Moje życie nielegalne Tadeusz Isakowicz-Zaleski 7,0
ocenił(a) na 82 tyg. temu Od razu pragnę zaznaczyć, że jestem osobą niewierzącą, więc na moją opinię nie mają wpływu żadne emocje związane z wiarą...
Księdza Tadeusza Isakowicza-Zalewskiego uważałam zawsze za osobę absolutnie wybitną, za ELITĘ w pełnym, dawnym znaczeniu tego słowa, więc znając dwie inne jego książki ("Księża wobec bezpieki" oraz "Kościół powinien być przeźroczysty") bez wahania sięgnęłam po tę , jak się spodziewałam, arcyciekawą pozycję. I nie zawiodłam się. Ksiądz Zaleski, z właściwym sobie talentem i lekkością opisuje swoją drogę życiową. I myli się ten, kto pomyśli ,że to zwykła biografia jakich tysiące, bo cóż takiego ciekawego może być w życiu księdza? A było to jednak życie naprawdę ciekawe, pełne zmagań i konfliktów - jak to u niepokornych często bywa. A ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, bez wątpienia, był niepokorny...
Od dzieciństwa poprzez pobyt w wojsku (tego rozdziału nie sposób czytać bez uśmiechu na ustach, ale i refleksji na temat perfidii władz komunistycznych),działalność antykomunistyczną wraz z historią dwóch brutalnych pobić (poniżej opinii zamieszczę link do filmu dokumentalnego gdzie wiele z rzeczy przez księdza opisanych, w tym koszmarnej wizji lokalnej , w której był zmuszony sam odgrywać rolę pozoranta, można zobaczyć na własne oczy),całą burzliwą historię tworzenia ośrodka dla niepełnosprawnych intelektualnie w Radwanowicach (tu kilka historii podopiecznych - wywołujących uśmiech i łzę wzruszenia jednocześnie) , trudną drogę, którą musiał pokonać by zostać księdzem obrządku ormiańskiego (w tym rozdziale mnóstwo wiedzy historycznej na temat Ormian i Armenii i sporo zaskakujących informacji o ormiańskim pochodzeniu wielkich ludzi naszej, polskiej kultury i historii) aż do perturbacji związanych z pisaniem jednej z najważniejszych książek z zakresu historii Kościoła w Polsce - "Księża wobec bezpieki". W "Moim życiu nielegalnym" wydanym w 2008 roku, niestety nie ma już rozdziału na temat walki księdza o pamięć ofiar Rzezi Wołyńskiej. Wielka szkoda...Cały czas mam w oczach niedawne wydarzenia w pałacu biskupim (haniebne zachowanie naszych hierarchów),zaledwie kilka miesięcy przed jego śmiercią, gdzie pojawił się z protestem w tej sprawie. I obraz kilkunastu (sic!) policjantów, którzy przybyli tam z interwencją - nie mogłam uwierzyć, że wypytująca o imię i nazwisko księdza smarkula w policyjnym mundurze naprawdę nie wie kogo ma przed sobą...
Książka absolutnie świetna, bardzo wciągająca, wzbudzająca wiele pozytywnych (i miejscami negatywnych niestety, szczególnie w kontekście zachowań wysokich dostojników kościelnych) emocji. Polecam KAŻDEMU, choćby po to by przekonać się co naprawdę należy rozumieć przez słowo "elita" oraz że istnieją jeszcze inni księża niż ci, których "wyczynami" bez przerwy ekscytuje się zarówno prasa brukowa jak i wszystkie media głównego ścieku.
Film: "Zastraszyć księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego"
https://www.cda.pl/video/72981319c