Opinie użytkownika
Tak szczerze to początkowo strasznie mnie ta książka irytowała, że wanna be Pratchett, że zbyt dosłowna, że trochę bez polotu, że przewidywalna, że ble ble ble bla bla bla. I tak naprawdę trochę to wszystko prawda, z drugiej jednak strony strony, kiedy trochę odpuściłam i przestałam być nabzdyczona, że to nie jest Pratchett to zaczęłam się naprawdę dobrze bawić. Zasadniczo...
więcej Pokaż mimo to
Seria taka akurat na epizod depresji. Nie trzeba za bardzo myśleć, ale się czyta więc wyrzuty sumienia, że jest się bezproduktywną bułą są mniejsze.
(Nie uprawiam żadnego shamingu, mam diagnozę i naprawdę czytałam serię w kiepskim stanie)
Aj waj! Cóż, przynajmniej okładka jest urocza.
Pisze to jako zadeklarowana kociara i współlokatorka dwóch kocurów, naprawdę mam.wrażenie, że autor Ziggiego zmyślił i nigdy nie miał kota.
Mdłe, przesłodzone, pompatyczne i o niczym.
Szkoda czasu.
Przeczytałam, w dwa dni i muszę przyznać, że o ile nie można odmówić autorce wspaniałego rzemiosła-naprawdę potrafi pisać, o tyle uważam, że jest to książka na poziomie Philadelfi, a ja nie jestem fanką Toma Hanksa. Znajduje te pozycje trochę miałką, miejscami frustrującą i bardzo naiwną (choć sama mianuje się momentami królową naiwności).
Myślę, ze zdobyła taki rozgłos na...
Z Gaimanem jest tak, że to sprytny czarodziej.
Doskonale zna ciężar słów i potrafi snuć opowieści, w których czytelnik grzęźnie i chce coraz więcej i więcej.
Gaiman jest w tym jednak zupełnie uczciwy, bo przy każdej okazji powtarza czytelnikowi jakie opowieści są ważne. I jakie niebezpieczne.
Chłopaki Anasiego to kolejna książka popełniona przez Neila, w której mamy do...
Dla mnie trochę zbyt sporo rozmyślań głównego bohatera.
Niemniej ładne to dziełko, zgrabne, miejscami zabawne.
I człowiek się zastanawia kto tu kogo tworzy i czy można by w końcu pozdejmować maski?
Zasadniczo całkiem niezła.
Moim zdaniem wspaniała rozmowa z nieprzeciętnym człowiekiem.
Mądra, spokojna, inspirująca.
Pamiętam, że czytałam tę książkę nocami i kiedy odkładałam ją na stolik nocny myślałam o Konwickim jak o dziadku, z którym właśnie skończyłam rozmowę bo przysnął na fotelu i teraz wypadałoby okryć go kocem i zdjąć z nosa okulary.
Polecam z całego serca.
W zasadzie nie odnoszę się do książki jako takiej.
Raczej do rozmowy. Marzą mi się interlokutorzy tacy jak Stasiuk.
Po przeczytaniu, myślę sobie, że chętnie poszłabym z nim na piwo.
Absolutnie.
Roalhd Dahl snuje kolejną baśń. Tym razem o własnym dzieciństwie, gdzie trzeba pamiętać, że to twoja ślina zmienia kolor gobstoppera*, nie magia.
A, trzeba przyznać, przy Dahlu bardzo łatwo o tym zapomnieć.
*Gobstopper - cukierek składający się z kolorowych warstw. W miarę rozpuszczania w buzi, zmieniał kolor.
Ze "Sprawiedliwością" mam pewien kłopot, nie podobała mi się.
Nie uwiodła mnie historia ani styl pisania Leonie.
Znajdowałam tam natomiast perełki, które mnie urzekały.
To trochę tak, jak gdyby poszczególne puzzle były ciekawsze od obrazka, który mają stworzyć.
Moim zdaniem warto ją przeczytać chociażby dla Melmotha Wędrowca.
I po to żeby wpaść na pomysł żeby spojrzeć w...
Gdybym musiała wskazać książkę, do której wracam najczęściej, to byłyby to właśnie kroki Thich Nhat Hanha, stąd aż tyle gwiazdek w ocenie (gdyby skala była wyższa, nie zawahałabym się i podarowała książce całą konstelację)
(przez co mój egzemplarz, to już właściwie zbiór osobnych kartek, nie książka)
Myślę, że trzeba ją czytać z błąkającym się na ustach uśmiechem....
Chyba jednak wolę filmy Brooksa.
Miłośnicy humoru reżysera się nie zawiodą.
Mel trzyma swój poziom, absolutnie.
Autorka snuje opowieść. Po prostu, nie ma w książce zawiłych faktów, dat. Naukowego beblania o Tuatha De Danaan, o mitologii iryjskiej ani, tym bardziej o historii. I to mi się bardzo podoba. Można się zanurzyć w legendzie i sobie z nią płynąć za dziewiątą falę, a jeżeli ktoś ma ochotę, to jeszcze dalej.
Dla zainteresowanych autorka pokusiła się o dodanie lektur...
Trochę zbyt zewnętrznie, zbyt politycznie.
Trąci agitacją. Niemniej mam do autora ogromny sentyment, i nadal jest zabawnie i inteligentnie.
Bardzo lubię do niej wracać.
O ile można mówić o "duchu Tao", tak trzeba autorowi oddać, że zdołał go uchwycić i przemycić za pomocą alfabetu (i sporej ilości cytacji).
Jest ciepła, spokojna i człowiekowi (o ile nie jest jakimś skończonym cynikiem) pojawia się uśmiech nie raz i nie dwa w trakcie czytania.
Bardzo polecam.