-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel5
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2021-03-17
2021-03-09
2019-09-27
2019-09-27
Stary, dobry, melancholijny, wzruszający King - ten sam lekki styl, świetnie napisane postacie i fantastycznie poprowadzona historia. Mimo iż opowiadanie należy do "lżejszych" w dorobku Króla Horroru i nastrojem zdecydowanie bliżej mu do "Ciała" czy "Zielonej mili" niż poważnych, dojrzałych dzieł w stylu "Lśnienia" czy "Bastionu", to jednak jest ono wartościową historią inicjacyjną o blaskach i cieniach dojrzewania, opowieścią o magii młodości ze wszystkimi jej ulotnymi, lecz szczęśliwymi, pozostającymi na zawsze w pamięci chwilami (czyż to nie nasze ukochane "kingowskie" motywy?) czy w końcu skłaniającą do refleksji historią o odpowiedzialności, która ciąży na barkach KAŻDEGO człowieka, nie tylko tego, który ma guzik do destrukcji całego świata, chociaż również o tym, że czasem, pomimo najszczerszych chęci, na niektóre wydarzenia w życiu po prostu nie mamy wpływu... Zaskakująco autotematyczna końcówka.
Stary, dobry, melancholijny, wzruszający King - ten sam lekki styl, świetnie napisane postacie i fantastycznie poprowadzona historia. Mimo iż opowiadanie należy do "lżejszych" w dorobku Króla Horroru i nastrojem zdecydowanie bliżej mu do "Ciała" czy "Zielonej mili" niż poważnych, dojrzałych dzieł w stylu "Lśnienia" czy "Bastionu", to jednak jest ono wartościową historią...
więcej mniej Pokaż mimo toTango mnie zmiażdżyło. Przygniotło do ziemi. W każdym możliwym sensie i pod każdym względem - wnikliwości obserwacji społecznej i indywidualnej, wielości interpretacyjnej, czy w końcu ogólnego, skrajnie pesymistycznego wydźwięku. To dramat o starciu Idei. Idei pustych, krótkowzrocznych, niezwracających uwagi na człowieka. To sztuka o błędnym kole iluzorycznych, górnolotnych haseł, pod którymi kryje się pustka. Żadną miarą nie jest to utwór antywolnościowy, wręcz przeciwnie. Piętnuje on "konserwatyzm" wolności, gdzie stała się ona już pustym, wytartym frazesem, powtarzanym w nieskończoność kompulsywnym rytuałem, z drugiej strony staje w opozycji do umieszczania nowych, współczesnych treści w stare i przebrzmiałe formy. To historia rozkładu więzi międzyludzkich, upadku rodziny, rzecz o alienacji i samotności. Mrożek ani na chwilę nie traci z oczu człowieka, jego przywar i słabości, lęków, frustracji i biologicznych popędów. Okazuje przy tym olbrzymie dozy współczucia i czułości wobec swoich bohaterów. To przenikliwa i boleśnie trafna przypowieść o tym, że wielcy ideologowie często bywają żałosnymi ludźmi, a chaos prędzej czy później prowadzi do tragedii. Wtedy zaś pozostaje już tylko zatańczyć tango - kiedyś symbol wolności, dziś niemego przyzwolenia.
Tango mnie zmiażdżyło. Przygniotło do ziemi. W każdym możliwym sensie i pod każdym względem - wnikliwości obserwacji społecznej i indywidualnej, wielości interpretacyjnej, czy w końcu ogólnego, skrajnie pesymistycznego wydźwięku. To dramat o starciu Idei. Idei pustych, krótkowzrocznych, niezwracających uwagi na człowieka. To sztuka o błędnym kole iluzorycznych, górnolotnych...
więcej mniej Pokaż mimo to
7,5
7,5
Pokaż mimo to