Optymalna ilość stron, dobrze zachowana równowaga pomiędzy opisami a dialogami, przyzwoicie zarysowane postaci, kilka cliffhangerów oraz nienachalne i podszyte autentyczną pasją promowanie stanu Vermont. Sam pomysł na fabułę może i nie jest specjalnie oryginalny, ale na pewno przedstawiony w sposób, który potrafi zaintrygować czytelnika. „Nieznany” nie jest żadnym arcydziełem, ale jako książka stricte rozrywkowa wypada całkiem dobrze i dlatego oceniam tę powieść na solidne 6/10. Okładka jest dość słaba i do tego trochę nie na temat (co tam robi plansza ouija?). Jako ciekawostkę dodam, że okładkowa grafika wcześniej zdobiła amerykańskie wydanie książki „Ouija” Andrew Laurance'a.
***http://ratowniklektur.blogspot.com/***
Umówmy się "Nieznany" jest nieznany szerszemu gronu i nie jest to, nie wiadomo jaki horror. Samo nazwanie tej powieści horrorem to za dużo. To raczej thriller ze sporymi elementami grozy. Na pewno przy ognisku zrobiłoby furorę. Ta powieść jest naprawdę dobra i bardzo mi się podobała, gdyż nie wymagała wiele i co najważniejsze - cały czas była akcja! W tej książce retardacji chyba nie ma wcale. Trzyma w napięciu do samego końca. Cały czas coś się dzieje. Jest to idealna książka na długie podróże. Powieść nas wciągnie i nie będziemy wiedzieć, kiedy skończyliśmy... i podróż, i książkę.
Jeśli zastanawiasz się, co jest w tej powieści, to z początku możesz sam mieć problem z określeniem fabuły. Pierwsze rozdziały robią wrażenie nic nie znaczącej opowieści, ale suspens jest nie do końca do odgadnięcia. Nie będę zdradzał za wiele, bo streścić można książkę kilkoma zdaniami. To nie oznacza nic złego, bo jak już wspominałem, książka jest krótka. Mimo to ma swój klimat co do epoki, w której powstała i co do poruszanych zdarzeń. Mogę jedynie naprowadzić, a Ty czytelniku sam uznasz, czy może Ci się spodobać ta opowieść.
Jest tu motyw tajemniczych lasów Vermontu, naukowa zagadka, domniemanie Wendigo - mowa o indiańskim leśnym duchu, który często poruszany jest w literaturze amerykańskiej. Mogliście o nim przeczytać u Kinga lub Mastertona. Citro właśnie w swej powieści, krótko, ale treściwie charakteryzuje Wendigo. Pojawia się także motyw plemienia o nieznanych korzeniach. Przygody dwóch chłopców w wieku przed nastoletnim (domniemam),sprawiają, że nie jest to sztywna historia dla dorosłych. Nie mniej lecą bluzgi więc ostrożnie. Strach rodzi nieznane czające się w lasach oraz człowiek, który miał uratować zagubionych, a okazał się szalonym zazdrośnikiem. Czarne postaci i trochę pierwotnej historii stanu Vermont to główna otoczka powieści.
W żadnym wypadku nie jest nudno, ale czasem za szybko się wszystko dzieje. Pomimo tego "Nieznany" daje nam przyjemną dawkę rozrywki i udowadnia, że (horror) groza nie musi polegać na z góry ustalonych archetypach.