Autor miał dwa ciekawe pomysły - pierwszy to przedstawienie historii oblężonego miasta, które ze względu na przewagę wroga nie ma szans się obronić, a drugi to umieszczenie w nim legendarnego bohatera, mającego najlepsze lata dawno za sobą, szukającego sposobu na godne pożegnanie się z życiem. Zapowiadało się więc ciekawie, niestety wykonanie mogło być o wiele lepsze.

Zacznijmy od postaci - Gemmel stworzył bardzo ciekawą grupę charakterów (Druss, Gilad, Bowman, Serbitar i cała Trzydziestka), jednak nie potrafił w pełni wykorzystać ich potencjału. Bohaterowie zachowywali się według z góry nakreślonego schematu, jeżeli ktoś już przechodził jakąś przemianę to była ona albo zupełnie przewidywalna, albo nieprzemyślana - np. jeden z bohaterów na początku przedstawiony jako cynik, tchórz, który nie chce się angażować, pod wpływem uczucia, które trwa jakieś 3 dni postanawia wyruszyć do oblężonego miasta na pewną śmierć - litości (wątek miłosny w ogóle był bardzo słaby i niewiarygodny).

Nie podobał mi się też sam sposób opowiadania historii, autor jedne fragmenty przeciągał, inne które można było bardziej rozwinąć, skracał. Niestety nie poczułem w pełni dramaturgii sytuacji w jakiej znaleźli się obrońcy miasta.

W zamyśle, zapewne "Legenda" miała być ambitniejszym heroic fantasy, wyszło coś pośredniego. Książki mimo wszystko nie czyta się źle, mnie najbardziej boli niewykorzystany potencjał tej historii.
Podsumowując - można przeczytać, ale nie trzeba :)

Autor miał dwa ciekawe pomysły - pierwszy to przedstawienie historii oblężonego miasta, które ze względu na przewagę wroga nie ma szans się obronić, a drugi to umieszczenie w nim legendarnego bohatera, mającego najlepsze lata dawno za sobą, szukającego sposobu na godne pożegnanie się z życiem. Zapowiadało się więc ciekawie, niestety wykonanie mogło być o wiele...