-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-09-01
2020-02-21
2021-04-03
Kupiłam tę książkę, bo spodobał mi się "Drań z Hollywood" i chciałam przeczytać coś innego od tej autorki.
Niestety jest to bardzo słaba pozycja.
Nie przeczytałam jej w całości, bo nie potrafiłam. Bohaterka jest irytująca, ale to mogłabym jeszcze przełknąć, bo spotykamy ją w momencie kiedy jej życie legło w gruzach i tuła się po mieszkaniach przyjaciółek, bo okazało się, że jej dziani rodzice narobili przekrętów i trafili do paki oczywiście tracąc cały majątek.
Dziewczyna zostaje rzucona na głęboką wodę i musi poradzić sobie ze wszystkim i oczywiście nie ma pojęcia jak.
Zarys fabuły wydaje się ciekawy, niestety sama historia jest nudno napisana. Ma się poczucie, że tam się nic nie dzieje. Wszystko jest bez wyrazu i trudno zapałać sympatią do choćby jednej postaci.
Bardzo, ale to bardzo mi przykro, ale ta książka jest po prostu słaba i zdecydowanie NIE POLECAM.
Kupiłam tę książkę, bo spodobał mi się "Drań z Hollywood" i chciałam przeczytać coś innego od tej autorki.
Niestety jest to bardzo słaba pozycja.
Nie przeczytałam jej w całości, bo nie potrafiłam. Bohaterka jest irytująca, ale to mogłabym jeszcze przełknąć, bo spotykamy ją w momencie kiedy jej życie legło w gruzach i tuła się po mieszkaniach przyjaciółek, bo okazało się,...
2020
Lekka, mocno schematyczna i szybko umyka z głowy.
Lekka, mocno schematyczna i szybko umyka z głowy.
Pokaż mimo to2020-12-12
Zabrałam się za Reaper's Legacy z czystej ciekawości. Do tej pory tylko sporadycznie zdarzało mi się przeczytać coś o motocyklistach, mafiach itp. i raczej nie były to udane spotkania. Ale tym razem muszę powiedzieć, że miło mi się czytało tę historię. Fakt, mamy tu samych samców alfa, przedmiotowe traktowanie kobiet, brak akceptacji odmowy, rozwiązywanie problemów pięścią + oczywiście obracanie pieniędzmi (czyli generalnie standard z tego co zauważyłam w książkach o takiej tematyce), ale mimo wszystko było ok.
Podobał mi się początek, który trochę ukształtował całą historię głównych bohaterów i to, że zakończenie nawiązywało do początku, co ładnie spoiło całą opowieść.
Z rzeczy, które mnie raziły to to, że główna bohaterka co drugi rozdział piła alkohol, miała dziecko, ale ono ciągle było odstawiane pod opiekę osób trzecich i pojawiało się tylko kiedy trzeba. Oprócz tego jej relacja z Rugerem była trochę...toksyczna? Niby coś do niej czuł, ona do niego też, ale jego teksty były sprowadzane tylko do pożądania i tego, że Noah jest jego (mimo, że nie był), a ona co innego mówiła, a co innego robiła.
Z pozytywów za to mogę przyznać, że chociaż często kłuło mnie "jesteś moja" / "własność tego i tego" to autorka bardzo dokładnie zagłębiła się w (jeśli można to tak nazwać) obyczaje MC i poza tym, że w ciągu historii tłumaczyła te bardziej rażące zagadnienia, to na końcu umieściła glosariusz z resztą pojęć, co uważam za ogromny plus.
Zabrałam się za Reaper's Legacy z czystej ciekawości. Do tej pory tylko sporadycznie zdarzało mi się przeczytać coś o motocyklistach, mafiach itp. i raczej nie były to udane spotkania. Ale tym razem muszę powiedzieć, że miło mi się czytało tę historię. Fakt, mamy tu samych samców alfa, przedmiotowe traktowanie kobiet, brak akceptacji odmowy, rozwiązywanie problemów pięścią...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-10
Bardzo długi czas zabierałam się do tej książki i aż mi smutno, że tyle z nią zwklekałam.
Ubawiłam się czytając historię Lucy i Josha. Uwielbiam opcję z donoszeniem do HR i fakt, że składali na siebie nawzajem skargi. Poza tym cieszy mnie, że chociaż łatwo tu dostrzec infantylność głównej bohaterki, to ona sama w pewnym momencie również zwraca na to uwagę i próbuje coś z tym zrobić. Jednocześnie postać Josha jest cudowna i fajnie, że autorka postanowiła nie zrobić z niego seksownego samca alfę, który emanuje pewnością siebie, jest piękny i władczy, tylko prawdziwego faceta z krwi i kości, który również ma swoje kompleksy i kryje więcej niż z początku nam się wydaje.
Wredne igraszki czyta się ekspresowo i szkoda mi było kończyć czytanie. Tym bardziej, że trochę zakładałam, że będzie tu standardowa historia (drama bohaterów, rozchodzenie się, bo nie mogą ze sobą być bla bla bla), a autorka uderzyła w trochę inną stronę i dzięki temu na końcu miałam takie "ale zaraz, to już?!"
Sposób pisania przypomina mi trochę Helen Hoang i już rozumiem, czemu kiedyś widziałam gdzieś u niej posta zachęcającego do czytania.
Sama z resztą zamierzam zapoznać się z innymi książkami Sally Thorne.
Bardzo długi czas zabierałam się do tej książki i aż mi smutno, że tyle z nią zwklekałam.
Ubawiłam się czytając historię Lucy i Josha. Uwielbiam opcję z donoszeniem do HR i fakt, że składali na siebie nawzajem skargi. Poza tym cieszy mnie, że chociaż łatwo tu dostrzec infantylność głównej bohaterki, to ona sama w pewnym momencie również zwraca na to uwagę i próbuje coś z...
2020-12-04
W całej opowieści mamy poruszone mnóstwo trudnych tematów. Toksycznych rodziców - ale rozumianych na różne sposoby, od tych którzy są bogaci i wolą stwarzać pozory ideałów niż przyznać się do błędów, przez tych którzy kochają, ale nie umieją tego okazać, bo cierpią, a także tych, którzy walcząc o miłość małżonka zapominają, że ranią swoje dziecko. No i oczywiście mamy tu też rodzica okłamującego i uzależnionego...
Poza tym jest poruszany problem narkotyków, alkoholu, depresji wśród dorosłych i nastolatków, a także to co chyba każdego z nas trapiło będąc nastolatkiem - kim chce się być w przyszłości?
To naprawdę smutna książka. Landon i Shay nie mieli łatwo. Smutek Landona towarzyszy czytelnikowi przez całą książkę, ale jednocześnie mamy tutaj dużo miłości i chociaż czasem męczyło mnie "Shay jest TAKA DOBRA", to jednak właśnie ta jej czysta miłość cały czas rozpraszała mrok smutku tej książki.
Nie jestem pewna czy sięgnę po kolejny tom, bo wydaje mi się, że autorka mogła skończyć tylko na tej części, bo tak czy inaczej zostawiła otwarte zakończenie pozostawiając bohaterom i czytelnikowi nadzieję.
Całość czyta się ekspresowo, choć przyznam, że smutek był przytłaczający. Niemniej jednak jest to lektura, która sprawiła, że bardzo chętnie sięgnę po inną historię od Brittainy C. Cherry.
W całej opowieści mamy poruszone mnóstwo trudnych tematów. Toksycznych rodziców - ale rozumianych na różne sposoby, od tych którzy są bogaci i wolą stwarzać pozory ideałów niż przyznać się do błędów, przez tych którzy kochają, ale nie umieją tego okazać, bo cierpią, a także tych, którzy walcząc o miłość małżonka zapominają, że ranią swoje dziecko. No i oczywiście mamy tu...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-27
Jestem świeżo po skończeniu tej książki, więc nie do końca jeszcze sobie wszystko poukładałam w głowie.
Mogę na pewno powiedzieć, że nie jest to lektura dla każdego, bo mamy tu żonatego faceta, który romansuje ze swoją asystentką. I przyznam szczerze, że ja do tej pory mam mieszane uczucia co do głównych bohaterów.
Minusem na pewno jest to, że każdy facet, który pojawia się w książce z miejsca leci na Rose, ale ona oczywiście nie widzi jaka jest wspaniała. Oczywiście każdy z tych facetów jej mówi jaka jest seksowna bla bla bla.
Dużym atutem tej historii jest zdecydowanie Laurie ze swoim zespołem Touretta, Maria, która podbiła moje serce pieczeniem ciasta oraz Robert. I tak właściwie w tym wszystkim najbardziej mi go szkoda... Zerknęłam czy może przypadkiem autorka nie napisała jego historii, ale na ten moment nic nie znalazłam, a szkoda...
Z jednej strony ta historia mnie pochłonęła, a z drugiej mocno mnie uwierała. Czasem kiedy Rose wierzyła Contiemu, ja mu nie wierzyłam i nie do końca umiałam pojąć jej zachowanie. Nie mniej jednak właśnie przez to, że ta książka mnie tak uwiera postanowiłam dać jej 7 gwiazdek.
Jestem świeżo po skończeniu tej książki, więc nie do końca jeszcze sobie wszystko poukładałam w głowie.
Mogę na pewno powiedzieć, że nie jest to lektura dla każdego, bo mamy tu żonatego faceta, który romansuje ze swoją asystentką. I przyznam szczerze, że ja do tej pory mam mieszane uczucia co do głównych bohaterów.
Minusem na pewno jest to, że każdy facet, który pojawia...
2020-11-25
Spędziłam miło czas przy tej lekturze. Nie urzekła mnie tak mocno jak np. książki od Lisy Kleypas, ale myślę, że jeszcze zerknę co tam Elizabeth Hoyt ma w zanadrzu ;)
Duży plus za poruszenie tematu bezpłodności kobiet w tamtym czasie.
Spędziłam miło czas przy tej lekturze. Nie urzekła mnie tak mocno jak np. książki od Lisy Kleypas, ale myślę, że jeszcze zerknę co tam Elizabeth Hoyt ma w zanadrzu ;)
Duży plus za poruszenie tematu bezpłodności kobiet w tamtym czasie.
2020-11-15
Wiedziałam, że Cat będzie świetną bohaterką. Nie wiedziałam natomiast, że pokaże pazurki, a nawet będzie kłótliwa. Świetnie się czytało historię jej i Nicka, bardzo mi się podobało to, że matka Kitty została trochę "odczarowana" i nie była już wredną babą, tylko dodano jej serca i duszy, to samo tyczy się Helen, choć na początku nie myślałam, że tak będzie.
Jestem zdecydowanie pod wrażeniem tej książki i nie mogę się doczekać kolejnego tomu i w ogóle jakiekolwiek innej historii stworzonej przez Melisę Bel.
Wiedziałam, że Cat będzie świetną bohaterką. Nie wiedziałam natomiast, że pokaże pazurki, a nawet będzie kłótliwa. Świetnie się czytało historię jej i Nicka, bardzo mi się podobało to, że matka Kitty została trochę "odczarowana" i nie była już wredną babą, tylko dodano jej serca i duszy, to samo tyczy się Helen, choć na początku nie myślałam, że tak będzie.
Jestem...
2020-11-12
Przyznaję bez bicia, do zakupu przekonała mnie okładka, potem przeczytałam opis, zobaczyłam tyyyle pozytywnych opinii i niewiele myśląc po prostu kupiłam e-booka.
Co mogę powiedzieć o tej książce?
Na pewno to, że każda negatywna opinia jaką znalazłam doskonale opisuje wady tej książki - ilość powtórzeń imion głównych bohaterów jest taka, że chciałam już w pierwszym rozdziale chciałam porzucić lekturę. Fakt - Vincent jest typem samca "ja chcieć kobieta, ja brać kobieta, ty być moja, my iść do jaskini". Lake jest oczywiście naiwna, ale jednocześnie bohaterska (ha ha).
To jak praktycznie każda męska postać traktuje kobiety jest straszne, teksty na podryw Vincenta są okropne, ale oczywiście Lake się na to łapie.
I najgorsze w tym wszystkim jest to, że mogłabym wymieniać mnóstwo rzeczy, które mi się nie podobały. Ale mimo to, przeczytałam tę książkę w całości i choć zdarzało mi się podczas lektury wywracać oczami to muszę powiedzieć, że dla mnie jest to książka z kategorii guilty pleasure.
Przyznaję bez bicia, do zakupu przekonała mnie okładka, potem przeczytałam opis, zobaczyłam tyyyle pozytywnych opinii i niewiele myśląc po prostu kupiłam e-booka.
Co mogę powiedzieć o tej książce?
Na pewno to, że każda negatywna opinia jaką znalazłam doskonale opisuje wady tej książki - ilość powtórzeń imion głównych bohaterów jest taka, że chciałam już w pierwszym...
2020-11-10
To moje pierwsze spotkanie z tą autorką i z pewnością nie ostatnie!
Ludka stworzyła świetną historię z ciekawie zbudowanymi postaciami i dużą dozą akcji. Tak właściwie jedynym minusem jaki dostrzegłam to było po prostu za dużo rozkmin Indiany... Miałam wrażenie, że z jednej strony jest super, a z drugiej wydawała mi się czasem taka nieznośna z tym wiecznym strofowaniem Ryana, pretensjami do całego świata i ciągłymi podejrzeniami, że Vincent NA PEWNO coś kombinuje.
To moje pierwsze spotkanie z tą autorką i z pewnością nie ostatnie!
Ludka stworzyła świetną historię z ciekawie zbudowanymi postaciami i dużą dozą akcji. Tak właściwie jedynym minusem jaki dostrzegłam to było po prostu za dużo rozkmin Indiany... Miałam wrażenie, że z jednej strony jest super, a z drugiej wydawała mi się czasem taka nieznośna z tym wiecznym strofowaniem...
2020-11-04
2020-10-21
Nie wiem czy to kwestia wydania, ale jej największym minusem było tłumaczenie i literówki w tekście.
Poza tym lektura jest bardzo przyjemna i idealna na odprężenie.
Nie wiem czy to kwestia wydania, ale jej największym minusem było tłumaczenie i literówki w tekście.
Poza tym lektura jest bardzo przyjemna i idealna na odprężenie.
2020-10-09
To moje pierwsze spotkanie z polską pisarką romansów historycznych i... Podobało mi się :)
Przyznam, że momentami wydawało mi się, że za dużo dram zostało wrzucone do fabuły, ale spędziłam bardzo miło czas podczas lektury i chętnie zabiorę się za kolejny tom z tej serii, bo polubiłam Nicholasa i narzucającą mu się Catherine.
To moje pierwsze spotkanie z polską pisarką romansów historycznych i... Podobało mi się :)
Przyznam, że momentami wydawało mi się, że za dużo dram zostało wrzucone do fabuły, ale spędziłam bardzo miło czas podczas lektury i chętnie zabiorę się za kolejny tom z tej serii, bo polubiłam Nicholasa i narzucającą mu się Catherine.
2020-10-06
Trochę mam problem z tą książką...
Czy spędziłam miło czas? Tak.
Czy polubiłam parę głównych bohaterów? Tak, choć chyba najbardziej polubiłam Beau i Matta.
Czy podobała mi się sceneria, w której działa się cała historia? Owszem. Bardzo mi się podobały opisy Florydy, plaży, tego ciepła, a nawet deszczu. Nie były to jakieś obszerne opisy, ale wystarczające, by wyobrazić sobie każdą scenę.
Dodatkowy plusik za to, że autorka udostępniła playlistę piosenek przewijających się w książce w postaci linka do spotify.
Co więc mi nie pasowało?
Przede wszystkim to, że postacie drugoplanowe były bardzo płasko opisane. Cassidy została zrzucona do statusu "tej co się narzuca, jest wredna, ma swoją świtę, jest głupia i chce zrobić na złość głównej bohaterce" - brzmi szablonowo? Całkowicie.
W dodatku Drew ma kolegów, którzy za każdym razem stają wokół Ali jak jej rycerze. Jakby chodziła z bodyguardami. - Takie zachowanie było zawsze w charakterystycznych momentach (konfrontacje z Cassidy). Ojciec chłopaków jest czystym złem i nie ma ani jednej dobrej cechy, nawet okruszka, a za to ich mama jest zepchnięta do działu "bardzo cierpi, ale nic z tym nie robi, choć kocha swoich synów".
Trochę brakowało mi opisów codzienności Ali, bo niby miała cały dom na głowie, a jednocześnie o jego sprzątaniu jest napisane może raz lub dwa, a przez resztę czasu ilekroć jest w domu to płacze/siedzi na balkonie/śpi/siedzi na łóżku, a historia dzieje się na przestrzeni prawie roku. Też momentami miałam poczucie, że cała relacja głównych bohaterów była taka jakby "przegadana" i to tak, że nie opuszczało mnie wrażenie, że dziewiętnastolatkowie tak nie mówią o uczuciach... Miałam poczucie, że autorka chciała, by słowa jakie padają między Ali i Drew były takie idealne, takie jak każda nastoletnia dziewczyna chciałaby usłyszeć od swojego wymarzonego faceta.
I tym sposobem doszłam do wniosku, że chyba już jestem ciut za stara na tę historię. Choć przyznam szczerze, że korci mnie, żeby zabrać się za następne tomy, bo polubiłam braci Hale i miło spędziłam czas podczas lektury.
Trochę mam problem z tą książką...
Czy spędziłam miło czas? Tak.
Czy polubiłam parę głównych bohaterów? Tak, choć chyba najbardziej polubiłam Beau i Matta.
Czy podobała mi się sceneria, w której działa się cała historia? Owszem. Bardzo mi się podobały opisy Florydy, plaży, tego ciepła, a nawet deszczu. Nie były to jakieś obszerne opisy, ale wystarczające, by wyobrazić...
2020-09-17
Byłam nieprzekonana do Bena, ale... Ten tom był świetny. Choć biorąc się za pierwszą część nie przyszłoby mi to do głowy, to Jimmy i Ben zostali moimi ulubionymi bohaterami i myślę, że kiedyś jeszcze wrócę do całej serii.
Przykro mi, że moja przygoda ze Stage Dive już się skończyła... Chociaż jeszcze są tom 4.5 i 4.6... ;)
Byłam nieprzekonana do Bena, ale... Ten tom był świetny. Choć biorąc się za pierwszą część nie przyszłoby mi to do głowy, to Jimmy i Ben zostali moimi ulubionymi bohaterami i myślę, że kiedyś jeszcze wrócę do całej serii.
Przykro mi, że moja przygoda ze Stage Dive już się skończyła... Chociaż jeszcze są tom 4.5 i 4.6... ;)
2020-09-17
Myślałam, że moją ulubioną postacią jest Mal. Zmieniłam zdanie. Jimmy wygrał.
W ogóle zestawienie Lena - Jimmy było czadowe.
Największym minusem tego tomu jest wścibska Ev, ale cóż...
Myślałam, że moją ulubioną postacią jest Mal. Zmieniłam zdanie. Jimmy wygrał.
W ogóle zestawienie Lena - Jimmy było czadowe.
Największym minusem tego tomu jest wścibska Ev, ale cóż...
2020-09-16
Mal to mój ulubiony bohater, więc jak tylko przeczytałam opis książki, to stwierdziłam, że chcę poznać jego historię.
Pochłonęłam ją ekspresowo i świetnie się przy niej bawiłam.
Cieszę się, że zostało pokazane, że to nie jest taki zwykły śmieszek podrywacz, tylko, że za jego uśmiechami i żartami kryje się dużo ukrytych emocji niezwiązanych z radością.
Przekonałam się nawet do Bena, choć po przeczytaniu pierwszego tomu zarzekałam się, że nie przeczytam jego części.
Tak właściwie to nie mogę się doczekać, aż zabiorę się za kolejny tom serii i znowu spędzę trochę czasu z zespołem Stage Dive i ich przyjaciółmi.
Mal to mój ulubiony bohater, więc jak tylko przeczytałam opis książki, to stwierdziłam, że chcę poznać jego historię.
Pochłonęłam ją ekspresowo i świetnie się przy niej bawiłam.
Cieszę się, że zostało pokazane, że to nie jest taki zwykły śmieszek podrywacz, tylko, że za jego uśmiechami i żartami kryje się dużo ukrytych emocji niezwiązanych z radością.
Przekonałam się...
2020-09-09
O ile pierwszy tom był mocno średni, drugi był naprawdę bardzo dobry, to ten według mnie jest czymś pomiędzy....
Trudno mi powiedzieć co dokładnie zadziałało w moich oczach na jego niekorzyść, ale jakoś tak ciężko mi się czytało tę książkę i nie chodzi mi tu o tematykę.
Zmęczyło mnie to przyciąganie-odpychanie Tate i Trevora. O ile cieszę się z kolejnego spotkania z całą ekipą o tyle wątek głównych bohaterów niestety mnie nie urzekł... I szkoda mi było Jacksona, bo miałam poczucie, że został taką zapchajdziurą bez osobowości, która pojawia się tylko w kilku momentach jak trzeba pokazać, że jakiś inny facet interesuje się Tate.
Oczywiście, że sięgnę po czwarty tom, bo dzięki "First last night" bardzo przekonałam się do Grace (a byłam zdania, że autorka dodała ją do grupy na siłę). Także zobaczymy czy cała seria została ładnie zwieńczona :)
O ile pierwszy tom był mocno średni, drugi był naprawdę bardzo dobry, to ten według mnie jest czymś pomiędzy....
Trudno mi powiedzieć co dokładnie zadziałało w moich oczach na jego niekorzyść, ale jakoś tak ciężko mi się czytało tę książkę i nie chodzi mi tu o tematykę.
Zmęczyło mnie to przyciąganie-odpychanie Tate i Trevora. O ile cieszę się z kolejnego spotkania z całą...
Ostatnio natchnęło mnie na dokończenie serii o trollach, bo przyznam szczerze, że za pierwszym razem przeczytałam tylko pierwszy tom i jakoś za drugi nie sięgnęłam.
Teraz po drugim przeczytaniu ta historia spodobała mi się bardziej niż za pierwszym razem.
Ogromnym plusem jest świat przedstawiony - trolle mieszkające w królestwie pod górą, mające światło tylko dzięki swej mocy, nie posiadające roślin, tylko ogrody ze szkła. Autorka świetnie zbudowała Trollus.
Tym razem dużo bardziej zrozumiałam emocje i zachowanie bohaterów, trochę lepiej też ogarnęłam scenę z labiryntem, choć tak, łatwo zauważyć, że Cecile często reaguje impulsywnie i bez pomyślunku, ale po dłuższym zastanowieniu, myślę, że można to wziąć na dystans choćby dlatego, że ona jest po prostu nastolatką i o ile nie chcę tu uogólniać, o tyle niech pierwszy rzuci kamieniem ktoś, kto będąc nastolatkiem nie zrobił czegoś impulsywnie, a kilka lat później zastanawiał się co miał wtedy w głowie ;).
Tak więc wciąż utrzymuję swoje zdanie, że to jest świetny debiut. I super jest to, że z każdą kolejną serią widać, że autorka pisze coraz lepiej.
Ostatnio natchnęło mnie na dokończenie serii o trollach, bo przyznam szczerze, że za pierwszym razem przeczytałam tylko pierwszy tom i jakoś za drugi nie sięgnęłam.
więcej Pokaż mimo toTeraz po drugim przeczytaniu ta historia spodobała mi się bardziej niż za pierwszym razem.
Ogromnym plusem jest świat przedstawiony - trolle mieszkające w królestwie pod górą, mające światło tylko dzięki swej...