Ze słyszenia tylko wiem, że Citro pisze dosyć kiepsko a "Aniołowie..." to jego najlepszy twór. W związku z tym postanowiłam zdać się na opinię ogółu i przeczytać tylko tę pozycję, resztę sobie daruję.
Jak wrażenia? Jest OK.
Ta książka jest w stylu horrorów, które czytałam w końcówce lat '90 (Saul, Herbert, Masterton, Koontz itd.) - byłam wtedy gówniarzem w podstawówce i jarały mnie straszne historie. I ta historia zapewne przeraziłaby mnie na amen - wtedy. Teraz przeszła lekko i bezboleśnie, ale doceniam samą fabułę, pomysł, zagadkowość, niejednoznaczność oraz samą końcówkę, która mimo, że na pierwszy rzut oka jest jak najbardziej jasna i klarowna.. to wcale taka nie jest.
Wiele lat temu leżałabym w ciemnościach swojego dziecinnego jeszcze pokoju i tworzyła dalsze wersje wydarzeń roztrząsając, rozmyślając... Działały na mnie takie opowieści dziwnej treści.
A teraz? Skończyłam czytać, do ręki wzięłam książkę następną w kolejce i wszystko na temat. Jestem fanką horrorów, ale aktualnie trzeba czegoś ekstra żebym się zachwyciła.
"Nieznanego" Josepha Citro ciężko nazwać horrorem. Dla mnie był to raczej thiller, napisany w typowym amerykańskim stylu.
Akcja dzieje się w małej mieścinie, sąsiadującej z gęstą puszczą. O lesie krążą straszliwe legendy, dlatego mało kto się tam zapuszcza.
Pewnego dnia stary farmer Spooner znajduje na swojej ziemi kamienie z tajemniczymi znakami. Zabiera je i postanawia sprzedać na uczelni, pewny, że z powodu swojego wieku będę sporo warte.
To z pozoru nieistotne zdarzenie porusza całą lawinę zdarzeń, a opowieści o potworach z puszczy, krążące wśród mieszkańców miasteczka okazują się wcale nie być wyssanymi z palca.
Książka nie jest jakoś szczególnie wybitna, ale jako lektura czysto rozrywkowa sprawdza się znakomicie. Akcja wartko płynie do przodu, jest sporo tajemnic, które rozwiązują się dopiero pod koniec, co mobilizuje do dalszej lektury i wbrew pozorom, powieść jest krótka. Można ją spokojnie skończyć w dwa dni. A jeśli ktoś czyta naprawdę szybko, nawet w kilka godzin.
Czas przy niej spędzony na pewno nie będzie czasem straconym.