Urodziła się w 1966 r. w Szwecji. Przez wiele lat pracowała w Sztokholmie jako specjalista od prawa podatkowego, jednak porzuciła karierę prawniczą i całkowicie poświęciła się pisarstwu. Jej pierwsza powieść z cyklu z Rebeką Martinsson pt. "Burza z krańców ziemi" zdobyła nagrodę dla najlepszego szwedzkiego kryminalnego debiutu, a piąta powieść tego cyklu pt. "W ofierze Molochowi" została uznana przez Szwedzką Akademię Kryminału za najlepszą szwedzką powieść kryminalną 2012 roku.http://
Jak na kryminał to niestety mało "kryminałowa" pozycja. Główna bohaterka taka jakaś bez wyrazu, bardziej charakterystyczna wydaje się już policjantka z Kiruny. Ogólnie motywy religijno-sekciarskie nie są dla mnie jakoś wybitnie pasjonujące, ale tu było to do przełknięcia. Fabuła nieco rozwleczona i momentami bez emocji, dopiero ciekawiej robiło się na ok 150 stron od końca. Dobra książka do czytania na plaży/leżaku, w domu chyba bym się z nią męczyła 2 tygodnie, zamiast 2 dni.
Autorka polecana na grupach czytających kryminały nałogowo więc i ja postanowiłam zapoznać się z twórczością tej Pani. No i cóż. Początek książki taki sobie. Nie mogłam skupić się na fabule , bo ciągle rozpraszały mnie dziwnie brzmiące imiona . Zresztą książka tak do 3/4 nie wciągała aż tak. W połowie byłam tak zdezorientowana że miałam ochotę ja zwrócić do biblioteki bez skończenia czytać. Mnóstwo drobnych szczególików , które irytowały jak koperek między jedynkami np.odsniezanie auta szczotka ryżową na kiju czy pomysł , że prawnik zajmujący się głównie sprawami przekrętów podatkowych nagle staje się obrońca w sprawie karnej ( w Polskim prawie chyba nie ma takich możliwości). Generalnie miałam wrażenie że Pani płacą za słowo bo akcja jako taka rozwinęła się dopiero od koniec książki. Ostatnie sto stron sprawiło , że dam Pani kolejną szansę. W końcu to debiut. Może w kolejnych częściach się zrehabilituje.