-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
Kiedy życie Ci daje w kość i okazuje się, że masz problemy podobne do nastolatek - kłótnia z rodzicami, wciąż jestem singielką, przyjaciółki mają mnie gdzieś - PRZYJACIÓŁKI NA ZAWSZE dadzą Ci szansę, żeby się wypłakać, a nawet śmiać. I dzień staje się lepszy!
Kiedy życie Ci daje w kość i okazuje się, że masz problemy podobne do nastolatek - kłótnia z rodzicami, wciąż jestem singielką, przyjaciółki mają mnie gdzieś - PRZYJACIÓŁKI NA ZAWSZE dadzą Ci szansę, żeby się wypłakać, a nawet śmiać. I dzień staje się lepszy!
Pokaż mimo to
"Powiedz to w mig" zdobyła moje serce. Potrzebujemy, żeby o byciu Głuchym mówili właśnie Głusi. Dziękuję za tę zmianę perspektywy!
Historie opisane w książce są proste, urocze i w subtelny sposób dające do zrozumienia, że Głusi mają świat, w którym się odnajdują. Świetny wstęp do nauki języka migowego. Chęć zrozumienia żartu o ferrari i krowie, to kolejny powód, żeby uczyć się PJM.
"Powiedz to w mig" zdobyła moje serce. Potrzebujemy, żeby o byciu Głuchym mówili właśnie Głusi. Dziękuję za tę zmianę perspektywy!
Historie opisane w książce są proste, urocze i w subtelny sposób dające do zrozumienia, że Głusi mają świat, w którym się odnajdują. Świetny wstęp do nauki języka migowego. Chęć zrozumienia żartu o ferrari i krowie, to kolejny powód, żeby uczyć...
2021-04-18
Wspominać, kochać, żyć - to wszystko i zarazem wiele więcej jest w opowieści Sońki.
Wspominać, kochać, żyć - to wszystko i zarazem wiele więcej jest w opowieści Sońki.
Pokaż mimo to
Zdumiało mnie to, że jeszcze ktoś tak może pisać. Tak jak robił to Dickens czy Dumas.
"Muza" jest ucztą słowa. Ucztą, do której zasiada się ze wspaniałymi, pełnokrwistymi bohaterami, których o ironio, trudno spotkać w prawdziwym życiu, tak niesamowite i porywające są ich umysły.
Dwie przenikające się historie - czarnoskórej Odelle w Londynie z 1967 roku oraz rodziny Schlossów w Hiszpanii z 1936. Tajemniczy obraz, który przekroczył czas i połączył ludzi z pozoru zupełnie z sobą niezwiązanych.
Opowieść o życiu pełnym sztuki, ludzkich słabości, tęsknocie za miłością i przynależnością, a przede wszystkim o tym, jaki los może być ironiczny i zaskakujący.
Przeczytanie tej książki było po prostu czymś więcej... Podróżą w inne miejsca i czas, nasyceniem emocjami i obserwowaniem odwiecznej kruchości więzów między najbliższymi ludźmi. Coś niezwykłego. Jedna z historii, która zamieszka w moim umyśle i zostanie tam jako wspomnienie uczuć i piękna.
Zdumiało mnie to, że jeszcze ktoś tak może pisać. Tak jak robił to Dickens czy Dumas.
"Muza" jest ucztą słowa. Ucztą, do której zasiada się ze wspaniałymi, pełnokrwistymi bohaterami, których o ironio, trudno spotkać w prawdziwym życiu, tak niesamowite i porywające są ich umysły.
Dwie przenikające się historie - czarnoskórej Odelle w Londynie z 1967 roku oraz rodziny...
Jedna z tych książek, których czytanie sprawia, że stajesz się częścią innego świata. Wielka Rewolucja Francuska, bruki zalane krwią, spadające głowy, wielkie poświęcenie w imię czegoś tak banalnego i być może najcenniejszego w życiu jak miłość. Wspaniały Sydney Carton - jedyny prawnik, któremu mogłabym oddać serce. Tak kochać, tak umierać. Piękna historia.
Jedna z tych książek, których czytanie sprawia, że stajesz się częścią innego świata. Wielka Rewolucja Francuska, bruki zalane krwią, spadające głowy, wielkie poświęcenie w imię czegoś tak banalnego i być może najcenniejszego w życiu jak miłość. Wspaniały Sydney Carton - jedyny prawnik, któremu mogłabym oddać serce. Tak kochać, tak umierać. Piękna historia.
Pokaż mimo toMożna by napisać mnóstwo słów, dlaczego ta książka jest niesamowita. Ograniczę się do tego, że to jedna z tych lektur, które pozwalają zgubić się w słowach. "Opowieści galicyjskie" plus film "Wino truskawkowe"... po prostu trzeba to przeżyć.
Można by napisać mnóstwo słów, dlaczego ta książka jest niesamowita. Ograniczę się do tego, że to jedna z tych lektur, które pozwalają zgubić się w słowach. "Opowieści galicyjskie" plus film "Wino truskawkowe"... po prostu trzeba to przeżyć.
Pokaż mimo toSzukajmy swojego Kansas. Bo o to tu chodzi.
Szukajmy swojego Kansas. Bo o to tu chodzi.
Pokaż mimo toNie trzeba wielu słów. Po prostu trzeba przeczytać.
Nie trzeba wielu słów. Po prostu trzeba przeczytać.
Pokaż mimo to"Nowoczesność umiera na zawał"... Stwierdzenie, że "Mała apokalipsa" to dzieło tylko jednej epoki, pojedynczego okresu w polskich dziejach, jest poważnym niedomówieniem. Bo "dobro to rozbłysk [...] jest śmiertelne". Książka ukazuje bowiem świat zbliżający się do zagłady, nie wielkiej, biblijnej, ale (co w pewien sposób wydaje się gorsze) takiej małej. Mała apokalipsa małego człowieka. Jednak niewielka zagłada ma stać się czymś nowym, wywołać ten rozbłysk dobra w wiecznych ciemnościach, nie tylko peerelowskiej ohydy, ale ohydy człowieczej w ogóle. Nie dowiadujemy się czy się to udało. Nie możemy przecież mówić za innych. Ale za siebie już tak. Więcej, nawet musimy to robić. Nie powinniśmy wiecznie "wyłączać fonii" w naszym życiu. I to jest jedno z wielu przesłań tej książki. Pesymistycznej, smutnej, przygnębiającej, szalonej, groteskowej, a jednocześnie nie tak ponurej i bezsensownej. Dla mnie co najmniej wybitnej, a może genialnej.
"Nowoczesność umiera na zawał"... Stwierdzenie, że "Mała apokalipsa" to dzieło tylko jednej epoki, pojedynczego okresu w polskich dziejach, jest poważnym niedomówieniem. Bo "dobro to rozbłysk [...] jest śmiertelne". Książka ukazuje bowiem świat zbliżający się do zagłady, nie wielkiej, biblijnej, ale (co w pewien sposób wydaje się gorsze) takiej małej. Mała apokalipsa małego...
więcej mniej Pokaż mimo to"Pamiętnik" na zawsze pozostanie mi bliski. Andrzej Trzebiński dzięki temu dziennikowi stał się dla mnie kimś namacalnym. Czuję się jakbym niemal go znała. Polecam do uzupełnienia ogólnego wrażenia tekst (relacja) Alfreda Łaszowskiego "Z Andrzejem Trzebińskim na gorąco...".
"Pamiętnik" na zawsze pozostanie mi bliski. Andrzej Trzebiński dzięki temu dziennikowi stał się dla mnie kimś namacalnym. Czuję się jakbym niemal go znała. Polecam do uzupełnienia ogólnego wrażenia tekst (relacja) Alfreda Łaszowskiego "Z Andrzejem Trzebińskim na gorąco...".
Pokaż mimo to
"Genealogia ocalonych" jest idealnym tytułem dla tej książki. Historie bohaterów - ludzi, którzy żyli, tworzyli i kochali - plączą się jak gałęzie wielkiego drzewa. Drzewa, który nazwać można historią, jej częścią - tym ciemnym czasem w dziejach ludzkości. Niezwykłe uczucie móc spojrzeć na poetów czy pisarzy nie przez pryzmat ich dzieł, a poprzez opowieść o nich, relacje nie pozbawione subiektywnego komentarza, ale właściwie bardzo obiektywne w przedstawianiu kolejnych osób.
Trudno stwierdzić czy książka jest wolna od utrwalania mitu o wspaniałych i niezłomnych... Dla mnie pokazuje ona ludzi, którzy naprawdę "byli" i zapisali się w pamięci nie tylko ze względu na twórczość, swoiste exegi monumentum, ale przede wszystkim ze względu na to jacy byli. "Ocalonych" bo ich dzieła zostały, a w nich oni sami.
"Genealogia ocalonych" jest idealnym tytułem dla tej książki. Historie bohaterów - ludzi, którzy żyli, tworzyli i kochali - plączą się jak gałęzie wielkiego drzewa. Drzewa, który nazwać można historią, jej częścią - tym ciemnym czasem w dziejach ludzkości. Niezwykłe uczucie móc spojrzeć na poetów czy pisarzy nie przez pryzmat ich dzieł, a poprzez opowieść o nich, relacje...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zawsze fascynowały mnie książki o... książkach. A ta zapewne będzie jedną z najbliższych memu bibliofilskiemu sercu. Ale naprawdę trudno nie zakochać się w tym całym przesiąkniętym magią, atramentem i miłością świecie (moje tymczasowe marzenie to przejść się ulicami tej niezwykłej Barcelony).
Ach, całkowicie zakochałam się w tym mieście, w tych ludziach z papieru tak bardzo rozumiejących jaką moc mają słowa.
Fabuła, bohaterowie, cały zamysł pisarski i styl... po prostu wspaniałe. Zawsze uważałam, że najpiękniejsze są najprostsze historie, bo w jakiś sposób okazuje się, że są tymi najtrudniejszymi.
Taka jest ta książka. To co wydaje się proste, staje się zawiłe jak sklejona z inną pojedyncza strona, która nagle zmienia znaczenie całości. Piękna, czuła i mądra.
Zawsze fascynowały mnie książki o... książkach. A ta zapewne będzie jedną z najbliższych memu bibliofilskiemu sercu. Ale naprawdę trudno nie zakochać się w tym całym przesiąkniętym magią, atramentem i miłością świecie (moje tymczasowe marzenie to przejść się ulicami tej niezwykłej Barcelony).
Ach, całkowicie zakochałam się w tym mieście, w tych ludziach z papieru tak bardzo...
Jakie to było zabawne! Interesujące językowo - tłumaczka wykonała świetną robotę ;) Wydaje się, że "Batpig" to dobra zabawa i dla dzieci, i dla dorosłych. Kto by nie chciał zobaczyć latającej świnki?
Jakie to było zabawne! Interesujące językowo - tłumaczka wykonała świetną robotę ;) Wydaje się, że "Batpig" to dobra zabawa i dla dzieci, i dla dorosłych. Kto by nie chciał zobaczyć latającej świnki?
Pokaż mimo to