-
Artykuły10 gorących książkowych premier tego tygodnia. Co warto przeczytać?LubimyCzytać1
-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać392
Biblioteczka
2015-12-30
2015-12-28
Piękna, wzruszająca historia o niecodziennym pomyśle niesienia pomocy potrzebujacym. Napisana prostym językiem i dość przewidywalna, jednak miło się ją czyta. Polecam na chłodny, najlepiej świąteczny wieczór. :)
Piękna, wzruszająca historia o niecodziennym pomyśle niesienia pomocy potrzebujacym. Napisana prostym językiem i dość przewidywalna, jednak miło się ją czyta. Polecam na chłodny, najlepiej świąteczny wieczór. :)
Pokaż mimo to2015-11-08
2015-11-06
2015-08-02
"Trafiona przez piorun" jest świadectwem wiary oraz nadludzkich przeżyć Glorii Polo. Przedstawia subiektywną wizję pośmiertnego losu człowieka.
Trudno mi ocenić tę książkę zważywszy na jej tematykę.
Autorka niewątpliwie doświadczyła czegoś nieprawdopodobnego. Przeżyła uderzenie pioruna, doznała cudów i do tego zobaczyła, co czeka człowieka w "życiu po życiu". To wszystko zostało opowiedziane w tej książce, która jest tak naprawdę zapisem przemówienia w kościele. Może właśnie dlatego, od strony literackiej wypada to według mnie dosyć słabo.
Ogólnie rzecz biorąc, dzięki Glorii Polo sporo się dowiedziałam. Myślę, że jej relacja zaciekawi osoby wierzące.
Polecam.
"Trafiona przez piorun" jest świadectwem wiary oraz nadludzkich przeżyć Glorii Polo. Przedstawia subiektywną wizję pośmiertnego losu człowieka.
Trudno mi ocenić tę książkę zważywszy na jej tematykę.
Autorka niewątpliwie doświadczyła czegoś nieprawdopodobnego. Przeżyła uderzenie pioruna, doznała cudów i do tego zobaczyła, co czeka człowieka w "życiu po życiu". To wszystko...
2015-09-30
"Jedz, módl się, kochaj" dzieli się na trzy części (trzy kraje) - Włochy, Indie i Indonezję. Przedstawia drogę Elizabeth Gilbert do zrozumienia siebie oraz uzyskania duchowej równowagi.
Na poczatku było bardzo miło. Czytanie o kulinarnych doznaniach bohaterki we Włoszech było całkiem przyjemne. Potem już stało się gorzej i przy części związanej z Indiami zrobiło się naprawdę nudno.
Mimo że chwilami miałam już dość, doczytałam do końca i niestety jestem rozczarowana. Biorąc pod uwagę popularność tego tytułu spodziewałam się czegoś dużo lepszego. Nie podoba mi się m.in. zastosowana w tekście narracja oraz częste rozprawianie o niczym. Pewnie nie wrócę już do tej pozycji.
Raczej nie polecam.
"Jedz, módl się, kochaj" dzieli się na trzy części (trzy kraje) - Włochy, Indie i Indonezję. Przedstawia drogę Elizabeth Gilbert do zrozumienia siebie oraz uzyskania duchowej równowagi.
Na poczatku było bardzo miło. Czytanie o kulinarnych doznaniach bohaterki we Włoszech było całkiem przyjemne. Potem już stało się gorzej i przy części związanej z Indiami zrobiło się...
2015-10-19
Dwie nowele - "Destroy Me" i "Fracture Me" oraz dziennik Julii zostały zebrane w jedną całość. Po wydarzeniach z trzech głownych części nadszedł czas by poznać głębiej Adama i Warnera oraz osobiste zapiski Julii.
Książka "Julia. Trzy tajemnice" jest bardziej refleksyjna, ponieważ skupia się raczej na uczuciach towarzyszących bohaterom niż samych wydarzeniach. Prawdziwe charaktery Warnera i Adama ujawniają się w ich myślach i dają wyraźniejszy obraz ich przeżyć oraz uczuć względem tytułowej bohaterki.
Tahereh Mafi jak zwykle stanęła na wysokości zadania i nie zawiodła moich oczekiwań. Ta książka to świetne dopełnienie fenomenalnej historii niezwykłej Julii. Pozwala czytelnikowi spojrzeć na wydarzenia z poprzednich części z zupełnie innej perspektywy.
Polecam :)
Dwie nowele - "Destroy Me" i "Fracture Me" oraz dziennik Julii zostały zebrane w jedną całość. Po wydarzeniach z trzech głownych części nadszedł czas by poznać głębiej Adama i Warnera oraz osobiste zapiski Julii.
Książka "Julia. Trzy tajemnice" jest bardziej refleksyjna, ponieważ skupia się raczej na uczuciach towarzyszących bohaterom niż samych wydarzeniach. Prawdziwe...
2015-07-21
Pamiętnik jest przepiękną historią o miłości – tej prawdziwej i niezmiennej, trwającej mimo wielu przeciwności i upływu lat. Z jednej strony prosta i przewidywalna, z drugiej zaś kryje w sobie niesamowitą siłę, która nierozerwalnie połączyła niegdyś dwoje ludzi.
W trakcie czytania towarzyszyły mi niesamowite uczucia – poczucie ciepła oraz niewytłumaczalnego, wewnętrznego szczęścia. Myślę, że to za sprawą bajecznej scenerii w jakiej odbywa się spotkanie zakochanych po latach. Wspaniały dom nad rzeką ukryty wśród drzew z dala od ludzi. Spokój, cisza, bliskość natury. Czegoś takiego brakuje ludziom mieszkającym w mieście a Sparks przenosi nas niespodziewanie w takie sielskie klimaty. Z przyjemnością przewracałam kolejne kartki powieści czując się tak, jakbym obserwowała wszystko z boku, słuchając szumu wiatru i śpiewu ptaków.
Twórczość Nicholasa Sparksa nie była mi do tej pory znana choć już od dłuższego czasu miałam zamiar to zmienić. Cieszę się, że mogłam zacząć właśnie od tej pozycji. Dzięki niej polubiłam tego autora i mam apetyt na więcej. Bardzo podoba mi się język którym się posługuje oraz lekkość z jaką przychodzi mu opisywanie uczuć.
Piękna i chwytająca za serce powieść. Na pewno będę chciała jeszcze nie raz do niej wrócić.
Szczerze polecam :)
Pamiętnik jest przepiękną historią o miłości – tej prawdziwej i niezmiennej, trwającej mimo wielu przeciwności i upływu lat. Z jednej strony prosta i przewidywalna, z drugiej zaś kryje w sobie niesamowitą siłę, która nierozerwalnie połączyła niegdyś dwoje ludzi.
W trakcie czytania towarzyszyły mi niesamowite uczucia – poczucie ciepła oraz niewytłumaczalnego, wewnętrznego...
2015-07-17
Jest to jedna z tych pozycji, których przeczytanie zajmuje mi bardzo dużo czasu, ponieważ po odłożeniu na chwilę nie mam ochoty do nich wracać. Tak naprawdę książka „W blasku gwiazd” nie ma żadnego większego przesłania poza tym, że powinniśmy akceptować samych siebie takimi jakimi jesteśmy. Pokazuje to główna bohaterka - łysa od urodzenia Sunny, chociaż ta kwestia mogłaby być bardziej rozwinięta.
Dla mnie dość prosta powieść obyczajowa. Porusza co prawda temat lotów w kosmos i kolonizacji księżyca, ale w ogóle mnie to nie zainteresowało, a wręcz nudziło. Ta historia nie zrobiła na mnie wrażenia. Napisana językiem, który nie przypadł mi do gustu. Niektóre opisy, np. stroju są według mnie kompletnie zbędne.
Szkoda mi czasu, który na nią poświęciłam. Możliwe jednak, że komuś innemu się spodoba.
Nie polecam.
Jest to jedna z tych pozycji, których przeczytanie zajmuje mi bardzo dużo czasu, ponieważ po odłożeniu na chwilę nie mam ochoty do nich wracać. Tak naprawdę książka „W blasku gwiazd” nie ma żadnego większego przesłania poza tym, że powinniśmy akceptować samych siebie takimi jakimi jesteśmy. Pokazuje to główna bohaterka - łysa od urodzenia Sunny, chociaż ta kwestia mogłaby...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-10-09
2015-07-26
2015-03-15
Nie wiem, co napisać o tej książce. Nie wiem jak ująć w słowach to, co w tej chwili czuję.
Od razu przyznaję - książka na początku mnie nudziła. Wydawała mi się być typową powieścią młodzieżową o zakompleksionej nastolatce. W pewnej chwili miałam nawet dać sobie z nią spokój, jednak upartość mi na to nie pozwoliła. Jaka więc okazała się ta książka i ukazana w niej historia?
Josephine Alibrandi jest w klasie maturalnej. Nie wie, jak potoczy się jej życie po maturze. Siedemnastoletnia dziewczyna żyje z matką, która nigdy nie wyszła za mąż. Jest to powodem kpin i żartów pod jej adresem. W jej żyłach płynie włoska krew, ale urodziła się w Australii. Nie czuje się w pełni Włoszką, tak samo jak nie nazywa siebie Australijką. Ojca nigdy nawet nie widziała, jednak teraz nadarza się okazja ku temu by go poznać. Ale czy Josie tego chce? Jak ma zachować się przy mężczyźnie dzięki któremu żyje, chociaż on dotąd nie miał pojęcia o jej istnieniu? Czy jest gotowa na to, by zmienić coś w swoim życiu?
Jak już wspomniałam, początkowo czytanie idzie dosyć opornie. W trakcie akcja jednak lekko nabiera tempa, a potem wręcz ciekawi jak się to wszystko zakończy. Myślałam, że będzie inaczej lecz teraz nie żałuję czasu, który poświęciłam książce. Nie zachwyciła mnie, ale była dość ciekawym doświadczeniem.
Ogólnie rzecz biorąc polecam i radzę nie zniechęcać się po nudnym początku :)
Nie wiem, co napisać o tej książce. Nie wiem jak ująć w słowach to, co w tej chwili czuję.
Od razu przyznaję - książka na początku mnie nudziła. Wydawała mi się być typową powieścią młodzieżową o zakompleksionej nastolatce. W pewnej chwili miałam nawet dać sobie z nią spokój, jednak upartość mi na to nie pozwoliła. Jaka więc okazała się ta książka i ukazana w niej...
2015-06-30
Lili Owens nie może wyrzucić z pamięci dnia, w którym przypadkiem zabiła swoją matkę. Wspomnienie ciągle powraca i nie pozwala jej cieszyć się życiem. Mając zaledwie cztery lata dziewczynka stała się półsierotą. Od tamtego czasu jej wychowaniem zajmuje się wynajęta przez nieczułego i surowego ojca opiekunka – czarnoskóra Rosaleen. Pewnego letniego dnia Murzynka niespodziewanie zostaje zatrzymana w areszcie, co skłania czternastoletnią Lily do podjęcia próby wspólnej ucieczki do miejsca, w którym być może niegdyś przebywała jej matka.
Początkowo książka nie bardzo mnie interesowała. Tak naprawdę dopiero kiedy byłam już blisko połowy, opisane wydarzenia stały się ciekawsze. Wtedy cała opowieść jakby nabrała barw. Rozmowy o pszczołach oraz życie w różowym domu zainteresowały mnie zdecydowanie bardziej niż wątek związany z matką głównej bohaterki. Polubiłam „kalendarzowe siostry” i ich sposób celebrowania codzienności. Cała historia jest warta poznania. Dzięki niej zmienił się mój stosunek do pszczelarzy oraz pszczół i ogromu pracy, jaką muszą wykonywać.
„Sekretne życie pszczół” to bardzo dobra książka. Pokazuje jak silna więź może połączyć kobiety. Jest z gatunku tych napawających optymizmem; pociesza i zachęca do czerpania radości z życia. Pachnie miodem i pszczelim woskiem, z oddali słychać bzyczenie pszczół. Można się rozmarzyć. Idealna na lato.
Polecam :)
Lili Owens nie może wyrzucić z pamięci dnia, w którym przypadkiem zabiła swoją matkę. Wspomnienie ciągle powraca i nie pozwala jej cieszyć się życiem. Mając zaledwie cztery lata dziewczynka stała się półsierotą. Od tamtego czasu jej wychowaniem zajmuje się wynajęta przez nieczułego i surowego ojca opiekunka – czarnoskóra Rosaleen. Pewnego letniego dnia Murzynka...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-06-04
„Niebo istnieje… Naprawdę!” z niebywałą szczerością obrazuje wygląd Królestwa Niebieskiego widzianego oczami czteroletniego Coltona Burpo , który doświadczył śmierci klinicznej.
Na rodzinę Burpo spada lawina nieszczęść: ojciec rodziny, pastor Todd roztrzaskuje sobie nogę, choruje na kamicę nerkową, słyszy błędną diagnozę raka piersi i przechodzi operację. Pochłania to ich życiowe oszczędności i chwilowo odbiera radość życia. Ponadto praca w firmie, straży pożarnej i drużynie zapaśniczej staje się czasowo niemożliwa co znacząco wpływa na dochody rodziny. A kiedy już wydaje się, że wszystko wychodzi na prostą, jak grom z jasnego nieba spada choroba Coltona. Chłopiec przechodzi dwie ważne operacje i po wielu cierpieniach można by rzec, że wszystko dobrze się kończy. Z czasem jednak czterolatek zaczyna relacjonować bliskim swoje zadziwiające przeżycia z podróży do nieba odbytej w czasie operacji, co wywraca do góry nogami ich postrzeganie życia, śmierci i tego, co następuje potem.
Całą historie przedstawia Todd, który dzieli się z czytelnikiem przesłaniem chłopca, doświadczeniami swoimi i żony Sonji oraz ich reakcjami na niezwykłe opowieści synka. Colton przekonuje, że w niebie jest przepięknie a Jezus bardzo kocha dzieci. Można powiedzieć, że na nowo uczy swoich rodziców wiary w życie wieczne poprzez głoszone pewnie i z dziecięca niewinnością świadectwo miłości Boga do człowieka.
Książka jak najbardziej warta przeczytania. Umocniła moją wiarę w to, że mam na co czekać a Bóg mnie kocha i przyjmie z otwartymi ramionami do swojego Królestwa, jeśli tylko będę Mu wierna.
Szczerze polecam!
„Niebo istnieje… Naprawdę!” z niebywałą szczerością obrazuje wygląd Królestwa Niebieskiego widzianego oczami czteroletniego Coltona Burpo , który doświadczył śmierci klinicznej.
Na rodzinę Burpo spada lawina nieszczęść: ojciec rodziny, pastor Todd roztrzaskuje sobie nogę, choruje na kamicę nerkową, słyszy błędną diagnozę raka piersi i przechodzi operację. Pochłania to ich...
2015-06-01
„Dar Julii” jest jakby punktem kulminacyjnym dla tego, co działo się wcześniej. Wbrew pozorom nie jest ona tylko o wojnie, lecz w głównej mierze ujawnia uczucia i więzi pomiędzy bohaterami.
Przyjaźń Julii i Kenjiego umacnia się, a uczucia, którymi darzy Adama stają się bardziej oczywiste. Warner zdecydowanie zyskuje na znaczeniu w całej walce z Komitetem Odnowy. Główna bohaterka w końcu odkrywa wartość swojej wielkiej siły i w pełni to wykorzystuje. Każdy z bohaterów pokazuje się od innej, nieznanej strony. Niestety, wydaje mi się, że autorka zbyt mało uwagi poświęciła samej wojnie; wszystko zakończyło się zbyt łatwo. Kosztem wojny czytelnik otrzymuje jednak rozbudowany jeszcze bardziej niż w „Sekrecie Julii” wątek miłosny.
Ta książka doskonale podsumowuje wszystko to, co zdarzyło się w poprzednich dwóch częściach. Autorka opisuje każdą sytuację z dokładnością, dzięki czemu można wyczuć uczucia, jakie targają bohaterami . Wbrew moim obawom wiele zdarzeń potoczyło się pomyślnie dla głównej bohaterki.
Serdecznie polecam :)
„Dar Julii” jest jakby punktem kulminacyjnym dla tego, co działo się wcześniej. Wbrew pozorom nie jest ona tylko o wojnie, lecz w głównej mierze ujawnia uczucia i więzi pomiędzy bohaterami.
Przyjaźń Julii i Kenjiego umacnia się, a uczucia, którymi darzy Adama stają się bardziej oczywiste. Warner zdecydowanie zyskuje na znaczeniu w całej walce z Komitetem Odnowy. Główna...
2015-05-31
Tahereh Mafi kolejny raz sprawia, że świat staje w miejscu, a czytelnik przenosi się do zupełnie innego miejsca…
„Sekret Julii” w znacznym stopniu opisuje jak wygląda życie w podziemnym Punkcie Omega i z czym muszą mierzyć się jego mieszkańcy. Nareszcie bohaterowie nie tylko się bronią, lecz przechodzą także do ataku, co bardzo mi się podoba. Julia nie panuje nad tym, co robi. Jest zagubiona między tym czego chce a tym czego powinna chcieć. Prawie przez cały czas ogromnie mnie tym irytuje. Pojawia się też bardziej rozwinięty wątek miłosny, który może zaskoczyć. Co ciekawe, Warner w końcu staje się jakby bardziej wyrazisty i pokazuje, że ma wiele twarzy, choć wciąż kryje w sobie nie mało tajemnic.
W tej części dzieje się więcej niż w „Dotyku Julii”, mimo iż sam początek jest lekko monotonny. Potem już trudno oderwać się od przeczytania następnego rozdziału. Dużo większa dawka emocji sprawia, że wszystko dzieje się jeszcze szybciej i nie wiadomo kiedy mija kolejne 100 stron...
Oczywiście polecam ;)
Tahereh Mafi kolejny raz sprawia, że świat staje w miejscu, a czytelnik przenosi się do zupełnie innego miejsca…
„Sekret Julii” w znacznym stopniu opisuje jak wygląda życie w podziemnym Punkcie Omega i z czym muszą mierzyć się jego mieszkańcy. Nareszcie bohaterowie nie tylko się bronią, lecz przechodzą także do ataku, co bardzo mi się podoba. Julia nie panuje nad tym, co...
2015-05-04
„Dotyk Julii” to jedna z popularnych ostatnio książek przedstawiających dystopijną wizję przyszłości. Dlatego też bałam się, że może być szablonowa i mało oryginalna. Na szczęście moje obawy nie miały odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Siedemnastoletnia Julia posiada niezwykłą, a jednocześnie niebezpieczna moc – potrafi zabić własnym dotykiem. Nie ma osoby, które potrafiłaby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak się dzieje. Kiedy już wszyscy się od niej odwrócili, dziewczyna czuje się osamotniona i wciąż nie potrafi zaakceptować siebie oraz krzywdy, którą wyrządziła działając w dobrej intencji. Na domiar złego jej dar chce wykorzystać Komitet Odnowy sprawujący bezwzględne rządy w państwie. Julia nie zgadza się być narzędziem w ich rękach i robi wszystko, by do tego nie dopuścić. Sprawy komplikują się, gdy w zaistniałej sytuacji nieoczekiwanie ktoś się pojawia.
Powieść jest naprawdę wciągająca, chwilami posiada bardzo dynamiczną akcję. Porusza problem poczucia odmienności i braku akceptacji. Autorka używa wielu ciekawych porównań i metafor, które moim zdaniem w znaczący sposób wpływają na atrakcyjność książki. Jedyny minus to wyidealizowanie jednego z bohaterów, który nie ma praktycznie żadnych wad. Mimo tego małego mankamentu jestem pozytywnie zaskoczona pozycją tego gatunku.
Lekki język i częste metafory sprawiły, że czytanie nie zajęło mi zbyt wiele czasu. Cieszę się, że sięgnęłam po „Dotyk Julii” i mam nadzieję, że kolejne części serii mnie nie zawiodą.
Serdecznie polecam.
„Dotyk Julii” to jedna z popularnych ostatnio książek przedstawiających dystopijną wizję przyszłości. Dlatego też bałam się, że może być szablonowa i mało oryginalna. Na szczęście moje obawy nie miały odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Siedemnastoletnia Julia posiada niezwykłą, a jednocześnie niebezpieczna moc – potrafi zabić własnym dotykiem. Nie ma osoby, które...
2015-04-24
Książka, na którą od kilku miesięcy próbowałam znaleźć odpowiedni czas.
Książka, której przeczytania od dawna wyczekiwałam.
Wreszcie książka, która lekko zmieniła mój sposób postrzegania świata.
Mia to młoda siedemnastoletnia dziewczyna, nadzwyczaj spokojna i poukładana. Z wielką pasją oddaje się grze na wiolonczeli, zajmującej wiele godzin wolnego czasu. Ma wyrozumiałego chłopaka i kochającą rodzinę, która zawsze ją wspierają i rozumie jej zainteresowania, nawet jeśli nie pała miłością do muzyki klasycznej. Wszystko układa się dobrze aż do feralnego dnia, w którym cały dotychczasowy świat dziewczyny rozpada się na drobne kawałki. Tragiczny w skutkach wypadek przenosi ją w dziwny stan wędrówki między życiem a śmiercią.
Mia tak naprawdę nie wie, co się z nią dzieje. Posiada zdolność obserwowania wydarzeń i poruszania się, jednak wszystko co tylko próbuje zrobić, pozostaje kompletnie niezauważone. Co ciekawe, w tym stanie jej dotyk stracił swoją funkcję i bohaterka nie czuje nic poza duchowym cierpieniem. Sama nie wie, czy woli zostać, czy umrzeć. Trudno jej pogodzić się z myślą, że mogłaby już więcej nie zobaczyć swojego ukochanego chłopaka Adama, tak samo jak nie potrafi sobie wyobrazić życia bez najbliższej rodziny, którą straciła w wypadku. Mimo wszystko musi zdecydować. Każda decyzja będzie bolesna, każda będzie trudna do zaakceptowania. Co gorsza Mia nawet nie wie, w jaki sposób ją podjąć i wrócić do swojego ciała.
„Zostań jeśli kochasz” pozwala na chwilę się zatrzymać i dokładnie przemyśleć sens istnienia. Przecież nigdy nie wiadomo, kiedy nastąpi koniec. Liczy się nie jutro, ale tu i teraz. Za chwilę wszystko może wyglądać zupełnie inaczej.
Piękna książka o poszukiwaniu sensu istnienia i miłości dwojga młodych ludzi tak różnych od siebie, a jednak tak sobie bliskich. Poruszająca i wypełniona emocjami. Od dłuższego czasu nie czytałam tak dobrej książki. Szczerze polecam :)
Książka, na którą od kilku miesięcy próbowałam znaleźć odpowiedni czas.
Książka, której przeczytania od dawna wyczekiwałam.
Wreszcie książka, która lekko zmieniła mój sposób postrzegania świata.
Mia to młoda siedemnastoletnia dziewczyna, nadzwyczaj spokojna i poukładana. Z wielką pasją oddaje się grze na wiolonczeli, zajmującej wiele godzin wolnego czasu. Ma...
2015-04-07
„Zbyt wiele szczęścia” Alice Munro to zbiór świetnych, dopracowanych w każdym szczególe opowiadań. Przenoszą one czytelnika do świata w którym żyje bohater z niebywałą lekkością. Niepostrzeżenie zagłębiamy się powoli w jego życie, by potem nagle zakończyć tę krótką „wizytę” i przejść do kolejnej, osadzonej w odmiennej rzeczywistości fascynującej historii.
Jestem zwolenniczką wielowątkowych powieści, jednak mimo to opowiadania cenionej Kanadyjki zrobiły na mnie dość duże wrażenie. Każde z nich jest jakby niedopowiedziane, co pozwala uwolnić myśli i mniemać, co mogło bu wydarzyć się później. Nie żałuję czasu poświęconego na zagłębienie się w nie, ponieważ mogłam wyciągnąć ze wszystkich pewne wnioski na temat ludzkiego życia.
Historie wykreowane przez autorkę są niezwykle prawdopodobne, a ich bohaterowie nie są sztuczni, lecz stworzenie z krwi i kości. Podoba mi się sposób, w jaki pisarka ukazuje świat pełen szczegółów, nie nudząc przy tym długimi opisami.
Zdecydowanie polecam zwłaszcza tym, którzy nie mieli jeszcze okazji by spotkać się z twórczością Alice Munro.
„Zbyt wiele szczęścia” Alice Munro to zbiór świetnych, dopracowanych w każdym szczególe opowiadań. Przenoszą one czytelnika do świata w którym żyje bohater z niebywałą lekkością. Niepostrzeżenie zagłębiamy się powoli w jego życie, by potem nagle zakończyć tę krótką „wizytę” i przejść do kolejnej, osadzonej w odmiennej rzeczywistości fascynującej historii.
Jestem...
2015-01-02
Anna Onichimowska porusza bardzo trudny temat jakim jest uzależnienie od narkotyków. Obrazuje go, skupiając się głównie na uczuciach i przeżyciach głównego bohatera – siedemnastoletniego Jacka. Widzimy całą sytuację z jego punktu widzenia, przez co możemy dowiedzieć się, jakie wrażenia towarzyszą narkomanom.
Główny bohater zaczyna od eksperymentowania. Jego początkowa fascynacja marihuaną przeradza się w silne, bezwzględne pragnienie brania i niemożność jego powstrzymania. Do pogłębiania problemu przyczyniają się rodzinna tragedia i nowo poznana dziewczyna – Kometa. Trudne przeżycia i złudne przekonania zmusiły ją do odrywania się od rzeczywistości poprzez narkotyki. Nie wiedzieć czemu dziewczyna fascynuje Jacka, a ich wspólne spotkania i sam jej widok sprawiają mu dużą przyjemność. Mimo iż chłopak nie radzi sobie z nałogiem, nie chce zgodzić się że jest ćpunem i czuje się urażony, słysząc to z ust rodziców. Zamiast skończyć z narkotykami, chce za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę zabieganej matki i wiecznie pijanego ojca, sięgając po silniejsze i coraz częstsze dawki.
Historia opisana w książce jest wstrząsająca, jednak całość nie zachwyca. Trudno mi oceniać powieść tego typu. Z jednej strony jest dobra pod względem psychologicznym, z drugiej zaś nie spełnia w pełni moich oczekiwań jako sama powieść. Użyta narracja nie do końca mi odpowiada, a wydarzenia chwilami są jakby niedopowiedziane. Polecam mimo wszystko przeczytać, ale tylko po to, by lepiej zrozumieć problem narkomanii.
Anna Onichimowska porusza bardzo trudny temat jakim jest uzależnienie od narkotyków. Obrazuje go, skupiając się głównie na uczuciach i przeżyciach głównego bohatera – siedemnastoletniego Jacka. Widzimy całą sytuację z jego punktu widzenia, przez co możemy dowiedzieć się, jakie wrażenia towarzyszą narkomanom.
Główny bohater zaczyna od eksperymentowania. Jego początkowa...
Dobra książka, zawierająca wiele ciekawych porad przydatnych w życiu. Raczej nie ma w niej zbytnio nowości - czegoś po by mnie szczególnie "oświeciło", jednak przypomina o ważnych i dość znanych zasadach. Autor ilustruje swoje wypowiedzi ciekawymi przykładami z życia, co działa na plus jeśli chodzi o całą książkę.
Polecam przeczytać, aby choć na chwilę zastanowić się nad swoim życiem i wyborami, które podejmujemy.
Dobra książka, zawierająca wiele ciekawych porad przydatnych w życiu. Raczej nie ma w niej zbytnio nowości - czegoś po by mnie szczególnie "oświeciło", jednak przypomina o ważnych i dość znanych zasadach. Autor ilustruje swoje wypowiedzi ciekawymi przykładami z życia, co działa na plus jeśli chodzi o całą książkę.
więcej Pokaż mimo toPolecam przeczytać, aby choć na chwilę zastanowić się nad...