-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński38
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Biblioteczka
Rafael Leónidas Trujillo. Mówi Wam coś to nazwisko? Większości prawdopodobnie nie. Tak się jednak składa, że to zakrwawiony dziadek z okładki. Niech nie zmylą Was jednak pozory, gdyż dziadunio ten nie był miłym starszym Panem, co to dokarmiał gołębie w parku. Rafael Leónidas Trujillo to jeden z największych i najbardziej okrutnych dyktatorów XX wieku, którego niecne czyny przez ponad trzy dekady decydowały o losach milionów osób.
(więcej na temat tej wstrząsającej powieści w recenzji dostępnej poniżej, do wysłuchania której zaś serdecznie zapraszam :) )
https://open.spotify.com/episode/0KRng1p9UXgIhxk3RPruKO
Rafael Leónidas Trujillo. Mówi Wam coś to nazwisko? Większości prawdopodobnie nie. Tak się jednak składa, że to zakrwawiony dziadek z okładki. Niech nie zmylą Was jednak pozory, gdyż dziadunio ten nie był miłym starszym Panem, co to dokarmiał gołębie w parku. Rafael Leónidas Trujillo to jeden z największych i najbardziej okrutnych dyktatorów XX wieku, którego niecne czyny...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Bo mama mówi, że przecież mnie kochają, a kiedy dostaję lanie, to tata nie ma na myśli nic złego".
Pomimo niewielkiej objętości, dziele Petry Dvořákovej daleko do lektury lekkiej, czy przyjemnej. I nie chodzi tu wcale o język, czy najogólniej mówiąc styl, gdyż ten stanowi akurat najbardziej przystępny element "Wron".
Jak wskazuje chociażby powyższy cytat, największą siłę rażenia, mają tu emocje, których pozytywnymi nazwać nie sposób.
Czeska pisarka kreśli przed czytelnikiem obraz zdawałoby się przeciętnej, czteroosobowej rodziny, składającej się z matki, ojca i dwóch dorastających córek - starszej, Kaśki, oraz młodszej Basi. I to właśnie ta ostatnia, z pomocą empatycznego nauczyciela plastyki odkrywa w sobie talent artystyczny, ponadprzeciętnie odmalowując otaczającą ją rzeczywistość. Tylko co z tego, skoro zamiast wsparcia, dziewczynka otrzymuje od najbliższych jedynie kolejne pokłady drwin, poniżenia i bólu?
Dvořáková Ameryki co prawda nie odkrywa, ponieważ dysfunkcyjne rodziny pokroju tej powieściowej niestety zawsze już będą nas otaczać. Nie jest to jednak rzecz jasna usprawiedliwieniem, a pewne (trudne) kwestie, zamiast zamiatać pod dywan, zawsze warto poruszyć. Zwłaszcza oddając głos tym, którym zazwyczaj jest on odbierany.
Ode mnie 7,5/10 a książkę szczerze polecam jako krótki, acz mocny przerywnik
"Bo mama mówi, że przecież mnie kochają, a kiedy dostaję lanie, to tata nie ma na myśli nic złego".
Pomimo niewielkiej objętości, dziele Petry Dvořákovej daleko do lektury lekkiej, czy przyjemnej. I nie chodzi tu wcale o język, czy najogólniej mówiąc styl, gdyż ten stanowi akurat najbardziej przystępny element "Wron".
Jak wskazuje chociażby powyższy cytat, największą siłę...
Gdybym sięgnął po tę książkę we wrześniu, to prawdopodobnie rzuciłbym nią w kąt gdzieś w okolicach 50. strony. To powieść infantylna, naiwna i po prostu słabo napisana, czyli jak to mówią: angielska klasyka w pełnej krasie. Ktoś mógłby powiedzieć: No ok, ale czego się spodziewałeś po prekursorze literatury sci-fi (Wells to twórca m.in. "Wojny światów" czy "Wehikułu czasu"), który nagle bierze się za napisanie naiwnej do bólu komedii romantycznej? I kiedy aż prosiloby się odpowiedzieć: Sam nie wiem😔 z odsieczą przychodzi.. upalne lato.
Pan Hoopdriver pracuje jako sprzedawca w sklepie bławatnym, co najoględniej rzecz ujmując szczytem marzeń nie jest. Na szczęście lada chwila nasz bohater rozpoczyna dlugo wyczekiwany urlop i ma co do niego jasne plany, a mianowicie wybierze się w podróż... rowerem. Rzecz to o tyle niezwykła, że w czasach akcji powieści rower najczęściej nazywano "maszyną" a do samego jednośladu jako stosunkowo nowego wynalazku, podchodzono raczej z rezerwą. Tymczasem młody sprzedawca, choć nie do końca radzi sobie jeszcze z samym wsiadaniem na maszynę, rusza na podbój Wysp...
Wrócę jednak do pór roku, ponieważ o ile w chłodniejszym klimacie rzeczywiście nie zdzierżyłbym "Kół szsnsy", o tyle czytane obecnie - w trakcie słonecznego przełomu lipca i sierpnia - wydają się być lekturą IDEALNĄ! Mówię poważnie 😊 Jest lekko, przyjemnie, a momentami nawet zabawnie. Autentycznie cieszyłem się na każdy powrót do przerwanych przygód Pana Hoopdrivera. Jeśli więc szukacie niezobowiązującego tytułu na lato, to dzieło Wellsa będzie jak znalazł! Kto wie, może i ja sam za rok wrócę na szlak...🚲
Gdybym sięgnął po tę książkę we wrześniu, to prawdopodobnie rzuciłbym nią w kąt gdzieś w okolicach 50. strony. To powieść infantylna, naiwna i po prostu słabo napisana, czyli jak to mówią: angielska klasyka w pełnej krasie. Ktoś mógłby powiedzieć: No ok, ale czego się spodziewałeś po prekursorze literatury sci-fi (Wells to twórca m.in. "Wojny światów" czy...
więcej mniej Pokaż mimo to
To nie jest zła książka, choć i nie wydaje mi się, by zasługiwała na aż tak wielkie uznanie i całą tę otoczkę w jaką przez lata obrosła. Inna sprawa, że na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy przez moje ręce przewinęło się kilka amerykańskich klasyków jak choćby „Zabić drozda”, „Buszujący w zbożu” czy „Lot nad kukułczym gniazdem” i fakt faktem, że spośród wymienionych najlepsze wrażenie zrobił właśnie Gatsby.
Powieść o (utraconych) marzeniach za którymi gonimy, o nieuniknionym upływie czasu, o szczerości i prawdzie w starciu z kłamstwem i pozerstwem. Moim zdaniem momentami ciut za bardzo przerysowana, ale trzeba Fitzgeraldowi przyznać, że zarówno klimat lat 20. ubiegłego wieku oddany został znakomicie, a i same postaci wykreowane na kartach tej skromnej objętościowo książeczki zdają się być autentycznie ludzkie, czy jak kto woli – pełnokrwiste.
We mnie osobiście lektura „Wielkiego Gatsby'ego” nie wzbudziła przesadnie wielkich emocji, choć jestem w stanie zrozumieć, że w kimś innym owszem. Trochę za dużo tu oczywistości, a akcja sama w sobie idzie jak po sznureczku do punktu, który można było założyć na samym początku. Wszystko to sprawia, że jak na mój gust dzieło Fitzgeralda zasługuje na co najwyżej siedem gwiazdek, aczkolwiek – jak już wspomniałem – z pewnością tytuł ten znajdzie rzeszę fanów zachwyconych m.in. blaskiem minionych czasów.
To nie jest zła książka, choć i nie wydaje mi się, by zasługiwała na aż tak wielkie uznanie i całą tę otoczkę w jaką przez lata obrosła. Inna sprawa, że na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy przez moje ręce przewinęło się kilka amerykańskich klasyków jak choćby „Zabić drozda”, „Buszujący w zbożu” czy „Lot nad kukułczym gniazdem” i fakt faktem, że spośród wymienionych...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zachęcam do wysłuchania pełnej recenzji, dostępnej tutaj :) :
https://open.spotify.com/episode/6xntXuVMrRBYG5eMnXXYDZ
Zachęcam do wysłuchania pełnej recenzji, dostępnej tutaj :) :
https://open.spotify.com/episode/6xntXuVMrRBYG5eMnXXYDZ
Czy osławiony "Dom z liści" rzeczywiście wart jest wszystkich zachwytów jakimi przez lata został obdarowany?
Zapraszam do najnowszego odcinka podcastu:
https://open.spotify.com/episode/2hUmjNVMkieGBxEcwmDaoq
Czy osławiony "Dom z liści" rzeczywiście wart jest wszystkich zachwytów jakimi przez lata został obdarowany?
Zapraszam do najnowszego odcinka podcastu:
https://open.spotify.com/episode/2hUmjNVMkieGBxEcwmDaoq
"Czarodziejska góra" Tomasza Manna, to na chwilę obecną powieść, którą uznaję za najwybitniejszą jaką kiedykolwiek czytałem. Jak więc na jej tle wypada dzieło, za które pisarz uhonorowany został literacką Nagrodą Nobla?
Czy Buddenbrookowie to poziom jeszcze wyższy, czy może wiele hałasu o nic?
Po odpowiedzi zapraszam do najnowszego odcinka podcastu, którego chyba naprawdę warto wysłuchać ;)
https://open.spotify.com/episode/4ygOaPs7Hp7O4SRRqtuJJI
"Czarodziejska góra" Tomasza Manna, to na chwilę obecną powieść, którą uznaję za najwybitniejszą jaką kiedykolwiek czytałem. Jak więc na jej tle wypada dzieło, za które pisarz uhonorowany został literacką Nagrodą Nobla?
Czy Buddenbrookowie to poziom jeszcze wyższy, czy może wiele hałasu o nic?
Po odpowiedzi zapraszam do najnowszego odcinka podcastu, którego chyba naprawdę...
Posiadająca dziś status klasyka, jedyna opublikowana powieść autorstwa Oscara Wilde'a została za życia pisarza zmiażdżona zarówno przez krytykę, jak i 'zwykłych' czytelników. Te przeszło 130 lat temu nie do pomyślenia były bowiem tak jawne przyznawanie się do homoseksualizmu, czy też skandalizujące wówczas opisy wynaturzeń głównego bohatera.
W wieku numer XXI książce daleko już do szokującej, można więc skupić się na samym koncepcie, a ten okazuje się być ponadczasowy i - co by nie mówić - genialny w swej prostocie.
Tytułowy portret jako zwierciadło duszy próżnego Graya, w przeciwieństwie do postaci na nim nakreślonej, nie zestarzał się ani o jotę, co sprawia z kolei, że nawet wspolczesny odbiorca, może wyciągnąć z lektury ciekawe i wciąż aktualne wnioski.
Mnie osobiście męczyła nieco cala ta 'brytyjskość' jednak fakt faktem, że czyta się nieźle.
Mocne 7/10.
Posiadająca dziś status klasyka, jedyna opublikowana powieść autorstwa Oscara Wilde'a została za życia pisarza zmiażdżona zarówno przez krytykę, jak i 'zwykłych' czytelników. Te przeszło 130 lat temu nie do pomyślenia były bowiem tak jawne przyznawanie się do homoseksualizmu, czy też skandalizujące wówczas opisy wynaturzeń głównego bohatera.
W wieku numer XXI książce...
Moje, póki co, największe tegoroczne zaskoczenie literackie :) Po więcej przemyśleń zapraszam TUTAJ: https://open.spotify.com/episode/7hSEB9AKahZpvBAf71EzaB
Moje, póki co, największe tegoroczne zaskoczenie literackie :) Po więcej przemyśleń zapraszam TUTAJ: https://open.spotify.com/episode/7hSEB9AKahZpvBAf71EzaB
Pokaż mimo to
Genialna opowieść o społeczeństwie pod jarzmem dyktatury. Po więcej zapraszam do wysłuchania recenzji, dostępnej TUTAJ :) :
https://open.spotify.com/episode/31deRLblS5SEbGatHIRgaO
Genialna opowieść o społeczeństwie pod jarzmem dyktatury. Po więcej zapraszam do wysłuchania recenzji, dostępnej TUTAJ :) :
https://open.spotify.com/episode/31deRLblS5SEbGatHIRgaO
Dziś, nieco dla odmiany, nie będzie nagrania, a kilka kilka linijek tekstu.
Mógłbym poczarować i udawać, że to z szacunku dla autora, który ponadprzeciętnie wielbił słowo pisane, jednak prawda jest taka, że zbiory opowiadań już z samej zasady recenzuje się trudniej. A co dopiero dzieła pokroju „Fikcji”, pióra Jorge Luisa Borgesa.
Argentyński poeta, eseista i myśliciel, stanowiący wzór dla przyszłych mistrzów takich jak chociażby Umberto Eco, Julio Cortazar, czy nasz znamienity Witold Gombrowicz, przez wiele lat wypracował (w głowie i na papierze) filozofię, której kulminację otrzymujemy w omawianych właśnie „Fikcjach”. Dla ułatwienia pozwolę sobie nawet zacytować fragment posłowia, a brzmi on tak: „Stąd bierze się pomysł Fikcji – jajko Kolumba, jak mówi ItaloCalvino. Polega na tym, by udawać, że książka, którą chce się napisać, została już napisana, i tylko się ją recenzuje. Wiedzie to do konceptu, że wszystko co sobie myślimy, zostało już, i to nie raz, pomyślane”.
Wydaje mi się, że cytat ten dosyć jasno obrazuje, dlaczego tak trudnym jest odniesienie się do utworów zawartych w zbiorze, jednak dla przyzwoitości odnotuję, że na wydaną w roku 1944 całość, składa się (pomijając dwa prologi) siedemnaście, podzielonych na dwie części krótkich form. I mam tu na myśli NAPRAWDĘ krótkie teksty, ponieważ najdłuższy ze wszystkich liczy bodajże 16. stron, a zdarzają się i takie nie przekraczające czterech. O dziwo, nawet te niewielkie są bardzo treściwe (choć biorąc pod uwagę renomę autora, w sumie nie powinno to być zaskakujące), jednak treści tych zdradzał nie będę, ponieważ najzwyczajniej w świecie mijałoby się to z celem.
Wszystko dlatego, że po pierwsze – jest to naprawdę ciężka proza, po drugie zaś – tytuł zbioru nie wziął się znikąd, gdyż każdy jeden tekst jest jakby migawką, czymś nie w pełni realnym, czymś co autentycznie trudno uchwycić i ubrać w słowa.
Wracając jednak do „ciężkości” kolejnych utworów, to trzeba sobie jasno powiedzieć, że „Fikcje” to pozycja dla czytelnika dojrzałego i najlepiej takiego ze sporą wiedzą na temat historii literatury. Borges to erudyta najwyższej próby, jak z rękawa wyciągający kolejne fakty dotyczące poszczególnych twórców oraz ich dzieł (najlepszym przykładem będzie tu opowiadanie dotyczące Don Kichota) i choć widać, że jemu samemu przychodzi to lekko, a wiedzę ma przeogromną, to jednak nie każdy czytelnik będzie posiadał narzędzia do zrozumienia o co konkretnie autorowi chodziło. I żeby była jasność – ja również takich narzędzi (czyli odpowiedniej wiedzy) nie posiadam, a co za tym idzie, mam świadomość, że co najwyżej gdzieś tam może liznąłem jedynie wierzchołek Borgesowej góry.
Osobiście czytało mi się dosyć sprawnie, bo i wydanie poręczne i opowiadania to jak wspomniałem krótkie migawki, a i odczuwałem swego rodzaju przyjemność obcowania z czymś większym niż ja sam. Z drugiej strony, wiem, że nie jestem w stanie w pełni docenić dzieła Argentyńczyka ze względu na braki w wiedzy z zakresu historii literatury, a i pewności nie mam, czy nawet posiadając narzędzia do pełnego odszyfrowania twórczości pana Jorge Luisa, jestem przekonany co do stosowanych przez niego narracji i stylu. Lektura dla ciekawych i odważnych odbiorców.
Dziś, nieco dla odmiany, nie będzie nagrania, a kilka kilka linijek tekstu.
Mógłbym poczarować i udawać, że to z szacunku dla autora, który ponadprzeciętnie wielbił słowo pisane, jednak prawda jest taka, że zbiory opowiadań już z samej zasady recenzuje się trudniej. A co dopiero dzieła pokroju „Fikcji”, pióra Jorge Luisa Borgesa.
Argentyński poeta, eseista i myśliciel,...
Powieść, która szturmem zajęła miejsce w moim prywatnym TOP5 wszech czasów. Wielka i wyjątkowa rzecz. Po więcej wrażeń zapraszam TUTAJ :) :
https://open.spotify.com/episode/4KnynNxylTO97TUnTatqg7
Powieść, która szturmem zajęła miejsce w moim prywatnym TOP5 wszech czasów. Wielka i wyjątkowa rzecz. Po więcej wrażeń zapraszam TUTAJ :) :
https://open.spotify.com/episode/4KnynNxylTO97TUnTatqg7
To jedna z najważniejszych książek jakie kiedykolwiek napisano. I taka jest prawda, czy się to komuś podoba, czy nie. Po szerszą opinię zapraszam TUTAJ (z góry dziękując za wysłuchanie :) ) :
https://open.spotify.com/episode/2Veq5C7lPeFQodcb39TpvE
To jedna z najważniejszych książek jakie kiedykolwiek napisano. I taka jest prawda, czy się to komuś podoba, czy nie. Po szerszą opinię zapraszam TUTAJ (z góry dziękując za wysłuchanie :) ) :
https://open.spotify.com/episode/2Veq5C7lPeFQodcb39TpvE
Moje pierwsze spotkanie z Murakamim.
Po sprawdzenie efektów tego pierwszego razu, zapraszam TUTAJ ;) :
https://open.spotify.com/episode/1FqnjpNZJ7gSaOf8MmXyJ1
Moje pierwsze spotkanie z Murakamim.
Po sprawdzenie efektów tego pierwszego razu, zapraszam TUTAJ ;) :
https://open.spotify.com/episode/1FqnjpNZJ7gSaOf8MmXyJ1
Po "Czarodziejskiej górze", przygoda z Salingerem, po prostu nie mogła się jakoś wybitnie udać ;) Mimo to, daję 7 z dobrego serca i zachęcam do wysłuchania pełnej recenzji :) :
https://open.spotify.com/episode/5usPBcmyyDPqIqHl5YXF57
Po "Czarodziejskiej górze", przygoda z Salingerem, po prostu nie mogła się jakoś wybitnie udać ;) Mimo to, daję 7 z dobrego serca i zachęcam do wysłuchania pełnej recenzji :) :
https://open.spotify.com/episode/5usPBcmyyDPqIqHl5YXF57
Pierwsza w tym roku, za to jakże ważna powieść.
Na dzień dzisiejszy to najlepsza książka w moim dotychczasowym czytelniczym życiu. Wielka literatura. Zachęcam do wysłuchania recenzji, dostępnej TUTAJ ;) :
https://open.spotify.com/episode/0R3SZxTgpe847uzE3y79L6
Pierwsza w tym roku, za to jakże ważna powieść.
Na dzień dzisiejszy to najlepsza książka w moim dotychczasowym czytelniczym życiu. Wielka literatura. Zachęcam do wysłuchania recenzji, dostępnej TUTAJ ;) :
https://open.spotify.com/episode/0R3SZxTgpe847uzE3y79L6
Cudownie przerażające opowieści, które znać po prostu wypada. Więcej w recenzji, do wysłuchania której zachęcam, a która to dostępna jest pod poniższym adresem :)
https://open.spotify.com/episode/2BX0UNkFaEbwbPl6gY6825
Cudownie przerażające opowieści, które znać po prostu wypada. Więcej w recenzji, do wysłuchania której zachęcam, a która to dostępna jest pod poniższym adresem :)
Pokaż mimo tohttps://open.spotify.com/episode/2BX0UNkFaEbwbPl6gY6825