-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2013-09-18
2015-09-14
2012-02-01
2018-07-09
2023-06-21
Od razu na wstępie powiem, żeby nie trzymać Was w niepewności, że daje tej książce 10!
Dyszka za ogrom pracy włożony w napisanie tego reportażu i sposób przekazania historii najstraszniejszego seryjnego mordercy na świecie.
Czytanie jej przeplatałam słuchaniem audiobooka w wykonaniu genialnego duetu, jaki stworzył Filip Kosior i Mariusz Bonaszewski, bo nie mogłam się od tego oderwać.
Jest to reportaż straszny i wywołujący wiele negatywnych emocji, no bo w sumie jakie emocje mają wywoływać poczynania faceta, który gwałcił, torturował i zabił ponad 200 osób?!
Życie Luisa Alfredo Garavito Cubillosa zostało bardzo rzetelnie oddane przez @przemyslawpiotrowski. Nie usprawiedliwiał jego brutalności, a jedynie pokazał nam najpierw jak doszło do „narodzenia” bestii, a później jak działał.
Autor pozostawił przestrzeń czytelnikowi na własne oceny i odczucia. Na początku książki bardzo współczułam małemu Luisowi, bo jego dzieciństwo było okrutne, ale z upływem stron, kiedy pojawiały się kolejne coraz to bardziej okrutne morderstwa, chciałam żeby zginął w wielkich męczarniach.
Bardzo podobały mi się wstawki z podróży. Dodały autentyczności książce i pokazały, że faktycznie autor tam był zobaczył i poczuł ten specyficzny klimat Kolumbii. Tak wsiąkłam w te fragmenty, że jak działo się coś strasznego, to mój zegarek zaczynał piszczeć informując, że poziom stresu za bardzo mi podskoczył.
No co tu więcej pisać?! Tę książkę trzeba po prostu przeczytać! To powinna być obowiązkowa pozycja dla fanów true crime, kryminałów i thrillerów. Jest genialna.
Tyle czasu na nią czekałam, ale po przeczytaniu ostatniej strony miałam poczucie, że warto było czekać.
Kilka książek Przemysława Piotrowskiego mam już za sobą. Jeszcze nie wszystkie, ale na to przyjdzie czas i zdecydowanie należę do tej niemałej grupy osób, które twierdzą, że to jego najlepsza książka!
Panie Przemysławie, uwielbiam Pana fikcję literacką, a najbardziej Brudnego, ale mam wielką nadzieję, że to nie jedyny reportaż jaki Pan napisał.
Od razu na wstępie powiem, żeby nie trzymać Was w niepewności, że daje tej książce 10!
Dyszka za ogrom pracy włożony w napisanie tego reportażu i sposób przekazania historii najstraszniejszego seryjnego mordercy na świecie.
Czytanie jej przeplatałam słuchaniem audiobooka w wykonaniu genialnego duetu, jaki stworzył Filip Kosior i Mariusz Bonaszewski, bo nie mogłam się od...
2016-10
2012-02-08
2017-03-28
Od kiedy skończyłam czytać "Małe życie" nie sądziłam, że szybko przeczytam kolejną książkę, której dam 10/10
A jednak dzięki wspaniałej książce B.A. Paris nie musiałam długo czekać.
Podeszłam do tej książki z pewną rezerwą, ponieważ często zestawiano ją z "Dziewczyną z pociągu", która mnie rozczarowała.
Na samym początku (nie czytając nawet opisu książki) można się domyślić, że idealne małżeństwo Grace i Jack'a jest zbyt idealne, żeby nie skrywało jakiejś tajemnicy. Było to wręcz banalne, ale autorka tak budowała napięcie, że miało się ochotę brnąć, aby dowiedzieć się co się wydarzy.
Czytając te thriller psychologiczny nie wiem ile razy straciłam poczucie czasu, ile razy serce waliło mi z nerwów jak oszalałe i ile razy byłam zła i w myślach wyzywałam Jack'a. Autorka wprowadziła taki klimat, że niejednokrotnie czułam na własnej skórze co musiała czuć Grace.
Ta książka jest przerażająca mimo, że nie ma niej ani trupów, ani krwi.
Idealny scenariusz na kinowy hit.
Od kiedy skończyłam czytać "Małe życie" nie sądziłam, że szybko przeczytam kolejną książkę, której dam 10/10
A jednak dzięki wspaniałej książce B.A. Paris nie musiałam długo czekać.
Podeszłam do tej książki z pewną rezerwą, ponieważ często zestawiano ją z "Dziewczyną z pociągu", która mnie rozczarowała.
Na samym początku (nie czytając nawet opisu książki) można się...
2012-04-01
2011-01-01
2019-04-04
Kiedy wydawnictwo Muza napisało do mnie z propozycją thrillera hiszpańskiej autorki miałam małe obawy, ale postanowiłam podjąć się recenzji tej pozycji. Dlaczego miałam obawy? Ponieważ Hiszpania, jej klimat i mentalność za nic nie kojarzą mi się z morderstwami, śledztwami i mrocznymi tajemnicami. Taki trochę stereotyp cały czas towarzyszył mi z tyłu głowy. Dawno aż tak bardzo się nie pomyliłam.
Jednak nie tylko skandynawskie thrillery mogą być bardzo dobre.
Wiele pozytywnych opinii można przeczytać w mediach społecznościowych i do nich dołącza też moja.
Vitoria to nieduże, hiszpańskie, dosyć spokojne miasteczko, w którym 20 lat temu miały miejsce makabryczne morderstwa, które wstrząsnęły nie tylko Hiszpanią. Kiedy do więzienia trafia jeden z celebrytów, który został oskarżony o te zbrodnie, te ustają a miasto może dalej wieść swoje spokojne życie.
Po 20 latach, kiedy Tasio Ortiz de Zárate ma wyjść na kilkudniową przepustkę, zostają znalezione kolejne zwłoki kobiety i mężczyzny w tym samym wieku. Rozebrane i ułożone w specyficzny sposób, jakby ktoś wzorował się na zbrodniach sprzed lat.
Wtedy zaczyna się cała porywająca akcja, która nie zwalnia ani na chwilę, a czytelnik w napięciu śledzi losy Unai López de Ayala, zwanego również Krakenem. Jest on policyjnym profilerem, który po dramatycznych prywatnych przeżyciach stara się wrócić do normalnego życia.
Oprócz bardzo ciekawego wątku kryminalnego, w tle rozgrywa się nie mniej ciekawy wątek obyczajowy. Ja osobiście bardzo lubię takie rozwiązania, ponieważ dzięki temu zżywam się z bohaterami. Często łatwiej jest mi zrozumieć ich decyzje i bardziej emocjonalnie podchodzę do całej historii.
Mamy w tej książce również niezwykle zaskakujące zaskoczenie, którego w ogóle się nie spodziewałam. Eva García Sáenz de Urturi bardzo mądrze i podstępnie wyprowadziła czytelnika w pole, ale ja nie mam jej w ogóle tego za złe. Mi niestety nie udało się wytypować zabójcy.
Kolejna lektura, która uświadamia nam, że czyny z przeszłości często mają wpływ na teraźniejszość i przyszłość i że karma wraca.
Mimo tego, że jeszcze trwa pierwsza połowa 2019 roku, śmiało mogę powiedzieć, że to jedna z najlepszych książek jakie będzie mi dane przeczytać w tym roku.
Z czystym sumieniem mogę polecić wszystkim pierwszą część Trylogii Białego Miasta autorstwa hiszpańskiej autorki Evy Garcí Sáenz de Urturi. Bardzo dobra książka, trzymająca w napięciu, z ciekawym sposobem mordowania i wyznaczania kolejnych ofiar.
Cieszę się, że jest to trylogia i będę mogła dalej śledzić hiszpańskie losy. Nie mogę się już doczekać drugiej części serii.
Po przeczytaniu tej lektury miasteczko Vitoria ląduje na mojej liście miejsc do zwiedzenia.
Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję wydawnictwu Muza.
Kiedy wydawnictwo Muza napisało do mnie z propozycją thrillera hiszpańskiej autorki miałam małe obawy, ale postanowiłam podjąć się recenzji tej pozycji. Dlaczego miałam obawy? Ponieważ Hiszpania, jej klimat i mentalność za nic nie kojarzą mi się z morderstwami, śledztwami i mrocznymi tajemnicami. Taki trochę stereotyp cały czas towarzyszył mi z tyłu głowy. Dawno aż tak...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-24
Dawno przy książce nie straciłam aż tak poczucia czasu. Od samego początku wciągnęłam się w tę historię bez reszty.
„Dom obok” to przerażająca historia Mileny, dziewczyny studiującej w Gdańsku, chcącej zrobić swoim rodzicom i siostrze niespodziankę, przyjeżdżając do nich bez zapowiedzi. Jednak tego wieczoru nie zastaje w domu nikogo. Aby móc się dostać do ogródka, w którym ma nadzieję znaleźć ukryte klucze do domu, musi poprosić o pomoc sąsiadów, aby nie przedzierać się przez las za domem. Proszenie o pomoc sąsiadów lekko przeraża Milenę, ponieważ są oni zamieszani w zaginięcie pewnego chłopaka, którego nigdy nie odnaleziono.
Klucza jednak nie znajduje, nie ma jak się dostać do domu i namówiona przez sąsiadów zostaje u nich na noc. Następnego dnia budzi się uwięziona w czterech ścianach, a tortury jakie musi znosić przez następne dni są niewyobrażalne.
Klaudia Muniak zafundowała nam emocje na najwyższym poziomie przez to, że poznajemy wydarzenia zarówno z perspektywy porwanej Mileny, jak i poszukującej jej młodszej siostry Laury. Najmocniej przeżywałam jednak rozdziały Mileny, bo każdą jej krzywdę odczuwałam na własnej skórze.
Mogę śmiało powiedzieć, że cała książka była świetna, ale kulminacyjny moment powalił mnie na kolana. Czułam ciarki na całym ciele, a ciśnienie mi tak skoczyło, że w pewnym momencie zrobiło mi się gorąco, a serce prawie wyskoczyło. Czy trzeba lepszej rekomendacji, żeby sięgnąć po ten thriller?
Jeśli szukacie emocji na najwyższym poziomie, to musicie sięgnąć po najnowszą książkę Klaudii Muniak. Ja żałuję, że wcześniej nie miałam styczności z tą autorką, ale obiecuję to szybko nadrobić.
Dawno przy książce nie straciłam aż tak poczucia czasu. Od samego początku wciągnęłam się w tę historię bez reszty.
„Dom obok” to przerażająca historia Mileny, dziewczyny studiującej w Gdańsku, chcącej zrobić swoim rodzicom i siostrze niespodziankę, przyjeżdżając do nich bez zapowiedzi. Jednak tego wieczoru nie zastaje w domu nikogo. Aby móc się dostać do ogródka, w którym...
2013-09-11
2013-01-01
2015-10-13
2013-09-22
2020-11-26
Książka, którą otrzymałam od wydawnictwa Znak, od pierwszych chwil urzekła mnie swoją przepiękną okładką.
Gdybym miała pokazać Wam top 3 najpiękniejszych okładek w mojej biblioteczce, ta na pewno by się tam znalazła.
Ale jak to się mówi: „nie oceniaj książki po okładce” i tak też zrobiłam, odkładając ją na stosik hańby.
Miałam dłuższą przerwę w czytaniu przez złe samopoczucie, brak czasu i nadmiar innych obowiązków. Gdy postanowiłam powrócić do książek zapytałam moich obserwatorów na Instagramie czy wybraliby na dobry początek „Ocalałe” Riley’a Sager’a czy „Historię złych uczynków” Katarzyny Zyskowskiej. Zdania były bardzo podzielone, jednak @poczytalna_aga, poleciła mi „Historię…” i wiedziałam, że muszę za nią chwycić.
Od pierwszych stron przepadłam w lekturze, ale… No właśnie, jest ale!
Moje pierwsze myśli na temat bohaterki: oooo nie, znowu ładna dziewczyna z biednej wsi. Oooo nie, znowu przystojniacha, który chce uchodzić za księcia. Oooo nie, znowu wszystko jest w nim idealne, a ją cały czas nachodzą myśli, czy jest jego warta. I tak dalej, kopiuj-wklej z Greya.
Mimo tego, że „teraźniejsza” bohaterka nie przypadła mi do gustu, to do gustu bardzo przypadła mi akcja. Uwielbiam, kiedy autor opowiada co działo się w dalekiej przeszłości, a co dzieje się teraz.
Pani Katarzyna taką formę pisania przeniosła na wyższy poziom. Z przyjemnością zmieniałam epoki i zwyczaje w nich panujące.
Zastanawialiście się kiedyś czy działania waszych przodków mają wpływ na Wasze teraźniejsze życie? Nie?! To po tej powieści na bank takie myśli Was najdą. Mnie aż przechodziła gęsia skórka kiedy zaczęłam się nad tym zastanawiać.
Zastanawialiście się, co połączyło Was z bliskimi osobami? Dlaczego w waszym życiu pojawiły się akurat one a nie kto inny? Nie?! To po tej lekturze zaczniecie.
Nasza główna bohaterka, Nina (swoją drogą bardzo spodobało mi się to imię), to dziewczyna, która przyjechała do Warszawy na studia informatyczne z małej górskiej wsi. Jej życiowym celem na ten moment było osiągnąć więcej niż jej samotnie wychowująca córkę matka – nauczycielka w wiejskiej szkole, której ledwo wystarczało pieniędzy do pierwszego.
Pewnego dnia jej profesor zabiera ją z przystanku i proponuje podwózkę. Niedługo po tym stają się parą. Nina kontrolowana przez Miłosza, tkwi w toksycznym związku, mimo tego, że jej granice kilkukrotnie zostały przekroczone. Pewnego dnia Miłosz bez słowa znika z jej życia. Czy taki był jego plan czy jednak jej ukochany był złym człowiekiem, o czym mówili jej inni.
Główną bohaterką przeszłości jest Fela. Fela mieszka z ciotką na dworku, ponieważ rodzice niespecjalnie się nią przejmują. Pewnych wakacji życie Feli się zmienia, po tym jak na wakacje przyjeżdża Bronek. Czy nastoletnia, wakacyjna miłość to coś więcej? Czy jest tak silna, aby nakłonić do zbrodni?
Czy Nina i Miłosz spotkali się przypadkiem czy był to skutek złych uczynków z przeszłości, za które ktoś w końcu musi zapłacić?
Powieść trzyma w napięciu od pierwszej strony. Bardzo ciężko było mi się od niej oderwać. Z wielkim bólem serca odkładałam ją, kiedy wzywało mnie prawdziwe życie.
Po przeczytaniu ostatniego zdania miałam wielki mętlik w głowie.
Wychodzi na to, że Miłość i Zło tworzą idealny związek. Jedno nie istnieje bez drugiego.
Zło, które w nas tkwi, siedzi w nas od pokoleń. Nic nie bierze się z niczego. Wszystko ma swój początek. Za nasze czyny jak nie zapłacimy teraz my, to w przyszłości zapłaci ktoś inny.
Bardzo namieszała mi w głowie ta książka i długo się z niej nie otrząsnę. Cały czas przychodzą mi do głowy pytania związane z wydarzeniami, które chłonęłam.
Polecam tę pozycję osobom o mocnych nerwach, niebojących się rozmyślać o trudnych tematach. Nie można jej przeczytać i nie mieć refleksji.
Ona zostanie z nami na dłużej.
Jedna z nielicznych książek, którą z pewnością przeczytam w przyszłości jeszcze raz, bo wiem, że odkryje w niej zupełnie coś innego niż teraz.
Pani Katarzyna zadbała o wszelkie detale. Nie były one nachalne, a wszystko co się pojawiało miało znaczenie. Nie było niepotrzebnych wątków, dlatego nasz mózg musiał być cały czas w gotowości na analizę zdarzeń.
Ale powiem Wam jedno: boję się złapać za poprzednie książki Katarzyny Zyskowskiej, ponieważ nie chcę, aby cokolwiek zostawiło rysę na moim postrzeganiu autorki. Po tej pozycji jest dla mnie polską autorką nr 1.
Dziękuję bardzo Wydawnictwu Znak Literanova za otrzymany egzemplarz
Książka, którą otrzymałam od wydawnictwa Znak, od pierwszych chwil urzekła mnie swoją przepiękną okładką.
więcej Pokaż mimo toGdybym miała pokazać Wam top 3 najpiękniejszych okładek w mojej biblioteczce, ta na pewno by się tam znalazła.
Ale jak to się mówi: „nie oceniaj książki po okładce” i tak też zrobiłam, odkładając ją na stosik hańby.
Miałam dłuższą przerwę w czytaniu przez złe...