Znikasz Christian Jungersen 6,3

ocenił(a) na 73 lata temu Arnhild Lauveng jest norweskim psychologiem klinicznym, która przez całe lata chorowała na schizofrenię. Napisała bardzo mądre zdanie: „Ludzie nie są chorobami, oni tylko mają pewne choroby.” i „Człowiek jest wartością po prostu dlatego, że istnieje”. Natomiast czytając tą książkę mam wrażenie, że autorka i narratorka pragną nam udowodnić coś przeciwnego. Mię nie można nazwać kobietą szczęśliwą w małżeństwie z Frederikiem. Jednak duży dom, wysoki status materialny i społeczny jakoś to równoważą. Przez ostatnie trzy lata Frederik zmienił się i stał się bardziej rodzinny. Nagle okazuje się, że powodem tej zmiany jest guz mózgu usytuowany w płacie czołowym. Jego zachowanie zmienia się diametralnie, staje się nieobliczalny, osobą obcą dla swojej żony. Mimo operacji jego stan poprawia się bardzo powoli. Do tego okazuje się, że Frederik jak dyrektor prywatnej szkoły zdefraudował olbrzymie pieniądze. Nie tylko on przez to straci całe pieniądze i dom, ale grozi to też bankructwem szkoły. Mia jak może pomaga mężowi, aby on nie trafił do więzienia. Tylko motywy jej postępowania są dla mnie dość jednoznaczne. Na początku byłam pozytywnie zaskoczona połączeniem beletrystyki z literaturą naukową, czyli z artykułami o najnowszych badaniach neurologicznych. Po pewnym czasie przekonałam się, że wszystkie te artykuły służą jedynie usprawiedliwieniu postępowania bohaterki. Mia zaczyna spotykać się z grupą, których współmałżonkowie mają uszkodzenia mózgu. Tam poznaje przystojnego i bogatego prawnika, którego żona po wypadku ma też uszkodzony mózg. Jakie będą konsekwencje tej znajomości? Bardzo mądre zadanie mówi do Miji jej znienawidzona teściowa: „Kiedy w jego działaniach doszukujemy się motywacji psychologicznej, niezwiązanej z uszkodzeniem mózgu, to w ten sposób okazuje mu się również szacunek(…) On jest istotą ludzką, a nie tylko chorym ciałem. Musisz koniecznie go wysłuchać.” Tylko, czy Mia chce go wysłuchać, a może ma już inny plan na życie. Czym się ona tak naprawdę kieruje w swoich wyborach? Czy poznane osoby z uszkodzeniami mózgu są dla niej dalej istotami ludzkimi? Zaciekawiły mnie rozważania o mężczyznach i uszkodzeniach mózgu. Według autorki, jeżeli mężczyzna nie jest zapatrzonym w siebie dupkiem, zdradzającym na prawo i lewo to oznacza, że ma uszkodzony mózg.
Książka dobrze napisana, bez dłużyzn i temat interesujący. Czy o tym, kim jesteśmy, decydują wyłącznie procesy neurobiologiczne w naszym mózgu. Do tego postępowanie głównej bohaterki nie pozwala nam pozostać obojętnym. Książka kontrowersyjna, ale ciekawa.
Ps. Ciekawe, czy takie spojrzenie na człowieka widać w Domach Seniora w Szwecji.