rozwińzwiń

V jak vendetta, tom 1

Okładka książki V jak vendetta, tom 1 David Lloyd, Alan Moore
Okładka książki V jak vendetta, tom 1
David LloydAlan Moore Wydawnictwo: Post Cykl: V for Vendetta (tom 1-5) komiksy
144 str. 2 godz. 24 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
V for Vendetta (tom 1-5)
Tytuł oryginału:
V for Vendetta
Wydawnictwo:
Post
Data wydania:
2003-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2003-01-01
Liczba stron:
144
Czas czytania
2 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
8391914208
Tłumacz:
Jacek Malczewski
Tagi:
moore lloyd vendetta komiks
Średnia ocen

8,3 8,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Opowieści Jutra Alana Moorea Jim Baikie, Hilary Barta, Melinda Gebbie, Alan Moore, Kevin Nowlan, Rick Veitch
Ocena 7,8
Opowieści Jutr... Jim Baikie, Hilary ...
Okładka książki Green Lantern: Opowieści o Korpusie Zielonych Latarni Mike W. Barr, Dave Gibbons, Todd Klein, Alan Moore, Kevin O'Neill, Joe Staton, Len Wein
Ocena 5,7
Green Lantern:... Mike W. Barr, Dave ...
Okładka książki Liga Niezwykłych Dżentelmenów. Nemo. Trylogia Alan Moore, Kevin O'Neill
Ocena 6,8
Liga Niezwykły... Alan Moore, Kevin O...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Liga Niezwykłych Dżentelmenów. Tom 1 Alan Moore, Kevin O'Neill
Ocena 7,4
Liga Niezwykły... Alan Moore, Kevin O...
Okładka książki Ostatnie kuszenie Neil Gaiman, Michael Zulli
Ocena 7,2
Ostatnie kuszenie Neil Gaiman, Michae...
Okładka książki Batman: Powrót Mrocznego Rycerza Klaus Janson, Frank Miller, Lynn Varley
Ocena 8,0
Batman: Powrót... Klaus Janson, Frank...
Okładka książki Logikomiks. W poszukiwaniu prawdy Annie Di Donna, Apostolos Doxiadis, Alecos Papadatos, Christos Papadimitriou
Ocena 7,5
Logikomiks. W ... Annie Di Donna, Apo...
Okładka książki Strażnicy, tom 2 Dave Gibbons, Alan Moore
Ocena 8,7
Strażnicy, tom 2 Dave Gibbons, Alan ...
Okładka książki Joker Brian Azzarello, Lee Bermejo
Ocena 7,0
Joker Brian Azzarello, Le...

Oceny

Średnia ocen
8,3 / 10
110 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
729
728

Na półkach:

Uwielbiam sięgać po różne gatunki literackie,ale jeśli chodzi o komiks to mój pierwszy jaki przeczytałem w życiu.Oglądałem jakiś czas temu ekranizację i kompletnie nie trafiła w mój gust,ale komiks okazał się bardzo ciekawy.Przede wszystkim świetne obrazki,nie jestem znawcą,ale wszystko narysowane tak,że można się idealnie wczuć w akcję i poczuć jakby się oglądało film.Ciekawa fabuła,wizja totalitarnego Londynu,obozów koncentracyjnych i krwawa zemsta jednego z więźniów.Szczypta czarnego humoru,tajemniczy klimat i tylko końcówka zostawia niedosyt,ale to dlatego,że skończył się 1 tom,muszę szybko sięgnąć po drugi i zamknąć tą historię.Polecam nawet jeśli ktoś jak ja nigdy nie sięgał po komiksy.

Uwielbiam sięgać po różne gatunki literackie,ale jeśli chodzi o komiks to mój pierwszy jaki przeczytałem w życiu.Oglądałem jakiś czas temu ekranizację i kompletnie nie trafiła w mój gust,ale komiks okazał się bardzo ciekawy.Przede wszystkim świetne obrazki,nie jestem znawcą,ale wszystko narysowane tak,że można się idealnie wczuć w akcję i poczuć jakby się oglądało...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1514
129

Na półkach: , , ,

Zaczynam coraz bardziej lubić twórczość Alana Moore'a z każdym jego komiksem znajduje dla siebie coś nowego. W V jak Vendetta znalazłam obóz koncentracyjny, zemstę, ciekawe sposoby zemsty, oczywiście nawiązanie do Polski, postapokaliptyczny świat w Wielkiej Brytanii, dużo cytatów i nawiązań do kultury. Podoba mi się to, że nie możemy poznać emocji jakie rządzą V, gdyż uniemożliwia to maska, która cały czas jest taka sama (np. gdy Evy mówi V że nie będzie dla niego zabijać). Śmiem zauważyć że pan Moore pracuje tylko z najlepszymi rysownikami komiksów, tym razem współpracował z Davidem Lloyd'em, którego rysunki świetnie oddają klimat scenariusza Moore'a.

Zaczynam coraz bardziej lubić twórczość Alana Moore'a z każdym jego komiksem znajduje dla siebie coś nowego. W V jak Vendetta znalazłam obóz koncentracyjny, zemstę, ciekawe sposoby zemsty, oczywiście nawiązanie do Polski, postapokaliptyczny świat w Wielkiej Brytanii, dużo cytatów i nawiązań do kultury. Podoba mi się to, że nie możemy poznać emocji jakie rządzą V, gdyż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
631
65

Na półkach: , , , ,

Ironia polega na tym, że buntownicze w zamierzeniu, destrukcyjne, irredentystyczne, radykalne dzieła sztuki - o ile są wystarczająco wybitne - z czasem ulegają petryfikacji, mumifikacji i stają się szacownymi eksponatami na przykurzonej półeczce z napisem "Klasyka". W wypadku "V jak Vendetta" nie nadszedł jednak jeszcze ten czas. Komiks zachowuje - w moich oczach - świeżość i wciąż uderza z brutalną siłą dynamitu eksplodującego do wtóru V Symfonii. Wspaniałym dowodem i symbolem jego żywotności jest fakt, iż opowieść o potędze idei sama stała się siłą napędową i użyczyła swej symboliki oraz ikonografii realnym - jakkolwiek efemerycznym - ruchom społecznym. Można zatem twierdzić, że o ile komiks jest zarazem dziełem sztuki, jak i wypowiedzią polityczną, to protesty antysystemowe wykorzystujące symbole z "V jak Vendetta" (maska Guya Fawkesa) stanowią zarazem wypowiedź polityczną, jak i dzieło sztuki/performance. Czy można sobie wyobrazić pełniejsze, bardziej eleganckie i satysfakcjonujące "domknięcie kręgu"? Jedyne co przychodzi mi do głowy to udana rewolta anarchistyczna zakończona budową i wysadzeniem w powietrze pomnika "V".

"V jak Vendetta" to opowieść polityczna i głęboko humanistyczna, jedna z tych nielicznych historii, w której śledząc problemy instytucji, władzy i społeczeństwa nigdy nie tracimy z oczu uwikłanych w nie jednostek. Uwzględnić oba aspekty człowieczeństwa - indywidualny i społeczny, pokazując relacje między nimi, tragedię wynikającą z ich zaburzenia oraz istotę autonomii i wolności człowieka - nie jest to łatwe zadanie. Moore w moim odczuciu to osiągnął.

Alan Moore nie ukrywał i nie ukrywa swoich poglądów politycznych - jest zadeklarowanym anarchistą. Jego zdaniem anarchia stanowi jedyną naturalną formę organizacji ludzkich społeczeństw, wszystkie inne rozwiązania kwestii władzy nieuchronnie zmierzają ku patologii, zniewoleniu i przemocy. Problem polega na tym, że ludzie przyzwyczaili się do życia w stanie upodlenia i nie są w stanie nie tylko wytworzyć, ale nawet wyobrazić sobie wyzwalającej alternatywy. Są jak zwierzęta urodzone i wychowane w niewoli. Jeśli chcemy wypuścić je na wolność, nie wystarczy otworzyć klatek - należy je zniszczyć (to doktryna "V", nie Moore'a, który odżegnuje się od rewolucji z użyciem przemocy). Jak bardzo trafnie stwierdza "V" - "Wolność jest przerażająca" (Popper się kłania). Brzmi znajomo? Oczywiście. To doktryna, która zapoczątkowała rozwój nowoczesnego terroryzmu w ostatnim 20-leciu XIX wieku. Nieczajew mógłby być alter ego V, z pewnością doskonale by się rozumieli, "Katechizm rewolucjonisty" znajduje się niewątpliwie na jednej z półek Galerii Cieni, być może między dziełami zebranymi Szekspira, "Ucieczką od wolności" i "The Pilgrim's Progress" Bunyana. W fazie pierwszej przemiany konieczni są bezwzględni niszczyciele, którzy splotą ideę wolności z symboliczną przemocą, zdelegitymizują rządy i spełnią rolę zapalnika masowej rewolty. Potem niszczycielom się podziękuje i nastanie czas twórców, rozpocznie się era "czynienia swej woli", jak mówi V słowami Crowleya.

"V jak Vendetta" to opowieść o zemście, miłości, władzy, polityce oraz terroryzmie. Przede wszystkim jednak to deklaracja wiary w ludzkiego ducha, zdolnego i przeznaczonego do wolności oraz manifest anarchizmu. Interesujące jest przy tym, iż skądinąd świetna i stosunkowo wierna adaptacja filmowa jak ognia unika wspominania o anarchii. Wzbudziło to oczywiście zrozumiałą irytację Moore'a. Twórcy filmu zatrzymali się w pół drogi. Jeśli chcieli uniknąć oskarżeń o apologetykę terroryzmu - nie mogło się to udać, bo filmowy V to terrorysta z krwi i kości. Zarówno komiks, jak i film to doskonałe zobrazowanie procesu terrorystycznego - niekoniecznie w jego wymiarze obiektywnym, lecz raczej subiektywnym - prezentuje się tu doktrynę i teorię terroryzmu, jego wydestylowaną istotę i wyidealizowaną (pod względem skuteczności) mechanikę. Co najważniejsze, pokazuje się wyraźnie, że terroryzm nie jest wyłącznie działaniem, że praxis towarzyszą wyobrażenia, percepcje, stan umysłu i ducha, emocje oraz - przede wszystkim - idee. Idee są tu traktowane jako paliwo historii, Idea stanowi nieuchwytną, lecz realną siłę, potężniejszą od armat i pałek. Ludzie rozpaleni do białości najgorętszymi z możliwych idei, wyzwalają się z więzienia życia i strachu przed śmiercią, przechodzą nieodwracalne katharsis (V w ogniu, Evey w deszczu) i są w stanie przestawić zwrotnice Historii na przekór "realnemu" stosunkowi sił. Najważniejsza kwestia "V jak Vendetta": "Ten płaszcz nie okrywa ciała i krwi, które da się zabić. Okrywa jedynie ideę. A idee są kuloodporne". Jak stwierdził Napoleon Bonaparte, na świecie są tylko dwie potęgi - duch i miecz, lecz na końcu zawsze zwycięża duch. To credo terroryzmu, lecz oczywiście nie tylko terroryzmu - podpisaliby się pod tym rownież idealiści odżegnujący się od używania przemocy. "V jak Vendetta" pokazuje terroryzm zarówno w wymiarze politycznym (dlalektyka władzy i oporu),jak i emocjonalnym i psychologicznym - opór jako wyzwolenie wewnętrzne, konieczność zachowania wolności, autonomia jako tożsamość, niezdobyta enklawa wolności. Moore pokazuje stan umysłów ludzi władzy i ludzi ową władzę zwalczających.

A jednak między komiksem a filmem istnieje pewien dysonans. Komiks opowiada o starciu faszyzmu (istotą "poIitycznego zła") ze swoją antytezą - anarchią. Filmowy V sprawia wrażenie bojownika o wolność - w "słusznym" sensie, czyli utożsamianą z demokracją przedstawicielską. Nie mówi się tego wprost, ale i nie dementuje, a takie jest "domyślne przyzwyczajenie" odbiorcy w kontekście narracji "wolnościowej". Taką koncepcję, jak sądzę, łatwiej przełknąć "opinii publicznej", czy "widowni". Tymczasem oryginalny V demokrację przedstawicielską i każdą inną ma za nic i wygłasza prawdziwe poematy ma cześć anarchii. Wystarczy porównać jedną z kluczowych w komiksie scen czyli dialog/monolog V z Temidą, na chwilę przed wysadzeniem budynku sądu. W filmie mamy krótkie zdanie o tym, jak Temida oddała się na służbę politycznym zbirom. Tekst komiksowy warto przytoczyć:

""Kochałem cię jako osobę, jako ideał. Ale to było dawno temu. Obawiam się, że teraz jest ktoś inny (...) To przecież twoja niewierność rzuciła mnie w jej ramiona (...) sądziłaś, że nie wiem o twoim małym skoku w bok. Ale wiem. Wiem o wszystkim. I wcale się nie zdziwiłem, kiedy się dowiedziałem. Zawsze miałaś słabość do mężczyzn w mundurach (...) czy zaprzeczysz, że miał cię tak jak chciał, a ty pozwoliłaś mu na wszystko? (...) A więc nareszcie odkryłem prawdę. Już nie jesteś moją Temidą. Teraz należysz do niego. Poszłaś do łóżka z kimś innym. Dobrze, ale ta gra jest dla dwojga.
- Och! Ach! K-kim ona jest, V? Jak ma na imię?
- Na imię ma anarchia. I jako kochanka nauczyła mnie więcej niż ty kiedykolwiek. Nauczyła mnie, że sprawiedliwość nie ma sensu bez wolności. Ona jest uczciwa. Nie składa obietnic i żadnych nie łamie. Inaczej niż ty, nierządnico (...) A więc żegnaj, miła pani. Nasze rozstanie smuci mnie nawet teraz, mimo że nie jesteś już tą kobietą, którą niegdyś kochałem. Oto pożegnalny prezent. Składam go u twych stóp.
(Wybucha bomba)
"Płomienie wolności. Piękne i sprawiedliwe. Ach, moja kochana anarchio... Piękności, aż dotąd nie znałem twego oblicza".

I dalej, w księdze trzeciej:

"Moją miłością była Temida. Wielbiłem ją zauroczony jej prawdą i słodyczą... Do czasu, gdy za moimi plecami związała się z człowiekiem, który ją zbeszcześcił; okrutnym i brutalnym, zionącym smrodem spalonych dzieci. On ją odmienił. Zaczęła gustować w skórze, łańcuchach i biczach. Temida, którą kochałem, odeszła. Ta, która miała łagodne oczy, która stawiała małe i ostrożne kroki. Odmieniona, patrzyła przez wąskie szpary i miażdżyła dobrych ludzi swym bezlitosnym obcasem".

Natomiast w jednym z liścików rozsyłanych przez V czytamy, iż prawo "dziwką jest tanią, do której cnotliwi nie muszą się wdzięczyć, a łotry ją pieprzą, a potem zwiewają".

I dalej:

"Anarchia łączy się z hukiem bomb i kanonadą dział".

"Anarchia ma dwa oblicza: twórcy i niszczyciela. Niszczyciele obalają imperia, przygotowując fundamenty zgliszcz, na których twórcy mogą budować lepszy świat. Zgliszcza kładą kres dalszym działaniom niszczycieli. A zatem precz z nitrogliceryną! Precz z niszczycielami! Nie ma dla nich miejsca w naszym lepszym świecie. Ale wznieśmy toast za wszystkich naszych terrorystów, wszystkich drani, podłych i niewybaczalnych... Wypijmy za ich zdrowie, aby ich więcej nie spotkać".

"Od zarania ludzkości garstka ciemiężycieli brała odpowiedzialność za nasze życia. Odpowiedzialność, którą winniśmy wziąć sami. Czyniąc tak, odebrali nam władzę. Zachowując bezczynność, oddaliśmy ją. Widzieliśmy, jak ich droga prowadzi przez obozy i wojny, prosto do rzeźni.  Anarchia proponuje inną drogę. Wraz z anarchią z gruzów powstaje nowe życie, powraca nadzieja. Mówią, że anarchia umarła, ale... Doniesienia o jej śmierci były mocno przesadzone".

Krótko mówiąc, film charakteryzuje pewien paradoks. Chociaż jest dość wierną adaptacją (brakuje tu jednak m.in. wulgarnej, sadomasochistcznej burleski, w duchu "Kabaretu" Boba Fosse'a),pomija kluczowy aspekty komiksu, czyli przesłanie (propagandę - jak to ujmuje sam Moore) anarchistyczne. Ponadto wprowadza element islamofobii i umieszcza sytuację w kontekście "wojny z terroryzmem". Moore nie może być zadowolony z filmowych aktów oporu polegających na przechowywaniu zakazanego Koranu, czy wychwalania tego ostatniego, zważywszy, że w jego opinii religia stanowi "duchowy ekwiwalent faszyzmu".

Komiks (oraz film) świetnie eksponuje dziwaczną logikę polityki. Więzienie (symulowane) staje się metodą uwolnienia ludzkiego ducha. Życie samo w sobie jest natomiast więzieniem. Jest to również charakterystyczny element doktryny rozmaitych ruchów stosujących terroryzm. Wolność jest iluzją w faszystowskim systemie, śmierć albo gotowość na śmierć jest wyzwoleniem.

V powiada do Evey:
"Jesteś w więzieniu, Evey. Urodziłaś się w więzieniu. Siedzisz w nim tak długo, że straciłaś wiarę w istnienie zewnętrznego świata". Nic dziwnego, że komiks zainteresował twórców "Matrixa" (producenci filmu),którego przesłanie jest w istocie identyczne. "Szczęście to więzienie. Najbardziej zdradzieckie ze wszystkich więzień" - mówi V, a mógłby powiedzieć również Morfeusz.

"V jak Vendetta" to - między innymi - rodzaj wykładu politycznego. Mamy na miejscu wszystkie elementy, jak klocki układanki, czy raczej kostki domina, które układa i przewraca V. Istnieje diagnoza (więzienie),metoda ucieczki (terroryzm i rewolucja) oraz prognoza - anarchia wyłaniająca się z przejściowego stanu chaosu. Ofiary i chaos są nieuniknione, droga do pokoju prowadzi przez wojnę, na ląd utopii nie da się przejść suchą nogą, droga do niej prowadzi bowiem przez morze krwi, na na horyzoncie zawsze majaczy jakaś krwawa kulminacja (Apokalipsa, Dagor Dagorath, Wielka Rewolucja, Ostatnia Bitwa),która na zawsze odmieni oblicze świata i uwolni go od zdefiniowanego skażenia. Celem ostatecznym w tym wypadku jest "Kraina Rób Co Chcesz", domena anarchii.

Moore prezentuje przy okazji mechanikę polityki w przededniu rewolty:

"Nie należy zbytnio polegać na milczącej większości, gdyż cisza jest rzeczą kruchą. Jeden głośny dźwięk, i znika". Głośny dźwięk może być oczywiście hukiem bomby.

"Hałas zależy od ciszy, która go poprzedza. Im większy spokój, tym bardziej szokujący grzmot pioruna. Nasi włascy już od pokoleń nie słyszeli głosu ludu... A jest on o wiele głośniejszy niż im się wydaje". Jak to ujmuje filmowy V: "Nie powinniśmy bać się władzy. To władza powinna się bać nas". W komiksie nie może tego powiedzieć, bo władza ma po prostu zniknąć.

"Narzucony porządek sprowadza niezadowolenie, matkę nieporządku; rodzica gilotyny. Społeczeństwa autorytarne są jak układy łyżwiarskie. Zawiłe, mechanicznie precyzyjne i, ponad wszystko, niepewne. Pod kruchą powłoką cywilizacji kotłuje się zimny chaos... A w niektórych miejscach skorupa lodu jest zdradziecko cienka".

"Władza, kiedy odkryje, że chaos depcze jej po piętach, posłuży się najgorszymi podłościami, aby utrzymać fasadę porządku... Ale będzie to porządek bez sprawiedliwości, miłości i wolności, który długo nie powstrzyma upadku świata w pandemonium".

"Władza wyznacza dwie role: kata i ofiary, zmienia ludzi w ponure manekiny, które boją się i nienawidzą, podczas gdy kultura pogrąża się w otchłani. Władza niszczy wychowanie ich dzieci, zmienia ich miłość w walkę kogutów".

"Równość i wolność nie są zbytkami, z których można łatwo zrezygnować. Bez nich porządek musi runąć w niewyobrażalną głębię".

Moore słowami V utrzymuje, iż anarchia jest nie tylko możliwa, ale konieczna i naturalna. Teoria mówi, że po fazie chaosu, Vervirrung, nastąpi faza Ordnung "era prawdziwego, dobrowolnego porządku". Co jednak charakterystyczne, o ile widzimy jak pod wpływem terroryzmu oraz społecznego wrzenia społeczeństwo autorytarne wali się w gruzy i zastępuje je chaos (cytowany jest Yeats: Kołując coraz szerszą spiralą sokół przestaje słyszeć sokolnika. Wszystko w rozpadzie... w odśrodkowym wirze"),akcja zatrzymuje się na tym etapie i nie pokazuje wyłaniania się anarchistycznego porządku. I tu widzę realny problem i lukę w teorii: co właściwie ma powstrzymać ludzi przez odbudową instytucji politycznych, czyli przejęciem władzy przez najsilniejszą grupę zbirów? Więzienie zdaje się tkwić nie w instytucjach, ale w ludzkiej naturze. Moore temu zdecydowanie zaprzecza, ale jego argumenty mnie niestety nie przekonują.

A film dokłada do komiksu bardzo zgrabną i ważną kwestię:
Evey: "Mój ojciec mawiał, że artyści kłamią, by ukazać prawdę, a politycy, by ją ukryć".

Ironia polega na tym, że buntownicze w zamierzeniu, destrukcyjne, irredentystyczne, radykalne dzieła sztuki - o ile są wystarczająco wybitne - z czasem ulegają petryfikacji, mumifikacji i stają się szacownymi eksponatami na przykurzonej półeczce z napisem "Klasyka". W wypadku "V jak Vendetta" nie nadszedł jednak jeszcze ten czas. Komiks zachowuje - w moich oczach - świeżość...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
551
39

Na półkach: ,

Zdecydowanie godna polecenia. Film niestety się nie umywa.

Zdecydowanie godna polecenia. Film niestety się nie umywa.

Pokaż mimo to

avatar
588
70

Na półkach: , ,

Naprawdę świetny komiks, z piękną kreską Lloyda. Totalitaryzm i postapokalipsa- czyli dwie rzeczy, które tygryski lubią najbardziej. No i wiele przemyśleń, teorie anarchistyczne i mnóstwo cytatów z Szekspira. Polecam.

Naprawdę świetny komiks, z piękną kreską Lloyda. Totalitaryzm i postapokalipsa- czyli dwie rzeczy, które tygryski lubią najbardziej. No i wiele przemyśleń, teorie anarchistyczne i mnóstwo cytatów z Szekspira. Polecam.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    151
  • Chcę przeczytać
    140
  • Komiksy
    28
  • Posiadam
    27
  • Ulubione
    19
  • Komiks
    8
  • Komiksy
    5
  • Chcę w prezencie
    5
  • 2011
    2
  • Literatura angielska
    2

Cytaty

Więcej
Alan Moore V jak vendetta, tom 1 Zobacz więcej
Alan Moore V jak vendetta, tom 1 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Świat Akwilonu: Magowie: Eragan. Tom 02 Stephane Crety, Nicolas Jarry
Ocena 6,7
Świat Akwilonu... Stephane Crety, Nic...
Okładka książki Quo Vadis Patrice Buendia, Cafu, Henryk Sienkiewicz
Ocena 6,0
Quo Vadis Patrice Buendia, Ca...

Przeczytaj także