-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2020-01-12
2013-02-01
2014-06
Nie mogłam się od niej oderwać. Trudne sytuacje, trudne wybory... Samo życie. Polecam.
Nie mogłam się od niej oderwać. Trudne sytuacje, trudne wybory... Samo życie. Polecam.
Pokaż mimo to2017-06-17
Właśnie takiej książki szukałam. Mądrej, życiowej. Z jednej strony tragedia - śmiertelna choroba, a z drugiej strony codzienność - karuzela, która przecież nie może stanąć, musi kręcić się cały czas. Mąż musi pogodzić pracę i codzienne wizyty w szpitalu, ktoś musi zająć się domem, ugotować obiad, zawieźć dzieci do szkoły. Czasami wydaje nam się, że mamy ciągły niedoczas, stale zabiegani. A w obliczu tragedii wszystko jakoś zwalnia i jednocześnie kręci się dalej... Ta książka daje bardzo dużo do myślenia. Dodatkowym atutem dla mnie było to, że często oprócz dialogów bohaterów przytaczano ich myśli. Jakże często my sami mówimy jedno, a myślimy drugie… taka ludzka natura.
Właśnie takiej książki szukałam. Mądrej, życiowej. Z jednej strony tragedia - śmiertelna choroba, a z drugiej strony codzienność - karuzela, która przecież nie może stanąć, musi kręcić się cały czas. Mąż musi pogodzić pracę i codzienne wizyty w szpitalu, ktoś musi zająć się domem, ugotować obiad, zawieźć dzieci do szkoły. Czasami wydaje nam się, że mamy ciągły niedoczas,...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-12-10
Świetna książka. Ujął mnie już sam tekst na wstępie o młodzieńcu i starcu, który twierdzi, że nie da się nic zrobić, z czymś co jest rozbite na milion małych kawałków. A jednak da się ;)
Jedyne co mi się nie podobało to "zbyt lekkie zakończenie", ponieważ realnie patrząc wyjście z takiego nałogu na zasadzie "mówię nie biorę i tak właśnie jest" jest bardzo mało prawdopodobne i zostało moim zdaniem za bardzo uproszczone.
Świetna książka. Ujął mnie już sam tekst na wstępie o młodzieńcu i starcu, który twierdzi, że nie da się nic zrobić, z czymś co jest rozbite na milion małych kawałków. A jednak da się ;)
Jedyne co mi się nie podobało to "zbyt lekkie zakończenie", ponieważ realnie patrząc wyjście z takiego nałogu na zasadzie "mówię nie biorę i tak właśnie jest" jest bardzo mało...
2018-02-16
To jest bardzo mądra książka. Niektóre fragmenty czytałam kilka razy, ponieważ były tak proste w swojej istocie i zarazem tak bardzo prawdziwe.
Dla mnie była to niesamowita powieść przygodowa. Nie wiem czy autor tej książki byłby zadowolony z takiego określenia, ale to stwierdzenie najbardziej mi do niej pasuje. Książka jest pełna przygód, a pomiędzy nimi unikatowe zdania, które pasują do każdych czasów. Nie ważne, czy mamy rok 1925 czy rok 2018. One zawsze będą aktualne.
"Czas. W miarę jego upływu zmieniają się nasze poglądy, nastawienie, relacje; potrafi zweryfikować wszystko, począwszy od uczuć, a skończywszy na wspomnieniach. Kiedy po latach oglądamy się za siebie, możemy dostrzec prawdziwe oblicze naszych zwycięstw i porażek, ponieważ dopiero wtedy wyraźnie widzimy ich konsekwencje. Podobnie sprawa ma się ze światem i ludzkością. Żyjemy i każdego dnia jesteśmy częścią tego, co inni kiedyś poznają dzięki podręcznikom lub szkolnym lekcjom historii. Oczywiście znacząca większość z nas zostanie anonimowa, gdyż pamięć kocha tylko bohaterów i złoczyńców. Reszta to statyści, którzy wyłącznie służą za tło wydarzeń."
To jest bardzo mądra książka. Niektóre fragmenty czytałam kilka razy, ponieważ były tak proste w swojej istocie i zarazem tak bardzo prawdziwe.
Dla mnie była to niesamowita powieść przygodowa. Nie wiem czy autor tej książki byłby zadowolony z takiego określenia, ale to stwierdzenie najbardziej mi do niej pasuje. Książka jest pełna przygód, a pomiędzy nimi unikatowe zdania,...
2017-11-25
Zakochałam się w Nim... I cóż ja na to mogę, że grzeczne dziewczynki lubią niegrzecznych chłopców... W tej książce znalazło się wszystko to, o czym uwielbiam czytać. Świetna historia, zarówno ta, która toczy się na bieżąco, jak i ta, do której co jakiś czas wracamy, do młodości Midasa. Mocny główny bohater, mocne i dosadne zwroty, kiedy bohaterowie coś mówią, myślą. Nie ma tutaj żadnego lania wody, żadnych zbędnych opisów. Sam konkret. Tylko nie wybieram żadnego z dwóch zakończeń, są zbyt skrajne i przesadzone. Na pewno wrócę do tej książki jeszcze. I na pewno sięgnę po "Zakręty losu", muszę sprawdzić czy są równie dobre.
Zakochałam się w Nim... I cóż ja na to mogę, że grzeczne dziewczynki lubią niegrzecznych chłopców... W tej książce znalazło się wszystko to, o czym uwielbiam czytać. Świetna historia, zarówno ta, która toczy się na bieżąco, jak i ta, do której co jakiś czas wracamy, do młodości Midasa. Mocny główny bohater, mocne i dosadne zwroty, kiedy bohaterowie coś mówią, myślą. Nie ma...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-17
Porażająca książka. Wydawałoby się, że nazwa „Tatulo” to takie określenie troskliwego, kochającego tatusia. I w tej książce tytułowy Tatulo, ma właśnie o sobie takie mniemanie. A w rzeczywistości to pedofil, zwyrodnialec, psychol, świr i brak mi słów, jak jeszcze go nazwać . Sam początek książki zaczyna się już inaczej niż zwykle. Trzy razy powtarzane były te same elementy. Ten zabieg spowodował, że cofałam się do pierwszych kartek, bo nie byłam pewna, czy ja to już czytałam czy mi się tylko tak dziwnie wydaje. Natomiast w dalszej części książki chyba trzykrotnie zostałam porażona, kiedy czytałam w sumie podobne zdania, ale za każdym razem wstrząsały mną tak samo mocno. Jak Tatulo kiedy było już po wszystkim, wycierał zakrwawione pośladki chłopca i mówił mu, że teraz będzie miał karę bo był nieposłuszny. …Nie ma chyba nic gorszego niż krzywda wyrządzana dzieciom. Kiedy pierwszy raz przeczytałam tego typu opis w tej książce wystraszyłam się, czy dam radę czytać ją dalej, jeśli będą pojawiać się coraz to bardziej brutalne sceny. Ale jakoś się przemogłam i czytałam dalej. Naprawdę warto przeczytać. Chociaż to akurat fikcja literacka, to nie mogę znieść myśli, że podobne rzeczy mogą się gdzieś na świecie dziać w rzeczywistości.
Porażająca książka. Wydawałoby się, że nazwa „Tatulo” to takie określenie troskliwego, kochającego tatusia. I w tej książce tytułowy Tatulo, ma właśnie o sobie takie mniemanie. A w rzeczywistości to pedofil, zwyrodnialec, psychol, świr i brak mi słów, jak jeszcze go nazwać . Sam początek książki zaczyna się już inaczej niż zwykle. Trzy razy powtarzane były te same elementy....
więcej mniej Pokaż mimo to2013-10-01
2013-11-01
2013-12-01
2018-03-06
Miałam obawy, że to będzie taka książka w stylu "tanie romansidło". Ale myliłam się i to bardzo.
Ta książka jest bardzo zabawna i zarazem bardzo wzruszająca. I pomimo tego, że moja wiara, moje przekonania nie zgadzają się z takim zakończeniem, to i tak jestem pod dużym wrażeniem tego jakie uczucia potrafiła we mnie wywołać.
Dzięki tej historii każdy z nas może się na chwilę zatrzymać i pomyśleć jakim jest szczęściarzem. Po prostu nie doceniamy tego, co mamy. Przeczytanie tej książki polecam każdemu.
Miałam obawy, że to będzie taka książka w stylu "tanie romansidło". Ale myliłam się i to bardzo.
Ta książka jest bardzo zabawna i zarazem bardzo wzruszająca. I pomimo tego, że moja wiara, moje przekonania nie zgadzają się z takim zakończeniem, to i tak jestem pod dużym wrażeniem tego jakie uczucia potrafiła we mnie wywołać.
Dzięki tej historii każdy z nas może się na...
2014-05-09
Ona chce być z nim, on chciałby bardzo być z nią, ale uważa, że nie może, nie zasługuje... Czytając zastanawiałam się czy można z jednej strony czegoś bardzo chcieć, ale z drugiej, samemu sobie zaprzeczać i robić coś co nas od tego oddala... Chyba można ;)
Ona chce być z nim, on chciałby bardzo być z nią, ale uważa, że nie może, nie zasługuje... Czytając zastanawiałam się czy można z jednej strony czegoś bardzo chcieć, ale z drugiej, samemu sobie zaprzeczać i robić coś co nas od tego oddala... Chyba można ;)
Pokaż mimo to2018-02-20
To powinien być taki "must-have" każdego z nas. Wszyscy kiedyś umrzemy. Bez znaczenia czy człowiek jest biedny, czy bogaty, szczęśliwy za życia czy smutny. Każdy umrze. Ale nie każdy z nas wie, co się potem dzieje z naszym ciałem. Zabierając się do tej lektury bałam się, że "trupy" będą mi się śnić po nocach, ale na szczęście tak nie jest. Książka jest bardzo pouczająca. Nie wiedziałam w ogóle na czym polega balsamacja. Do tej pory wydawało mi się, że to jakieś smarowanie balsamami. A okazuje się, że to zupełnie coś innego. Książkę oceniam wysoko, pomimo tego, że może nie jestem w 100% przekonana do wszystkich zabiegów tutaj opisanych. Zupełnie zszokowana byłam informacją o wystawie plastynatów, co akurat nasz główny bohater potępia. Nie miałam pojęcia o takich rzeczach. Teraz już mam.
To powinien być taki "must-have" każdego z nas. Wszyscy kiedyś umrzemy. Bez znaczenia czy człowiek jest biedny, czy bogaty, szczęśliwy za życia czy smutny. Każdy umrze. Ale nie każdy z nas wie, co się potem dzieje z naszym ciałem. Zabierając się do tej lektury bałam się, że "trupy" będą mi się śnić po nocach, ale na szczęście tak nie jest. Książka jest bardzo pouczająca....
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07
Kontrast.
Dziecko - dobroć, niewinność.
Wojna - zło, okrucieństwo, śmierć.
Nie znajdziemy w tej książce opisów walki, lejącej się krwi, padających trupów.
Znajdziemy opis dziecka, które stoi na boso, w błocie... pada deszcz, jest zimno, a ono ma tylko cienką piżamę w paski. Dziecko nie ma pod ręką mamy, taty. Nie ma żadnej kolorowej zabawki. Jest głodne. Smutne. Pewnie pogryzione przez wszy.
To wojna pokazana z innej strony.
I pomyśleć, że to ludzie ludziom zgotowali ten los... A w tym wszystkim były dzieci...
Czasami trochę przerysowana opowieść, za bardzo tuszująca prawdziwe okrucieństwa tamtych czasów, ale warto przeczytać.
Kontrast.
Dziecko - dobroć, niewinność.
Wojna - zło, okrucieństwo, śmierć.
Nie znajdziemy w tej książce opisów walki, lejącej się krwi, padających trupów.
Znajdziemy opis dziecka, które stoi na boso, w błocie... pada deszcz, jest zimno, a ono ma tylko cienką piżamę w paski. Dziecko nie ma pod ręką mamy, taty. Nie ma żadnej kolorowej zabawki. Jest głodne. Smutne. Pewnie...
2014-04
2019-02-16
Jestem pod dużym wrażeniem. Ta książka ma swój klimat i to taki podwójny.
Raz, że poznajemy klimatyczną Hiszpanię, jej zakątki i zabytki, a dwa, to odkrywamy tajemnice skrzętnie skrywane przez wiele lat. Każdy rozdział prowadzi nas do przodu. Zero zbędnych opisów i stania w miejscu. To nic, że cofaliśmy się do czasów wcześniejszych poznając losy części bohaterów, ponieważ to cofanie się pozwoliło nam dotrzeć do prawdy. I choć z początku wydawało mi się, że te czasy z przeszłości nic nie wnoszą do powieści, to jednak szybko zaczęły się łączyć z wątkami teraźniejszymi i wręcz nie mogłam się doczekać czym jeszcze autorka mnie zaskoczy.
Niesamowita historia, niczym rollercoaster, wiemy, że zbliżamy się do zakrętu, ale nie wiemy, w którą stronę ;) no może tylko prędkość była trochę mniejsza, ale to właśnie pasowało do takiego odkrywania tajemnic krok po kroku. Próbowałam typować kto tak naprawdę jest tym mordercą, ale niestety bez pomocy Krakena nie wiedziałam nic:) Na samym końcu kilka wątków tak ładnie się zazębiło, że kończąc tę historię miało się poczucie, że wiemy już wszystko. I właśnie tak powinny wyglądać dobre kryminały.
Jestem pod dużym wrażeniem. Ta książka ma swój klimat i to taki podwójny.
Raz, że poznajemy klimatyczną Hiszpanię, jej zakątki i zabytki, a dwa, to odkrywamy tajemnice skrzętnie skrywane przez wiele lat. Każdy rozdział prowadzi nas do przodu. Zero zbędnych opisów i stania w miejscu. To nic, że cofaliśmy się do czasów wcześniejszych poznając losy części bohaterów, ponieważ...
2018-06-24
To niesamowite przeżycie, móc spojrzeć na ręczne notatki i bazgroły człowieka legendy.
Zgadzam się z tym, że Dzienniki nie powinny być oceniane. To nie jest żadna książka. A sam autor nawet pojęcia nie miał o tym, że kiedykolwiek zostanie przypadkowo autorem czegoś wydanego. Ale nie mogę nie dać żadnej gwiazdki, przede wszystkim dlatego, że nie chcę przyczynić się do zaniżenia oceny tej pozycji. A z całą pewnością jest to cenny notatnik (oczywiście nie dla przypadkowych osób, tylko dla sympatyków Kurta ).
W biografiach możemy zarzucać autorom, że są zbyt subiektywni. Wątpimy w to, skąd oni mogą wiedzieć, co taki Kurt sobie myślał. A tutaj sam Kurt pisze o tym co lubi, czego nie lubi, co go wkurza. Nie ma lepszego źródła informacji o nim niż on sam.
Jednak jest jedno ale... Ponoć jest tak, że każdy z nas siebie jakoś ocenia, ale to jak widzą nas inni, niekoniecznie jest z naszą oceną tożsame. Tutaj oprócz tej różnicy w postrzeganiu siebie, trzeba by było dodatkowo wziąć pod uwagę fakt, że Kurt był uzależniony od narkotyków, co bardzo zniekształcało jego spojrzenie na siebie ale również na innych. Dlatego nawet mając dostęp do jego "złotych myśli" nie rozgryziemy go. O czym on sam wielokrotnie mówił, że nie chce żeby ludzie doszukiwali się tego co jest w tekstach napisanych przez niego piosenek. Ważna jest muzyka. A tekst każdy może interpretować dowolnie.
To niesamowite przeżycie, móc spojrzeć na ręczne notatki i bazgroły człowieka legendy.
Zgadzam się z tym, że Dzienniki nie powinny być oceniane. To nie jest żadna książka. A sam autor nawet pojęcia nie miał o tym, że kiedykolwiek zostanie przypadkowo autorem czegoś wydanego. Ale nie mogę nie dać żadnej gwiazdki, przede wszystkim dlatego, że nie chcę przyczynić się do...
2017-01-28
Nie czytałam książki "Ostatni dzień w roku", dlatego miałam obawy czy połapię się w poszczególnych wątkach, zwłaszcza w tych po uwolnieniu... bałam się, że będzie mi brakowało opisów poszczególnych postaci np. męża i kochanka głównej bohaterki - Moniki, ale wszystko zostało tak zgrabnie nakreślone, że nie odczułam tego, że coś mi się nie układa w tej całej historii. Książka bardzo wciągająca. Czuję niedosyt życia po uwolnieniu Moniki, bo liczyłam na trochę inną kolej rzeczy z mężem ;) no ale na zakończenia nie mamy wpływu :) Jedyne do czego się przyczepię, to to, że trochę irytował mnie fakt uciekania od opowiadania bliskim tego co ją spotkało. Za każdym razem gdy ktoś próbował się czegokolwiek dowiedzieć, Monika nie odpowiadała, bo rzekomo nie chciała wracać do tego co już było i się skończyło, żeby nie przechodzić tego na nowo. Jednak zdecydowała się udzielić wywiadu w programie telewizyjnym i obcym ludziom była w stanie cokolwiek opowiedzieć. I to mi nie pasowało do jej całokształtu. Ale ogólnie książka bardzo dobra i warta przeczytania.
Nie czytałam książki "Ostatni dzień w roku", dlatego miałam obawy czy połapię się w poszczególnych wątkach, zwłaszcza w tych po uwolnieniu... bałam się, że będzie mi brakowało opisów poszczególnych postaci np. męża i kochanka głównej bohaterki - Moniki, ale wszystko zostało tak zgrabnie nakreślone, że nie odczułam tego, że coś mi się nie układa w tej całej historii. Książka...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-18
Z książkami o tematyce obozowej jest tak, że ile byśmy ich nie przeczytali, to w sumie im więcej, tym trudniej jest pojąć i zrozumieć jak to się mogło stać, że to wydarzyło się naprawdę.
O tej książce śmiało mogę napisać, że jest wybitna.
Jej treść - relacje kobiet, które kiedyś były więźniarkami obozów zagłady i udało im się wyjść z tego piekła to informacje bezcenne. Takie świadectwa są bardzo ważne i zasługują na to, żeby jak najwięcej osób je poznało.
Zdjęcia - niesamowite uczucie kiedy możemy zobaczyć małe, śliczne beztroskie dzieci/dziewczęta, później migawki zdjęć obozowych a następnie aktualne zdjęcia bohaterek - już babć/staruszek. Historia zmienia się na naszych oczach. Jak dla mnie te zdjęcia są bardzo dobrym i przemyślanym pomysłem. Pozwalają nam dodatkowo unaocznić to, co opisane zostało w historii każdej z kobiet.
Autorka - dzięki niej taki przedmiot jak historia można polubić/pokochać. Pani Sylwia to młoda kobieta ale widać, jak bardzo jest dojrzała i mądra. Mam nadzieję, że napisze jeszcze niejedną książkę.
Z książkami o tematyce obozowej jest tak, że ile byśmy ich nie przeczytali, to w sumie im więcej, tym trudniej jest pojąć i zrozumieć jak to się mogło stać, że to wydarzyło się naprawdę.
O tej książce śmiało mogę napisać, że jest wybitna.
Jej treść - relacje kobiet, które kiedyś były więźniarkami obozów zagłady i udało im się wyjść z tego piekła to informacje bezcenne....
Ta choroba jest cały czas o krok przed człowiekiem. Kiedy już udaje się znaleźć jakiś lek na dany typ nowotworu, rak ewoluuje, uodparnia się i lek ten już za jakiś czas nie jest skuteczny.... Niesamowite, prawda ?
Komórki pobrane od kobiety z nowotworem - białaczką służą do badań. Ta kobieta nie żyje już od 30 lat. A komórki nowotworowe pobrane od niej żyją dalej, w laboratorium, wciąż się namnażają, dzielą się i dzielą..... Niesamowite ?
Jak mówi autor na str. 402 "Trudno o lepsze świadectwo przerażającej potęgi choroby".
Ta książka jest niesamowita... Ogrom rzeczy można się z niej dowiedzieć. Myślę, że każdy z nas w rodzinie, czy u znajomych spotkał się z kimś kto choruje/chorował na raka. I właśnie dlatego temat ten nie może być dla nas obojętny. Każdemu przyda się trochę wiedzy w tym zakresie, a ta książka pozwala nam zobaczyć tę chorobę, jej różne oblicza a przede wszystkim poznać podejmowane próby walki na przestrzeni całych tysiącleci.
Jestem pod dużym wrażeniem i polecam ją każdemu.
Ta choroba jest cały czas o krok przed człowiekiem. Kiedy już udaje się znaleźć jakiś lek na dany typ nowotworu, rak ewoluuje, uodparnia się i lek ten już za jakiś czas nie jest skuteczny.... Niesamowite, prawda ?
więcej Pokaż mimo toKomórki pobrane od kobiety z nowotworem - białaczką służą do badań. Ta kobieta nie żyje już od 30 lat. A komórki nowotworowe pobrane od niej żyją dalej, w...