Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Tak szczerze to początkowo strasznie mnie ta książka irytowała, że wanna be Pratchett, że zbyt dosłowna, że trochę bez polotu, że przewidywalna, że ble ble ble bla bla bla. I tak naprawdę trochę to wszystko prawda, z drugiej jednak strony strony, kiedy trochę odpuściłam i przestałam być nabzdyczona, że to nie jest Pratchett to zaczęłam się naprawdę dobrze bawić. Zasadniczo książka jest spoko i serio zaśmiałam się na głos parę razy a przeintelektualizowanym snobom to się rzadko zdarza.

Tak szczerze to początkowo strasznie mnie ta książka irytowała, że wanna be Pratchett, że zbyt dosłowna, że trochę bez polotu, że przewidywalna, że ble ble ble bla bla bla. I tak naprawdę trochę to wszystko prawda, z drugiej jednak strony strony, kiedy trochę odpuściłam i przestałam być nabzdyczona, że to nie jest Pratchett to zaczęłam się naprawdę dobrze bawić. Zasadniczo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mocno średni przeciętniaczek.
Długa Ziemia choć nudna to jednak ciekawsza 😁

Mocno średni przeciętniaczek.
Długa Ziemia choć nudna to jednak ciekawsza 😁

Pokaż mimo to


Na półkach:

To miało być quilty pleasure :(

To miało być quilty pleasure :(

Pokaż mimo to


Na półkach:

Seria taka akurat na epizod depresji. Nie trzeba za bardzo myśleć, ale się czyta więc wyrzuty sumienia, że jest się bezproduktywną bułą są mniejsze.

(Nie uprawiam żadnego shamingu, mam diagnozę i naprawdę czytałam serię w kiepskim stanie)

Seria taka akurat na epizod depresji. Nie trzeba za bardzo myśleć, ale się czyta więc wyrzuty sumienia, że jest się bezproduktywną bułą są mniejsze.

(Nie uprawiam żadnego shamingu, mam diagnozę i naprawdę czytałam serię w kiepskim stanie)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Aj waj! Cóż, przynajmniej okładka jest urocza.
Pisze to jako zadeklarowana kociara i współlokatorka dwóch kocurów, naprawdę mam.wrażenie, że autor Ziggiego zmyślił i nigdy nie miał kota.
Mdłe, przesłodzone, pompatyczne i o niczym.
Szkoda czasu.

Aj waj! Cóż, przynajmniej okładka jest urocza.
Pisze to jako zadeklarowana kociara i współlokatorka dwóch kocurów, naprawdę mam.wrażenie, że autor Ziggiego zmyślił i nigdy nie miał kota.
Mdłe, przesłodzone, pompatyczne i o niczym.
Szkoda czasu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam, w dwa dni i muszę przyznać, że o ile nie można odmówić autorce wspaniałego rzemiosła-naprawdę potrafi pisać, o tyle uważam, że jest to książka na poziomie Philadelfi, a ja nie jestem fanką Toma Hanksa. Znajduje te pozycje trochę miałką, miejscami frustrującą i bardzo naiwną (choć sama mianuje się momentami królową naiwności).
Myślę, ze zdobyła taki rozgłos na fali oburzenia pedofila i tym, że mówi o mężczyznach (choć nie wydaje mi sie żeby Sportretowani przez nią bohaterowie byli mężczyznami wiarygodnymi), zabawne, ze w książce nie ma żadnej wyraźnie zarysowane postaci kobiecej.
Zasadniczo wydaje mi sie, że jest graniem raczej Ja podstawowych emocjach, dramat głównego bohatera jest tak ewidentny, ze aż groteskowe i o ile chylę czoła przed ogromem pracy, który musiała w nią wlozyc (badań prawniczych, kulturalnych i medycznych), o tyle uważam, ze brakuje tu subtelności i polotu.

Przeczytałam, w dwa dni i muszę przyznać, że o ile nie można odmówić autorce wspaniałego rzemiosła-naprawdę potrafi pisać, o tyle uważam, że jest to książka na poziomie Philadelfi, a ja nie jestem fanką Toma Hanksa. Znajduje te pozycje trochę miałką, miejscami frustrującą i bardzo naiwną (choć sama mianuje się momentami królową naiwności).
Myślę, ze zdobyła taki rozgłos na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z Gaimanem jest tak, że to sprytny czarodziej.
Doskonale zna ciężar słów i potrafi snuć opowieści, w których czytelnik grzęźnie i chce coraz więcej i więcej.
Gaiman jest w tym jednak zupełnie uczciwy, bo przy każdej okazji powtarza czytelnikowi jakie opowieści są ważne. I jakie niebezpieczne.
Chłopaki Anasiego to kolejna książka popełniona przez Neila, w której mamy do czynienia z fantastyczną historią, ciepłym, choć sarkastycznym humorem, postaciami, które zaczynają żyć własnym życiem i poczuciem, że autor książki naprawdę potrafi pisać.
No Gaiman, no klasa, no. Jak zawsze zresztą.

Z Gaimanem jest tak, że to sprytny czarodziej.
Doskonale zna ciężar słów i potrafi snuć opowieści, w których czytelnik grzęźnie i chce coraz więcej i więcej.
Gaiman jest w tym jednak zupełnie uczciwy, bo przy każdej okazji powtarza czytelnikowi jakie opowieści są ważne. I jakie niebezpieczne.
Chłopaki Anasiego to kolejna książka popełniona przez Neila, w której mamy do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla mnie trochę zbyt sporo rozmyślań głównego bohatera.
Niemniej ładne to dziełko, zgrabne, miejscami zabawne.
I człowiek się zastanawia kto tu kogo tworzy i czy można by w końcu pozdejmować maski?
Zasadniczo całkiem niezła.

Dla mnie trochę zbyt sporo rozmyślań głównego bohatera.
Niemniej ładne to dziełko, zgrabne, miejscami zabawne.
I człowiek się zastanawia kto tu kogo tworzy i czy można by w końcu pozdejmować maski?
Zasadniczo całkiem niezła.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moim zdaniem wspaniała rozmowa z nieprzeciętnym człowiekiem.
Mądra, spokojna, inspirująca.
Pamiętam, że czytałam tę książkę nocami i kiedy odkładałam ją na stolik nocny myślałam o Konwickim jak o dziadku, z którym właśnie skończyłam rozmowę bo przysnął na fotelu i teraz wypadałoby okryć go kocem i zdjąć z nosa okulary.
Polecam z całego serca.

Moim zdaniem wspaniała rozmowa z nieprzeciętnym człowiekiem.
Mądra, spokojna, inspirująca.
Pamiętam, że czytałam tę książkę nocami i kiedy odkładałam ją na stolik nocny myślałam o Konwickim jak o dziadku, z którym właśnie skończyłam rozmowę bo przysnął na fotelu i teraz wypadałoby okryć go kocem i zdjąć z nosa okulary.
Polecam z całego serca.

Pokaż mimo to

Okładka książki Życie to jednak strata jest Andrzej Stasiuk, Dorota Wodecka
Ocena 7,5
Życie to jedna... Andrzej Stasiuk, Do...

Na półkach: ,

W zasadzie nie odnoszę się do książki jako takiej.
Raczej do rozmowy. Marzą mi się interlokutorzy tacy jak Stasiuk.
Po przeczytaniu, myślę sobie, że chętnie poszłabym z nim na piwo.
Absolutnie.

W zasadzie nie odnoszę się do książki jako takiej.
Raczej do rozmowy. Marzą mi się interlokutorzy tacy jak Stasiuk.
Po przeczytaniu, myślę sobie, że chętnie poszłabym z nim na piwo.
Absolutnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Roalhd Dahl snuje kolejną baśń. Tym razem o własnym dzieciństwie, gdzie trzeba pamiętać, że to twoja ślina zmienia kolor gobstoppera*, nie magia.
A, trzeba przyznać, przy Dahlu bardzo łatwo o tym zapomnieć.

*Gobstopper - cukierek składający się z kolorowych warstw. W miarę rozpuszczania w buzi, zmieniał kolor.

Roalhd Dahl snuje kolejną baśń. Tym razem o własnym dzieciństwie, gdzie trzeba pamiętać, że to twoja ślina zmienia kolor gobstoppera*, nie magia.
A, trzeba przyznać, przy Dahlu bardzo łatwo o tym zapomnieć.

*Gobstopper - cukierek składający się z kolorowych warstw. W miarę rozpuszczania w buzi, zmieniał kolor.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ze "Sprawiedliwością" mam pewien kłopot, nie podobała mi się.
Nie uwiodła mnie historia ani styl pisania Leonie.
Znajdowałam tam natomiast perełki, które mnie urzekały.
To trochę tak, jak gdyby poszczególne puzzle były ciekawsze od obrazka, który mają stworzyć.
Moim zdaniem warto ją przeczytać chociażby dla Melmotha Wędrowca.
I po to żeby wpaść na pomysł żeby spojrzeć w dół, tak jakby się patrzyło w górę.

Ze "Sprawiedliwością" mam pewien kłopot, nie podobała mi się.
Nie uwiodła mnie historia ani styl pisania Leonie.
Znajdowałam tam natomiast perełki, które mnie urzekały.
To trochę tak, jak gdyby poszczególne puzzle były ciekawsze od obrazka, który mają stworzyć.
Moim zdaniem warto ją przeczytać chociażby dla Melmotha Wędrowca.
I po to żeby wpaść na pomysł żeby spojrzeć w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdybym musiała wskazać książkę, do której wracam najczęściej, to byłyby to właśnie kroki Thich Nhat Hanha, stąd aż tyle gwiazdek w ocenie (gdyby skala była wyższa, nie zawahałabym się i podarowała książce całą konstelację)
(przez co mój egzemplarz, to już właściwie zbiór osobnych kartek, nie książka)
Myślę, że trzeba ją czytać z błąkającym się na ustach uśmiechem.
Chciałabym o niej napisać coś mądrego, ale po głębszym zastanowieniu uważam, że nie jest to konieczne.
Jedyne co mogę stwierdzić z całą pewnością, to to, że pozostawia ogromne ciepło w czytelniku.
Co ktoś z tego zabierze dla siebie, to jego rzecz.

Gdybym musiała wskazać książkę, do której wracam najczęściej, to byłyby to właśnie kroki Thich Nhat Hanha, stąd aż tyle gwiazdek w ocenie (gdyby skala była wyższa, nie zawahałabym się i podarowała książce całą konstelację)
(przez co mój egzemplarz, to już właściwie zbiór osobnych kartek, nie książka)
Myślę, że trzeba ją czytać z błąkającym się na ustach uśmiechem....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dwutysiącletni starzec w roku dwutysięcznym Mel Brooks, Carl Reiner
Ocena 5,5
Dwutysiącletni... Mel Brooks, Carl Re...

Na półkach:

Chyba jednak wolę filmy Brooksa.
Miłośnicy humoru reżysera się nie zawiodą.
Mel trzyma swój poziom, absolutnie.

Chyba jednak wolę filmy Brooksa.
Miłośnicy humoru reżysera się nie zawiodą.
Mel trzyma swój poziom, absolutnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gawędziarstwo na najwyższym poziomie.
Wspaniała i w punkt.

Gawędziarstwo na najwyższym poziomie.
Wspaniała i w punkt.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autorka snuje opowieść. Po prostu, nie ma w książce zawiłych faktów, dat. Naukowego beblania o Tuatha De Danaan, o mitologii iryjskiej ani, tym bardziej o historii. I to mi się bardzo podoba. Można się zanurzyć w legendzie i sobie z nią płynąć za dziewiątą falę, a jeżeli ktoś ma ochotę, to jeszcze dalej.
Dla zainteresowanych autorka pokusiła się o dodanie lektur uzupełniających co, dla mnie przynajmniej było dużym plusem.

Autorka snuje opowieść. Po prostu, nie ma w książce zawiłych faktów, dat. Naukowego beblania o Tuatha De Danaan, o mitologii iryjskiej ani, tym bardziej o historii. I to mi się bardzo podoba. Można się zanurzyć w legendzie i sobie z nią płynąć za dziewiątą falę, a jeżeli ktoś ma ochotę, to jeszcze dalej.
Dla zainteresowanych autorka pokusiła się o dodanie lektur...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trochę zbyt zewnętrznie, zbyt politycznie.
Trąci agitacją. Niemniej mam do autora ogromny sentyment, i nadal jest zabawnie i inteligentnie.

Trochę zbyt zewnętrznie, zbyt politycznie.
Trąci agitacją. Niemniej mam do autora ogromny sentyment, i nadal jest zabawnie i inteligentnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo lubię do niej wracać.
O ile można mówić o "duchu Tao", tak trzeba autorowi oddać, że zdołał go uchwycić i przemycić za pomocą alfabetu (i sporej ilości cytacji).
Jest ciepła, spokojna i człowiekowi (o ile nie jest jakimś skończonym cynikiem) pojawia się uśmiech nie raz i nie dwa w trakcie czytania.
Bardzo polecam.

Bardzo lubię do niej wracać.
O ile można mówić o "duchu Tao", tak trzeba autorowi oddać, że zdołał go uchwycić i przemycić za pomocą alfabetu (i sporej ilości cytacji).
Jest ciepła, spokojna i człowiekowi (o ile nie jest jakimś skończonym cynikiem) pojawia się uśmiech nie raz i nie dwa w trakcie czytania.
Bardzo polecam.

Pokaż mimo to