Pieśń krwi

Okładka książki Pieśń krwi Greg Bear
Okładka książki Pieśń krwi
Greg Bear Wydawnictwo: ALFA Seria: Biblioteka Fantastyki fantasy, science fiction
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Biblioteka Fantastyki
Tytuł oryginału:
Blood Music
Wydawnictwo:
ALFA
Data wydania:
1992-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1992-01-01
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
8370016456
Tłumacz:
Krzysztof Sokołowski
Tagi:
Pieśń krwi
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Future Visions: Original Science Fiction Stories Inspired by Microsoft Elizabeth Bear, Greg Bear, David Brin, Nancy Kress, Ann Leckie, Jack McDevitt, Seanan McGuire, Robert J. Sawyer
Ocena 0,0
Future Visions... Elizabeth Bear, Gre...
Okładka książki Multiverse. Exploring Poul Andersons Worlds Karen Anderson, Stephen Baxter, Astrid Anderson Bear, Greg Bear, Gregory Benford, David Brin, Terry Brooks, C.J. Cherryh, Gardner Raymond Dozois, Bob Eggleton, Raymond E. Feist, Eric Flint, Nancy Kress, Larry Niven, Jerry Eugene Pournelle, Robert Silverberg, Harry Turtledove, Tad Williams
Ocena 8,5
Multiverse. Ex... Karen Anderson, Ste...
Okładka książki Mongoliada. Tom 1 Erik Bear, Greg Bear, Joseph Brassey, Cooper Moo, Neal Stephenson, Mark Teppo, E.D. deBirmingham
Ocena 5,3
Mongoliada. Tom 1 Erik Bear, Greg Bea...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
72 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1608
379

Na półkach: ,

Vergil Ulam to wizjoner o umyśle geniusza albo szaleńca. W zasadzie trudno to określić. Prowadzi „prywatne” badania w Genotromie – firmie zajmującej się bioinżynierią. „Prywatne”, bo etyka tych badań wymyka się standardom. Stworzył myślące limfocyty, nie ma czasu na zgłębianie tego odkrycia, bo zarządcy Genotromu odkryli czym się zajmuje – jedyna decyzja jaka przychodzi im go głowy to: zakończyć badania, materiał zniszczyć, Ulama zwolnić. I tutaj odzywa się szaleństwo: Ulam nie mając czasu aplikuje sobie nowe limfocyty...
To punkt wyjściowy do opowiedzenia o innej apokalipsie. Ludzkie komórki potraktowane jako wirus, który może doprowadzić do unicestwienia wszystkich istot żywych, wirus, który ma świadomość, uczy się, analizuje i... podejmuje decyzje. Decyzje, które ludziom do gustu przypaść nie mogą. Pomysł przedni, zważywszy ile w literaturze różnych wirusów już się wymknęło. Ten akurat nie niszczy, a przebudowuje i trudno określić co gorsze. Poza pomysłem standard zupełny. Historia opowiedziana rozsądnie od strony naukowej, fabularnie to wariacje na temat ograny. Język nie powala, historia toczy się w myśl schematu: pacjent zero, strach, panika, wojna, naukowcy walczący z czasem, ktoś odporny na wirusa... itd., itd.
Książeczka do przeczytania i zapomnienia.

Vergil Ulam to wizjoner o umyśle geniusza albo szaleńca. W zasadzie trudno to określić. Prowadzi „prywatne” badania w Genotromie – firmie zajmującej się bioinżynierią. „Prywatne”, bo etyka tych badań wymyka się standardom. Stworzył myślące limfocyty, nie ma czasu na zgłębianie tego odkrycia, bo zarządcy Genotromu odkryli czym się zajmuje – jedyna decyzja jaka przychodzi im...

więcej Pokaż mimo to

avatar
805
394

Na półkach:

Świetnie napisana historia epidemiczna o sile ambicji i wadach jednostki, które mogą zmienić świat. Wydaje się, że każdy z nas inaczej reaguje na zagrożenie ale tak naprawdę wszyscy chcemy tylko przetrwać.

Świetnie napisana historia epidemiczna o sile ambicji i wadach jednostki, które mogą zmienić świat. Wydaje się, że każdy z nas inaczej reaguje na zagrożenie ale tak naprawdę wszyscy chcemy tylko przetrwać.

Pokaż mimo to

avatar
425
137

Na półkach:

Nie oceniajcie książki po okładce! Doskonała pozycja dla fanów Andromeda Strain ("Andromeda" znaczy śmierć),Chagi Iana McDonalda, Unicestwienia (filmowego i książkowego) oraz powieści postapokaliptycznych.

Vergil Ulam pracuje w laboratorium biotechnologicznym i „na boku”, w tajemnicy, zajmuje się swoim własnym projektem inteligentnych komórek (pierwotnie leukocytów). Stosowane przez niego metody naruszają jednak pewne normy prawne i etyczne branży, a skandal to ostatnie, czego firma potrzebuje przed wypuszczeniem na rynek nowych bioczipów medycznych. Vergil otrzymuje rozkaz przekazania danych o swoim projekcie i zniszczenia wszelkich próbek. Ten jednak nie ma zamiaru rezygnować z dzieła swojego życia. Postanawia wstrzyknąć zmodyfikowane leukocyty we własną krew. Następuje szereg niewytłumaczalnych zmian w organizmie Vergila, na początku pozytywnych, by po pewnym czasie całkowicie wymknąć się spod kontroli. A noocyty (jak zostają ochrzczone inteligentne komórki) zaczynają szukać sposobu, aby wydostać się na wolność, do wielkiego świata ludzi… Wybucha pandemia, której nikt nie jest w stanie powstrzymać. Jakie to tajemnicze motywacje przyświecają noocytom?

Autorowi fajnie udało się zestawić tematykę odpowiedzialności w badaniach naukowych z nieposkromioną ludzką ambicją (strona 145). Prawdą jest, że z działalności naukowej wynika masę pozytywnych rzeczy, czasami w zupełnie przypadkowy sposób. Należy jednak zawsze pamiętać o możliwych konsekwencjach swoich działań i zdawać sobie sprawę z potencjalnych niebezpieczeństw. Biurokracja w takich dziedzinach często wiąże ręce, ale procedury bezpieczeństwa nie zostały opracowane bez potrzeby i należy czasem dwa razy się zastanowić, zanim nasza ślepa ambicja wystawi na szwank innych ludzi.

Lecz to zaledwie jedna strona medalu. Ważna jest również odwaga, wyobraźnia, które pomagają nam znajdować dobre zastosowania dla naszych technologii. Czasem tworzymy wspaniałe, nieobliczalne rzeczy, całkowicie odmieniające nasz świat. Moment podjęcia decyzji, czy przyjąć zmiany, zanurzając się niekiedy po omacku w nieznane bywa przerażający, ale też posiadający niezwykłą moc transformacji nas samych. Czy uda się nam wkroczyć na następny poziom zrozumienia wszechświata? (rozdział 41 w doskonały sposób ilustruje strach i wątpliwości z tym związane)

Świetnie ukazano również stosunek środowisk naukowych do „niepoprawnych” badań oraz zestawienie ryzyka i korzyści płynących z zaawansowanych prac badawczych.

Greg Bear w realistyczny sposób naszkicował swoich bohaterów, osadzając ich w indywidualnych ramach społecznych i psychologicznych. W drugiej połowie powieść w dużej mierze zmienia charakter na apokaliptyczny thriller, a całość przynosi skojarzenia z dziełami Michaela Chrichtona (ten od Parku Jurajskiego)

Akcja jest całkiem dynamiczna, opowieść wciąga od pierwszej strony, krótkie rozdziały opowiedziane z różnych perspektyw sprawiają, że nie nudziłem się ani na chwilę i chciałem poznać dalszy ciąg wydarzeń. Nad wszystkim wisi pytanie o motywacje noocytów i to, w jaki sposób możemy w ogóle zastanawiać się nad motorem napędowym istot o tak różnej od nas fizjonomii, środowisku i tym samym również swojego rodzaju psychologii. W tej książce inwazja nie przybywa z kosmosu, tylko z nas samych – a problem obcej percepcji i hierarchii wartości pozostaje aktualny.

Czyta się szybko i z zainteresowaniem, a opisy może nie są nadzwyczajne (jak to w hard science fiction bywa),natomiast w swojej niszy uważam, że były naprawdę powyżej przeciętnej. Gdy już opuszczamy sterylne laboratoria jest sporo miejsca dla wyobraźni i autor radził sobie z wytworzeniem pewnego klimatu zagrożenia, strachu przed nieznanym, nieobliczalnym wrogiem.

Fragmenty poświęcone biologii molekularnej będą kompletnie niezrozumiałe dla kogoś bez odpowiedniego wykształcenia (w tym dla mnie),ale fabułę można spokojnie śledzić bez zrozumienia podstaw teoretycznych. Książka została napisana w 1985 roku, więc dochodzi do tego ciekawa, zimnowojenna otoczka polityczna. Nie czuć jednak zestarzenia się powieści, po prostu opisuje wydarzenia z przeszłości, która się nie ziściła (ale jak najbardziej mogła się ziścić) i tyle.

Zakończenie (ostatnie 60-80 stron) jest niezwykle surrealistyczne, intensywne, szalone, spekulatywne - czyli wszystko to, czego doświadczony miłośnik gatunku oczekuje od powieści science fiction - czegoś absolutnie wyjątkowego, wykraczającego poza naszą własną wyobraźnię. Czy Greg Bear przypadkiem nieco nie przesadził? Pewnie tak, ale czy to ważne? Skoro samo pytanie "what if...?" dostarcza masę satysfakcji. Co gdyby takie rzeczy mogły się wydarzyć?

Ogólnie bardzo polecam, świetnie się bawiłem i czułem się realnie zaangażowany w przedstawioną historię.

Nie oceniajcie książki po okładce! Doskonała pozycja dla fanów Andromeda Strain ("Andromeda" znaczy śmierć),Chagi Iana McDonalda, Unicestwienia (filmowego i książkowego) oraz powieści postapokaliptycznych.

Vergil Ulam pracuje w laboratorium biotechnologicznym i „na boku”, w tajemnicy, zajmuje się swoim własnym projektem inteligentnych komórek (pierwotnie leukocytów)....

więcej Pokaż mimo to

avatar
613
604

Na półkach: , ,

Pandemia. Dzisiaj to słowo ma dla nas więcej znaczenia niż 2 lata temu. Widzimy jak zmieniła nasze życie. A teraz wyobraźmy sobie, że organizm który nas atakuje jest inteligentny. Tak jak człowiek jeśli nie bardziej. Łał, co za pomysł. Czytając miałem przed oczami sceny z "Andromeda znaczy śmierć" i "Expanse". Mnie fabuła pochłonęła momentalnie. Niesamowity potok zdarzeń stający się co raz bardziej dziwny. Im bliżej końca tym dziwniej. I to już nie kwestia przemian ciała ludzkiego ale... czegoś znacznie więcej. Zakończenie tez jest dziwne i bardzo poetyckie. Ma ono sens... ale kiedy czytałem ostatnie strony... chyba nie tego się spodziewałem. Ostatecznie autor zostawia nas z wieloma pytaniami. Może to i dobrze, wysilmy się nieco i sami wyobraźmy sobie jak to się kończy.

Czytając książkę zastanawiałem się czy to jest ta sytuacja w której okładka jest całkowicie z d**y, jakiś przypadkowy obrazek. Ale nie, faktycznie jest w książce jeden moment do którego by pasowała.

Generalnie to całkiem dobra książka, akurat na czas pandemii ;)

Pandemia. Dzisiaj to słowo ma dla nas więcej znaczenia niż 2 lata temu. Widzimy jak zmieniła nasze życie. A teraz wyobraźmy sobie, że organizm który nas atakuje jest inteligentny. Tak jak człowiek jeśli nie bardziej. Łał, co za pomysł. Czytając miałem przed oczami sceny z "Andromeda znaczy śmierć" i "Expanse". Mnie fabuła pochłonęła momentalnie. Niesamowity potok zdarzeń...

więcej Pokaż mimo to

avatar
37
2

Na półkach:

Na początku nie mogłam zrozumieć, czemu ta książka ma tak niskie oceny. Zaczynało się naprawdę obiecująco. Poczynania Vergila Ulama wydały mi się tak interesujące, że pochłaniałam rozdział za rozdziałem, by tylko dowiedzieć się, co dalej zrobi. Do tego urzekły mnie te wszystkie biologiczne procesy, struktury i inne sprawy - były opisane w bardzo szczegółowy, a jednocześnie zrozumiały dla mnie sposób. Jednak w pewnym momencie fabuła zaczęła się sypać. Zaczęły pojawiać się niepotrzebne moim zdaniem wątki, pourywane jeszcze zanim stało się w nich coś naprawdę istotnego, przybliżającego czytelnika do tego dziwnego świata, ułatwiającego mu poukładać sobie wszystko w głowie. Książce zupełnie brakowało jakiegokolwiek punktu kulminacyjnego, przez co skończyłam ją czytać z poczuciem niedosytu i takim "no dobra, stało się co się stało, i co z tego?". Jeszcze jedną rzeczą, która mnie drażniła, były opisy otoczenia - w moim odczuciu pisane na siłę i wypchane do granic możliwości dziwacznymi metaforami - chociaż po pewnym czasie można się do tego przyzwyczaić. Jednak mimo tych wszystkich wad, nie mogę odmówić autorowi ogromnej pomysłowości - podział książki na części zatytułowane nazwami faz podziału mitotycznego czy wiadomość przekazana za pomocą sekwencji zasad azotowych kwasu nukleinowego naprawdę zdobyły moje serduszko.

Na początku nie mogłam zrozumieć, czemu ta książka ma tak niskie oceny. Zaczynało się naprawdę obiecująco. Poczynania Vergila Ulama wydały mi się tak interesujące, że pochłaniałam rozdział za rozdziałem, by tylko dowiedzieć się, co dalej zrobi. Do tego urzekły mnie te wszystkie biologiczne procesy, struktury i inne sprawy - były opisane w bardzo szczegółowy, a jednocześnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
318
47

Na półkach:

Fascynująca książka. Trochę dużo naukowych zagadnień z zakresu biologii. W fabularny sposób autor pokazał jak działa reakcja łańcuchowa, i do czego są potencjalnie zdolne mikroorganizmy. Szczerze mówiac jestem zwolennikiem ewolucji, ludzie też powstali z mikroorganizmów. A Ulam w swoim ciele wyhodował najprawdziwszą kolonie mikroorganizmów. Z drugiej strony, książka może nieść anty laboratoryjny przekaz, co też jest pokazane w książce. Nie wiadomo do czego są zdolni naukowcy, tak wynika z książki w każdym razie. Szybkie tempo czytania pozwoliło mi na jej szybkie przeczytanie. Pewnie dlatego, bo nigdy nie spotkałem się z czymś takim. Każdy z bohaterów w pewnym sensie stawał się tym głównym bohaterem, wystarczyło, że wcześniejszy umarł z powodu tych mikroorganizmów. jeden niedokończony wątek-domyślam się jak się on skończył.

Fascynująca książka. Trochę dużo naukowych zagadnień z zakresu biologii. W fabularny sposób autor pokazał jak działa reakcja łańcuchowa, i do czego są potencjalnie zdolne mikroorganizmy. Szczerze mówiac jestem zwolennikiem ewolucji, ludzie też powstali z mikroorganizmów. A Ulam w swoim ciele wyhodował najprawdziwszą kolonie mikroorganizmów. Z drugiej strony, książka może...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3129
803

Na półkach: , , ,

Genialny naukowiec nie zawsze jest w stanie przewidzieć dalekosiężne skutki swoich eksperymentów. Czasami wynik doświadczenia po prostu przerasta pomysłodawcę. Zwłaszcza, gdy człowiek porusza się w obszarach nie do końca poznanych i zrozumianych. Właśnie o takim eksperymencie, który wymknął się spod kontroli, traktuje „Pieśń krwi”.

Vergil Ulam wyhodował inteligentne limfocyty. Trochę pomajstrował przy swoich własnych, coś tam z intronami podziałał, bo to miało być bezpieczne i otrzymał specjalne komórki. Problem był tylko taki, że Vergil pracował nad tym projektem na boku i gdy jego pracodawcy dowiedzieli się o jego pokątnej działalności, w której wykorzystywał sprzęt firmy, kazali mu zniszczyć hodowlę…A na to Vergil nie mógł pozwolić. Jak ochronić i wynieść chociaż kilka komórek? Łatwizna – trzeba je sobie wstrzyknąć i samemu robić za probówkę. Że ryzykowne i głupie zachowanie? Ja zmuszam innych, żeby jedli to, co ugotuję – wstrzyknięcie sobie samemu lekko zmodyfikowanych własnych komórek wydaje mi się jednakowoż bardziej humanitarne. Tylko, że te komórki, nazwane przez Vergila noocytami, okazało się, że one myślą i uczyć się potrafią, i w organizmie naukowca rewolucję przeprowadziły. A potem to poszło lawinowo, jak to z mikroorganizmami bywa. Zaraza, nie zaraza? Biologia, odrobina fizyki kwantowej – prosty przepis na katastrofę.

Z jednej strony „Pieśń krwi” naprawdę mnie zaciekawiła, z drugiej…no cóż, porywająca ta książka nie była. Wątki porozstrzelane, niektóre porzucone zaraz po krótkim wprowadzeniu w nie. Czasami miałam wrażenie, że o taki powieściowy brudnopis z różnymi pomysłami autora. Zachwytu brak, ot takie czytadło z mądrą terminologią.

Genialny naukowiec nie zawsze jest w stanie przewidzieć dalekosiężne skutki swoich eksperymentów. Czasami wynik doświadczenia po prostu przerasta pomysłodawcę. Zwłaszcza, gdy człowiek porusza się w obszarach nie do końca poznanych i zrozumianych. Właśnie o takim eksperymencie, który wymknął się spod kontroli, traktuje „Pieśń krwi”.

Vergil Ulam wyhodował inteligentne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
551
113

Na półkach: ,

O "Pieśni krwi" słyszałam sporo dobrego i siłą rzeczy miałam wysokie wymagania. Zostały one spełnione jedynie częściowo.

Dostałam całkiem charakterystycznych bohaterów, tak sprawców opisanego w "Pieśni krwi" zamieszania jak i jego ofiary. Znalazło się nawet miejsce na psychologiczną głębię, chociaż mogło by być jej więcej. Bear właściwie powtórzył w tej powieści swoje dokonanie z "Głów". Wykreował postaci naturalne i dające się lubić w zwyczajny, nieprzerysowany sposób.

Konstrukcja powieści wydaje się nie do końca przemyślana. Widzimy początki istnienia myślących komórek, ich (r)ewolucję, podbój kontynentu, wreszcie świata. Największym zwrotem akcji jest tu prawdopodobnie brak jakiegokolwiek zwrotu. Autor modelowo przeprowadził swoją oryginalną apokalipsę od punktu A do punktu B.

Narracja Beara jest czysta, niemal sterylna, pozbawiona jakichkolwiek ozdobników. Pisałam już o tym, recenzując inne jego książki, ale się powtórzę - to język klasycznego science fiction, z czasów, gdy idea była ważniejsza niż jej nośnik. Można to czytać bez bólu, miłośnicy przezroczystej narracji będą wręcz zachwyceni.

To dobra książka, chyba rzeczywiście najlepsza z tego ułamka twórczości Beara, z jaką miałam okazję się dotąd zapoznać. Z pamiętnym pomysłem, niezłymi bohaterami i niestety bardzo liniową fabułą. Warto ją przeczytać dla tego, co bywa najsilniejszym punktem science fiction - podszytego nauką pomysłu.

--------------------------------

Próżna jak Smaug
http://mdunkel.blogspot.com/2015/06/nie-taka-straszna-nauka.html

O "Pieśni krwi" słyszałam sporo dobrego i siłą rzeczy miałam wysokie wymagania. Zostały one spełnione jedynie częściowo.

Dostałam całkiem charakterystycznych bohaterów, tak sprawców opisanego w "Pieśni krwi" zamieszania jak i jego ofiary. Znalazło się nawet miejsce na psychologiczną głębię, chociaż mogło by być jej więcej. Bear właściwie powtórzył w tej powieści swoje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
110
28

Na półkach: ,

Książka nie jest specjalnie dobra, ale jako fanka tematyki zarazy rozprzestrzeniającej się po świecie i wizji życia w takich czasach, mogę docenić tę pozycję ze względu na wizję autora. Całkiem ciekawa i łatwo przyswajalna treść, z szybko rozwijającą się sytuacją. Zachwytów nie ma, ale do tramwaju ok ;]

Książka nie jest specjalnie dobra, ale jako fanka tematyki zarazy rozprzestrzeniającej się po świecie i wizji życia w takich czasach, mogę docenić tę pozycję ze względu na wizję autora. Całkiem ciekawa i łatwo przyswajalna treść, z szybko rozwijającą się sytuacją. Zachwytów nie ma, ale do tramwaju ok ;]

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    92
  • Chcę przeczytać
    86
  • Posiadam
    30
  • Fantastyka
    7
  • Science Fiction
    4
  • Science-fiction
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Ulubione
    2
  • SF. lata 80.
    1
  • Sci-Fi
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pieśń krwi


Podobne książki

Przeczytaj także