-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać311
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński19
-
Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński15
Biblioteczka
2023-10-02
2022-12-10
2023-01-07
2022-07
Niedoczytane - Utknęłam na pogrzebie
Niedoczytane - Utknęłam na pogrzebie
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-04
Intrygujacy opis i dobrze zapowiadający się pomysł książki sprawił, że troszkę za za dużo sobie naobiecywałam. Drażniąca, naiwna i nieporadna dziewczyna, bierze pracę z zasady nie wymagają kwalifikacji ale ogłady - i dziwi się dlaczego ją akurat wykorzystują i traktują gorzej? Przecież ma charakter ofiary wymalowany w CV i na twarzy, widać, że się zgodzi. Może dzięki temu zaistniała szansa na cały bałagan, który zrobił się później i mamy okazję z nią przejść. Jeżeli opis przedszkola jest dla kogoś mroczny, to najwyraźniej ma za mało codziennych lęków i słabą wyobraźnię - albo do tej pory nigdy jej nie karmił. Oczywiście jest tam finalnie sporo krwi i śmierci, ale jakoś nie do końca przekonujące to wszystko i wcale też nie do końca zabawne. Ale w sam raz dla kogoś kto zasadniczo nie czyta fantastyki i dopiero odkrywa przyjemność oderwania od rzeczywistości. Jesteśmy prowadzeni za rączkę np. w sytuacji obudzenia się z krasnoludkiem w łóżku, lub doświadczenia magii, bohaterka z jednej strony jest skonsternowana i wątpi we własne zdrowie psychiczne, z drugiej akurat zadaje takie pytania, które mają więcej wyjaśnić czytelnikowi niż samej bohaterce. Emocje zaskoczenia, rozbawienia czy grozy, nie są szczególnie wyszukane ani wpasowane w subtelny sposób wymagający domyślności. Nie pozwala to na stworzenie pełnej i wiarygodnej wizji ale ze względu na lekkość, można łatwo przełknąć całą opowieść bez nadmiaru frustracji i pozostawienia realnych lęków.
Intrygujacy opis i dobrze zapowiadający się pomysł książki sprawił, że troszkę za za dużo sobie naobiecywałam. Drażniąca, naiwna i nieporadna dziewczyna, bierze pracę z zasady nie wymagają kwalifikacji ale ogłady - i dziwi się dlaczego ją akurat wykorzystują i traktują gorzej? Przecież ma charakter ofiary wymalowany w CV i na twarzy, widać, że się zgodzi. Może dzięki temu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-06-28
Dr House we fluo.
Jedni go za to będą uwielbiać inni bulwersować się, że pod bluzą ma miejsce na prywatne przemyślenia, które nie są piękne, ale oddają to co trawi na co dzień.
Wciągająca historia, pełna akcji oraz intrygujących spostrzeżeń, które mogą frustrować, ale wydają mi się tak bliskie, jakby A. wyciągnął je z mojej własnej głowy. Ciekawe wrażenie że w tym momencie mógłbyś to być ty, a w innych że nie odważyłbyś się zrobić lub powiedzieć takich rzeczy. Najprawdopodobniej wynika to ze schematów anegdot, które po prostu powtarza się w świecie medycznym z pokolenia na pokolenie. Pod koniec główny bohater ze swoim stylem bycia, okazuje się męczący na dłuższą metę jako kolega, pracownik i osoba której pacjenci muszą się oddawać (zaufaniem i ciałem). Szczególnie jego ciągłe przeświadczenie że styczność z nim, musi dla wszystkich być najlepszą rzeczą jaka im się kiedykolwiek przydarzyła, a kobiety szczególnie, ich życie ogranicza się do żałowania że ich nie grzmoci. No ale zakładamy, że to po części taka historia: trochę fantazja, trochę realizm, trochę celowe skazy w konstrukcji postaci. Razem z wielkim powołaniem, przychodzi wielka pewność siebie by mieć wywalone na innych- ze wszystkimi konsekwencjami- niektórzy medycy tacy właśnie są i nie tylko oni, oraz nie wszyscy okazują to tak bezceremonialnie. Szczególnie ci rozczarowani i nie umiejący przyznać, że to efekt ich postawy robi wszystkim krzywdę i nie umieją tego "naprawić". Bo jeżeli chcesz być prawdziwym cynikiem, to czemu oskarżać świat że działa, to jak złościć się na krzesło że się o nie uderzyłeś. Więc ten Ratownik nie jest doskonałym i nieskazitelnym bohaterem, bo świat by tego nie zniósł i nie zasłużył, bo za mało płacą w ratownictwie :V Ratownik ma się znać na leczeniu, a miła i wspierająca to ma być rodzina- pacjenci notorycznie mylą te funkcje. Czytelnicy oczekujący od książek, by nie obrażały ich uczuć, chyba czasem też ;) Można przeczytać tę pozycję z pożytkiem, pod warunkiem odpowiedniego nastawienia i pogodzenia się z tym, że tak po prawdzie nie wiecie jak może wyglądać rzeczywistość Ratownika, albo jesteście inni i dlatego nim nie jesteście. Autor uprzedza na wstępie.
Dr House we fluo.
Jedni go za to będą uwielbiać inni bulwersować się, że pod bluzą ma miejsce na prywatne przemyślenia, które nie są piękne, ale oddają to co trawi na co dzień.
Wciągająca historia, pełna akcji oraz intrygujących spostrzeżeń, które mogą frustrować, ale wydają mi się tak bliskie, jakby A. wyciągnął je z mojej własnej głowy. Ciekawe wrażenie że w tym momencie...
2018-06-13
Bardzo ważna książka o tym czym jest czytanie książek.
Zarówno stara adaptacja filmowa z 1966, skrócone stare słuchowisko radiowe jak nowy audiobook z 2018 - były warte poświęconego im z osobna czasu, uzupełniając wizję w pewne cenne szczegóły i wkład w postaci interpretacji lub tłumaczenia. Nowego serialu HBO nie oglądałam (chociaż ciekawe czy coś tak politycznie niepoprawnego da się zNetfixować). Dystopia przypomina film Equilibrium (2002) oraz wizję Nowego Wspaniałego Świata Huxleya - chociaż jest nieco mniej dynamiczna, a klimat jest bardziej kameralny i może przez to realny i dotkliwy. Przedstawia historię człowieka szczęśliwego, który odkrywa jak jego świat jest indoktrynowany cenzurą i wychowaniem redukującym wszystkich do najniższego wspólnego mianownika, jak sztachety do dołu, tempiący wyobraźnię i potrzeby oraz zdolności konstruktywnego myślenia. Nieszczęśliwa historia, raczej nie wskazana w stanie obniżonego nastroju, może spowodować że będziesz nieszczęśliwy, więc złóż donos straży pożarnej lub oddaj ją dobrowolnie do spalenia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bardzo ważna książka o tym czym jest czytanie książek.
Zarówno stara adaptacja filmowa z 1966, skrócone stare słuchowisko radiowe jak nowy audiobook z 2018 - były warte poświęconego im z osobna czasu, uzupełniając wizję w pewne cenne szczegóły i wkład w postaci interpretacji lub tłumaczenia. Nowego serialu HBO nie oglądałam (chociaż ciekawe czy coś tak politycznie...
2020-08
Słyszałam o tej książce już na studiach. Potem cudem udało mi się ją znaleźć w stosie do wymiany na targach. Ale dopiero zdobycie audiobooka zmusiło mnie do zapoznania się z treścią. Wartość niektórych anegdot faktycznie ciekawa, a przy odrobinie wiedzy medycznej, potrafi doprawić wyobrażenie o neurologii, trafnymi spostrzeżeniami i pożytecznymi uwagami... ale z czasem a szczególnie pod koniec, ma się wrażenie, że autor stara się dość nieporadnie udowodnić i obronić jakąś idee, której sam nie potrafi dobrze wyrazić i wychodzi z tego egzaltowane pustosłowie.
Słyszałam o tej książce już na studiach. Potem cudem udało mi się ją znaleźć w stosie do wymiany na targach. Ale dopiero zdobycie audiobooka zmusiło mnie do zapoznania się z treścią. Wartość niektórych anegdot faktycznie ciekawa, a przy odrobinie wiedzy medycznej, potrafi doprawić wyobrażenie o neurologii, trafnymi spostrzeżeniami i pożytecznymi uwagami... ale z czasem a...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-09
Fragmenty tekstów kronik historycznych i pism uczonych kościoła, opisujące wiedzę i doświadczenia inkwizytorów i egzorcystów, obrazujące zamierzchłe (choć niezupełnie nieaktualne) stanowisko oficjalnej religii wobec prywatnej "konkurencji". Najczęściej to kazania grzmiące o tym jak bagatelizowanym problemem były zabobony, oraz jak rozpoznawać i traktować zagadnienia bezpośredniej interwencji diabła, demonów i działania czarów. Wszystko skatalogowane i opatrzone źródłami, w tym dużo osławionego "Młota na czarownice". Np.: zdalna kradzież mleka, od krowy sąsiada, za pomocą noża wbitego w ościeżnice, albo potencjalnie zaczarowanego sznurka na którym zaczepiają się kury aby go diabeł się brzydził- należy wysmarować ludzkim guwnem. ¯\_(ツ)_/¯ Można nawet zdobyć pewne porównanie jakie narzędzia latania preferowały czarownice z Polski, Litwy a Rusi lub Żmudzi. Dają pewien obraz również o tym co ludzi popycha do wiary w siły wyższe. Lektura jednak nie jest lekka i szybka, bo użyty orginalny język jest archaiczny. Nie wszystko jest równie ciekawe, ale i tak mój egzemplarz książki został poprzeszywany zakładkami, jak dobrze przesłuchiwana czarownica w "żelaznej dziewicy". Szczególnie początkowo dostarcza to trochę dziwnej satysfakcji i rozrywki. Ale kiedy poznaje się historie pojedynczych przypadków oskarżeń i procedury, dające może nie że skalę, ale na pewno pewną atmosferę inkwizycji - to ma się takie poczucie niepokoju - jak niewiele wystarczy by ktoś był swego pewien. I mówi to też trochę o tym, co niedługo po powstaniu tej książki spotkało ludzi w trakcie WWII. Jakby sam Tuwim miał przeczucie, że historia może się powtarzać bo nie zmieniamy się tak bardzo. Pouczające i ciekawe przykłady, ku przestrodze również współczesnych, ponieważ mechanizmy reagowania na niezrozumiałe są nadal podobne, i wiele wyjaśniają na temat obecnych doktryn religijnych i światopoglądowych.
Fragmenty tekstów kronik historycznych i pism uczonych kościoła, opisujące wiedzę i doświadczenia inkwizytorów i egzorcystów, obrazujące zamierzchłe (choć niezupełnie nieaktualne) stanowisko oficjalnej religii wobec prywatnej "konkurencji". Najczęściej to kazania grzmiące o tym jak bagatelizowanym problemem były zabobony, oraz jak rozpoznawać i traktować zagadnienia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nie mają ilustracji ale zawierają to co w bajkach najlepsze: prostym i zrozumiałym językiem, ale plastycznie opowiedziane historie, z przekazem lub pobudzające fantazję przed snem. Teraz czytuję bajki moim bratankom i jak porównam bajki, które zostały w domu po naszym dzieciństwie i obecnie popularne, to sama czułam zażenowanie. Stare opowiadania językowo wydają się tak oderwane od potocznej polszczyzny że stają się dla dzieci niezrozumiałe. Z kolei nowe to jakiś bełkot i banał bez wartości i polotu. Dlatego książka naprawdę warta uwagi, szczególnie że zawiera koncepcje historii z różnych części świata i kultur. Szczególnie podobały mi się:
37 Jak się chłop biedy pozbył.
42 Kabalarka.
68 Mądrzy ludzie.
123 Zakład o milczenie.
Audiobook czytany przez parę lektorów (Elżbieta Bielińska, Paweł Bukrewicz) na zmianę, bardzo wyraźnie i przyjemnie, ale bez zaangażowania zbytnio w emocje.
Nie mają ilustracji ale zawierają to co w bajkach najlepsze: prostym i zrozumiałym językiem, ale plastycznie opowiedziane historie, z przekazem lub pobudzające fantazję przed snem. Teraz czytuję bajki moim bratankom i jak porównam bajki, które zostały w domu po naszym dzieciństwie i obecnie popularne, to sama czułam zażenowanie. Stare opowiadania językowo wydają się tak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-08
Ta lektura to sposób na zweryfikowanie swoich wyobrażeń o życiu w przeszłości. Na przykład dlaczego domy mają najczęściej prostokątne ściany? Czy mieszkanie w antycznych miastach było szaleństwem z perspektywy bezpieczeństwa budowlanego? Albo co mogli jeść faktycznie nasi przodkowie. Najprostsze rzeczy jak budowa cepa i uprawa zboża okazują się wpływać na historię i perspektywy. Przełomowym wynalazkiem okazuje się strzemię, a sposób zaprzęgania koni wpływał na możliwość przemieszczania się i transportu, co za tym idzie rozwoju krajów, historii wojen i wogóle możliwości człowieka. Ale nie powiem że wszystkie historie są tak szczególnie soczyste w intrygujące fakty. Momentami (pod koniec) wpisy były banalne.
Polecam Kopalińskiego "Koty w worku" w podobnym guście.
Ta lektura to sposób na zweryfikowanie swoich wyobrażeń o życiu w przeszłości. Na przykład dlaczego domy mają najczęściej prostokątne ściany? Czy mieszkanie w antycznych miastach było szaleństwem z perspektywy bezpieczeństwa budowlanego? Albo co mogli jeść faktycznie nasi przodkowie. Najprostsze rzeczy jak budowa cepa i uprawa zboża okazują się wpływać na historię i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-05-31
Słabe bardzo - Nie ma to jako całość nic wspólnego z rzetelnym reportażem historycznym, którego oczekiwałam, decydując się na kupno po pierwszym rodziale (zarzadzanie cesarstwem rzymskim w stanie epidemii). Moje rozczarowanie wynika chyba z rekomendacji i tego że dużo sobie obiecywałam. Rozwodzi się o samych chorobach, na których wyraźnie się nie zna (być może błąd tłumaczenia ale zdarza się że nawet myli schorzenia lub rozmijania się ze znaczeniem mechanizmów ich przenoszenia, porównuje objawy chorób w nieprzystający sposób). Im podaje mniej istotnych i mało znanych faktów historycznych, tym więcej narzuca własnych ocen, truizmów, nudnych wynurzeń, bezsensownych dygresji, aż wreszcie wierutnych bzdur- ujawniajacych naiwność i brak obycia w temacie zachowań samych ludzi. Szczególnie gdy próbuje tłumaczyć się za wybrane postacie (najczęściej chorych), w momentach w których zawalały sprawę szkodząc innym, ale równocześnie dyskredytuje innych którzy chcąc izolować się kierowali zdrowym rozsądkiem lub kompetencjami jakie mieli. Jakby kiepsko jej szła próba odwrócenia oceny winnych z ofiarami- jako jakiś zabieg medialny marketingowy. Jeżeli Autorka może się uważać po napisaniu tego za osobę obytą w temacie, to wyjaśnia mi sceny dziejące się w tamtym kraju w trakcie obecnej pandemii. Gdy zaczynam rozumieć jak myśli typowa Karen'tynka- jest to jakiś plus z lektury. Ale byłby to lepiej spożytkowany czas, gdyby ktoś zwyczajnie podrzucił wam garść linków do haseł do wikipedii, albo Drewniakowej Historii bez Cenzury.
Brakowało mi bardzo: opisu procedur kwarantanny, historii Semmelweis'a, prionów, Wścieklizny, AIDS (bo to co napisała to jakaś anegdotka nie dotykająca prawie problemu).
Słabe bardzo - Nie ma to jako całość nic wspólnego z rzetelnym reportażem historycznym, którego oczekiwałam, decydując się na kupno po pierwszym rodziale (zarzadzanie cesarstwem rzymskim w stanie epidemii). Moje rozczarowanie wynika chyba z rekomendacji i tego że dużo sobie obiecywałam. Rozwodzi się o samych chorobach, na których wyraźnie się nie zna (być może błąd...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Początkowo daje wrażenie szorstkich realiów i atmosferę pracy w pogotowiu, ale chyba oczekiwałam że będzie to kalejdoskop przypadków to obrazujących, a nie monolog wyrzutów, bez zaczepienia w przykładach. Dlatego końcówka wypada raczej słabo i męczy. Maciej Więckowski jako lektor super.
Początkowo daje wrażenie szorstkich realiów i atmosferę pracy w pogotowiu, ale chyba oczekiwałam że będzie to kalejdoskop przypadków to obrazujących, a nie monolog wyrzutów, bez zaczepienia w przykładach. Dlatego końcówka wypada raczej słabo i męczy. Maciej Więckowski jako lektor super.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to