rozwińzwiń

Modlitwa za nieśmiałe korony drzew

Okładka książki Modlitwa za nieśmiałe korony drzew Becky Chambers
Okładka książki Modlitwa za nieśmiałe korony drzew
Becky Chambers Wydawnictwo: Insignis Cykl: Mnich i robot (tom 2) fantasy, science fiction
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Mnich i robot (tom 2)
Tytuł oryginału:
A Prayer for the Crown-Shy
Wydawnictwo:
Insignis
Data wydania:
2024-03-27
Data 1. wyd. pol.:
2024-03-27
Data 1. wydania:
2022-07-12
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788368053029
Tłumacz:
Anna Krochmal, Robert Kędzierski
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
68 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
181
17

Na półkach: , , ,

Kontynuacja podróży Dex i Mszaczka była OK.
Utrzymujący się duch powolnego odkrywania świata i siebie, w trakcie podróży, ponownie przyjemnie prowadził mnie przez kolejne strony. Odkryłam więcej ludzkiej Pangi i również świata robotów, co było chyba najprzyjemniejszą częścią całego doświadczenia. Nadal nie rozumiem, w jaki sposób ludzka część Pangi działa i nie potrafię zobaczyć w tym zorganizowanej całości, ale koncepty przedstawione na przykładzie wiosek były ciekawe.

Dex, z mniejszą ilością ponurego obracania w głowie jednego problemu, byli mniej drażniący. Odniosłam wrażenie, że również spadła ilość wulgaryzmów (na pewno w sekcjach narratora). Szkoda, że w tej części siostrat nie posunęli się nieco dalej w poszukiwaniu odpowiedzi na swoje rozterki życiowe. Mam wrażenie, że w kolejnej części mogą okazać się już zbyt "przeciągnięte" i zwyczajnie znudzić. Podobnie, jak w "Psalmie" gdzieś przy końcu otrzymujemy kolejną wskazówkę, ale to dość mało, jak na dwie książki. Tak, jak w pierwszej części, rozumiałam zabieg przeciągania udręki mnicha, tak tutaj wydaje mi się, że przegapiono dobry moment na zbliżenie ich do jakiejś prawdziwej konkluzji (bądź może to ja ją przegapiłam). Poszukiwanie odpowiedzi razem, a nie samotnie, na pewno jest dużym krokiem, ale ten wydaje się, nastąpił już wcześniej, by na koniec zostać zwerbalizowanym przy okazji rozmowy z robotem.
Absolutnie nie pojmuję, dlaczego pośród wyniosłych często rozważań na temat celu życiowego, Dex mają momenty bardzo prymitywnego opisywania, że spodobali mu się jacyś mężczyźni. W tej części to właśnie to, a nie wulgaryzmy, silnie wybijały mnie z przyjemnego, "filozoficznego" nastroju narracji. Trochę tak, jakby ktoś na chwilę odkrywał mi stopy podczas chłodnego wieczoru pod kocykiem, aby za chwilę znów je przykryć.

Mszaczek jak zwykle było wspaniałe i poznawanie świata ludzi oczami robota było dla mnie przyjemnością. Niezwykle spodobała mi się jedna z ostatnich przygód na szlaku, gdy Mszaczek musi zmierzyć się z bezpodstawnymi (dla niego) uprzedzeniami mieszkańców wioski. Jako przedstawienie problemu kompleksów i poczucia zagubienia wśród oczekiwań społecznych moim zdaniem ta opowieść wypadła bardzo dobrze. Robot zdecydowanie uświetnia opowieść i bez jego wkładu, nie wiem, czy zdołałabym spędzić nawet te kilka godzin z mnichem.

Z ogólnych przemyśleń:
To na pewno jedynie skojarzenie wywołane moją osobistą sympatią do filmu, ale opis posiłku na farmie Dex momentalnie skojarzył mi się z "Midsommar" Ariego Astera. Było to ciekawe połączenie w mojej głowie ;)
W ogóle żałuję, że nie otrzymaliśmy więcej interakcji Dex z rodziną, co mogłoby w lepszy sposób podsumować historię tej postaci. Może wreszcie zrobiliby dwa kroki w przód, zamiast w tył w swoich rozterkach.

Nie do końca kupuję (ha) system kamów. Wydaje się jakiś przekombinowany, musiałam czytać wyjaśnienie dwa razy, by pojąć, choć w części, jak to ma działać.

Choć zabrakło mi tu tego "czegoś", co tak mocno przyciągnęło mnie do pierwszej części, nie mam serca odjąć gwiazdki. Lektura sprawiła mi przyjemność i była bardzo dobrym towarzyszem wieczornego wyciszenia. Jest to dobra kontynuacja, ale mam wrażenie, że mogła być lepsza. Ocena waha się więc gdzieś około 6.75/10.

Kontynuacja podróży Dex i Mszaczka była OK.
Utrzymujący się duch powolnego odkrywania świata i siebie, w trakcie podróży, ponownie przyjemnie prowadził mnie przez kolejne strony. Odkryłam więcej ludzkiej Pangi i również świata robotów, co było chyba najprzyjemniejszą częścią całego doświadczenia. Nadal nie rozumiem, w jaki sposób ludzka część Pangi działa i nie potrafię...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1256
750

Na półkach: ,

Powieść Becky Chambers to jednocześnie prosta historia na fali comfort booków oraz filozoficzne science-fiction pełne interesujących pomysłów. Przez większą część lektury odczuwałam umiarkowane zaciekawienie na granicy znudzenia, a dopiero końcówka wraz z tomem drugim przyniosła mi więcej emocji. Nieważne jednak na jakim etapie lektury byłam — doceniałam pomysłowy sposób, w jaki autorka ugryzła trudne tematy i sprawiła, że wszystko brzmiało prosto i niewinnie, a jednocześnie nie spłycało problemów dzisiejszego człowieka oraz planety. A od tomu drugiego kreacja świata oraz bohaterów zrobiła się całkiem interesująca.

Becky Chambers w kręgach science-fiction jest autorką cieszącą się uznaniem. Nawet nie wiem, ile razy na bookstagramie ktoś polecał mi jej serię „Wayfarers“ obiecując wyborną ryzrywkę. Jak zwykle jednak zaczęłam wszystko od drugiej strony, więc zamiast sięgnąć po coś polecanego — złapałam za inny tytuł autorki. I okej, seria „Mnich i Robot“ jest fajnie skonstruowana, drugi tom pokazuje, jak dobrze autorka zbudowała świat, tyle że nie czuję do tytułów większej sympatii. Ich poziom jest nierówny, więc pierwszy tom był raczej nijaki, podczas gdy drugi oceniam jako coś przyjemnego. Z fali comfort booków wyrównają się pomysłami, a jednocześnie nie czuję, by byli to coś, co zapadnie mi w pamięć.

Przyjemne. Ciepłe. Po brzegi wypełnione filozoficznymi rozważeniami, które mogą w czytelniku dążyć do własnych wniosków. Z akcją w interesująco zbudowanym świecie. Tyle że nie do końca dla mnie. Nie było źle, nie było nijako, w jednak... Sama nie wiem.


przekł. Robert Kędzierski, Anna Krochmal


Tom pierwszy ma Nagrodę Hugo za najlepszą nowelę — #czytamnagrodzone.
A w ramach ciekawostki dodam, że był również nominowana do nagrody Stonewall i Nebuli.


*oni/ich
**ono/jego


Ciekawostka: Oba tomy powstały na początku lockdownu.

Powieść Becky Chambers to jednocześnie prosta historia na fali comfort booków oraz filozoficzne science-fiction pełne interesujących pomysłów. Przez większą część lektury odczuwałam umiarkowane zaciekawienie na granicy znudzenia, a dopiero końcówka wraz z tomem drugim przyniosła mi więcej emocji. Nieważne jednak na jakim etapie lektury byłam — doceniałam pomysłowy sposób, w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1187
827

Na półkach:

„MODLITWA ZA NIEŚMIAŁE KORONY DRZEW” - pod tym jakże pięknym, poetyckim i niezwykle intrygującym tytułem kryje się oto druga część znakomitego, powieściowego cyklu science fiction „Mnich i robot”, którego to autorką jest Becky Chambers. I podobnie, jak miało to miejsce w pierwszym tomie, tak i w tym przypadku opowiada ona o niezwykłej przyjaźni mnicha i robota, którzy to wspólnie, w fantastycznym świecie przyszłości poszukują odpowiedzi na najważniejsze, ludzkie pytania. Książka ta ukazała się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Insginis.

I tak nasi główni bohaterowie - mnich Dex i robot Mszaczek, przemierzają kolejne obszary świata Pangi i porzucają leśnie peryferyjne odstępy na rzecz większych miast, gdzie to spotykają zamieszkujących je ludzi. Tam, spotykając na swej drodze kolejnych mieszańców, zadają im pytanie o to - Czego oni pragną? Pytanie proste, ale w świecie, gdzie ludzkość ma wszystko, gdzie zrozumiała rolę natury i gdzie osiągnęła powszechne szczęście..., okazuje się być ono naprawdę skomplikowanym, o czym bardzo szybko przychodzi przekonać się naszej parze bohaterów...

Autorka raczy nas kolejnymi losami i przygodami mnicha i robota, którzy przemierzając krainy tego niezwykłego świata czerpią wiedzę tak o nim i jego mieszkańcach, co i o sobie. Jak się bowiem okazuje, człowiek i robot uczą się tu wiele o swoim życiu, własnych pragnieniach i tym, co powinno być najważniejsze - przyjaźń, miłość, natura i bycie dobrym dla innych. I naturalną koleją rzeczy lekcja ta udziela się także i nam, czytelnikom - tak tym młodszym, jak i tym starszym, którzy od czasu do czasu również potrzebują sobie o niej przypomnieć.

Podróż, nowe znajomości, obserwowanie mieszkańców miast, pytania o ich zachowania... - to stały motyw tej relacji, który przekłada się na kolejne niezwykłe przygody naszych wędrowców i zdobywaną przez nich wiedzę względem codzienności życia, religii, dbania o naturę, ale też i chociażby ciekawie zarysowanych relacji społecznych, które w tym „idealnym” świecie różnią się od tych znanych nam, w naszym realnym życiu. I jest tu wiele humoru, nie brak pięknych wzruszeń oraz licznych zaskoczeń, które stają się udziałem siostrata Dexa i Mszaczka. Efektem jest wspaniała relacja, wobec której nie można przejść obojętnym.

I kolejny raz autorka łączy tu w wyśmienity sposób lekkość fantastycznej, w jakiejś mierze wręcz baśniowej historii o losach niezwykłych bohaterów z czymś na wzór filozoficznej rozprawy, podanej nam jednak w tak lekki, przystępny i mądry sposób, że zrozumie ją nawet dziecięcy i nastoletni czytelnik. Rozprawy o tym, czym jest życie i co winno być w nim najważniejszym, a tym samym determinującym nas ludzi do działania w najlepszym, możliwym kierunku. I co ciekawe, padają tu odpowiedzi na te kwestie, których to poznanie pozostawiam jednak już wam.

Jak już wspominałam przy recenzji pierwszej części tego cyklu, mamy tu do czynienia z niezwykle urokliwym spojrzeniem na literackie science fiction, któremu nie można odmówić ciekawej wizji fantastycznego świata, technologicznego postępu oraz zmieniania się ludzkich zachowań, myśli i pragnień. Jednocześnie jest to baśniowe science fiction, które bazuje na ciepłych i pięknych emocjach, na poetyckości słowa i lekkości relacji, gdzie nie ma chociażby przemocy, cierpienia, czy też bardzo trudnych, naukowych pojęć. I to też czyni w mej ocenie tę książkę naprawdę wyjątkową.

Powieść ta liczy sobie zaledwie 175 stron - pięknych, mądrych, ubranych w niezwykłe emocje stron, które mówią o naszym życiu więcej, aniżeli cała tomy naukowych i poradnikowych prac. I to jest czymś wspaniałym, że oto ta niepozornych rozmiarów historia potrafi nas poruszyć, zaskoczyć, skłonić do ważnych refleksji, ale jednocześnie i rozbawić do łez, gwarantującym tym samym doskonałą, czytelniczą rozrywkę. I oczywiście wskazaną jest znajomość pierwszej części, gdyż tylko wtedy będziemy mogli czerpać pełnię literackiego dobra z tej powieści.

Rzecz całą reasumując – powieść Becky Chambers pt. „Modlitwa za nieśmiałe korony drzew”, to coś więcej, aniżeli tylko dobra rozrywka w baśniowych klimatach literackiej fantastyki. To mądrość, refleksja i zarazem pocieszenie, że z nami ludźmi nie jest jeszcze wcale tak źle, skoro takie książki powstają i cieszą się one tak wielką popularnością wśród czytelników. Bo w mej opinii po tytuł ten i zarazem całym niniejszy cykl powinien sięgnąć każdy z nas – naprawdę warto to zrobić. Polecam.

„MODLITWA ZA NIEŚMIAŁE KORONY DRZEW” - pod tym jakże pięknym, poetyckim i niezwykle intrygującym tytułem kryje się oto druga część znakomitego, powieściowego cyklu science fiction „Mnich i robot”, którego to autorką jest Becky Chambers. I podobnie, jak miało to miejsce w pierwszym tomie, tak i w tym przypadku opowiada ona o niezwykłej przyjaźni mnicha i robota, którzy to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
92
48

Na półkach:

Książki ze zdjęcia przewijały mi się na bookmediach od dłuższego czasu i za każdym razem coraz bardziej oczarowywały mnie swoim wyglądem. Słyszałam o nich wiele pozytywów, a kiedy dowiedziałam się, że cała fabuła dotyczy Robota, który pragnie dowiedzieć się „czego potrzebują ludzie” stwierdziłam - OKEJ, MUSZĘ TO PRZECZYTAĆ!

Autorka kreuje świat, w którym dawno dawno temu istniały roboty. Któregoś jednak dnia postanowiły odejść ze świata w pokoju. Miały bowiem dość bycia wykorzystywanym przez ludzi i chciały po prostu żyć według własnych zasad. Udając się do dziczy słuch po nich zaginął i stały się tylko fragmentem historii, legendami, mitem. Uczono o nich, opowiadano przeróżne opowieści, jednak zawsze wierzono w nie z przymróżeniem oka.
Wyobraźcie sobie jaki szok musiała przeżyć nasza osoba bohaterkska, herbaciany Mnich, gdy nagle odwiedził ich Mniszek…robot, prawdziwy robot! Wrócił on z dziczy, aby zadać jedno nurtujące go pytanie - CZEGO POTRZEBUJĄ LUDZIE?

Ta seria to definitywnie jedna z bardziej komfortowych fantastyk, jakie dotychczas czytałam. Nie dość, że panuje w niej przede wszystkim piękny klimat natury, opisy lasów czy miast i bardzo plastyczny, obrazowy język, to jeszcze zostałam wręcz oczarowana różnymi przemyśleniami dotyczącymi życia. A wystarczyło zadać to jedno proste pytanie - Czego potrzebują ludzie? - by zyskać mnóstwo różniących się od siebie odpowiedzi określających w pewien sposób społeczeństwo. Mniszek zdziwiło się, jak wiele ludzi wcale nie potrzebuje rzeczy materialnych, tylko metafizycznych, takich jak chociażby szczęście.

To, co również skradło moje serce, to kwestia płciowa i ogólnie rzecz biorąc nasze osoby bohaterskie. I mnich i robot Mszaczek nie posiadają płci. Osoby, które tłumaczyły obydwie te książki spisały się naprawdę dobrze!
Bardzo podobała mi się droga, jaką przebyli i Mszaczek i nasz herbaciany mnich. Podróżowali oni bowiem od miasta do miasta (w celu zbierania odpowiedzi na robotowe pytanie),ale poza fizyczną podróżą przeżyli także podróż psychiczną po labiryncie własnego wnętrza. Tak, nawet robot mimo braku odczuć fizycznych posiada empatię i własną świadomość🥹

Jeśli poszukujecie książek, które wciągają bez pamięci, nie są długie objętościowo i jeszcze zostawią was z różnymi przemyśleniami o naszym istnieniu, to jest to definitywnie seria dla was🧡

[ współpraca z wydawnictwem Insignis ]

Książki ze zdjęcia przewijały mi się na bookmediach od dłuższego czasu i za każdym razem coraz bardziej oczarowywały mnie swoim wyglądem. Słyszałam o nich wiele pozytywów, a kiedy dowiedziałam się, że cała fabuła dotyczy Robota, który pragnie dowiedzieć się „czego potrzebują ludzie” stwierdziłam - OKEJ, MUSZĘ TO PRZECZYTAĆ!

Autorka kreuje świat, w którym dawno dawno temu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
730
98

Na półkach: , ,

Zaczęło się od tomu pierwszego, pochłoniętego w jeden wieczór, na wdechu i z poczuciem, że to jest świat, który mnie wciągnął po kokardkę. Drugi tom połknięty kolejnego wieczoru. Poczułam się samotnie, kiedy tekst się skończył i wcale nie chciałam porzucać tak miłego towarzystwa, więc przesłuchałam z marszu od nowa tom pierwszy i drugi po angielsku. Co to oznacza? Że wpadłam na coś, co mnie zachwyciło i to w sposób niestandardowy.
Panie i panowie, autorką jest Becky Chambers i chodzi o jej dwutomowy cykl o Dexie (mnichu herbacianym) i Mszaczku (robocie, który wpada do ludzkości sprawdzić, jak sobie radzi) – „Psalm dla zbudowanych w dziczy” i „Modlitwa za nieśmiałe korony drzew”. Tomy są swoją bezpośrednią kontynuacją i to w sumie jedna historią, stąd wspólna recenzja.
Zaczynało się tak, że nie byłam pewna, czy mi się spodoba. Mamy oto lekko utopijną przyszłość, gdzie ludzkość uznała, że będzie dbała o środowisko i szanowała naturę. Buduje zrównoważone miasta, pozostawia tereny dzikie bez swojej ingerencji, miasteczka tworzy tak, żeby nie szkodziły. Roboty owszem były, ale się usamodzielniły i poszły w dzicz, od tamtej pory nikt ich nie widział, w sumie to nawet nie wiadomo, czy nadal istnieją. Religia jest dość złożona, ale przyjazna i oferująca coś każdemu.
Zaczynamy od Dexa (zaimki oni/ich),którzy czują się zmęczeni tym, co robią w zakonie i chcą zmiany – wpadają na to, że będą mnichem herbacianym, co oznacza jeżdżenie po szlaku i oferowanie herbaty i wsparcia tym, którzy tego akurat potrzebują. Ale wkrótce okazuje się, że szlak to za mało, powtarzalność trasy też nuży i nasz mnich nagle wpadają na szalony pomysł, że pojadą w dzicz, do starego sanktuarium. I daleko nie zajadą, kiedy z krzaków wyjdzie… no, właśnie – wyjdzie Mszaczek, robot, ale taki, że klękajcie narody. I okaże się, że ich wspólna wyprawa po dziczy i po cywilizowanych obszarach będzie jak uczenie się, jak patrzeć na świat oczami tego drugiego.
Piękne to, słodkie to, czułe, głębokie, chociaż napisane tak prosto, śmieszy i powoduje wilgotnienie oczu, każe zatrzymać się i pomyśleć, a potem przypomina, że nie ma co stać, trzeba iść, zachwycać się, patrzeć oczami otwartymi tak szeroko jak u dziecka. Dawno nic mnie tak po prostu nie zachwyciło sposobem napisania i treścią.
Brawa dla tłumaczy: Anny Krochmal i Roberta Kędzierskiego, którzy zrobili cudowną robotę!!!

Zaczęło się od tomu pierwszego, pochłoniętego w jeden wieczór, na wdechu i z poczuciem, że to jest świat, który mnie wciągnął po kokardkę. Drugi tom połknięty kolejnego wieczoru. Poczułam się samotnie, kiedy tekst się skończył i wcale nie chciałam porzucać tak miłego towarzystwa, więc przesłuchałam z marszu od nowa tom pierwszy i drugi po angielsku. Co to oznacza? Że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2315
2315

Na półkach: , ,

Nadzieja, akceptacja, przyjaźń.

Zapoczątkowana "Psalmem dla zbudowanych w dziczy" przepiękna historia przyjaźni odkrywających na nowo świat mnicha i robota doczekała się kontynuacji (i poniekąd jeszcze jednej konkluzji) za sprawą "Modlitwy za nieśmiałe korony drzew". Becky Chambers be wątpienia raz jeszcze nas zachwyca i serwuje nam dokładkę do przepysznego książkowego dania, jakim był pierwszy tom cyklu!

Po „Psalmie dla zbudowanych w dziczy” (Nagroda Hugo) Becky Chambers powraca z piękną opowieścią o nadziei i akceptacji w drugim tomie bestsellerowej serii „Mnich i robot” (Nagroda Locusa). Po przemierzeniu rolniczych obszarów Pangi siostrat Dex (herbaciany mnich) oraz Mszaczek (robot posłany, by ustalić, czego potrzebuje ludzkość) kierują się do wiosek i miast małego księżyca, który nazywają domem.

Mają nadzieję znaleźć odpowiedź na nurtujące ich pytania, a przy tym poznają nowych przyjaciół, uczą się nowych pojęć i doświadczają entropijnej natury wszechświata. Czy w świecie, w którym ludzie mają już to, czego chcą, posiadanie więcej w ogóle ma sens? Mnich i robot będą musieli o to pytać – i to często.

Chambers snuje pełną przepięknych cytatów filozoficzną opowieść o międzygatunkowej przyjaźni, o tym, jaki jest sens i cel istnienia człowieka w przyrodzie, gdzie znajduje się jego miejsce względem innych bytów, a także czy w świecie, w którym ludzie mają wszystko, czego chcą, posiadanie więcej ma jakiekolwiek znaczenie.

Historia niezwykłej znajomości mnicha i robota to nie tylko fajne SF, ale także bardzo otwarte pytanie o miejsce ludzkości w otaczającym ją świecie. Chciałoby się sprawę podsumować krótko: to miejsce jest bez wątpienia najważniejsze i centralne! To jednak wcale nie jest takie oczywiste... Podobnie zresztą jak kwestia konsumpcyjnej "potrzeby" posiadania - czy jest ona nam bowiem naprawdę tak bardzo niezbędna do życia?

Sens istnienia człowieka oraz jego materialne potrzeby to temat dużo bardziej złożony, a my - wraz z Becky Chambers, Mszczaczkiem i Siostratem Dex - spróbujemy sobie to wszystko na nowo zdefiniować. Racząc się przy tym całkiem niezłą w smaku herbatką! Suma snutych w ten sposób książkowych rozważań będzie nie tylko literacką rozrywką, ale także bardzo podnoszącą na duchu, pełną nadziei i życzliwości historią o tym, że zawsze jest jakieś wyjście, a nic nie jest raz na zawsze zdefiniowane i określone - wszystko bowiem zależy od nas i od tego, z jakim nastawieniem spojrzymy na otaczający nas świat. Możemy być jego panem - ale czy nie lepiej jest być jego przyjacielem?

Dużo może nam w tej materii powiedzieć i wyjaśnić postawa Mszczaczka. Robot poznaje świat w zasadzie od zera, o wszystko pyta, wszystkim się zachwyca - czy my, ludzie, naprawdę też tak nie możemy? Czy nie byłoby lepiej, zamiast dążyć do posiadania coraz więcej i więcej różnego rodzaju dóbr na chwilę się zatrzymać, rozejrzeć wokół i zachwycić tym, co już mamy? Dobre pytanie - a odpowiedź na nie jest chyba oczywista. Trzeba ją jednak dostrzec, a seria "Mnich i robot" może nam w tym bardzo pomóc.

Świetna lektura! Pełna uniwersalnych prawd i życiowych mądrości - zdecydowanie do polecenia wszystkim zainteresowanym!

Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.

#modlitwazanieśmiałekoronydrzew #mnichirobot #beckychambers #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland

Nadzieja, akceptacja, przyjaźń.

Zapoczątkowana "Psalmem dla zbudowanych w dziczy" przepiękna historia przyjaźni odkrywających na nowo świat mnicha i robota doczekała się kontynuacji (i poniekąd jeszcze jednej konkluzji) za sprawą "Modlitwy za nieśmiałe korony drzew". Becky Chambers be wątpienia raz jeszcze nas zachwyca i serwuje nam dokładkę do przepysznego książkowego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
80
36

Na półkach:

Mimo że „Psalm dla zbudowanych w dziczy” nie zachwycił mnie jakoś szczególnie, to powrót do podróży Mszaczka i Dex był dla mnie bardzo przyjemny, trochę jak wizyta w ulubionej kawiarni.

Mszaczek jest moją absolutną miłością! Jego ciekawość świata tego, jak wszystko funkcjonuje, dlaczego i po co są pewne rzeczy, ma w sobie taką dziecięcą wrażliwość. I jeszcze zachwyty nad każdym kwiatkiem, coś wspaniałego!

Od poprzedniego tomu relacja między nim a siostratem Dex ewoluowała i stała się dużo cieplejsza. Dodatkowo Mszaczek mógł stać się częścią społeczeństwa, mimo że dopiero wszystkiego się uczył. Miłą odmianą było czytanie o tak otwartej i empatycznej społeczności, która przyjmuje nowe i nieznane z ciekawością, a nie wrogością i uprzedzeniem. Autorka wykreowała piękną wizję świata, w którym nikomu niczego nie brakuje, a ludzie są dla siebie ludźmi.

Filozoficzne rozważania były mi bardzo bliskie, z wieloma jestem w stanie się utożsamić. Od życia w harmonii z naturą, przez bycie jednostką, po patrzenie na świat oczami kogoś innego. Nawet rozmyślania na temat sensu życia oraz tego, czy droga do celu może być celem samym w sobie. Refleksje nie narzucały żadnych odpowiedzi, zachęcając do zastanowienia się samemu nad wspominanymi kwestiami.

Dylogię „Mnich i Robot” traktuję jako jedną powieść. Poziom tych książek jest praktycznie taki sam, jednak było to moje pierwsze spotkanie z literaturą inkluzywną i początkowo ciężko mi było przyzwyczaić się do nowych zaimków. Niczego jej nie ujmują, ale nie uważam, żeby stanowiły wartość dodatnią. Była to fascynująca podróż dająca dużo do myślenia, z chęcią będę wracać do ulubionych podkreślonych fragmentów.

Mimo że „Psalm dla zbudowanych w dziczy” nie zachwycił mnie jakoś szczególnie, to powrót do podróży Mszaczka i Dex był dla mnie bardzo przyjemny, trochę jak wizyta w ulubionej kawiarni.

Mszaczek jest moją absolutną miłością! Jego ciekawość świata tego, jak wszystko funkcjonuje, dlaczego i po co są pewne rzeczy, ma w sobie taką dziecięcą wrażliwość. I jeszcze zachwyty nad...

więcej Pokaż mimo to

avatar
139
59

Na półkach:

Chciałabym lubić tę dylogię bardziej. Poza paroma znacznikami jednak nic mnie w niej nie urzeka, nie piętnuje emocjonalnie. Prawdopodobnie za jakiś czas zapomnę treści obu tych książek. Wystarczy, że ktoś sporządzi listę wszystkich najlepszych cytatów, a gwarantuję, że czytanie całości nie będzie konieczne. Cała reszta jest bardzo nijaka.

Chciałabym lubić tę dylogię bardziej. Poza paroma znacznikami jednak nic mnie w niej nie urzeka, nie piętnuje emocjonalnie. Prawdopodobnie za jakiś czas zapomnę treści obu tych książek. Wystarczy, że ktoś sporządzi listę wszystkich najlepszych cytatów, a gwarantuję, że czytanie całości nie będzie konieczne. Cała reszta jest bardzo nijaka.

Pokaż mimo to

avatar
428
35

Na półkach:

"Modlitwa za Nieśmiałe Korony Drzew" to kolejna wspaniała opowieść cyklu “Mnich i Robot” autorstwa Becky Chambers, która zabiera czytelnika w podróż do fantastycznego świata pełnego tajemnic i przygód. To literacki klejnot, który zachwyca swoją subtelną głębią, pięknem emocji i odwagą w poruszaniu najbardziej uniwersalnych tematów ludzkiego doświadczenia. Autorka po raz kolejny, buduje fascynujący wszechświat, w którym przemyka nie tylko magia technologii, ale także magia ludzkich relacji i emocji. Jest to historia o odwadze, miłości, odkrywaniu siebie i o tym, co oznacza być naprawdę żywym.

Podążając śladami bohaterów, czytelnik zostaje zanurzony w świat pełen różnorodnych istot i cywilizacji, które wzbudzają jego wyobraźnię i zapraszają do refleksji nad własnym miejscem we wszechświecie. Chambers doskonale balansuje między opisami kosmicznych krajobrazów a introspekcyjnymi momentami, w których bohaterowie zmierzają się ze swoimi najgłębszymi przekonaniami i lękami.

Jednym z najbardziej poruszających wątków książki jest eksploracja tematu tożsamości i akceptacji samego siebie. Chambers wnikliwie bada, jakie znaczenie mają relacje międzyludzkie w procesie kształtowania tożsamości i jak ważne jest zaakceptowanie siebie takimi, jakimi jesteśmy. To głębokie przesłanie przemyca się przez całą narrację, czyniąc ją nie tylko pasjonującą przygodą, ale również inspirującą medytacją nad sensem ludzkiego istnienia.

Nie sposób nie wspomnieć o pięknie języka używanego przez autorkę. Jej proza jest płynna i malownicza, prowadząc czytelnika przez labirynty emocji i refleksji. Dialogi są pełne życia, a opisy krajobrazów i technologii zachwycają swoją oryginalnością i wyobraźnią. Chambers doskonale operuje słowem, tworząc atmosferę, która wciąga czytelnika od pierwszej strony i nie pozwala mu oderwać się aż do ostatniego zdania.

Podsumowując, "Modlitwa za nieśmiałe korony drzew" to fascynująca podróż przez kosmos, ale także przez ludzkie serca i umysły. To książka, która porusza, inspiruje i zachwyca swoją głębią oraz pięknem. Dla tych, którzy szukają zarówno emocjonującej przygody, jak i mądrej refleksji nad życiem i miłością, ta powieść jest niezbędną lekturą. Becky Chambers udowadnia, że literatura science fiction może dotykać najważniejszych aspektów ludzkiego doświadczenia i pozostawiać czytelnika z wrażeniem, że przemierzył nie tylko kosmiczne odległości, ale również własne wnętrze. Lektura cyklu “Mnich i Robot” była dla mnie niesamowitym przeżyciem i zmusiła do wielu refleksji. Wiem, że opinie na temat książek Chambers są podzielone. Uważam, że warto po nie sięgnąć i wyrobić sobie własne zdanie. Mam wrażenie, że są to książki, których treść każdy zinterpretuje na swój własny sposób.

Książkę otrzymałem z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

"Modlitwa za Nieśmiałe Korony Drzew" to kolejna wspaniała opowieść cyklu “Mnich i Robot” autorstwa Becky Chambers, która zabiera czytelnika w podróż do fantastycznego świata pełnego tajemnic i przygód. To literacki klejnot, który zachwyca swoją subtelną głębią, pięknem emocji i odwagą w poruszaniu najbardziej uniwersalnych tematów ludzkiego doświadczenia. Autorka po raz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2322
2306

Na półkach:

Siostrat Dex, herbaciany mnich i robot Mszaczek przeszedli przez rolnicze obszary Pangi. Była to długa i ciekawa podróż, w trakcie której próbowali znaleźć odpowiedź na pytanie czego potrzebuje ludzkość.

Teraz melduje się do wiosek i miast małego księżyca, do domu. Czy znajdą odpowiedzi na swoje pytania?

Często szukającego jednego, niespodzianie znajdujemy coś innego. Na przykład nowych przyjaciół, wiedzę, doświadczenia. Podróż sama w sobie zawsze jest ciekawa i wzbogacająca.
Tylko czy skoro ludzie mają już to czego chce, mogą chcieć więcej? Czy ma to sens? Oto kolejne pytanie na które trzeba znaleźć odpowiedź.

Tak jak pierwszy tom, i ten jest wyjątkowy. Skalania do refleksji i myślenia o życiu, przemyśleń o pragnieniach. Daje nam przy tym nadzieję, uczy akceptacji. Jest też bardzo uczuciowa, przyjemna, wywołująca uśmiech na twarzy i oczywiście ciekawa.

Siostrat Dex, herbaciany mnich i robot Mszaczek przeszedli przez rolnicze obszary Pangi. Była to długa i ciekawa podróż, w trakcie której próbowali znaleźć odpowiedź na pytanie czego potrzebuje ludzkość.

Teraz melduje się do wiosek i miast małego księżyca, do domu. Czy znajdą odpowiedzi na swoje pytania?

Często szukającego jednego, niespodzianie znajdujemy coś innego. Na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    160
  • Przeczytane
    75
  • Posiadam
    16
  • 2024
    12
  • Legimi
    6
  • E-book
    2
  • Fantastyka
    2
  • Fantasy/science fiction
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Papier
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Modlitwa za nieśmiałe korony drzew


Podobne książki

Przeczytaj także