-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać263
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-11-10
2020-11-10
2017-01-29
Tematyka wojenna jest studnią bez dna, niestety przez to pojawiają się pozycje, które spłaszczają tragedię ludzi w tych czasach. Ale nie "Słowik". Trudno powiedzieć, gdzie leży ciężar opowieści : czy to opowieść o relacji dwóch sióstr, które nie potrafią pokazać, jak bardzo im na sobie zależy, czy to historia o dwóch kobietach, których celem jest przetrwanie. Przede wszystkim, to chyba historia o miłości pod wieloma postaciami. Bardzo dobrze napisana, świetnie się czyta, zaskakująca w wielu momentach.
Tematyka wojenna jest studnią bez dna, niestety przez to pojawiają się pozycje, które spłaszczają tragedię ludzi w tych czasach. Ale nie "Słowik". Trudno powiedzieć, gdzie leży ciężar opowieści : czy to opowieść o relacji dwóch sióstr, które nie potrafią pokazać, jak bardzo im na sobie zależy, czy to historia o dwóch kobietach, których celem jest przetrwanie. Przede...
więcej mniej Pokaż mimo to"Paryski architekt" to książka, którą czyta się lekko, nawet biorąc pod uwagę tematykę. Trzeba się tylko zastanowić, czy to jej zaleta, czy wada. Jak dla mnie może wszystko jest potraktowane zbyt powierzchownie? Zdecydowanie były momenty, które mnie poruszyły. Ale nie była to najlepsza książka o II wojnie i holocauście, którą czytałam. Ani jedna z najlepszych dziesięciu, czy nawet dwudziestu.
"Paryski architekt" to książka, którą czyta się lekko, nawet biorąc pod uwagę tematykę. Trzeba się tylko zastanowić, czy to jej zaleta, czy wada. Jak dla mnie może wszystko jest potraktowane zbyt powierzchownie? Zdecydowanie były momenty, które mnie poruszyły. Ale nie była to najlepsza książka o II wojnie i holocauście, którą czytałam. Ani jedna z najlepszych dziesięciu,...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążek-pamiętników nie powinno się chyba oceniać, szczególnie, jeśli opowiadają historie tak przykre, a jednak prawdziwe. Yeonmi opowiada historię swojego życia w Korei Północnej i ucieczki do nowego życia przez koszmar w ChRL. Myślę, że nikt z nas nie potrafi sobie wyobrazić, co dzieje się w tym zamkniętym kraju i jakie dramaty każdego dnia przeżywają jego mieszkańcy, kiedy my wyrzucamy tony jedzenia do kosza na śmieci. Wspomnienia Yeonmi to bardzo smutne przypomnienie, co jest w życiu ważne. Smutne, a wręcz drastyczne, bo opowiedziane ustami dziecka.
Książek-pamiętników nie powinno się chyba oceniać, szczególnie, jeśli opowiadają historie tak przykre, a jednak prawdziwe. Yeonmi opowiada historię swojego życia w Korei Północnej i ucieczki do nowego życia przez koszmar w ChRL. Myślę, że nikt z nas nie potrafi sobie wyobrazić, co dzieje się w tym zamkniętym kraju i jakie dramaty każdego dnia przeżywają jego mieszkańcy,...
więcej mniej Pokaż mimo to"Cień wiatru" stał na mojej półce latami, przeczytała go cała moja rodzina, a ja nigdy nie znajdowałam chęci. W końcu jednak zachęcona entuzjastycznymi opiniami postanowiłam przewrócić pierwszą stronę. Czytam i czytam, a raczej brnę do przodu, nadal tylko ze względu na te wszystkie "ochy" i "achy" - w końcu zaskoczyło, nie wiem, czy to ja byłam tak zdesperowana, żeby czytać, czy książka była coraz lepsza. I tak jak 2/3 książki przemęczyłam, tak ostatnią część wręcz połknęłam, więc powieść pozostawiła raczej pozytywne wrażenie. Nie zmienia to jednak faktu, że jak dla mnie była nieco przewidywalna i napisana nie takim językiem, jakim bym sobie tego życzyła. Ale to tylko moje subiektywne odczucia.
"Cień wiatru" stał na mojej półce latami, przeczytała go cała moja rodzina, a ja nigdy nie znajdowałam chęci. W końcu jednak zachęcona entuzjastycznymi opiniami postanowiłam przewrócić pierwszą stronę. Czytam i czytam, a raczej brnę do przodu, nadal tylko ze względu na te wszystkie "ochy" i "achy" - w końcu zaskoczyło, nie wiem, czy to ja byłam tak zdesperowana, żeby...
więcej mniej Pokaż mimo toTo jedna z tych książek, które ani nie są zachwycającą powieścią, ani podręcznikiem medycznym, nie wiadomo nawet do czego aspirują tak naprawdę. Nie jest to najgorsze, co w życiu przeczytałam, ale łapałam się na tym, że przeskakiwałam całe akapity, już nie mówiąc o stronach poświęconych "specjalistycznym artykułom", które ignorowałam od samego początku.
To jedna z tych książek, które ani nie są zachwycającą powieścią, ani podręcznikiem medycznym, nie wiadomo nawet do czego aspirują tak naprawdę. Nie jest to najgorsze, co w życiu przeczytałam, ale łapałam się na tym, że przeskakiwałam całe akapity, już nie mówiąc o stronach poświęconych "specjalistycznym artykułom", które ignorowałam od samego początku.
Pokaż mimo toNie jest to najlepsza książka, jaką w życiu czytałam; powiedziałabym, że na początku jest wręcz nużąca, ale w końcu mnie wciągnęła.
Nie jest to najlepsza książka, jaką w życiu czytałam; powiedziałabym, że na początku jest wręcz nużąca, ale w końcu mnie wciągnęła.
Pokaż mimo toPo autorze "Złodziejki książek" spodziewałam się dużo więcej. Nigdy nie wiem, czy to wina tłumaczenia, czy autora, ale ta książka nie powinna być wydana chociażby ze względu na język, którym została napisana. Ponadto nazwałabym ją jednym wielkim skrótem myślowym albo niedopracowaniem. Akcja jest płytka, nierozwinięta, uproszczona. Przeczytałam ją do końca tylko dlatego, że utknęłam z nią na lotnisku na kilka godzin.
Po autorze "Złodziejki książek" spodziewałam się dużo więcej. Nigdy nie wiem, czy to wina tłumaczenia, czy autora, ale ta książka nie powinna być wydana chociażby ze względu na język, którym została napisana. Ponadto nazwałabym ją jednym wielkim skrótem myślowym albo niedopracowaniem. Akcja jest płytka, nierozwinięta, uproszczona. Przeczytałam ją do końca tylko dlatego, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-27
Przerzuciłam ostatnią stronę i weszłam tutaj, żeby przeczytać, co inni myślą o tej książce.
Staram się nie ulegać hasłom typu: "najlepsza powieść roku", bo już tyle razy się rozczarowałam. Ale ta książka przyciągnęła mnie od razu - jako wzrokowiec i esteta zakochałam się w okładce. Ale nie mogłam wiedzieć, jakim wyzwaniem będzie ta powieść, choć już objętość powinna być wskazówką - chociaż może ktoś jest w stanie napisać 800 stron o niczym?
"Małe życie" zachwyciło mnie totalnie i nieodwracalnie. To książka tak pełna, że nie potrafię się odnaleźć po jej przeczytaniu. Pełna emocji, pełna bólu, ale i pełna miłości. Przede wszystkim pełna miłości. Nieraz wstrząsało mną oburzenie - dlaczego! jak!? - i nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że takie koszmary są udziałem wielu ludzi codziennie, w świecie tuż obok nas. Pewną pociechę znalazłam tylko w fakcie, że równocześnie otaczają nas pokłady miłości i przyjaźni, które trzeba do siebie dopuścić. Czytając tę książkę, stajemy się uczestnikami życia czwórki przyjaciół i choć skupia się ona głównie ma Judzie, pozwala żyć życiem całej czwórki. Fenomenalna!! Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam tak zachwycona i zgnębiona zarazem. I pewnie dlatego opinia, którą z siebie wyplułam, ma niewielką wartość, ale przynajmniej wyraża chaos myśli po przeczytaniu "Małego życia".
Przerzuciłam ostatnią stronę i weszłam tutaj, żeby przeczytać, co inni myślą o tej książce.
Staram się nie ulegać hasłom typu: "najlepsza powieść roku", bo już tyle razy się rozczarowałam. Ale ta książka przyciągnęła mnie od razu - jako wzrokowiec i esteta zakochałam się w okładce. Ale nie mogłam wiedzieć, jakim wyzwaniem będzie ta powieść, choć już objętość powinna być...
2016-03-27
2016-03-29
"Świat u stóp" to jedna z tych książek, której początek w żaden sposób nie zapowiada dalszej części, która zwali z nóg. Zapowiada się na ot taką sobie opowieść o czterech młodych dziewczynach, które dzielą pokój w internacie. Kiedy się jednak dotrze do drugiego dna, perspektywa się zmienia. Autorka nie tylko w sposób dość zwięzły, lecz głęboki zarysowuje portery postaci, ale także umieszcza je w burzliwych okolicznościach, pokazując istotne zmiany bohaterów wynikające z okoliczności politycznych i obyczajowych. Bardzo zgrabnie wypadają też przeskoki w czasie, na których nie cierpi fabuła powieści. W skrócie: zdecydowanie warto dla tej powieści zarwać nockę!
"Świat u stóp" to jedna z tych książek, której początek w żaden sposób nie zapowiada dalszej części, która zwali z nóg. Zapowiada się na ot taką sobie opowieść o czterech młodych dziewczynach, które dzielą pokój w internacie. Kiedy się jednak dotrze do drugiego dna, perspektywa się zmienia. Autorka nie tylko w sposób dość zwięzły, lecz głęboki zarysowuje portery postaci,...
więcej mniej Pokaż mimo toTrudno jest jednoznacznie ocenić tę książkę, głównie dlatego, że pochłonęła mnie niezmiernie. Czytałam ją rozemocjonowana, poruszona wojną, wartką akcją, odrobiną romansu. Nie zmienia to jednak faktu, że spodziewałam się po niej nieco więcej. Uważam, że bardzo skrócony został główny wątek, czyli rola bohaterki jako agentki, przez co powieść wiele straciła i zostawiła mnie z olbrzymim niedosytem. Niemniej jednak uważam, że warto przeczytać.
Trudno jest jednoznacznie ocenić tę książkę, głównie dlatego, że pochłonęła mnie niezmiernie. Czytałam ją rozemocjonowana, poruszona wojną, wartką akcją, odrobiną romansu. Nie zmienia to jednak faktu, że spodziewałam się po niej nieco więcej. Uważam, że bardzo skrócony został główny wątek, czyli rola bohaterki jako agentki, przez co powieść wiele straciła i zostawiła mnie z...
więcej mniej Pokaż mimo to
Olbrzymią zaletą sag rodzinnych jest to, że są pewnego rodzaju drzwiami do bardzo pełnego świata. Poznajemy rodzinę jako całość, dorastamy z bohaterami, zżywamy się z nimi, zagłębiamy się w relacje między rodzicami, dziećmi, sąsiadami. Saga o rodzinie Winnych to nie wyjątek. To jedna z lepszych trylogii tego typu, jaką czytałam. Mimo że nieraz przecież złościłam się, że moi ukochani bohaterowie podejmują takie, a nie inne decyzje, to czytałam bez przerwy, aż przerzuciłam ostatnią stronę. Polecam!
Olbrzymią zaletą sag rodzinnych jest to, że są pewnego rodzaju drzwiami do bardzo pełnego świata. Poznajemy rodzinę jako całość, dorastamy z bohaterami, zżywamy się z nimi, zagłębiamy się w relacje między rodzicami, dziećmi, sąsiadami. Saga o rodzinie Winnych to nie wyjątek. To jedna z lepszych trylogii tego typu, jaką czytałam. Mimo że nieraz przecież złościłam się, że moi...
więcej Pokaż mimo to