-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2023-11-17
2023-10-01
2023-05-28
2023-03-03
Po lekturze tej książki mogę stwierdzić jedno: używanie mydła siarkowego już nigdy nie będzie takie samo. Od dziś będę się namydlał z iście nabożną czcią ;)
Po lekturze tej książki mogę stwierdzić jedno: używanie mydła siarkowego już nigdy nie będzie takie samo. Od dziś będę się namydlał z iście nabożną czcią ;)
Pokaż mimo to2023-02-26
2023-02-22
2023-01-30
2022-07-04
2022-06-10
2021-12-10
2021-11-17
Jak na książkę, która powstała jako element kampanii reklamowej do filmu oraz miała przy okazji zapewnić kilka dolarów premii scenarzyście kultowego obrazu, jest to zadziwiająco dobrze napisana historia. Krótka, treściwa oraz pełna dialogów bez zbędnych opisów co robią lub myślą osoby biorące udział w wymianie zdań. Oczywiście książkowy „Omen” to nie jest żadne rewolucyjne dzieło, ale jako uzupełnienie opowieść pokazanej w filmie wypada całkiem zgrabnie. Plus dla wydawcy, który w posłowiu poszedł również tą drogą i zamiast analizować treść książki skupił się na przedstawieniu czytelnikom masy ciekawostek związanych z filmem. Kolejny plus za oprawę graficzną, a zwłaszcza okładkę, która co prawda kojarzy mi się lekko z powieściami dla młodszych czytelników, ale biorąc pod uwagę, że jest to historia o dziecku, styl okładkowej grafiki nabiera dla mnie ciekawego wydźwięku.
Jak na książkę, która powstała jako element kampanii reklamowej do filmu oraz miała przy okazji zapewnić kilka dolarów premii scenarzyście kultowego obrazu, jest to zadziwiająco dobrze napisana historia. Krótka, treściwa oraz pełna dialogów bez zbędnych opisów co robią lub myślą osoby biorące udział w wymianie zdań. Oczywiście książkowy „Omen” to nie jest żadne rewolucyjne...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11-13
Reporterski styl autora sprawia, że czyta się tę książkę błyskawicznie. Dodatkowo taka forma pisania eliminuje sporo dłużyzn, zbędnych opisów oraz nudnawych dywagacji. I właśnie ta treściwość jest najmocniejszą częścią „Amityville Horror”. Sama historia zaś nie wyróżnia się niczym specjalnym. Ot, kolejna opowieść z nawiedzonym domem w roli głównej. Trochę za dużo w niej było jak dla mnie niedopowiedzeń. Preferuję jednak horrory gdzie autorzy dają bardziej konkretne wyjaśnienia tajemniczych zdarzeń, które pojawiają się w fabule. Lekko raziły mnie też kolokwializmy, których użył w kilku miejscach tłumacz. Niby książka udaje reportaż, a tu nagle słownictwo, które nijak do literatury faktu nie pasuje. „Amityville Horror” to dobre czytadło, jednak obawiam się, że ta historia dość szybko wyparuje z mojej pamięci.
Reporterski styl autora sprawia, że czyta się tę książkę błyskawicznie. Dodatkowo taka forma pisania eliminuje sporo dłużyzn, zbędnych opisów oraz nudnawych dywagacji. I właśnie ta treściwość jest najmocniejszą częścią „Amityville Horror”. Sama historia zaś nie wyróżnia się niczym specjalnym. Ot, kolejna opowieść z nawiedzonym domem w roli głównej. Trochę za dużo w niej...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11-04
Na plus zdecydowanie wyróżnia się w tej książce wiarygodna psychologia postaci oraz kilka uniwersalnych prawd życiowych, którymi raczy nas autor ustami/refleksjami głównego bohatera. I chociaż warstwa obyczajowa jest najmocniejszą częścią tej powieści, to — paradoksalnie — jest jej trochę za dużo. Groza w „Zadomowieniu”, kiedy wreszcie już się pojawi, raczej nie powala i jest jakaś taka mało mroczna i niezbyt niepokojąca. Zresztą w tym samym tonie jest utrzymana okładka, więc brawa dla grafika za poprawne oddanie nastroju książki. „Zadomowienie” to lekka powieść grozy, taki pop-horror, który używa charakterystycznych dla horrorów rekwizytów, ale nikogo nie przestraszy. Coś jak np. amerykański film „Nawiedzony” z 1999 roku. Nie twierdzę, że to źle, po prostu spodziewałem się czegoś mocniejszego i dlatego wyższej oceny niż 5/10 dać nie mogę.
Na plus zdecydowanie wyróżnia się w tej książce wiarygodna psychologia postaci oraz kilka uniwersalnych prawd życiowych, którymi raczy nas autor ustami/refleksjami głównego bohatera. I chociaż warstwa obyczajowa jest najmocniejszą częścią tej powieści, to — paradoksalnie — jest jej trochę za dużo. Groza w „Zadomowieniu”, kiedy wreszcie już się pojawi, raczej nie powala i...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-31
Pomysł, aby głównymi bohaterami książki o ataku „zombie” uczynić skonfliktowane pary, które biorą udział w terapii małżeńskiej, jest co najmniej dobry. Niestety autor postanowił dołożyć do tej historii także motyw niewielkiej wspólnoty religijnej, który może i dodaje odrobinę „paranormalności” tej książce, ale sprawia również, że wstęp oraz zapoznanie ze wszystkimi bohaterami zajmuje prawie pół powieści. Resztę stron wypełnia już tylko akcja, która niestety dość szybko staje się monotonna. „Bestie” to typowy, lekko nudnawy średniak z całkiem fajną okładką, który mimo kilku interesujących pomysłów (np. opis ceremonii z wężami) tak naprawdę niczym się specjalnie nie wyróżnia.
Pomysł, aby głównymi bohaterami książki o ataku „zombie” uczynić skonfliktowane pary, które biorą udział w terapii małżeńskiej, jest co najmniej dobry. Niestety autor postanowił dołożyć do tej historii także motyw niewielkiej wspólnoty religijnej, który może i dodaje odrobinę „paranormalności” tej książce, ale sprawia również, że wstęp oraz zapoznanie ze wszystkimi...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-22
Dość udany horror satanistyczny. Najmocniejszą częścią książki są moim zdaniem sceny erotyczne, które niemal wszystkie ukazują seks rytualny. Więc wypadają one całkiem oryginalnie. Drugą rzeczą, która sprawia, że „Krąg krwi” wyróżnia się na plus jest dość nieoczekiwany finał. I to finał, który zaskoczył mnie nawet kilka razy. Spodobało mi się też, że w powieści autor koncentruje się głównie na satanistach oraz ich różnego rodzaju grach o władzę, a sama instytucja Kościoła anglikańskiego oraz chrześcijański Bóg są tylko delikatnie zarysowani jako element tła. Na minus oceniam dłużyzny. Niestety jest ich trochę w tej książce. Odniosłem też wrażenie, że osoba, która dokonała polskiego przekładu była chyba dość wiekowa. Wnioskuję to po pojawiającym się w tekście kilka razy czasie zaprzeszłym, który wyparował z języka polskiego już kilkadziesiąt lat temu. W powieści jest również sporo różnego rodzaju archaizmów, które nie są używane w celach stylizacyjnych, a po prostu opisują najzwyklejsze wydarzenia. Ten język nie przeszkadzał mi specjalnie w trakcie lektury, ale był trochę dziwny. Niech nie zwiedzie nikogo względnie niewielka liczba stron. Brytyjskie wydanie tej powieści ma 312 stron i jest to jak najbardziej realna długość tej książki. Polski wydawca, co niestety nie ułatwia czytania, upchał tekst na 190 stronach.
Dość udany horror satanistyczny. Najmocniejszą częścią książki są moim zdaniem sceny erotyczne, które niemal wszystkie ukazują seks rytualny. Więc wypadają one całkiem oryginalnie. Drugą rzeczą, która sprawia, że „Krąg krwi” wyróżnia się na plus jest dość nieoczekiwany finał. I to finał, który zaskoczył mnie nawet kilka razy. Spodobało mi się też, że w powieści autor...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-18
Niewątpliwą zaletą tej książki jest lekki język. Autor naprawdę potrafi pisać w sposób, który nie powoduje znużenia u czytelnika. I to właśnie ten przystępny styl spowodował, że doczytałem tę powieść do końca, mimo że sama historia mnie nie wciągnęła. Chociaż początek jest całkiem interesujący, to po kilkudziesięciu stronach fabuła zaczyna się koncentrować na polityczno-mistycznej walce o wpływy we wsi. Niestety opisy rywalizacji pomiędzy dwiema frakcjami sprawiają, że sama zagadka związana z paranormalnym aspektem sprawy jest potraktowana przez autora dość po macoszemu. A szkoda, bo widzę tu całkiem niezły potencjał. Zwłaszcza motyw z Estonią aż się prosił, aby go bardziej rozwinąć. Na plus oceniam też minimalistyczną okładkę. Niby nic specjalnego, ale jednak cieszy oko. „Wymiana” to całkiem przyzwoicie napisany średniak i mam nadzieję, że autor w przyszłości opublikuje jeszcze jakiś horror. Potencjał jest.
Niewątpliwą zaletą tej książki jest lekki język. Autor naprawdę potrafi pisać w sposób, który nie powoduje znużenia u czytelnika. I to właśnie ten przystępny styl spowodował, że doczytałem tę powieść do końca, mimo że sama historia mnie nie wciągnęła. Chociaż początek jest całkiem interesujący, to po kilkudziesięciu stronach fabuła zaczyna się koncentrować na...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-17
„Ta... ta rzecz... jej pierś się porusza. To ODDYCHA! To ŻYJE!”. (Str. 25).
Chociaż akcja tej noweli rozgrywa się na brytyjskich bagniskach, a nie na kalifornijskiej pustyni, to podczas lektury miałem bardzo często wrażenie, że klimat „Bestii” jest dość podobny do amerykańskich, niskobudżetowych horrorów SF z lat 50., które były wyświetlane w kinach samochodowych. Nie tylko tytułowa bestia jest żywcem wyjęta z tego rodzaju filmów, ale również stereotypowe postaci bohaterów związanych z nauką. Sama domniemana geneza bestii to już ewidentnie klasyczny motyw z horrorów SF z lat 50. Chociaż w książce dzieje się sporo, to jednak brakuje mi w niej jakiejś tajemnicy. Czegoś, co mogłoby intrygować. Kolejny minus to brak ciekawostek popularnonaukowych. Co prawda główni bohaterowie są związani ze środowiskiem uniwersyteckim, ale jednak żadne z nich nie mówi absolutnie niczego, co miałoby jakiekolwiek znamiona naukowości.
Książka poniżej średniej, ale wydaje mi się, że na początku lat 90. „Bestia” była chyba pierwszym tak bardzo pulpowym horrorem wydanym w Polsce. I właśnie za tę przypadkową pionierskość podnoszę tej noweli ocenę o jedną gwiazdkę.
„Ta... ta rzecz... jej pierś się porusza. To ODDYCHA! To ŻYJE!”. (Str. 25).
Chociaż akcja tej noweli rozgrywa się na brytyjskich bagniskach, a nie na kalifornijskiej pustyni, to podczas lektury miałem bardzo często wrażenie, że klimat „Bestii” jest dość podobny do amerykańskich, niskobudżetowych horrorów SF z lat 50., które były wyświetlane w kinach samochodowych. Nie...
2021-10-10
Spodziewałem się horroru rozgrywającego się w egzotycznych plenerach Jamajki, a dostałem średniej jakości sensację z delikatnym wątkiem paranormalnym. Książkę czyta się szybko, bo oprócz niewielkiej liczby stron większość tekstu zajmują w niej dialogi. Najmocniejszym elementem „Uczniów Szatana” są opisy życia codziennego na Jamajce, co zresztą nie powinno nikogo dziwić, ponieważ autor mieszkał tam przez wiele lat. Na plus wypadają też główni bohaterowie, którzy są całkiem sympatyczni. Niestety brak w tej powieść jakiejś większej dawki wiedzy o lokalnych wierzeniach oraz miejscowych praktykach magicznych. Nie da się ukryć, że „Uczniowie Szatana” to pulpowa rozrywka. I chociaż mam słabość do horrorów pisanych w ten sposób, to w przypadku książek sensacyjnych jakoś ta forma mnie mniej bawi.
Spodziewałem się horroru rozgrywającego się w egzotycznych plenerach Jamajki, a dostałem średniej jakości sensację z delikatnym wątkiem paranormalnym. Książkę czyta się szybko, bo oprócz niewielkiej liczby stron większość tekstu zajmują w niej dialogi. Najmocniejszym elementem „Uczniów Szatana” są opisy życia codziennego na Jamajce, co zresztą nie powinno nikogo dziwić,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-07
Nigdy nie byłem fanem książkowych adaptacji filmów. Jednak w przypadku „Satanistów” jest inaczej, gdyż historia przedstawiona w tej książce, nigdy nie została sfilmowana. I gdyby nie niniejsza nowelizacja scenariusza, prawdopodobnie ta opowieść nigdy nie ujrzałaby światła dziennego. Reżyserem filmu miał być Freddie Francis, a w obsadzie mieli się znaleźć m.in.: Peter Cushing, Trevor Howard oraz Joan Collins.
Fabuła jest dość konkretna i pozbawiona dłużyzn (wyjątek stanowi pierwszy rozdział, który moim zdaniem jest najmniej ciekawą częścią tekstu). W powieści jest sporo scen grozy i to całkiem nieźle napisanych (akcja na dzwonnicy, epizod z kotem). Momentami autorowi udało się też stworzyć całkiem dobry klimat angielskiej wioski, w której zakorzeniło się zło. Historia może i jest przewidywalna oraz wtórna, ale mimo wszystko książka broni się wspomnianymi przeze mnie wcześniej zaletami. Okładka jest niezbyt atrakcyjna, niemniej potrafi zaintrygować i sprawić, że człowiek poświęci jej chwilę i zacznie się zastanawiać — ale o co tutaj chodzi? — więc ostatecznie oceniam ją pozytywnie. „Sataniści” to kolejny mało znany horror, który w Polsce został wydany na początku lat 90., i który, mimo niskiej oceny czytelników, okazał się całkiem przyjemną dla mnie rozrywką.
Nigdy nie byłem fanem książkowych adaptacji filmów. Jednak w przypadku „Satanistów” jest inaczej, gdyż historia przedstawiona w tej książce, nigdy nie została sfilmowana. I gdyby nie niniejsza nowelizacja scenariusza, prawdopodobnie ta opowieść nigdy nie ujrzałaby światła dziennego. Reżyserem filmu miał być Freddie Francis, a w obsadzie mieli się znaleźć m.in.: Peter...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-04
Optymalna ilość stron, dobrze zachowana równowaga pomiędzy opisami a dialogami, przyzwoicie zarysowane postaci, kilka cliffhangerów oraz nienachalne i podszyte autentyczną pasją promowanie stanu Vermont. Sam pomysł na fabułę może i nie jest specjalnie oryginalny, ale na pewno przedstawiony w sposób, który potrafi zaintrygować czytelnika. „Nieznany” nie jest żadnym arcydziełem, ale jako książka stricte rozrywkowa wypada całkiem dobrze i dlatego oceniam tę powieść na solidne 6/10. Okładka jest dość słaba i do tego trochę nie na temat (co tam robi plansza ouija?). Jako ciekawostkę dodam, że okładkowa grafika wcześniej zdobiła amerykańskie wydanie książki „Ouija” Andrew Laurance'a.
Optymalna ilość stron, dobrze zachowana równowaga pomiędzy opisami a dialogami, przyzwoicie zarysowane postaci, kilka cliffhangerów oraz nienachalne i podszyte autentyczną pasją promowanie stanu Vermont. Sam pomysł na fabułę może i nie jest specjalnie oryginalny, ale na pewno przedstawiony w sposób, który potrafi zaintrygować czytelnika. „Nieznany” nie jest żadnym...
więcej mniej Pokaż mimo to
Czytadło na wakacje. Książka napisana przystępnym językiem i w poprawny sposób. Plus za dobrą korektę. Brakuje mi tu jednak jakiegoś sensownego wyjaśnienia zagadki kontenera. Czytałem i czekałem aż wreszcie dowiem się czegoś, co pchnie akcję do przodu, ale niestety. W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że fabuła kreci się w kółko. Coś morduje bohaterów, a oni starają się przed tym uciec — i tyle. U Mastertona dostajemy chociaż jakieś mniej lub bardziej zgrabne rozwikłanie intrygi i odpowiedzi na pytania: jak do tego doszło oraz dlaczego? W „Inwentaryzacji” niestety tego nie ma.
Czytadło na wakacje. Książka napisana przystępnym językiem i w poprawny sposób. Plus za dobrą korektę. Brakuje mi tu jednak jakiegoś sensownego wyjaśnienia zagadki kontenera. Czytałem i czekałem aż wreszcie dowiem się czegoś, co pchnie akcję do przodu, ale niestety. W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że fabuła kreci się w kółko. Coś morduje bohaterów, a oni starają się...
więcej Pokaż mimo to