-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2015-04-19
2018-09-21
Książkę bez wątpienia mogę Wam polecić. Lektura, tak jak i w poprzednich przypadkach wywarła na mnie ogromne wrażenie, a choć poznałam już całą historię Stanisława Grzesiuka, czuję niedosyt. Autor przeżył naprawdę wiele, jego losy choć dramatyczne, czyta się z zapartym tchem nie raz zastanawiając, czy wszystkie te przygody zapisane w książce są aktem odwagi, bohaterstwa czy głupoty.
Nie oszukujmy się, autor nie miał łatwego życia, jeśli skupicie swoją uwagę, naprawdę wiele będziecie mogli wyczytać między wierszami, a co za tym idzie, odnajdziecie drugie dno tej opowieści. Stanisław Grzesiuk to niesamowita osoba! Pełen energii, siły, woli walki może być przykładem dla nas, borykających się z trudnościami XXI wieku. Nie sposób porównać ówczesnych czasów z tym, co przytrafia się nam dzisiaj, ale motywacja i pozytywne nastawienie jak widać są w stanie przenosić góry. Gorąco polecam, zarówno książkę Na marginesie życia, jak i dwa poprzednie tomy serii.
http://www.odslonkulture.pl/2018/09/na-marginesie-zycia-stanislaw-grzesiuk.html
Książkę bez wątpienia mogę Wam polecić. Lektura, tak jak i w poprzednich przypadkach wywarła na mnie ogromne wrażenie, a choć poznałam już całą historię Stanisława Grzesiuka, czuję niedosyt. Autor przeżył naprawdę wiele, jego losy choć dramatyczne, czyta się z zapartym tchem nie raz zastanawiając, czy wszystkie te przygody zapisane w książce są aktem odwagi, bohaterstwa czy...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-04-09
Pozwolę sobie nawiązać do fabuły i całej książki o "Nowych Przygodach Mikołajka". Wielu z Was pewnie doskonale zna te krótkie, ale wyjątkowo przyjemne opowiadania, będące lekturą obowiązkową dla każdego malucha. Tom pierwszy to aż 80 historyjek, wydanych w 2005 roku przez René Gościnnego. Mamy tutaj przygody w szkole, małe wycieczki, przeprowadzki, urodziny kolegów, słowem – normalne życie Mikołajka, jego rodziny oraz znajomych. Publikacja jest idealnym odzwierciedleniem „dorosłych” problemów, w oczach dzieci. Czasem sprawy są błahe, czasem absurdalne, a innym razem naprawdę wymagają uwagi. Gościnny, chcąc zachęcić do lektury/słuchania zarówno małych, jak i dużych uświadamia nam, że dzieci mają swoje własne troski. Tak samo, jak brak rozwiązanego zadania z matematyki jest dla nich ogromnym problemem, a „usprawiedliwienie” może być nawet powodem do dumny i prestiżu w oczach rówieśników, tak niespełnione obietnice czy ignorowanie ich potrzeb powoduje głośny przytup i obrażoną minę u niejednego malucha.
Opisane w "Nowych Przygodach Mikołajka" historie są aż nadto realne, a to pozwala nam na zidentyfikowaniem się z ich bohaterami. Jeśli tylko będziecie mieli okazję, zachęcam Was do zapoznania się z proponowanym przez Audiotekę audiobookiem, gdzie zarówno Maciej, jak i Jerzy Stuhr, po latach pracy nad emisją głosu, zasługują na wyróżnienie.
Pozwolę sobie nawiązać do fabuły i całej książki o "Nowych Przygodach Mikołajka". Wielu z Was pewnie doskonale zna te krótkie, ale wyjątkowo przyjemne opowiadania, będące lekturą obowiązkową dla każdego malucha. Tom pierwszy to aż 80 historyjek, wydanych w 2005 roku przez René Gościnnego. Mamy tutaj przygody w szkole, małe wycieczki, przeprowadzki, urodziny kolegów, słowem...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-01-12
cała recenzja na blogu: http://www.odslonkulture.pl/2018/01/stanislaw-grzesiuk-piec-lat-kacetu.html
Gorąco polecam Wam tę książkę. Pięć lat kacetu Stanisława Grzesiuka to powieść obowiązkowa, której nie może zabraknąć w Waszej biblioteczce. Autor nie analizuje zdarzeń, nie zastanawia się, „co by było gdyby”, a przedstawia suche fakty, opisuje swoje doświadczenia i obserwacje, dzięki którym czytelnik może samodzielnie wyciągnąć wnioski. Bardzo się cieszę, że na rynku pojawiło się nowe wydanie tej książki. Mam szczerą nadzieję, że nie przejdziecie obok niej obojętnie.
cała recenzja na blogu: http://www.odslonkulture.pl/2018/01/stanislaw-grzesiuk-piec-lat-kacetu.html
Gorąco polecam Wam tę książkę. Pięć lat kacetu Stanisława Grzesiuka to powieść obowiązkowa, której nie może zabraknąć w Waszej biblioteczce. Autor nie analizuje zdarzeń, nie zastanawia się, „co by było gdyby”, a przedstawia suche fakty, opisuje swoje doświadczenia i...
2013-11-15
2015-06-18
Propozycja została napisana bardzo lekkim, przystępnym językiem, to w jej wnętrzu uwzględniono rozmaite ćwiczenia – głównie dla psychiki. Sądzę, że naprawdę warto choć w myślach je zrealizować, aby poznać siebie i swoje preferencje. Pamiętajmy, że nie ma sensu zrażać się do książki po okładce. Macy naprawdę nie zmusza nikogo do aktywności fizycznej czy ultramaratonów. Ukazuje za to Ultra Mindset, czyli zestaw zasad życiowych, takich jak mierzenie się ze swoim lękiem, pisanie na nowo swojej historii czy opanowanie sztuki zwracania się o pomoc. Korzystając z tych zasad we wszystkich obszarach życia, człowiek jest w stanie realizować cele, które inaczej wydawałyby się nieosiągalne.
Czy książkę polecam? Oczywiście, że tak.
Czy do niej powrócę? TAK! Jak tylko do mnie wróci :D
"(…) wyzwania są częścią naszego życia. Postrzeganie ich jako pozytywnych, a nawet nieodzownych narzędzi „treningu psychiki” buduje, krok po kroku, fortecę wewnętrznej odporności, która pozwala Ci osiągnąć wszystko, do czego się szczerze zobowiążesz."
Propozycja została napisana bardzo lekkim, przystępnym językiem, to w jej wnętrzu uwzględniono rozmaite ćwiczenia – głównie dla psychiki. Sądzę, że naprawdę warto choć w myślach je zrealizować, aby poznać siebie i swoje preferencje. Pamiętajmy, że nie ma sensu zrażać się do książki po okładce. Macy naprawdę nie zmusza nikogo do aktywności fizycznej czy ultramaratonów....
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08-21
Autor opowiada nam o swoich preriowych przeżyciach. O tym, jak 22 lata temu dostał, wygrał, a w zasadzie kupił drewniany dom wraz z rancho „na końcu druta” i jak po powrocie w to miejsce wygląda jego codzienności. To Ameryka! Tu wszystko można wziąć, tu ulicę można samodzielnie nazwać i nikogo nie dziwi, że tu nawet tzw. wychodek nie ma zabudowy w tylnej ścianie. Cejrowski opowiada nam o przyrodzie – dzikiej, trawiastej i wietrznej. O zwierzętach, o łowach, nawet o swoim niebieskim krześle. Zaznacza jednak, że „preriowa codzienność to kurz, gwoździe i rdza”, przy czym bawi nas nieziemsko swoimi rozprawami, przeczytajcie sami: Skoro wiesz już, że najważniejsza na prerii jest blacha, musisz doceniać także znaczenie gwoździ – bez nich Twoja blacha byłaby teraz gdzie indziej, prawda? I skoro jesteś tu „odpowiednio długo”, na pewno wiesz, że na prerii nic nie jest Cię w stanie uchronić od kurzu – ani blacha, ani najciaśniejsze majtki, ani skafander astronauty. Zawsze się jakoś przeciśnie. Choćbyś nie wiem jak zakręcał, uszczelniał, zawijał, pakował w słoiki i oklejał srebrną taśmą. Wszędzie, gdzie chciałbyś go nie dopuścić, on już tam jest – preriowy kurz, wraz z tym jego chrupiącym chrzęstem.
Zachęciłam? Mam szczerą nadzieję, że tak. Autor nie szczędzi nam przezabawnych wątków, jak próby zmierzenia się z niewykonalnym zadaniem przez lokalnych mieszkańców, mianowicie wymówieniem jego imienia. Jak uchodzi za kryminalistę, kupując dwie choinki (i każąc obcinać ich korzenie) w sklepie z sadzonkami, a nawet kiedy biorą go za dziwaka, kiedy to codziennie rano rzuca swoim niebieskim krzesłem. Na prerii wieści roznoszą się w mgnieniu oka. Na prerii każdy wie wszystko. Na prerii jest dziko, rdzawo i egzotycznie!
Jeżeli miałabym powiedzieć jeszcze kilka słów o wydaniu Wyspy na Prerii to warto zaznaczyć, że książka została świetnie dopracowana. Otrzymujemy publikację liczącą blisko 300 stron, wydaną w twardej, ciężkiej oprawie, która pięknie prezentuje się na półce. Karty powieści są subtelnie zdobione, a wnętrze ubarwiają liczne fotografie preriowego krajobrazu, który to autor musiał codziennie oglądać w trakcie swojego pobytu. Wielokrotnie stopkę poszczególnych stron zdobią przypisy. Są w zdecydowanej większości bardzo niekonwencjonalne, bowiem… nie pochodzą od Wojciecha Cejrowskiego, a Korekty! :D Mnóstwo cynicznych, bezpośrednich docinek ze strony Wydawcy to jest to, co Czytelnika bawi najbardziej.
Zaintrygowani? Gotowi na lekturę? Bawcie się dobrze! :D
http://pastelowy-niecodziennik.blogspot.com/2014/08/wyspa-na-prerii.html
Autor opowiada nam o swoich preriowych przeżyciach. O tym, jak 22 lata temu dostał, wygrał, a w zasadzie kupił drewniany dom wraz z rancho „na końcu druta” i jak po powrocie w to miejsce wygląda jego codzienności. To Ameryka! Tu wszystko można wziąć, tu ulicę można samodzielnie nazwać i nikogo nie dziwi, że tu nawet tzw. wychodek nie ma zabudowy w tylnej ścianie. Cejrowski...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-11
Książę zdecydowanie polecam. Możliwość przeczytania "Alicji w Krainie Czarów" w oryginale to niesamowita frajda dla wszystkich miłośników literatury. Uwielbiana przez wielu mała dziewczynka zabiera nas w niezwykłą podróż do świata magicznych stworzeń oraz walki dobra ze złem. Wydaje mi się że fakt, że książkę Carrolla Lewisa zaliczamy do klasyków literatury dziecięcej, który został przetłumaczony na ponad 125 języków mówi sam za siebie.
www.odslonkulture.pl
Książę zdecydowanie polecam. Możliwość przeczytania "Alicji w Krainie Czarów" w oryginale to niesamowita frajda dla wszystkich miłośników literatury. Uwielbiana przez wielu mała dziewczynka zabiera nas w niezwykłą podróż do świata magicznych stworzeń oraz walki dobra ze złem. Wydaje mi się że fakt, że książkę Carrolla Lewisa zaliczamy do klasyków literatury dziecięcej,...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-02-20
"Bob Marley. Nieopowiedziana historia króla reggae" to fenomenalna książka, a zarazem lektura obowiązkowa dla każdego fana artysty. Ja do tego grona nigdy nie należałam, jednak poznałam intrygującą postać, która może być przykładem dla niejednego, dorastającego człowieka. Sądzę, że Chris Salewicz powinien być z siebie dumny, a my, dzisiaj, możemy mu piekielnie zazdrościć spotkań z Marleyem, licznych rozmów i dysonansów. Opublikował w swojej książce wiele wywiadów, które nigdy wcześniej nie ujrzały światła dziennego. Jeżeli więc chcecie przeczytać świetnie stworzoną biografię, a zarazem poznać prawdziwe oblicze Roberta Nesta Marleya – zachęcam Was do lektury.
"Bob Marley. Nieopowiedziana historia króla reggae" to fenomenalna książka, a zarazem lektura obowiązkowa dla każdego fana artysty. Ja do tego grona nigdy nie należałam, jednak poznałam intrygującą postać, która może być przykładem dla niejednego, dorastającego człowieka. Sądzę, że Chris Salewicz powinien być z siebie dumny, a my, dzisiaj, możemy mu piekielnie zazdrościć...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-14
Książkę Broad Peak. Niebo i piekło czyta się niezwykle lekko. Historia choć trudna, jest niesamowitą dawką wiedzy o ludzkiej psychice, wytrzymałości fizycznej i sile woli, która pozwala pokonywać własne granice. Dramat, który rozegrał się na wysokości siedmiu tysięcy metrów nad poziomem morza to przejmująca, niezwykle trudna kronika wielkich ludzi, którym zawdzięczamy milowy krok dla polskiego himalaizmu. To właśnie 5 marca 2013 polska ekipa dokonała pierwszego w historii zimowego wejścia na szczyt Broad Peak. Musicie koniecznie poznać tę historię. Wierzę, że będziecie pod równie wielkim wrażeniem, co ja.
http://www.odslonkulture.pl/2018/08/broad-peak-niebo-i-pieklo-recenzja.html
Książkę Broad Peak. Niebo i piekło czyta się niezwykle lekko. Historia choć trudna, jest niesamowitą dawką wiedzy o ludzkiej psychice, wytrzymałości fizycznej i sile woli, która pozwala pokonywać własne granice. Dramat, który rozegrał się na wysokości siedmiu tysięcy metrów nad poziomem morza to przejmująca, niezwykle trudna kronika wielkich ludzi, którym zawdzięczamy...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-21
Gorąco polecam! Każda historia i każda przemiana jest zupełnie inną historią, autor nie pozwoli Wam się nudzić, zapewniam, że nie raz rozbawia Was do łez i nie raz sprawi, że pochylicie się nad losem bohaterów. "Był sobie pies" uświadamia również, że psy są ogromnym kłębkiem myśli i uczuć.
www.odslonkulture.pl
Gorąco polecam! Każda historia i każda przemiana jest zupełnie inną historią, autor nie pozwoli Wam się nudzić, zapewniam, że nie raz rozbawia Was do łez i nie raz sprawi, że pochylicie się nad losem bohaterów. "Był sobie pies" uświadamia również, że psy są ogromnym kłębkiem myśli i uczuć.
www.odslonkulture.pl
2014-12-14
Czerwone kapturki: numer 1, numer 2, numer 3 swoją premierę miały 21 października 2014 roku i pomimo bardzo jesiennej daty – świetnie sprawdzą się w roli świątecznych prezentów, ponieważ są to niezwykłą gratką dla miłośników kryminałów. Może i książka liczy zaledwie 400 stron, ale trzyma w napięciu, zaskakuje, i co rusz wodzi czytelnika za nos. Już na początku lektury poznajemy trzy bohaterki, każda z nich ma inny status społeczny, dzieli je ogromna różnica wieku i zdaje się, że nie mają ze sobą nic wspólnego. Łączy ich jednak jedno – kasztanowy kolor włosów. Co jednak może się wydarzyć, kiedy pewnego dnia każda z pań otrzymuje list? List, który diametralnie zmienia ich życie.
Doskonale wiemy, że każda bajka musi zawierać morał, a przy tym posiadać szczęśliwe zakończenie. Nie czytamy jednak „Czerwonego Kapturka” z lat swojej młodości. Mamy w ręku świetnie skonstruowany thriller psychologiczny, szczegółowo dopracowaną i uknutą intrygę, która na zawsze zmieni nasze pogląd na bajkową historię z dzieciństwa. Katzenbach stworzył książkę o… powstawaniu powieści. Wielki Zły Wilk, autor listów, to sześćdziesięcioletni pisarz. Jego historie poruszają czytelników, ponieważ są bardzo przyziemne, osadzone w realiach życia codziennego, a opisują aż nadto prawdziwe historie. Nic w tym dziwnego. Najnowsza ksiązka ma opisywać… polowanie na Czerwone Kapturki. Nie trudno więc się domyśleć, że będzie ona personalną historią trzech poznanych kobiet.
Książkę gorąco polecam. Jestem mile zaskoczona samym pomysłem na fabułę książki oraz jego realizacją. Pióro Katzenbacha jest bardzo lekkie. Język plastyczny, a całość niesamowicie wciągająca. Nie zauważycie nawet, kiedy zdołacie dobrnąć do ostatniej strony. Historia Czerwonych Kapturków i Wielkiego Złego Wilka trzyma w napięciu. Jeżeli więc poszukujecie książki abstrahującej od swojej codzienności i pogodni za Bożym Narodzeniem – gorąco zachęcam do lektury.
Czerwone kapturki: numer 1, numer 2, numer 3 swoją premierę miały 21 października 2014 roku i pomimo bardzo jesiennej daty – świetnie sprawdzą się w roli świątecznych prezentów, ponieważ są to niezwykłą gratką dla miłośników kryminałów. Może i książka liczy zaledwie 400 stron, ale trzyma w napięciu, zaskakuje, i co rusz wodzi czytelnika za nos. Już na początku lektury...
więcej mniej Pokaż mimo to
Fenomenem tej książki nie jest tematyka, a kontrowersyjność. Andes stworzyła publikację, która poprzez lekki, żartobliwy język przekazuje czytelnikom informacje, których nigdy nie szukaliby w innych źródłach. Bez skrępowania opowiada o czynnościach dnia codziennego, podkreślając kluczową rolę jelit niemalże na każdym kroku. Polecam! :)
Fenomenem tej książki nie jest tematyka, a kontrowersyjność. Andes stworzyła publikację, która poprzez lekki, żartobliwy język przekazuje czytelnikom informacje, których nigdy nie szukaliby w innych źródłach. Bez skrępowania opowiada o czynnościach dnia codziennego, podkreślając kluczową rolę jelit niemalże na każdym kroku. Polecam! :)
Pokaż mimo to