-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać4
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2022-09-02
2022-09-02
2022-06-08
2022-05-17
2022-05-17
2011-07-24
2011-05-28
2012-08-12
2011-07-01
2020-02-24
2013-08-11
2021-05-13
2013-11-18
2021-04-01
Szybka notatka po przeczytaniu książki w celu ułożenia myśli:
- co się stało z Yurim? czy jego świadomość też cierpi millenia za grzechy, których nie popełnił?
- jak na czasy brutalnej wojny śmiertelność wśród bohaterów jest niesamowicie niska chyba, że jest rozpisana jako trauma na potrzeby rozwoju konkretnych postaci
- liniowy charakter wszystkich wydarzeń politycznych
- mnogość perspektyw postaci, które pojawiają się i znikają zgodnie z konspektem - bez wykorzystania podłoża emocjonalnego albo niepotrzebnie rozwlekłe (np. tylko 1 rozdział z perspektywy Makhi, 3 lub więcej z perspektywy Maru, bezproduktywne rozdziały mnicha)
- postacie robią rzeczy wyjątkowo ryzykowne i bezmyślne, co jest zawsze podbudowane "brakiem czasu, wojną dookoła, nie mamy innego wyjścia!" - patrz. przemieszczenie Darklinga i spełnianie jego życzeń, ratowanie Hanne przez Ninę / Niny przez Zoyę
- ukochany przez fandom Darkling został wskrzeszony wyłącznie jako wstążeczka do opakowania zakończenia - z perspektywy czasu nie wniósł on niczego do fabuły (pretekst do pokazania znów Aliny?), a narracja z jego punktu widzenia nie rozwinęła wcale postaci. Na polu bitwy mógłby się nawet nie pokazywać, dyskusyjna jest jego pomoc przy negocjacjach pokojowych. Jego decyzja co do poświęcenia się właściwie rozwija się "poza ekranem" w ostatnim momentach narracji
- naiwność Niny wobec księcia Rasmusa, która trwa pomimo pokazaniu jego psychopatycznych skłonności
- zakończenie wątku Hanne i Niny (jakoś nie przekonuje mnie zgoda na życie w kłamstwie i oszukiwanie + manipulowanie ludźmi, którym odbiera się prawo żałoby)
- gorsza ogólna redakcja - drobne błędy techniczne w książce; nagłe wprowadzanie pasaży przemyśleń bohaterów w sytuacjach akcji i wysokiego napięcia (głównie dot. wątków miłosnych)
- epifania Zoyi o roli miłości podczas rozmowy z Apostatem
- setup z sercem Feliksa i otwarte zakończenie skupiające się bardziej na postaciach spoza duologii zamiast zamknięcia wątku głównych bohaterów po koronacji (nie znamy przemyśleń Nikolaia wobec nowego porządku politycznego; jego dialogi ograniczają się tylko do wątku miłosnego)
+ awersja Nikolaia i Zoyi do wielkich romansów
+ relacje Zoyi z przyjaciółmi i psychologia żałoby
+ wszystkie wątki akceptacji wewnętrznych demonów
+ szaleństwo bitewne walk Fjerdy z Ravką (zwłaszcza ostatnia bitwa)
+ suspens z królewskim ślubem
+ suspens z wybraniem monarchy
+ niebinarność Hanne
+ biseksualizm i wyłamywanie się ze schematu "jednej prawdziwej miłości"
+ brak pokuty ze strony Darklinga (10/10 za konsekwentność bycia złoczyńcą i niemieszania go bardziej w główną fabułę)
+ wątek ojca Nikolaia
+ dziedzictwo Suli
+ sama postać królowej Makhi (czasem miałam wrażenie, że wyrwała się z zupełnie innej książki, zwłaszcza w porównaniu z Ehri)
+ dziennik Davida z komplementami
+ słowiańska okrutność sceny z drzewem jesionu
+ cameo z Ketterdamem, które jakimś cudem uniknęło fanserwisu
Szybka notatka po przeczytaniu książki w celu ułożenia myśli:
- co się stało z Yurim? czy jego świadomość też cierpi millenia za grzechy, których nie popełnił?
- jak na czasy brutalnej wojny śmiertelność wśród bohaterów jest niesamowicie niska chyba, że jest rozpisana jako trauma na potrzeby rozwoju konkretnych postaci
- liniowy charakter wszystkich wydarzeń politycznych
-...
2021-02-21
Druga część nie zawodzi, a poprzeczkę miała postawioną wysoko. Wszystko, co można było pokochać w "Strange the Dreamer" wraca tu z mocą uderzenia tsunami. Pytania odnajdują swoje odpowiedzi, zbrodnie kary, a postacie amantów.
Mam jednak małe zastrzeżenie (przy czym zdaję sobie sprawę jak bardzo jest ono małostkowe): za dużo tu romansu. Jak na ilość stresujących wydarzeń, główni bohaterowie znajdują zaskakująco wiele czasu, aby wylegiwać się w pościeli i snuć plany o randkach. Może to ze mną jest coś nie tak, ale np. pogrzeby rzadko wprawiają mnie w amoryczny nastrój.
Druga część nie zawodzi, a poprzeczkę miała postawioną wysoko. Wszystko, co można było pokochać w "Strange the Dreamer" wraca tu z mocą uderzenia tsunami. Pytania odnajdują swoje odpowiedzi, zbrodnie kary, a postacie amantów.
Mam jednak małe zastrzeżenie (przy czym zdaję sobie sprawę jak bardzo jest ono małostkowe): za dużo tu romansu. Jak na ilość stresujących wydarzeń,...
2021-03-06
2016-07-13
Głęboko wierzę, że Dan Simmons napisał “Terror” specjalnie dla mnie. Jest to książka stworzona wprost pod moje zainteresowania:
- odkrycia geograficzne i zadufani oficerowie brytyjscy, którzy nie wierzą w klęskę - SĄ;
- makabrycznie dokładne medyczne opisy szkorbutu i wszelkich odmrożeń - PEWNIE, ŻE TAK;
- cudownie dziwna mitologia innuicka - JAK NAJBARDZIEJ;
- klimat grozy i wszechogarniającej paranoi, kiedy wszyscy grają w grę pt. "niedźwiedź to czy potwór" - OCZYWIŚCIE;
- praktyczne instrukcje o tym, jak zbudować sanie z kilku ryb i namiotu + bonus: 3 sposoby na upolowanie foki - NO BA!
Czego oczekiwać więcej od literatury? ❤︎
Pełna recenzja:
https://jeczybuly.wordpress.com/2020/02/28/terror
Głęboko wierzę, że Dan Simmons napisał “Terror” specjalnie dla mnie. Jest to książka stworzona wprost pod moje zainteresowania:
więcej Pokaż mimo to- odkrycia geograficzne i zadufani oficerowie brytyjscy, którzy nie wierzą w klęskę - SĄ;
- makabrycznie dokładne medyczne opisy szkorbutu i wszelkich odmrożeń - PEWNIE, ŻE TAK;
- cudownie dziwna mitologia innuicka - JAK NAJBARDZIEJ;
- klimat grozy...