rozwińzwiń

Iluminacje

Okładka książki Iluminacje Alan Moore
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Iluminacje
Alan Moore Wydawnictwo: Wydawnictwo Echa literatura piękna
560 str. 9 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Illuminations
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Echa
Data wydania:
2023-11-08
Data 1. wyd. pol.:
2023-11-08
Data 1. wydania:
2022-01-01
Liczba stron:
560
Czas czytania
9 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382521405
Tłumacz:
Tomasz Wyżyński, Robert Sudół, Paulina Braiter-Ziemkiewicz, Wojciech Szypuła, Paweł Podmiotko, Łukasz Witczak, Krzysztof Cieślik, Michał Rogalski, Aga Zano
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Opowieści Jutra Alana Moorea Jim Baikie, Hilary Barta, Melinda Gebbie, Alan Moore, Kevin Nowlan, Rick Veitch
Ocena 7,8
Opowieści Jutr... Jim Baikie, Hilary ...
Okładka książki Green Lantern: Opowieści o Korpusie Zielonych Latarni Mike W. Barr, Dave Gibbons, Todd Klein, Alan Moore, Kevin O'Neill, Joe Staton, Len Wein
Ocena 5,7
Green Lantern:... Mike W. Barr, Dave ...
Okładka książki Liga Niezwykłych Dżentelmenów. Nemo. Trylogia Alan Moore, Kevin O'Neill
Ocena 6,8
Liga Niezwykły... Alan Moore, Kevin O...
Okładka książki Tom Strong. Tom 3 Alan Moore, Chris Sprouse
Ocena 6,6
Tom Strong. Tom 3 Alan Moore, Chris S...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
29 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
55
43

Na półkach:

Zmęczyłem trzy opowiadania, więc może potem karuzela się rozkręca i zaczyna się literacka uczta - ja się tego już nie dowiem. Miałkie to takie wszystko, nic szczególnego autor nie ma do powiedzenia, a ten brak przesłania ukrywa za pretensjonalnym, nadętym stylem (zwłaszcza pierwsze opowiadanie cierpi na tą przypadłość). Nie polecam nawet fanom komisowej twórczości autora.

Zmęczyłem trzy opowiadania, więc może potem karuzela się rozkręca i zaczyna się literacka uczta - ja się tego już nie dowiem. Miałkie to takie wszystko, nic szczególnego autor nie ma do powiedzenia, a ten brak przesłania ukrywa za pretensjonalnym, nadętym stylem (zwłaszcza pierwsze opowiadanie cierpi na tą przypadłość). Nie polecam nawet fanom komisowej twórczości autora.

Pokaż mimo to

avatar
292
291

Na półkach: ,

Urodzony w Northampton w angielskim hrabstwie Northamptonshire wybitny scenarzysta komiksowy Alan Moore, długo związany z amerykańskim gigantem wydawniczym DC Comics – autor między innymi serii „V jak Vendetta” (1982-1985, 1988-1989),przeniesionej na ekran w 2005 roku przez Lilly i Lanę Wachowski, „Strażnicy” (1986-1987),„Prosto z piekła” (1989-1996),zaadaptowanej na ekran przez Alberta i Allena Hughesa: film „Z piekła rodem” z 2001 roku, „Batmana: Zabójczego żartu” (1988) i cyklu „Liga Niezwykłych Dżentelmenów” (1999-2019); pierwsza wersja filmowa ukazała się w roku 2003 w reżyserii Stephena Norringtona - okultysta, mag ceremonialny, anarchista i powieściopisarz („Voice of the Fire” 1996, „Jerusalem” 2016) w 2022 roku, tym samym, w którym obwieścił koniec kariery komiksowej, po trzech latach spekulacji (faktycznie z komiksowej sceny zszedł w połowie 2019 roku) zaprezentował owoc swojej przeszło czterdziestoletniej, oczywiście nieciągłej, pracy. Zbiór epickich opowieści zatytułowany „Illuminations” (pol. „Iluminacje”),w skład którego weszło osiem opowiadań i coś, co Moore nazwał „krótką historią, która wymknęła się spod kontroli”, nieplanowanie rozrosła; formalnie rzecz biorąc powieść, jednocześnie jednak autor traktuje ją jako opowiadanie, gdyż podejrzewa, że gdyby powstawała ze świadomością tworzenia czegoś większego, przybrałaby mniej radykalną formę. Pierwsze polskie wydanie debiutanckiego zbioru opowiadań - plus jedna hipotetyczna powieść - Alana Moore'a przygotowało wydawnictwo Echa (właściwie imprint literacki oficyny Czarna Owca) na rok 2023. Edycja w twardej oprawie „pokolorowanej” przez Piotra Cieślińskiego, założyciela firmy Dark Crayon.

„Co możemy wiedzieć o Thundermanie” (oryg. „What We Can Know About Thunderman”),tłum. Paweł Podmiotko
Satyra kafkowska, czyli [definicja Alana Moore'a] groteskowa opowieść upiorna. O przemyśle komiksowym. Najwyżej trzywierszowy konspekt zakładał surrealistyczne pięcie się jednostki po korporacyjnych szczeblach drabiny wydawniczej, fikcyjnej wytwórni komiksów z siedzibą w Nowym Jorku, specjalizującej się w historiach o superbohaterach w trykotach. Po namyśle Alan Moore stwierdził, że najlepiej będzie po prostu niezwłocznie przelewać na papier przeróżne scenki zwyczajowo pchające mu się do głowy i sprawdzić, gdzie go to zaprowadzi. Ilekroć naszedł go jakiś zwariowany pomysł, czym prędzej, nie pozwalając mu okrzepnąć, robił z niego małą opowieść, formował w segment tego zabawnie pulsującego organizmu. Segmentacja artystyczna, odcinek za odcinkiem bez gwarancji na spięcie tego w sezon. Sezon serialu o komiksiarzach. Niechronologiczny zapis zdarzeń, wywiady, recenzje, felietony, protokół przesłuchania „podejrzanego”, transkrypcje nagrań, screeny z fanowskiego forum internetowego i inne eksperymenty stylistyczne w przepełnionym goryczą liście miłosnym bodaj jednego z najsłynniejszych twórców komiksów w historii tego medium. Powieść lub monstrualne opowiadanie, ewentualnie gargantuiczna nowela w gęstych oparach niebiańsko smakującego absurdu. Tak mogłoby wyglądać wspólne dzieło Franza Kafki, Howarda Phillipsa Lovecrafta i Williama Sewarda Burroughsa II (tutaj mam na myśli jego „Nagi lunch”, powieść przeniesioną na ekran w 1991 roku przez mistrza body horroru Davida Cronenberga). Surrealizm nieupilnowany, wolność totalna wyobraźni wszechpotężnej. Zaczynamy w sierpniu 2015 w Jadłodajni u Carla. Tam poznajemy Klub Kolacyjny Niezliczonych Ziemskich Globów w składzie: Jerry Binkle, Don Wheems, Brandon Chuff i Milton Finefinger (Moore był zdumiony i niezmiernie uradowany pociesznymi personaliami, jakie przychodziły mu do głowy w pracy nad „Co możemy wiedzieć o Thundermanie”),komiksowy kolektyw, pracujący dla typowo żarłocznej korporacji American. Następnie przenosimy się do sierpnia 1959 roku, by nawiązać znajomość z Worsleyem Porlockiem, małym chłopcem z wielką pasją, który będzie miał szczęście (i nieszczęście?) zarabiać na tym, co kocha. Miłość teoretycznie toksyczna, niesłabnąca nawet w obliczu kurczącego się kolektywu uzależnionych. Narkomani na odwykach i on, redaktor naczelny obłąkanej machiny kapitalistycznej, zawzięcie racjonalizujący nieprawdopodobne zdarzenia - jakby żywcem wydarte z koszmarów sennych lokatora „domu bez klamek” - w patologicznej rodzinie (na wymarciu?) amerykańskich obsesjonatów historii obrazkowych. Złośliwi twierdzą, że branża komiksowa infantylizuje społeczeństwo, aby bogaci bez przeszkód mogli się bogacić, a autokratyzm w spokoju rozkwitał. Prawdziwa historia amerykańskiego pop-artu w fantastycznie przejaskrawionym wydaniu. Konsumpcyjne szaleństwo, korporacyjna pazerność, chaotyczna indoktrynacja (Moore nie wierzy w szeroko zakrojone spiski – jego zdaniem prawda o świecie jest dużo bardziej przerażająca, w jego przekonaniu tym okrętem nikt nie steruje, żyjemy w cywilizacyjnej entropii) w karnawałowym kostiumie spod znaku makabreski. Według mnie arcydzieło literatury światowej, ale pewnie jestem nieobiektywna, bo zakochałam się w tym utworze. Miłość podobno wszystko wybacza, więc...

Powieść, nie-powieść „Co możemy wiedzieć o Thundermanie” Alana Moore'a obsadziłam „poza konkurencją” - nie uwzględniłam w subiektywnym zestawieniu opowieści zgromadzonych w tomie „Iluminacje” z powodu nieprzystającej do reszty objętości. Stwierdziłam, że to byłaby „walka na nierównych zasadach”, stawianie zawodnika wagi ciężkiej przeciwko zawodnikowi wagi piórkowej. Nieuczciwe. W każdym razie poniżej co nieco o pozostałej zawartości omawianej kolekcji wirtuoza z Wielkiej Brytanii.

Miejsce 1. „Zimny odczyt” (oryg. „Cold Reading”),tłum. Łukasz Witczak
Ricky Sullivan zarabia na życie wmawianiem ludziom, że kontaktuje się z ich nieżyjącymi bliskimi, a jego najnowszym klientem jest David Berridge, który niedawno stracił brata bliźniaka. Wykorzystując sprawdzone metody, szarlatan błyskawicznie rozwiewa sceptycyzm gościa i nie ma nic przeciwko natychmiastowemu udaniu się do mieszkania zmarłego z rozentuzjazmowanym Dave'em.
Bezpośrednia relacja samozwańczego medium usprawiedliwiającego swój sposób na życie szczerą troską o samopoczucie bliźnich. Z jego dygresji wynika natomiast coś wprost przeciwnego. Człowiek przesadnie skupiony na sobie, patrzący z góry na mniej zaradnych, za to wytrawny gawędziarz:) Porywająca narracja kapryśnego boga cynika oszukującego samego siebie, który w mglisty wieczór (pachnie ghost story z epoki wiktoriańskiej) wybiera się na krótki spacer z pogrążonym w żałobie klientem. Nieoczywista opowieść niesamowita, dziarsko maszerująca do niebanalnego finału. Neogotycka perełka.

Miejsce 2. „Hipotetyczna jaszczurka” (oryg. „Hypothetical Lizard”),tłum. Robert Sudół
Som-Som w dzieciństwie została sprzedana przez własną matkę właścicielce Domu bez Zegarów, gdzie poznała menażerię dziwolągów zajmujących się zaspokajaniem wszelkich seksualnych potrzeb ludzi, których stać na ich wyszukane usługi. Som-Som przeznaczono czarnoksiężnikom, co wiązało się z koniecznością poślubienia Milczenia, czyli poddania się neurologicznemu zabiegowi, którego przerażających skutków niepodobna odwrócić. Kobieta nie jest jednak pewna, czy znaczne upośledzenie zdolności komunikowania się jest wygórowaną ceną za nieopisaną poprawę postrzegania wszechświata i/w tym istot żywych. Najwybitniejsi mędrcy i filozofowie nie mogą się z nią równać w sztuce zgłębiania tajników doczesności. Głowę Som-Som zaprząta jednak tylko jedno życie: odznaczająca/odznaczający się żelazną determinacją Raura Czin, mieszkanka Domu bez Zegarów zdecydowana do utraty tchu walczyć o swoje marzenia. Tylko czy zrezygnuje z miłości dla upragnionej kariery daleko od bezdusznych murów domu publicznego?
Klasyczny motyw ubrany w fantasmagoryczne szaty. Czytelnik w jakimś stopniu – domyślam się, że zaledwie w ułamku – przejmuje niezwykły sposób patrzenia frapująco enigmatycznej (osobowość wymazana?) kurtyzany czarnoksiężników. Ludzkie oko w labiryncie wieloznaczności, ledwie prześlizgujące się po okrutnie zabazgranych ścianach, z których w przelocie wyłaniają się jakieś przerażające kształty. Każda próba objęcia wzrokiem całości, a nawet pochwycenia migających pojedynczych obrazów kończy się niepowodzeniem. Obłęd dostrzegany kątem oka, dezorientacja, opowieść wprawiająca w osłupienie ponoć bezkresną wyobraźnię, histeria wszechświata rezonująca w niestandardowej opowieści o miłości trującej. Sensualizm Alana Moore'a. Proza jak heroina – odlot gwarantowany.

Ex aequo. „Nawet nie legenda” (oryg. „Not Even Legend”),tłum. Tomasz Wyżyński
Konferencja Centrum Studiów nad Incydentami Cudownymi, Osobliwymi i Niewytłumaczalnymi (CSICON),założonej pół żartem, pół serio organizacji pozarządowej, którą poświecono planowanemu nowemu kierunkowi rozwoju działalności. I kartki wyrwane z dziennika jednej z ukrytych istot, przedstawiciela gatunku szepczących wacków (prawda, że przeurocza nazwa?),zawsze chętnego dowiedzieć się, co go czeka w ciągu poprzedniego tygodnia. Stworzenia - z braku lepszego słowa w tej fascynująco pomieszanej egzystencji - aktualnie zafrapowanego zagadką wścibskich badaczy zjawisk wykraczających poza znane kategorie.
Zwierzenia zdumiewającej istoty, która na pierwszy rzut oka wygląda znajomo, ale po bliższym przyjrzeniu niezaprzeczalnie wymyka się ziemskim klasyfikacjom. „Równolegle” poznajemy egzotyczną zbieraninę członków naszego gatunku, w większości znudzonych pracowników niekonwencjonalnej firmy. Błądzących gdzieś myślami podczas wymuszenie entuzjastycznej gadaniny prezesa. Ludzie w maskach i nie-człowiek żyjący niechronologicznie. Zielona pożywka dla wyobraźni, ale ostrożnie, bo przedawkowanie grozi kompletnym odklejeniem. Kosmos.

Ex aequo. „Ta ostatnia niedziela” (oryg. „Location, Location, Location”),tłum. Wojciech Szypuła
Prawniczka Angie z angielskiego miasteczka Bedford przybywa na umówione spotkanie z wyjątkowym klientem, którego ma oprowadzić po przekazanej mu posiadłości. Kobieta początkowo jest onieśmielona tak zacnym towarzystwem, ale zaskakująco swobodny sposób bycia królewskiego dziedzica – mów mi Jez – działa jak balsam na zszargane nerwy pani adwokat. Uspokaja struchlałą duszę wybranej. Więcej czasu Angie będzie potrzebować na przyzwyczajenie się do niecodziennych widoków na planecie Ziemia.
Apokalipsa według Alana Moore'a. Dowcipne uwagi i całkiem trafne spostrzeżenia poczynione w nietykalnym świecie nie-przedstawionym. Ryzykowna reinterpretacja (dość powiedzieć, że w tym znajomym i zarazem obcym tłumie, mignęło mi opowiadanie „Maryja” Johna Eversona),sensowne postrzeganie boskości, obawiam się jednak, że temu eksperymentowi nie każdy radośnie się podda. Ludzkość nie jest na to gotowa – może nie powinna, nie wnikam, ale pamiętając kontrowersyjną hipotezę pewnej polskiej wokalistki (o pisaniu w stanie nietrzeźwości) można się zastanawiać, czy chociaż w fikcyjnym uniwersum takie rzeczy są społecznie akceptowalne. W sumie można się zastanawiać nad wieloma rzeczami w tym kończącym się świecie stwórcy-prowokatora. Można się oburzać albo zachwycać, trudniej pozostać obojętnym. To w ogóle wykonalne? Mnie w każdym razie ta literacka wędrówka duchowo wzbogaciła.

Ex aequo. „Nieprawdopodobnie złożony stan skupienia energii” (oryg. „The Improbably Complex High-Energy State”),tłum. Aga Zano
Na początku było Panperule. Pierwsza istota rozumna, mózg Boltzmanna, fałszywy bóg kłamstwami i manipulacją podporządkowujący sobie młodsze stworzenia. To ono położyło podwaliny pod społeczeństwo i ustrój autorytarny. TYM OTO Panperule!
Supernowa lingwistyczna. Oszałamiająca stylem pre-prehistoria, alternatywna teoria ewolucji, nieznana opowieść o początku wszechświata. Tragikomiczna, bo takie jest życie:) Moore'owa nowomowa zręcznie posplatana z fachowym żargonem, niemniej na dłuższą metę taka ekwilibrystyka języka może męczyć. Ale wówczas z odsieczą powinny pośpieszyć hipnotyczne właściwości tego dydaktyczno-rozrywkowego tekstu. Ode mnie senność z łatwością odgoniły.

Miejsce 3. „Aż w końcu, żeby zapełnić ciszę” (oryg. „And, at the Last, Just to Be Done with Silence”),tum. Paulina Braiter
Dwóch towarzyszy niedoli dzieli się wspomnieniami z najgorszego okresu swego ziemskiego żywota, męki zgotowanej w ramach kary za popełnione zbrodnie. Próbują też ustalić tożsamość jednego z nich i dumają nad najbliższą przeszłością, która, muszą przyznać, rysuje się w niewesołych barwach.
Post-egzystencjalizm w formie dialogowej. Może reinterpretacja mitu o Syzyfie... Trudno orzec, bo indywidualizm twórczy Alana Moore'a zaciera ewentualne wpływy. Zagadkowy świat przedstawiony napromieniowany unikalną wyobraźnią „okultysty słowa pisanego”. Świata przesiąkniętego rezygnacją, trwogą, wyrzutem, ale już niekoniecznie szczerym żalem za grzechy. Rozmowa jak nie każda inna.

Miejsce 4. „Iluminacje” (oryg. „Illuminations”),tłum. Krzysztof Cieślik
Bezimienny protagonista po rozwodzie z żoną, pod wpływem wspomnień ze szczęśliwego dzieciństwa, rezerwuje sobie tygodniowy pobyt na kempingu Ocean Vista, niegdyś South Becks, w angielskiej miejscowości Welmouth, gdzie przed laty spędzał wakacje z rodzicami. Mężczyzna szybko pożałuje swej decyzji, bo oczekiwał regenerujących spacerów szlakiem słodkich wspomnień, a dostał namacalne dowody postępujących brzydkich zmian oraz gorzką konstatację, że pamięć lubi koloryzować rzeczywistość.
Alan Moore natchniony twórczością Raya Bradbury'ego? Tak czy inaczej, utrzymana w nostalgicznym tonie opowieść o przeklętej przemijalności, zjawisku, którego nie sposób zatrzymać, niepodobna na wieki zostać w krainie (nie)powszechnej szczęśliwości. O tęsknocie za dzieciństwem, poczuciu straty, rozdzierającym żalu za utraconym życiem. Monotematyczna wędrówka, jak dla mnie za mało konkretna, ale trochę nadrabia mroczną końcówką.

Ex aequo. „Amerykańskiemu światłu w hołdzie” (oryg. „American Light: An Appreciation”),tłum. Michał Rogalski
Analiza poematu „Amerykańskie światło” pióra Harmona Belnera, opisującego jego dwunastogodzinną wędrówkę po San Francisco, która najprawdopodobniej odbyła się w roku 1979. Bitnikowski sen homoseksualnego poety.
Zabawa formą. Obszerne przypisy Alana Moore'a - „podszywającego się” pod niejakiego C.F. Birda - w którym rozkłada na czynniki pierwsze własny poemat, autorstwa którego „zrzekł się” na rzecz postaci fikcyjnej. Biografia nieistniejącego poety, geneza jego opus magnum, dotąd w niedostatecznym stopniu omówionego, żeby nie powiedzieć nietaktownie omijanego przez poważnych badaczy literatury. Ambitne przedsięwzięcie zachwycające środkami stylistycznymi, ale jako opowiadanie średnio się sprawdza. W każdym razie mnie sama opowieść (neofabuła?),abstrahując od nietuzinkowej formy, nie uwiodła.

Illuminati Alan Moore i jego prestidigitatorskie sztuczki prozatorskie. Specyficzny gatunkowy przekładaniec. Zbiór dziewięciu historii prawdopodobnie najbardziej inspirującego mistrza dekonstrukcji szeroko pojętej fantastyki. Nieszablonowe historie ceremonialnego maga-literata. Olśniewające „Iluminacje” giganta komiksu (nie tylko?) dla zwolenników opowieści niegraficznych. Otwartych na eksperymenty artystyczne, zainteresowanych wycieczkami na Wyspy Dziewicze Wyobraźni. Dla ciekawych nowych doznań.

https://horror-buffy1977.blogspot.com/

Urodzony w Northampton w angielskim hrabstwie Northamptonshire wybitny scenarzysta komiksowy Alan Moore, długo związany z amerykańskim gigantem wydawniczym DC Comics – autor między innymi serii „V jak Vendetta” (1982-1985, 1988-1989),przeniesionej na ekran w 2005 roku przez Lilly i Lanę Wachowski, „Strażnicy” (1986-1987),„Prosto z piekła” (1989-1996),zaadaptowanej na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
147
77

Na półkach:

Doskonaly jezyk i niezwykla wyobraznia autora tylko w niektorych opowiadaniach spelnila moje oczekiwania i to tez nie calkowicie. Wydawalo mi sie,ze to bedzie pozycja dla mnie,niestety nie zadzialalo

Doskonaly jezyk i niezwykla wyobraznia autora tylko w niektorych opowiadaniach spelnila moje oczekiwania i to tez nie calkowicie. Wydawalo mi sie,ze to bedzie pozycja dla mnie,niestety nie zadzialalo

Pokaż mimo to

avatar
984
436

Na półkach:

Alan Moore znany jest przede wszystkim fanom komiksów. Jest człowiekiem wielu talentów i zainteresowań. "Iluminacje" to efekt ponad czterdziestu lat pracy Brytyjczyka.
Jest to zbiór bardzo różnych opowiadań. Od apokalipsy, po dom rozkoszy. Od stworzeń z innego świata po świat komiksu.
Bardzo to była dziwna książka. Momentami pochłaniająca, momentami zupełnie nie umiałam odnaleźć się w historii. Na pewno nie można odmówić autorowi kunsztu pisarskiego. Językowo, stylistycznie to perełka i wyzwanie dla tłumacza!
To ambitny i wymagający projekt, który nie trafi do każdego czytelnika. Kilka razy chciałam zrezygnować z lektury - pierwsze opowiadanie w ogóle mnie nie przekonało. Później było lepiej. I chociaż lektura wymagała ode mnie nie lada skupienia to były przyjemne momenty. Najbardziej podobało mi się opowiadanie o Jezusie i fragmenty o Thundermanie.
To na pewno nieoczywista lektura, dla wymagającego czytelnika. Trudno mi polecić "Iluminacje". Na pewno warto poznać styl, pomysł i samemu się przekonać. Ja bywałam zachwycona i znudzona. Dla koneserów.
Współpraca reklamowa

Alan Moore znany jest przede wszystkim fanom komiksów. Jest człowiekiem wielu talentów i zainteresowań. "Iluminacje" to efekt ponad czterdziestu lat pracy Brytyjczyka.
Jest to zbiór bardzo różnych opowiadań. Od apokalipsy, po dom rozkoszy. Od stworzeń z innego świata po świat komiksu.
Bardzo to była dziwna książka. Momentami pochłaniająca, momentami zupełnie nie umiałam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2315
2315

Na półkach: , ,

Od komiksów do opowiadań!

Co może się stać, gdy wzięty (i skądinąd znakomity w swoim fachu) scenarzysta komiksowy weźmie się za pisanie opowiadań? Może z tego wyjść albo spektakularna klapa, albo... coś CO NAJMNIEJ ciekawego. W przypadku Alana Moore'a i jego "Iluminacji" nie mam żadnych wątpliwości, że ambitny projekt wydawniczy Echa zyskał właśnie kolejną zwracającą uwagę pozycję, którą zdecydowanie WARTO się zainteresować.

W swoim pierwszym zbiorze opowiadań, obejmującym ponad czterdzieści lat pracy, Alan Moore przedstawia serię szalenie różnych, ale równie niezapomnianych postaci, które odkrywają – a nawet niszczą i tworzą – niezbadane zakamarki egzystencji.

Konkubiny w fantastycznym domu rozkoszy i tragiczna historia miłosna. Paranormalna grupa badawcza zinfiltrowana przez jedną z nieziemskich istot, które chce zbadać. Surrealistyczna, kafkowska historia głównych graczy przemysłu komiksowego na przestrzeni ostatnich siedemdziesięciu pięciu lat. Pierwsze dni apokalipsy i specjalistka od prawa, która musi posprzątać ten bałagan. Duchy i stworzenia z innego świata, a także przygody mózgów Boltzmanna – i wiele innych!

"Iluminacje" to seria błyskotliwych, zaskakujących opowieści, które ujawniają pełną moc wyobraźni i magii, jak również dogłębną znajomość ludzkiej natury. Morre pokazuje, że ma dar nie tylko do rzeczy dotyczących branży komiksowej - jego talent sięga dużo dalej!

Alan Moore jest angielskim pisarzem uznawanym powszechnie za najlepszego i najbardziej inspirującego scenarzystę w historii komiksu. Jego nowatorskie dzieła to między innymiTop 10,Prosto z piekła, Zagubione dziewczęta i Liga Niezwykłych Dżentelmenów. Moore jest także autorem komiksów Strażnicy i V jak Vendetta (oba zostały zekranizowane),Sagi o potworze z bagien, Zabójczego żartu (uznawanego za jedną z najlepszych opowieści o Jokerze) oraz bestsellerowego Jerusalem. Wielokrotnie nagradzany, otrzymał między innymi: British Eagle Awards for Best Comics Writer (1982 i 1983),Internation Horror Guild Award (1995),Hugo Award (1988),Locus Poll Award (1988),Bram Stoker Award (2000). Urodził się w Northampton i się z niego nie wyprowadził.

Czarna Owca, Echa - dziękuję.

#iluminacje #alanmoore #echa #czarnaowca #cosnapolce #bookstagram #bookreview #bookstagramkids #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland

Od komiksów do opowiadań!

Co może się stać, gdy wzięty (i skądinąd znakomity w swoim fachu) scenarzysta komiksowy weźmie się za pisanie opowiadań? Może z tego wyjść albo spektakularna klapa, albo... coś CO NAJMNIEJ ciekawego. W przypadku Alana Moore'a i jego "Iluminacji" nie mam żadnych wątpliwości, że ambitny projekt wydawniczy Echa zyskał właśnie kolejną zwracającą uwagę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
115
115

Na półkach:

Po raz pierwszy piszę recenzję książce, której nie ukończyłem. Jest to zbiór niesamowicie napisanych i świetnie przetłumaczonych opowiadań. Wymaga on uważnego czytania bo prawie każda linijka tekstu jest istotna. Ale czasami tych istotności jest zbyt wiele – w opowiadaniu o Wielkim Wybuchu (tytuł: „Nieprawdopodobnie złożony stan skupienia energii” są świetnie przetłumaczone neologizmy i super skomplikowane zachowania. Ale ciągnie się ono przez tyle stron, że trudno jest zachować zauroczenie zabawami językowymi autora.
Tym niemniej polecam. Jeżeli macie na tyle silną wolę żeby przerwać czytanie gdy opowiadanie was zmęczy lub nie zainteresuje i przejść do następnego, to znajdziecie w tej książce coś dla siebie. Bardzo cenię świeże pomysły i np. w opowiadaniu „Ta ostatnia niedziela” mamy koniec świata – gdzie facet o imieniu Jez (chroniony przez aniołów) spędza ten dzień na bardzo bliskim kontakcie z ludzką prawniczką. Z kolei w „ Nawet nie legenda” dowiadujemy się, że ludzie na Ziemi nie są sami „…Na świecie istnieje kilkadziesiąt gatunków ukrytych istot… spotyka się zatrzaskuny, dżilkowce, mormolinki i szepczące wacki..” i „… Nikt nie wie dlaczego jesteśmy nazwani szepczącymi wackami, bo nie szepczemy i nie mamy większych wacków niż reszta populacji…”. Widać tu nieszablonowość autora. Podobnie oryginalny jest w pozostałych opowiadaniach, ale nie wszędzie wciągający.

Po raz pierwszy piszę recenzję książce, której nie ukończyłem. Jest to zbiór niesamowicie napisanych i świetnie przetłumaczonych opowiadań. Wymaga on uważnego czytania bo prawie każda linijka tekstu jest istotna. Ale czasami tych istotności jest zbyt wiele – w opowiadaniu o Wielkim Wybuchu (tytuł: „Nieprawdopodobnie złożony stan skupienia energii” są świetnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7934
6789

Na półkach: ,

TO, CZEGO FANOM KOMIKSU BRAKOWAŁO

Alana Moore’a i jego twórczość zna chyba każdy, kto z popkulturą ma do czynienia w ten czy inny sposób. Nawet, jeśli nie ma pojęcia, że to ze związanymi z nim dziełami miał styczność. Oczywiście najbardziej kojarzą go fani komiksu, bo reformator, bo legenda, a przede wszystkim bo wybitny twórca, który czego się nie dotknął, zmieniał w złoto. Ale świat filmu, choć Moore ekranizacjom swoich dzieł jest niechętny do tego stopnia, że nie pozwalał nawet wymieniać swojego nazwiska przy ich okazji, też poznał dobrze jego twórczość. A proza? Ta fanom komiksów jest dobrze znana, bo artysta nigdy nie żałował jej w swoich graficznych utworach, pokazując, że umie lepiej, niż niejeden pisarz, nawet jeśli wielkim literatem ciężko jest go nazwać. No i takie są właśnie „Iluminacje” – zbiór opowiadań, które wielkie nie są, ale okazują się o niebo lepsze od większości tego, co zalewa współczesny rynek i potrafią coś w człowieku ruszyć.

Miłość i strata. Zjawiska paranormalne i życie komiksiarzy. Apokalipsa i polityka. O tym wszystkim pisze Moore w swoim debiutanckim zbiorze opowiadań, w którym, jak w swoich dziełach komiksowych, sięga po masę ulubionych tematów, bawiąc się tym wszystkim i pokazując, jak biegle potrafi poruszać się nawet w stricte literackiej formie.

http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2024/01/iluminacje-alan-moore.html

TO, CZEGO FANOM KOMIKSU BRAKOWAŁO

Alana Moore’a i jego twórczość zna chyba każdy, kto z popkulturą ma do czynienia w ten czy inny sposób. Nawet, jeśli nie ma pojęcia, że to ze związanymi z nim dziełami miał styczność. Oczywiście najbardziej kojarzą go fani komiksu, bo reformator, bo legenda, a przede wszystkim bo wybitny twórca, który czego się nie dotknął, zmieniał w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
659
421

Na półkach: , ,

@rewi.books
Alan Moore twórca tej książki, tworzył te opowiadania przez czterdzieści lat.
Jest to jego pierwszy zbiór opowiadań.
Czytając opis myślałam że to coś dla mnie.
Zawiodłam się jednak.
Każde opowiadanie zabiera nas w innych świat.
Mamy tutaj historię o domu rozkoszy, grupie badawczej zajmującej się zjawiskami paranomalnymi, mężczyźnie, który kłamie, że widzi duchy. Wszytko po to aby wyłudzić pieniądze. Tematy są wszelakie.
Najdłuższe opowiadanie to ,, Co możemy wiedzieć o Thundermanie". Skupia się ono na świecie komiksu. Tej historii nie dałam rady przeczytać. Odpuściłam w połowie. Strasznie mi się dłużyła i nudziła mnie.
Jednak nie wszystkie historię były takie złe.
Były również takie, które przypadły mi do gustu.
Niestety te za szybko się kończyły.
Czy polecam? Raczej nie, ale możecie dać szansę.
Może wam się spodoba.

@rewi.books
Alan Moore twórca tej książki, tworzył te opowiadania przez czterdzieści lat.
Jest to jego pierwszy zbiór opowiadań.
Czytając opis myślałam że to coś dla mnie.
Zawiodłam się jednak.
Każde opowiadanie zabiera nas w innych świat.
Mamy tutaj historię o domu rozkoszy, grupie badawczej zajmującej się zjawiskami paranomalnymi, mężczyźnie, który kłamie, że widzi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1397
1385

Na półkach: , , , , , ,

"Nie było to w zupełności przerażenie, które żeruje na umyśle, ani stuprocentowa odraza duchowa. To uczucie nie miało żadnego kształtu, żadnego wymiaru, który można uchwycić, i właśnie na tym zasadza się najpełniejsza jego groza."

"Iluminacje" to pierwszy zbiór opowiadań Alana Moore'a. Te historie powstawały przez około czterdzieści lat. Niestety nie przekonały mnie do siebie. A nawet lekko rozczarowały. Liczyłam na wielkie wow, a dostałam zniesmaczenie. Spotkałam tutaj między innymi szepczące wacki. Przeczytacie o nich w historii pod tytułem "Nawet nie legenda".
W "Ta ostatnia niedziela" spotkałam gigantyczne owady. Była nawet szarańcza z ludzką głową.
W "Zimnym odczycie" spotkałam człowieka, który dosłownie oszukuje swoich klientów. Udaje, że widzi duchy, ba nawet mówi ich głosami. Co jeszcze wymyśli Ricky Sullivan? Jak na tym wyjdzie? "Zimny odczyt" to najlepsza historia z całej tej książki.
Czy jesteście ciekawi, jakich jeszcze bohaterów spotkałam? Jeżeli odpowiedzieliście pozytywnie, to odsyłam was do przeczytania "Iluminacji".
Najgorszą opowieścią była "Co możemy wiedzieć o Thundermanie". Męczyłam się z nią okrutnie. Myślałam, że przez nią nie przebrnę, ale dałam radę. To jest najdłuższe opowiadanie "Iluminacji".
W tej książce znajdziecie opowieści z różnych gatunków. Dlatego teoretycznie każdy tutaj znajdzie coś dla siebie. Jednym przypadną do gustu innym niestety nie.
W prawie każdej historii znajdziecie wątki erotyczne. Niestety nie przemówiły do mnie, ponieważ były bardzo obleśne. To dzięki nim odrzuca mnie od tego zbioru opowiadań. Nie polecam "Iluminacji" osobą niepełnoletnim. Już pierwsza historia "Hipotetyczna jaszczurka" zabierze was do domu pełnego uciech.
"Iluminacje" czytacie na własne ryzyko.
To było moje pierwsze i raczej ostatnie spotkanie z twórczością Alana Moore'a.
Na uwagę zasługują prosta i zarazem bardzo tajemnicza twarda okładka oraz szyte kartki. Dzięki temu ten zbiór opowiadań przetrwa długie lata.

"Nie było to w zupełności przerażenie, które żeruje na umyśle, ani stuprocentowa odraza duchowa. To uczucie nie miało żadnego kształtu, żadnego wymiaru, który można uchwycić, i właśnie na tym zasadza się najpełniejsza jego groza."

"Iluminacje" to pierwszy zbiór opowiadań Alana Moore'a. Te historie powstawały przez około czterdzieści lat. Niestety nie przekonały mnie do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
544
152

Na półkach:

Nie ukrywam, iż oczekiwania co do „Iluminacji” Alana Moore’a miałem ogromne. Od kiedy tylko dowiedziałem się, że Echa planują wydać zbiór opowiadań geniusza komiksu, byłem niesłychanie ciekaw, jak twórca mojej ulubionej [i wielokrotnie czytanej] opowieści graficznej „Strażnicy” poradzi sobie z prozą. I cóż – nie zawiodłem się 🙂

W tym ponad pięciuset stronicowym tomie znalazło się dziewięć bardzo zróżnicowanych tekstów. Jest fantasy, horror, science-fiction, poemat z obszernymi komentarzami oraz twarda i brudna, pozbawiona nadnaturalności proza.

Najważniejszym utworem jest zdecydowanie zajmujące połowę książki „Co możemy wiedzieć o Thundermanie”, w którym Moore rozlicza się z branżą komiksową w bardzo przejaskrawiony sposób [jeśli lubicie odjechaną prozę w stylu Chucka Palahniuka, to jest to coś dla Was]. To opowieść z kluczem [ale o tym więcej na mojej stronie].

Najbardziej podobała mi się jednak „Hipotetyczna jaszczurka” – gęsta opowieść o pewnym domu cielesnych rozkoszy, relacjach łączących zatrudnionych w niej osób do towarzystwa, miłości i tożsamości. Świetne są też: „Zimny odczyt”, tytułowe „Iluminacje”, „Nieprawdopodobnie złożony stan skupienia energii” i „Amerykańskiemu światłu w hołdzie”. Za „jedynie” ciekawe i zaskakujące uznaję „Nawet nie legendę” oraz „Aż w końcu, by zapełnić ciszę”. By nie było tak kolorowo: „Ta ostatnia niedziela” to wg mnie strata czasu i papieru, która oferuje jedynie tanią kontrowersję.

Biorąc do ręki „Iluminacje” musicie mieć świadomość, że w zebranych opowiadaniach dość często przewija się jakiś wątek erotyczny. Przy czym w wydaniu Moore’a nie ma on w sobie nic z piękna czy zachwytu: cielesność jest tutaj zwykle odpychająca, obrzydliwa i – wręcz – plugawa.

Bardzo dobre opowiadania, które serdecznie polecam [nie tylko Fankom i Fanom Moore’a] 👍

Egzemplarz książki do recenzji otrzymałem od Wydawcy w ramach współpracy barterowej.

Dłuższa recenzja na mojej stronie - link: https://karols.pl/iluminacje-alan-moore-recenzja/

Nie ukrywam, iż oczekiwania co do „Iluminacji” Alana Moore’a miałem ogromne. Od kiedy tylko dowiedziałem się, że Echa planują wydać zbiór opowiadań geniusza komiksu, byłem niesłychanie ciekaw, jak twórca mojej ulubionej [i wielokrotnie czytanej] opowieści graficznej „Strażnicy” poradzi sobie z prozą. I cóż – nie zawiodłem się 🙂

W tym ponad pięciuset stronicowym tomie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    203
  • Przeczytane
    37
  • Posiadam
    20
  • 2023
    4
  • Teraz czytam
    4
  • Legimi
    3
  • 2024
    3
  • Papier
    2
  • Ebooki
    2
  • Kupione
    1

Cytaty

Więcej
Alan Moore Iluminacje Zobacz więcej
Alan Moore Iluminacje Zobacz więcej
Alan Moore Iluminacje Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także