„Definitywnie martwy” Charlaine Harris to już szósta książka o Sookie Stackhouse. Waleczna kelnerka-telepatka wyrusza do Nowego Orleanu, żeby odebrać spadek po zmarłej kuzynce Hadley. W podróży Sookie towarzyszy wampir Bill, później pojawia się również wampir Eric. Po odnalezieniu zwłok na podjeździe swojego domu Sookie domyśla się, że nie będzie to zwykła wycieczka, w końcu Hadley była wampirem i faworytą wampirzej królowej Luizjany. Na miejscu na Sookie czeka wiele niespodzianek, wliczając w to gotowych ją porwać napastników, kolejnego trupa i wyznania Billa, które złamie jej serce. Ponieważ Sookie postanowiła otworzyć nowy rozdział w swoim prywatnym życiu i przestać randkować z umarłymi, szanse na zostanie jej nowym chłopakiem ma zmiennokształtny Quinn. Quinn wydaje się dość obiecujący, jest silnym, inteligentnym facetem, któremu lepiej nie wchodzić w drogę.

Kolejna książka Charlaine Harris nie zawodzi. Sookie pozostaje sobą i mimo kolejnych trupów, wymierzanych w nią ciosów i niebezpieczeństw, nie traci poczucia humoru i nie przestaje troszczyć się o swój wygląd. Dlaczego uwielbiam Sookie Stackhouse i z pewnością przeczytam następny tom z serii? Zamiast wyjaśnienia przytoczę fragment książki, który uważam za bezbłędny:

„Usiadłam ponuro na ziemi i oparłam się plecami o skarłowaciały dąb. Chropowata kora drzewa natychmiast zaczęła mi się wbijać w plecy. Pomyślałam o tych wszystkich zarazkach, które na pewno żyły w wodzie, skąd niewątpliwie wtargnęły w mój organizm poprzez przecięcia na nadgarstkach. Że nie wspomnę o niezagojonym ugryzieniu, ciągle pokrytym bandażem, który był już strasznie brudny. Moja twarz puchła od pobicia. Przypomniałam sobie, jak oglądałam się w lustrze poprzedniego dnia i zauważyłam wtedy, że ślady po ciosach zadanych przez wilkołaki ze Shreveport już prawie zniknęły. I co mi z tego przyszło?!
- Amelia chyba do tej pory coś zrobiła – zauważyłam, siląc się na optymistyczny ton. (…)
- Musieliby wysłać ludzi, bo formalnie rzecz biorąc przecież nadal mamy dzień, chociaż niebo jest ciemne.
- No cóż, przynajmniej deszcz przestał padać. – wtrąciłam.
I oczywiście w tej chwili znów się rozpadało.”

Polecam „Definitywnie martwego”, jako lekką i zabawną lekturę na ponure (deszczowe!) dni.

„Definitywnie martwy” Charlaine Harris to już szósta książka o Sookie Stackhouse. Waleczna kelnerka-telepatka wyrusza do Nowego Orleanu, żeby odebrać spadek po zmarłej kuzynce Hadley. W podróży Sookie towarzyszy wampir Bill, później pojawia się również wampir Eric. Po odnalezieniu zwłok na podjeździe swojego domu Sookie domyśla się, że nie będzie to zwykła wycieczka, w...