroni ? ) :)
„Metamorf” to fenomenalne, niespotykanie oryginalne i zaskakujące opowiadanie Science Fiction, lecz fenomen tej książki absolutnie nie jest taki sobie ot, po prostu zwyczajny, bo człowiek zdaje sobie z niego sprawę dopiero po skończeniu czytania ostatniego zdania – i ani litery wcześniej.
Dziwaczne, ale prawdziwe.
Do połowy książki czułam się mocno znudzona i rozczarowana...
2023-12-27
2023-12-27
2023-12-27
2023-11-23
Jak ja nie lubię zbiorów opowiadań !
JAK JA KOCHAM TEN ZBIÓR OPOWIADAŃ O KOŹLACZKACH !
A teraz coś bliżej o tej dopiero co skończonej lekturze.
Książka okazała się dla mnie zaskoczeniem roku i po prostu „od kopa” rozkochała mnie w sobie bez pamięci. Bardzo, bardzo, baaaardzo dużo czasu upłynęło od kiedy miałam w rękach tak pogodną, świetnie i z cudownym humorem, oraz ikrą, napisaną historię. Bezbłędnie i od ręki poprawia nawet najbardziej skiśniały humor. Jest to zbiór opowiadań o rodzinie Koźlaczek, czyli rodzinie czarownic zebranych w jednym sabacie. Każde opowiadanie jest luźną, osobną historią, którą z całą resztą łączą postaci poszczególnych członkiń klanu, ze szczególnym uwzględnieniem, Maliny ( najmłodszej ) i Narcyzy ( najstarszej i najbardziej szalonej ). Po każdym przeczytanym fragmencie mój humor się poprawiał wykładniczo do ilości pochłoniętych stron. Ta książeczka to absolutne cudo i cacuszko. Momentami przypominała mi moją niedościgłą świętej pamięci wczesną Chmielewską - a w moich ustach takie stwierdzenie, to potężny komplement!
Gorąco polecam wszystkim magicznym i niemagicznym, na poprawę nastroju i odstresowanie. WARTO !
Jak ja nie lubię zbiorów opowiadań !
JAK JA KOCHAM TEN ZBIÓR OPOWIADAŃ O KOŹLACZKACH !
A teraz coś bliżej o tej dopiero co skończonej lekturze.
Książka okazała się dla mnie zaskoczeniem roku i po prostu „od kopa” rozkochała mnie w sobie bez pamięci. Bardzo, bardzo, baaaardzo dużo czasu upłynęło od kiedy miałam w rękach tak pogodną, świetnie i z cudownym humorem, oraz...
2023-09-29
No wiecie co !? Tak się nie robi ! Akcja się zagęszcza, bohaterowie nabierają charakteru, duchy i zjawiska paranormalne stają się coraz bardziej przerażające i na dokładkę pokazał się mój najulubieńszy motyw zazdrości - a tu taki kurczę Zonk. Okazało się, że to ostatni, póki co, przetłumaczony na j. polski tom z tej serii. Jestem niepocieszona, bo tom trzeci okazał się najlepszy i niesamowicie mnie interesuje jak dalej rozwinie się sytuacja w Agencji Lockwood & Sp. Polecam . Wciągnął mnie ten świat i przygody młodzieży na całego. Rozrywka wyśmienita. Doskonałe plastyczne opisy. Przyznam że książkę czytałam głównie za dnia a i tak momentami podczas lektury przechodziły mi po kręgosłupie zimne dreszcze i było mi tak trochę nieswojo. Polecam wszystkim fanom przygody i zagadek. Świetna !
No wiecie co !? Tak się nie robi ! Akcja się zagęszcza, bohaterowie nabierają charakteru, duchy i zjawiska paranormalne stają się coraz bardziej przerażające i na dokładkę pokazał się mój najulubieńszy motyw zazdrości - a tu taki kurczę Zonk. Okazało się, że to ostatni, póki co, przetłumaczony na j. polski tom z tej serii. Jestem niepocieszona, bo tom trzeci okazał się...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-26
2023-09-21
Jak to dobrze, że duchy z naszego wymiaru są jakby mniej ofensywne i drapieżne niż te przedstawione w książce „Lockwood & C.o.- krzyczące schody” Jonathana Strouda.
Jest to naprawdę bardzo dobra młodzieżowa przygodówka spod znaku „Ghost busters” - Jeśli więc ktoś lubi przygodę połączoną z elementami paranormalnymi i kryminalnymi, to „Lockwood..” będzie doskonałym relaksującym wyborem. Szybka i ciekawie poprowadzona akcja z wieloma zagadkami i nieoczekiwanymi rozwiązaniami, wciąga niczym wir wodny. Jedynie bohaterowie mogliby być jak na mój gust trochę bardziej wyraziści/charakterni. Po prostu „jacyś”. Niby wszystko jest z nimi o.k. - ale jakoś nie zapadają w pamięć , nie chwytają za serce, nie porywają za sobą, ani nie powodują, że czytelnik z łatwością utożsami się z jedną z trzech głównych postaci. Mimo tego braku, książkę uważam za bardzo dobrą i oferującą bardzo interesująco spędzoną chwilę relaksu. Jest to lekka rozrywka zarówno dla młodzieży jak i dla starszego czytelnika. Miło z nią spędziłam czas.
Jak to dobrze, że duchy z naszego wymiaru są jakby mniej ofensywne i drapieżne niż te przedstawione w książce „Lockwood & C.o.- krzyczące schody” Jonathana Strouda.
Jest to naprawdę bardzo dobra młodzieżowa przygodówka spod znaku „Ghost busters” - Jeśli więc ktoś lubi przygodę połączoną z elementami paranormalnymi i kryminalnymi, to „Lockwood..” będzie doskonałym...
2023-08-14
2023-08-09
2023-08-03
2023-08-01
2023-07-28
2023-07-06
Może ktoś mi powie jak się „znika w kamforze” ?
Osobiście słyszałam, że czasem coś znika jak kamfora – ale że w kamforze ??
Taką sztuczkę to chyba mało kto umie.
Lecimy dalej.
Czy ktoś widział kiedyś wysoką filigranową kobietę ?
Jeśli tak – to ja bardzo chciałabym taką zobaczyć ..To mniej więcej tak, jak spotkać gigantycznego dwumetrowego karzełka .
I kolejne cacuszko ...
Niech mi ktoś powie, czy kiedykolwiek słyszał o tykającym granacie?
Serio? Do czego niby miałoby służyć to tykanie ? Granat czym jest i do czego służy – wiadomo – ale po co w granacie zegar do uruchamiania zapalnika ? I do tego oczywiście jeszcze jest zawleczka !
Rany Boskie !
Zwoje mózgowe mi wyprostowało.
Po raz kolejny dostałam nauczkę aby trzymać się jak najdalej od debiutów literackich.
Tak po prawdzie nie do końca wiem jak mam ocenić „Klątwę cierni” Mai Harber.
Pomysł jest super, historia skonstruowana bardzo interesująco i niebanalnie, ale wykonanie woła o pomstę do nieba! Takich koszmarków jest tutaj do wyboru do koloru. Styl nieudolny i surowy. Zdania przesadzone i często nad wyraz egzaltowane co bardzo razi gdy są używane przy opisach najzwyklejszych sytuacji. Zdecydowanie przerysowany, nadmuchany dramatyzm również bardzo przeszkadza. Jeśli do tego dodamy kwiatki z początku mojej opinii to natychmiast możemy się domyśleć, że autorka jest młodziuteńka i całkowicie niedoświadczona. Nie posiada żadnego warsztatu, nie zna podstaw, ani też nie posiada żadnej podstawowej wiedzy językowej, a znaczenie słów i związków frazeologicznych stanowi dla niej nierozwiązywalną tajemnicę – co wielokrotnie i dobitnie nam udowadnia.
Gdyby nie te wszystkie rażące braki i babole wszelkiej maści, historia sama w sobie zasłużyłaby na 8 gwiazdek, jako świetny i niebanalny retelling moich dwóch najulubieńszych baśni.
Niestety, przez wszystkie wcześniej wzmiankowane niedostatki, odbieram dwie gwiazdki i ostatecznie książka otrzymuje 6 gwiazdek i to naciąganych za uszy. Olbrzymia szkoda że przed wydaniem, nie widział tego żaden korektor. Można było tą historię uratować , oszlifować pod względem formy i puścić w świat w charakterze rodzimej perełki.
A skoro tak się nie stało – to mamy to, co mamy.
Może ktoś mi powie jak się „znika w kamforze” ?
Osobiście słyszałam, że czasem coś znika jak kamfora – ale że w kamforze ??
Taką sztuczkę to chyba mało kto umie.
Lecimy dalej.
Czy ktoś widział kiedyś wysoką filigranową kobietę ?
Jeśli tak – to ja bardzo chciałabym taką zobaczyć ..To mniej więcej tak, jak spotkać gigantycznego dwumetrowego karzełka .
I kolejne cacuszko...
2023-07-17
2023-06-22
„Kiedy kobiety były smokami” zwabiło mnie do siebie właśnie tymi smokami. No cóż .. Nie można odmówić – smoki faktycznie tam były, ale na tym koniec zgodności z moimi oczekiwaniami. Historia opowiedziana w formie przydługawego felietonu, mocno mnie rozczarowała. Trochę znużyła, trochę znudziła, może w jednym czy dwóch miejscach wywołała jakieś ( jakiekolwiek ) odczucia i to by było na tyle. Pozostałam obojętna i nie potrafiłam się ani wczuć w poznawaną historię, ani polubić bohaterów. Jakieś to było takie kompletnie nijakie.. A można było tak pięknie opowiedzieć tę historię ( bo potencjał w pomyśle jest ogromny ). No cóż .. Szkoda
„Kiedy kobiety były smokami” zwabiło mnie do siebie właśnie tymi smokami. No cóż .. Nie można odmówić – smoki faktycznie tam były, ale na tym koniec zgodności z moimi oczekiwaniami. Historia opowiedziana w formie przydługawego felietonu, mocno mnie rozczarowała. Trochę znużyła, trochę znudziła, może w jednym czy dwóch miejscach wywołała jakieś ( jakiekolwiek ) odczucia i...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-16
„Naznaczone złotem” to świetna powieść fantasy. Barwna i porywająca. Wciąga od pierwszych zdań do tego stopnia, że ciężko ją odłożyć na dłużej. Bardzo dobrze zakreślone uniwersum i mimo, że to książka fantasy, to poznajemy jak najbardziej realistycznych , dobrze scharakteryzowanych bohaterów, którzy potrafią wkraść się w nasze serca i sprawić, że prawdziwie zaczynamy się przejmować ich losami. Wszystko jest dopracowane do ostatniej kropki, a każde ( wydawało by się przypadkowe ) wydarzenie – finalnie znajduje swoje logiczne uzasadnienie.
Swoją specyfiką i niejako sposobem przedstawienia tej historii , książka przywodzi mi na myśl równie wspaniałą „Nibynoc” Jay Kristoff’a. Z drugiej zaś strony, schemat socjologiczny i opisywana tu kultura , namolnie kojarzą mi się z równie wspaniałą i niezapomnianą książką „Rok próby”. Obie wzmiankowane pozycje uważam za absolutnie wybitne, więc porównanie tej książki do nich to wyróżnienie i nobilitacja w moich oczach.
Pod przykrywką niezliczonych przygód i magii, jest tu przemycony całkiem silny wątek feministyczny i przyznam, że bardzo, ale to bardzo mi się to wszystko podobało, bo po prostu było to kunsztownie, profesjonalnie i bardzo smacznie przedstawione.
Jest to powieść wypełniona po brzegi akcją, ale też zagadkami, tajemnicami i zaskoczeniami które dodatkowo uatrakcyjniają tą i tak już świetnie wykreowaną opowieść. Bardzo mi czegoś takiego brakowało i jeśli będą kolejne części, to sięgnę po nie z pieśnią na ustach, bo naprawdę warto.
Zdecydowanie polecam wszystkim fanom fantasy.
„Naznaczone złotem” to świetna powieść fantasy. Barwna i porywająca. Wciąga od pierwszych zdań do tego stopnia, że ciężko ją odłożyć na dłużej. Bardzo dobrze zakreślone uniwersum i mimo, że to książka fantasy, to poznajemy jak najbardziej realistycznych , dobrze scharakteryzowanych bohaterów, którzy potrafią wkraść się w nasze serca i sprawić, że prawdziwie zaczynamy się...
więcej mniej Pokaż mimo to
Niestety. Po raz kolejny spotkało mnie potężne rozczarowanie. Nie mam pojęcia kto i na jakiej podstawie przydziela książkom kategorie czytelnicze, ale tym razem przydział jest całkowicie błędny. „Strychnica” nie ma NIC wspólnego z horrorem. Nawet nie stała na jednej półce z książkami z tego gatunku.
W mojej ocenie to bardziej przyciężkawe fantasy niż cokolwiek innego.
Umęczyłam się okropnie przy czytaniu tej historii. Była ona nudna, rozwleczona, chaotyczna i tak zagmatwana, że kilka razy pogubiłam się między skutkiem a przyczyną takiego a nie innego stanu rzeczy. Okropność.
Tak ogólnie , czytelniczo, jest bardzo trudno mnie przestraszyć, ale liczyłam na odpowiedni klimat, który w takich książkach wielokrotnie potrafił mnie usatysfakcjonować. Niestety. Niczego takiego tu nie znalazłam. Nie mogę polecić tej pozycji.
Niestety. Po raz kolejny spotkało mnie potężne rozczarowanie. Nie mam pojęcia kto i na jakiej podstawie przydziela książkom kategorie czytelnicze, ale tym razem przydział jest całkowicie błędny. „Strychnica” nie ma NIC wspólnego z horrorem. Nawet nie stała na jednej półce z książkami z tego gatunku.
więcej Pokaż mimo toW mojej ocenie to bardziej przyciężkawe fantasy niż cokolwiek innego....