-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2022-08
2022-04
To było... nieprzekonujące. Ciekawe, to na pewno, inne, niż znam, ale jakieś takie... drętwe? Chyba najwięcej wyniosłam z krótkiego posłowia, tłumaczącego opowiadania i mówiące czytelnikowi, czego tak naprawdę należało w nich szukać i co oznaczają. Bo przyznam szczerze, że kiedy je czytałam, to nic nie wynosiłam. Nie rozumiałam po co, dlaczego, czego tutaj nie łapię i z jakiego powodu te opowiadania wydają się absolutnie nigdzie nie prowadzić. Styl pisania był piękny, miejscami naprawdę piękny, ale to nie wystarczyło, żeby mnie rzucić na kolana. No i wiem, wiem, opowiadania nie należą do najnowszych, ale dość mnie irytowało ukazywanie postaci kobiecych mniej więcej w taki sposób, jak jakieś dziwne przedmioty. Tym zabawniej, kiedy czytamy o tym, jak to autor ponoć wspaniale uchwycił kobiecą psychikę - no, śmiem się nie zgodzić. Ale jak powiedziałam, tak czy owak to było ciekawe doświadczenie.
To było... nieprzekonujące. Ciekawe, to na pewno, inne, niż znam, ale jakieś takie... drętwe? Chyba najwięcej wyniosłam z krótkiego posłowia, tłumaczącego opowiadania i mówiące czytelnikowi, czego tak naprawdę należało w nich szukać i co oznaczają. Bo przyznam szczerze, że kiedy je czytałam, to nic nie wynosiłam. Nie rozumiałam po co, dlaczego, czego tutaj nie łapię i z...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-04
No, dosyć się zawiodłam. Książka nie była jakaś tragiczna, ale dość płytka i czytałam ją z lekkim zażenowaniem. Nie wiem, czy to kwestia tłumacza (jeśli tak, to wykonał tragiczną robotę), czy po prostu książka była napisana takim niezręcznym, dziwnym językiem. Trochę, jakbym czytała komiks, ale też nie całkiem, bo miejscami nagle pojawiały się dziwnie niepasujące poważne fragmenty.
Tyle chociaż, że książka dosyć krótka, więc nie umęczyłam się nad nią za bardzo.
No, dosyć się zawiodłam. Książka nie była jakaś tragiczna, ale dość płytka i czytałam ją z lekkim zażenowaniem. Nie wiem, czy to kwestia tłumacza (jeśli tak, to wykonał tragiczną robotę), czy po prostu książka była napisana takim niezręcznym, dziwnym językiem. Trochę, jakbym czytała komiks, ale też nie całkiem, bo miejscami nagle pojawiały się dziwnie niepasujące poważne...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-04
2022-04
Troszeczkę się przeliczyłam, ale to chyba przez to, pod jak wielkim wrażeniem zostawiła mnie 'Stacja jedenaście' autorki.
Pomyślałam hej, może tutaj też doznam takiej miłości od pierwszego wejrzenia. Niestety nie.
Co mnie od razu uderzyło, to to, jak niepotrzebnie skomplikowany był sposób prowadzenia akcji - wiele perspektyw, wiele linii czasowych, pociętych i powrzucanych w przedziwnej kolejności. Nie nadążałam za postaciami i nie mogłam wciągnąć się w żaden wątek, zanim znów akcja zmieniała bieg o 180 stopni.
Podobny zabieg był zastosowany we wspomnianej 'Stacji jedenaście', ale tam było zrobione to odrobinę subtelniej, wiedziałam mniej więcej, co czytam, a kiedy wątki pod koniec splatały się w jedną spójną całość, czułam ogromną satysfakcję i wzruszenie. Tutaj zabrakło jakiegoś wspólnego czynnika dla wszystkich historii, bo chociaż były powiązane, to jakoś tak nie robiły wrażenia.
Sama tematyka, dla mnie osobiście, nie była jakoś wybitnie ciekawa, czytało się jednak w porządku, no i w miarę szybko.
Do bohaterów czułam dystans, żaden z nich nie był pokazany na tyle blisko, by poczuć z nim jakąkolwiek więź.
Opisy i styl pisania były bardzo ładne, ale to niestety nie wystarczająco, by stworzyć dobrą książkę.
Troszeczkę się przeliczyłam, ale to chyba przez to, pod jak wielkim wrażeniem zostawiła mnie 'Stacja jedenaście' autorki.
Pomyślałam hej, może tutaj też doznam takiej miłości od pierwszego wejrzenia. Niestety nie.
Co mnie od razu uderzyło, to to, jak niepotrzebnie skomplikowany był sposób prowadzenia akcji - wiele perspektyw, wiele linii czasowych, pociętych i powrzucanych...
2022-04
Początek książki zupełnie mnie porwał, uważam, że był idealnym połączeniem mrocznego, niepokojącego klimatu, przedziwnych wydarzeń i całkiem niezłego pisania.
Zdziwiłam się trochę, w jaką stronę poszła akcja - książka okazuje się nagle historią detektywistyczną, dziwnym kryminałem. W zasadzie nie miałam nic przeciwko, przyjemnie się to czytało. Podobało mi się przewijanie wątków scifi poprzez powieść, ale kiedy bardziej się rozwinęły, muszę przyznać szczerze, że przestałam cokolwiek rozumieć. Zapętlone linie czasowe, ilość postaci - przestałam się orientować, co się właściwie dzieje.
Podobała mi się postać głównej bohaterki, o dziwo dość realistycznie napisana, taka normalna.
Byłam pod wrażeniem brutalności opisów niektórych scen, dawno nie czytałam nic tak szokującego.
Koniec był ciekawy, chociaż, jak już wspomniałam, na tamtym etapie nie miałam pojęcia, co się dzieje, więc zwyczajnie zaakceptowałam tą końcówkę bez żadnych zastrzeżeń.
Na pewno było to coś innego, niż się spodziewałam, no i na pewno coś ciekawego.
Początek książki zupełnie mnie porwał, uważam, że był idealnym połączeniem mrocznego, niepokojącego klimatu, przedziwnych wydarzeń i całkiem niezłego pisania.
Zdziwiłam się trochę, w jaką stronę poszła akcja - książka okazuje się nagle historią detektywistyczną, dziwnym kryminałem. W zasadzie nie miałam nic przeciwko, przyjemnie się to czytało. Podobało mi się przewijanie...
2022-03
Podobało mi się, ale mnie nie zachwyciło. Miałam wrażenie, że akcja się niemiłosiernie ciągnie, dosłownie książka mogła by być o połowę krótsza i niewiele by straciła. Miejscami przeszkadzało mi niekonsekwentne przedstawienie postaci czy wątków. Tutaj choćby postać głównego bohatera - został zapowiedziany jako młody geniusz, niezwykły umysł - mam wrażenie, że gdyby faktycznie nim był, akcja potoczyłaby się zupełnie inaczej w wielu miejscach.
No i niestety książka nie była dla mnie w ogóle straszna, nie określiłabym jej jako thriller, nie czułam żadnego mrocznego klimatu. Zamiast przestraszona byłam zirytowana postaciami antagonistów.
Nie była to jednak całkowita strata czasu, bo przygoda była miejscami w miarę wciągająca i miała parę oryginalnych wątków.
Podobało mi się, ale mnie nie zachwyciło. Miałam wrażenie, że akcja się niemiłosiernie ciągnie, dosłownie książka mogła by być o połowę krótsza i niewiele by straciła. Miejscami przeszkadzało mi niekonsekwentne przedstawienie postaci czy wątków. Tutaj choćby postać głównego bohatera - został zapowiedziany jako młody geniusz, niezwykły umysł - mam wrażenie, że gdyby...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-03
To była całkiem fajna książka, tyle, że nie zrobiła na mnie w zasadzie żadnego wrażenia. Taka jakby... pusta?
Zamysł bardzo ciekawy, czytało się przyjemnie, ale nie wywołała żadnych emocji, przywiązania do bohaterów, cała historia była zwyczajnie jakaś taka nijaka.
To była całkiem fajna książka, tyle, że nie zrobiła na mnie w zasadzie żadnego wrażenia. Taka jakby... pusta?
Zamysł bardzo ciekawy, czytało się przyjemnie, ale nie wywołała żadnych emocji, przywiązania do bohaterów, cała historia była zwyczajnie jakaś taka nijaka.
2022-03
Chyba jeszcze nigdy żadna książka nie zdziwiła mnie tak dużo razy. Zupełnie nie miałam pojęcia, co czytam - kiedy już mi się zdawało, że rozumiem, czym jest ta opowieść, robiła ostry zakręt i znów mnie szokowała.
Nie do końca urzekł mnie początek, trochę zajęło mi przywyknięcie do tego brutalnie szczerego, szorstkiego stylu, dość mnie odpychał od książki. Chociaż nie byłam fanką takiego miejscami dość strasznego realizmu, to muszę przyznać, że często gęsto autor udowadniał, że ma niezły talent do pięknego pisania.
Im dalej, tym lepiej. Chyba po prostu dlatego, że ja osobiście lubię takie surrealistyczne, zwariowane klimaty jak ze snu. Zwłaszcza sama końcówka, która swoją drogą pachniała mi trochę Philipem Dickiem, mocno mnie wciągnęła.
Czy wiele zrozumiałam? Czy umiem wyciągnąć z książki jakieś sensowne wnioski? Niekoniecznie. Ale była to niezwykła przygoda.
Chyba jeszcze nigdy żadna książka nie zdziwiła mnie tak dużo razy. Zupełnie nie miałam pojęcia, co czytam - kiedy już mi się zdawało, że rozumiem, czym jest ta opowieść, robiła ostry zakręt i znów mnie szokowała.
Nie do końca urzekł mnie początek, trochę zajęło mi przywyknięcie do tego brutalnie szczerego, szorstkiego stylu, dość mnie odpychał od książki. Chociaż nie byłam...
2022-02
2022-02
Książka naprawdę przyjemna w czytaniu, całkiem miło się przez nią szło, taka fajna rozrywka, nie mniej, nie więcej. Byłam zadowolona, ale nie poruszona... do póki nie dotarłam do końca. Nie spodziewałam się tak emocjonalnego finału, dość pozytywnie zaskoczył mnie tym, jak przemyślane okazały się niektóre wcześniej niby niemające znaczenia wątki. Główną rolę gra tutaj wątek ludzi połączonych przez los czy jakieś wyższe przeznaczenie - natknęłam się już na ten motyw w paru anime i jak do tej pory zawsze skutecznie mnie wzrusza.
Książka dla mnie bardzo fajna, a myślę, że jeszcze lepiej sprawdziłaby się dla młodszych nastolatków.
Książka naprawdę przyjemna w czytaniu, całkiem miło się przez nią szło, taka fajna rozrywka, nie mniej, nie więcej. Byłam zadowolona, ale nie poruszona... do póki nie dotarłam do końca. Nie spodziewałam się tak emocjonalnego finału, dość pozytywnie zaskoczył mnie tym, jak przemyślane okazały się niektóre wcześniej niby niemające znaczenia wątki. Główną rolę gra tutaj wątek...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-02
Podobało się i mnie, czytającej książkę po kursie fizjologii człowieka na studiach, i zupełnie niewtajemniczonemu w temat 8 letniemu bratu :)
Podobało się i mnie, czytającej książkę po kursie fizjologii człowieka na studiach, i zupełnie niewtajemniczonemu w temat 8 letniemu bratu :)
Pokaż mimo to2022-02
Choć nie była to taka miłość od pierwszego wejrzenia, na jaką liczyłam (po lekturze innej książki autora), to tak czy inaczej była to ciekawa przygoda czytelnicza.
Muszę przyznać, że historia sama w sobie nie była bardzo porywająca, ale to nie dla niej czytałam tę książkę do końca. To, co tutaj pokochałam, to pojawiające się znikąd zdania tak ciekawe, tak trafne, po prostu niezwykłe pod względem estetycznym oraz tak dobitnie trafiające człowieka prosto w serce, że aż się zatrzymywałam podczas czytania i zastanawiałam "co tu się właśnie wydarzyło? to było świetne!".
Stety niestety, nie do końca pojmuję koniec książki, więc też chyba ogólniej cały przekaz. Bo sama końcówka jest chyba właśnie do interpretacji własnej, ale ja się czułam trochę zagubiona. Nie przeszkadzało mi to właściwie, po prostu liczyłam na jakieś spięcie całej historii, moment kulminacyjny decydujący o ostatecznym przekazie książki. Może po prostu muszę jeszcze o tym pomyśleć.
Choć nie była to taka miłość od pierwszego wejrzenia, na jaką liczyłam (po lekturze innej książki autora), to tak czy inaczej była to ciekawa przygoda czytelnicza.
Muszę przyznać, że historia sama w sobie nie była bardzo porywająca, ale to nie dla niej czytałam tę książkę do końca. To, co tutaj pokochałam, to pojawiające się znikąd zdania tak ciekawe, tak trafne, po prostu...
2022-02
Czytanie tej książki w pierwszy słoneczny dzień po wielu, wielu tygodniach zimnej zimowej ciemności, to chyba najlepsze warunki, na jakie mogłam trafić. Kombinacja tej dziwnej euforii, jaka pojawia się wraz z nastaniem wiosennego światła i wielokrotne, przedziwne zresztą opisy słońca w tej książce stanowiły kombinację wręcz hipnotyzującą. :)
A co do samej książki. Od razu po rozpoczęciu lektury poczułam ten dziwny, ale intrygujący klimat, jaki czułam czytając wcześniejszą książkę tego autora. Że tak to określę, taki specyficzny niepokój, poczucie, że coś jest nie tak, poczucie dziwnej niewygody, a jednocześnie bardzo intymnej bliskości z książką. To wszystko było takie "uncanny".
Oczywiście gryzą mnie pytania, które zostały bez odpowiedzi, wątki, które trzeba sobie samemu zinterpretować - ale tak właściwie, spodziewałam się tego, w jakiś sposób rozumiałam, że taka po prostu kolej rzeczy.
Podobały mi się portrety ludzi, może nie do końca porywające, ale autentyczne i żywe; zmienne i troszkę niezrozumiałe.
Podobały mi się nieustanne wzmianki o słońcu, jak już napisałam na wstępie, czułam się jak w jakimś kolorowym śnie, jakby otaczał mnie nieskończony, piękny zachód słońca.
Szczerze naprawdę nie wiem co jeszcze dodać. To oczywiste, że książka pobudza do refleksji i zadawania pytań, ale mnie tak właściwie wszystko, co powiedziała, wystarcza. Czuję takie spełnienie po jej przeczytaniu.
Czytało mi się bardzo szybko, tak swoją drogą. Polecam na jakieś miłe (słoneczne:) popołudnie.
Czytanie tej książki w pierwszy słoneczny dzień po wielu, wielu tygodniach zimnej zimowej ciemności, to chyba najlepsze warunki, na jakie mogłam trafić. Kombinacja tej dziwnej euforii, jaka pojawia się wraz z nastaniem wiosennego światła i wielokrotne, przedziwne zresztą opisy słońca w tej książce stanowiły kombinację wręcz hipnotyzującą. :)
A co do samej książki. Od razu...
Kolejne moje randez vous z autorką i kolejny raz się nie zawiodłam! :)
"Światło głębin", podobnie jak trzy poprzednie książki autorki, z którymi miałam przyjemność się zetknąć, określiłabym jako 'middla grade', czyli taką trochę dziecięca przygodówkę. I o ile osobiście mocno nie lubię książek, których docelową publicznością jest młodzież czy też 'YA', to ten tutaj typ powieści jak najbardziej mnie zadowala.
Historia jest przedstawiona oczami młodego bohatera, ale wcale nie przejawia takiej specyficznej dla młodzieżowych książek 'głupkowatości' czy niespójności; opowieść czyta się bardzo przyjemnie, ma w sobie pewną autentyczność dziecka, ale jednocześnie literacką harmonię.
Co pokochałam przede wszystkim, to niesamowita imersja w świat przedstawiony - klimat przedstawiony w tej opowieści był wręcz fizycznie wyczuwalny, barwne opisy pobudzały wyobraźnię dając jej wystarczająco dużo, by mieć na czym pracować, ale jednocześnie pozostawiając wiele miejsca na własną twórczą pracę w interpretacji całości. Sam pomysł na wykreowany świat był według mnie bardzo ciekawy i oryginalny. Oh, tutaj też dodam szybko, że oprawa graficzna tego wydania jest przepiękna! Od okładkę, po takie szczegóły jak mapy czy barwne ilustracje.
Jeśli chodzi o samą przygodę bohaterów, to przebiegała dość przewidywalnym tokiem - zawiązanie intrygi, jej rozwój, kulminacja akcji i wielka trudność z pozoru nie do pokonania - a potem rozwiązanie i wyczekiwany happy end. Dla mnie taki wzorzec sprawdził się tutaj jak najbardziej w porządku i przyjemnie się podążało przez tę przygodę.
Bohaterowie byli ciekawi, może nie tacy skomplikowani jak w innych książkach autorki, ale nadal wystarczająco intrygujący.
Bardzo podobał mi się element dodania języka migowego do uniwersum, w którym toczyła się akcja. Piękny gest ze strony autorki.
Tak więc konkluzja moja następująca: miła książka, niezwykle klimatyczna, warta przeczytania.
Kolejne moje randez vous z autorką i kolejny raz się nie zawiodłam! :)
więcej Pokaż mimo to"Światło głębin", podobnie jak trzy poprzednie książki autorki, z którymi miałam przyjemność się zetknąć, określiłabym jako 'middla grade', czyli taką trochę dziecięca przygodówkę. I o ile osobiście mocno nie lubię książek, których docelową publicznością jest młodzież czy też 'YA', to ten tutaj typ...