Lewy czerwcowy? Nie, dostałem prawym sierpowym. Paść nie padłem, jestem uodporniony, ale mimo wszystko mocno mnie osłabiło.
Idąc za ciosem: Ta książka tylko mnie utwierdziła, że L. Wałęsa był współpracownikiem SB i wciąż się tego wypiera. Ta książka spowodowała, że nabrałem większego szacunku do J. Kaczyńskiego. Wcześniej się trochę "sadziłem", ale spokorniałem. Po prostu trzeba czytać i to nie byle gówna, ale treści wartościowe. Ta książka powinna być lekturą obowiązkową i to już w pierwszej klasie szkoły średniej.
"Lewy czerwcowy" to wywiady przeprowadzone przez J. Kurskiego i P. Semkę. Z kim? Z A. Glapińskim, A. Macierewiczem, G. Kostrzewa-Zorbasem, J. Kaczyńskim oraz J. Parysem. Dotyczą w dużej mierze obalenia legalnego rządu J. Olszewskiego A. D. 1992. Jednak nie tylko o tym jest tu mowa. Generalnie chodzi o to, że cała ta cezura A. D. 1989 to jedna wielka ściema. Od tego roku nie skończył się w Polsce żaden komunizm. To jest przerażające właśnie. I nie chodzi tu o to, że na półkach w sklepach jest pepsi-cola czy batoniki Mars. Rzecz w tym, że wszystko zostało ukartowane, że dawna opozycja lewicowa solidarnościowa dogadała się z komunistami by układ trwał. Nie będę tu wchodził w szczegóły, ale naprawdę jeżeli ktoś ma jakieś wątpliwości to po tej książce spadną mu klapki z oczu. Zdaję sobie sprawę, że ludzie starsi, uczciwi, nie zacietrzewieni wiedzą o tym doskonale, ale dla młodzieży w miarę interesującej się tym co się dzieje w kraju to będzie szok! I to chodzi.
Książka napisana chyba A. D. 1994 albo 1995 więc wtedy to musiał być wstrząs. Dziś żyjemy w epoce (można to tak dla żartu nazwać) p. Cenckiewicza czy p. Gontarczyka więc dużo jest już naświetlone co do noblisty i to w szczególe, jednak "Lewy czerwcowy" można potraktować jako taki wstęp do tego "kto jest kto".
Uważam, że ta książka jest także dziś bardzo aktualna kiedy w Polsce odbywa się swego rodzaju rekonkwista czy kontrrewolucja. Myślę, że to i tak za mało, ale od czegoś się zaczyna.

Lewy czerwcowy? Nie, dostałem prawym sierpowym. Paść nie padłem, jestem uodporniony, ale mimo wszystko mocno mnie osłabiło.
Idąc za ciosem: Ta książka tylko mnie utwierdziła, że L. Wałęsa był współpracownikiem SB i wciąż się tego wypiera. Ta książka spowodowała, że nabrałem większego szacunku do J. Kaczyńskiego. Wcześniej się trochę "sadziłem", ale spokorniałem. Po prostu...