-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać274
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać7
-
Artykuły„Nie chciałam, by wydano mnie za wcześnie”: rozmowa z Jagą Moder, autorką „Sądnego dnia”Sonia Miniewicz1
Biblioteczka
2015-06
2014
2014
2014-07
2014-05-06
Tak, jak tom pierwszy, czyta się bardzo przyjemnie. Lekkie pióro - książkę się pochłania. Fabuła dalej wartka, choć cały czas dość przewidywalna, co może zrazić czytelników oczekujących czegoś więcej, niż łatwej i ciekawej lektury.
Z chęcią sięgnę po kolejny tom.
Tak, jak tom pierwszy, czyta się bardzo przyjemnie. Lekkie pióro - książkę się pochłania. Fabuła dalej wartka, choć cały czas dość przewidywalna, co może zrazić czytelników oczekujących czegoś więcej, niż łatwej i ciekawej lektury.
Z chęcią sięgnę po kolejny tom.
2014-04-08
Książka, która wciągnęła mnie od pierwszych stron. Fantastyczny świat osadzony w klimatach feudalnej Japonii (fani japońskich czy ogólnie dalekowschodnich klimatów nie powinny być rozczarowani), doskonale prezentowany za pomocą ładnych, interesujących, niedłużących się opisów. Bardzo ciekawi bohaterowie, dość starannie nakreśleni - chyba każdy znajdzie wśród nich swoją ulubioną postać (i nie zawsze będzie to główny bohater ;-) ). Fabuła wartka, wciągająca, czasem zaskakująca, choć ogólnie niezbyt skomplikowana.
Jest miłość, wojna, honor, i krew, i sztuka - wszystko miesza się ze sobą w idealnych jak dla mnie proporcjach. Niczego nie jest za dużo.
Finał bardzo wzruszający.
Książeczka na dosłownie 2 wieczory. Bardzo przyjemne wieczory.
Książka, która wciągnęła mnie od pierwszych stron. Fantastyczny świat osadzony w klimatach feudalnej Japonii (fani japońskich czy ogólnie dalekowschodnich klimatów nie powinny być rozczarowani), doskonale prezentowany za pomocą ładnych, interesujących, niedłużących się opisów. Bardzo ciekawi bohaterowie, dość starannie nakreśleni - chyba każdy znajdzie wśród nich swoją...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-01-01
2012-05-01
Książka znana i lubiana, więc ocenianie fabuły byłoby powielaniem tego, co zostało już powiedziane: uniwersalna, ponadczasowa, szalenie humorystyczna, słodko-gorzka powieść. Zdaje się, że to najpopularniejsza czeska książka na świecie, przetłumaczona na bagatela - prawie 60 języków. Haškiem zaczytują się w Europie, w Ameryce, Afryce i odległej Azji. Fenomen, który każdy miłośnik literatury powinien znać.
Tyle o książce.
Teraz o tłumaczeniu - nie bez przyczyny, bo już na wstępie sam tłumacz tłumaczy się ze swojego tłumaczenia ;-)\
"Losy dobrego żołnierza Szwejka czasu wojny światowej" to już trzecie podejście do stworzenia idealnego polskiego przekładu prozy Haška. Wcześniej tego wyzwania podjął się nieśmiertelny w oczach wielu czytelników, Hulka-Laskowski. Był to debiut Hulki-Laskowskiego; w związku z jego nadinterpretacją powieści oraz pozostawiającą wiele do życzenia znajomością języka (tłumaczył "na czuja"), tłumaczenie było dość nieudolne i pełne błędów. Mimo to jego przekład uznawany jest za kultowy i nieśmiertelny.
Drugi przekład, mało znany, "popełnił" Józef Waczków (bardzo dobry tłumacz) - na jego wieloletniej pracy czytelnicy nie zostawili suchej nitki, nie pomogły nawet liczne poprawki i wyjaśnienia, czemu tak a nie inaczej. Ogólnie mówiąc, Szwejk Waczkowa wyszedł... drętwy.
Jako trzeci rękawicę podniósł Antoni Kroh. Czy mu się udało? I tak i nie. Kroh stworzył coś pośredniego między tłumaczeniem Hulki-Laskowskiego a Waczkowa. W wielu miejscach postawił na dosłowność, czasem aż za bardzo - w tłumaczeniu sporo kalek językowych, które mogą razić czytelnika. Generalnie tłumaczenie jest dobre - wprawdzie nie tak zabawne,swojskie czy prostackie, jak u Hulki-Laskowskiego, ale pamiętajmy że ten drugi znacząco zmienił sens powieści. Pióro jest stosunkowo lekkie i przyjemne.
Ogromnym i najważniejszym plusem tego wydania Szwejka jest pokaźna ilość przypisów zawierających wiele ciekawych bądź istotnych informacji dotyczących miejsc, osób, wydarzeń historycznych, zjawisk językowych i kulturowych, a także wyborów samego tłumacza. Sprawiają one, że powieść Haška jest już nie tylko literaturą, ale także fascynującym źródłem wiedzy o historii Monarchii Austro-Węgierskiej i ówczesnych realiach. W sumie kilkaset przypisów obrazuje pokaźną wiedzę tłumacza-etnologa, który od wielu lat fascynuje się „szwejkowską” tematyką.
Jeśli ktoś szuka czegoś więcej, niż tylko powieści, powinien sięgnąć po to tłumaczenie. Polecam.
Książka znana i lubiana, więc ocenianie fabuły byłoby powielaniem tego, co zostało już powiedziane: uniwersalna, ponadczasowa, szalenie humorystyczna, słodko-gorzka powieść. Zdaje się, że to najpopularniejsza czeska książka na świecie, przetłumaczona na bagatela - prawie 60 języków. Haškiem zaczytują się w Europie, w Ameryce, Afryce i odległej Azji. Fenomen, który każdy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-01-01
Zapowiadała się ciekawe, ale po kilku rozdziałach, które nie bardzo trzymają się kupy, okazała się dużym rozczarowaniem. Trudna w odbiorze, nużąca, niestety w ogóle mnie nie porwała i z trudem dobrnęłam do końca.
Zapowiadała się ciekawe, ale po kilku rozdziałach, które nie bardzo trzymają się kupy, okazała się dużym rozczarowaniem. Trudna w odbiorze, nużąca, niestety w ogóle mnie nie porwała i z trudem dobrnęłam do końca.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-01-01
Moje drugie spotkanie z Cardem, znowu bardzo udane.
"Mówca umarłych" to książka inna od "Gry Endera", choć osadzona w tym samym uniwersum. Tu również spotkamy Endera i jego siostrę Valentine, chociaż nasi bohaterowie są już starsi i dojrzalsi, a świat od ksenocydu z "Gry" uległ zmianom, podobnie jak podejście ludzkości do obcych. W porównaniu z "Grą", tutaj fabuła jest mniej dynamiczna i chyba bardziej rozbudowana. Autor z początku zalewa czytelnika falą nowych informacji, wprowadza nowych bohaterów, co może powodować konsternację i u niektórych pewnie pojawi się pytanie typu "Czy to na pewno kontynuacja?". Ale nie martwcie się - wszystko jest stopniowo wyjaśniane, Orson umiejętnie buduje napięcie i rozbudza ciekawość, a następnie po kolei odpowiada na pytania czytelnika (choć w moim przypadku wiele z nich pozostało bez odpowiedzi - te pewnie znajdę w "Enderze na wygnaniu"). Czyta się przyjemnie i momentami trudno się oderwać, fabuła naprawdę wciąga, choć w inny sposób, niż w pierwszym tomie sagi. "Mówca umarłych" wydaje mi się bardziej zaawansowany literacko, bardziej "dopieszczony" i przemyślany, fabuła jest mniej poszatkowana niż w poprzedniej części i pojawia się więcej kwestii czysto moralnych.
W "Mówcy" oprócz motywów ze sfery typowego science (biologia, fizyka, chemia - wszystko oczywiście na rozsądnym poziomie i w pełni zrozumiałe :-) ) dużą rolę odgrywają zagadnienia kulturowe, antropologiczne czy psychologiczne. Bardzo spodobała mi się stworzona przez Valentine (Demostenesa) klasyfikacja obcości, która po głębszym przemyśleniu jest całkiem logiczna i rozsądna. Orson porusza w tej książce wiele istotnych kwestii i spotkamy się tu z niejednym dylematem moralnym. Czy mamy prawo niszczyć obcą cywilizację? W jakim stopniu możemy ingerować w obcą kulturę? Jak zrozumieć coś, co jest zupełnie oderwane od tego, co znamy z własnego świata? Jak nazwać nienazwane? Czy to, co my – ludzie - uznajemy za dobre, jest dobre w sposób uniwersalny? Czy zabijanie zawsze jest złe? Dzięki kreowaniu sytuacji, które zmuszają do stawiania podobnych pytań, książkę czyta się z zainteresowaniem, ciekawi nas, jakie decyzje podejmą nasi bohaterowie. Momentami zachęca ona do zastanowienia się nad pewnymi kwestiami, nad sensownością i zasadnością wyborów, które podejmujemy (my czy np. politycy w naszym imieniu) na co dzień. Pod tym względem książka bardzo przypadła mi do gustu, zwłaszcza ze względu na zagadnienie barier kulturowych.
Klimat jest podobny do tego, który poznaliśmy w „Grze Endera”, jest duszno, momentami mrocznie i zdecydowanie dziwacznie, chociaż w odróżnieniu do poprzedniej części, tutaj jest mniej klaustrofobicznie – znane z poprzedniego tomu sale treningowe i ciasne koje zastąpiła przestrzeń planety Lustiania, zazwyczaj ograniczana jednak przez mury ludzkiej osady (kolonii), ściany laboratorium i – przynajmniej do jakiegoś czasu – polanę będącą barierą a jednocześnie pomostem między cywilizacją ludzi i prosiaczków. Nie zabraknie też odrobiny patosu czy momentów wzruszających.
Słowem: naprawdę przyjemna lektura, polecam.
Moje drugie spotkanie z Cardem, znowu bardzo udane.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Mówca umarłych" to książka inna od "Gry Endera", choć osadzona w tym samym uniwersum. Tu również spotkamy Endera i jego siostrę Valentine, chociaż nasi bohaterowie są już starsi i dojrzalsi, a świat od ksenocydu z "Gry" uległ zmianom, podobnie jak podejście ludzkości do obcych. W porównaniu z "Grą", tutaj fabuła jest...