rozwińzwiń

Psalm dla zbudowanych w dziczy

Okładka książki Psalm dla zbudowanych w dziczy Becky Chambers
Okładka książki Psalm dla zbudowanych w dziczy
Becky Chambers Wydawnictwo: Insignis Cykl: Mnich i robot (tom 1) fantasy, science fiction
184 str. 3 godz. 4 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Mnich i robot (tom 1)
Tytuł oryginału:
A Psalm for the Wild-Built
Wydawnictwo:
Insignis
Data wydania:
2024-03-13
Data 1. wyd. pol.:
2024-03-13
Data 1. wydania:
2021-07-13
Liczba stron:
184
Czas czytania
3 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788368053005
Tłumacz:
Anna Krochmal, Robert Kędzierski
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
141 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
309
288

Na półkach:

Urocze jest to tłumaczenie niebinarności na język polski. Dobra robota! A książka miła, choć zdecydowanie nie na Hugo.

Urocze jest to tłumaczenie niebinarności na język polski. Dobra robota! A książka miła, choć zdecydowanie nie na Hugo.

Pokaż mimo to

avatar
455
217

Na półkach:

Chyba nie takiej książki się spodziewałam… tzn sama nie wiem czego się spodziewałam, ale no nie tego 😊
Ta historia to taki ciepły kocyk. Czułam spokój czytając te książkę. Niesamowicie mądra i pouczająca. Odpowiada na wiele pytań, które każdy na jakimś etapie swojego życia sobie zadaje. Na pewno daje też do myślenia i może niektórych nakłoni do zmian w podejściu do wielu rzeczy.
Mnich i robot to niespotykane połączenie, ale tutaj pasują do siebie idealnie. Chcę więcej!

Chyba nie takiej książki się spodziewałam… tzn sama nie wiem czego się spodziewałam, ale no nie tego 😊
Ta historia to taki ciepły kocyk. Czułam spokój czytając te książkę. Niesamowicie mądra i pouczająca. Odpowiada na wiele pytań, które każdy na jakimś etapie swojego życia sobie zadaje. Na pewno daje też do myślenia i może niektórych nakłoni do zmian w podejściu do wielu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1256
750

Na półkach: ,

Roboty zyskały samoświadomość i opuściły fabryki, by odkryć, czym jest piękno przyrody nieskalanej stopą człowieka. Ludzie natomiast musieli na nowo poukładać swoje funkcjonowanie, znaleźć alternatywy i wziąć pod rozwagę przyszłość planety. Razem dało to początek świata, gdzie filozoficzne rozmyślania, poszukiwanie celu czy ekologiczne aspekty znajdują się w centrum i zajmują w powieści więcej miejsca niż akcja. Wszystko toczy się powoli, nigdzie nie spieszy, a istotne stają się emocje oraz rozmowy. Najważniejsi są w tym mnich*, jednostka zagubiona w oczekiwaniach nadania życiu celu. A potem dołącza robot, które** pragnie obserwować i poznawać. Ich relacja nie jest łatwa, na początku międzygatunkowe różnice zdają się źródłem problemów, ale daje to początek nowym perspektywom.

Powieść Becky Chambers to jednocześnie prosta historia na fali comfort booków oraz filozoficzne science-fiction pełne interesujących pomysłów. Przez większą część lektury odczuwałam umiarkowane zaciekawienie na granicy znudzenia, a dopiero końcówka przyniosła mi więcej emocji. Jeden fragment natomiast szczególnie mnie uderzył i zmusił do poukładania w głowie kilku myśli, które od dłuższego czasu prosiły o rozbudowanie. Nieważne jednak na jakim etapie lektury byłam — doceniałam pomysłowy sposób, w jaki autorka ugryzła trudne tematy i sprawiła, że wszystko brzmiało prosto i niewinnie, a jednocześnie nie spłycało problemów dzisiejszego człowieka oraz planety. To zadanie nie łatwe i zwykle kończy się zapachem kiczu lub niedopracowania. Tutaj natomiast nie mogłam narzekać.

Myślę, że rozumiem, skąd tyle głosów uznania, kierownych w stronę autorki. Myślę też, że nie potrafię ich podzielić. Dla mnie „Psalm dla zbudowanych w dziczy“ to coś przyjemnego, ale nie więcej. Początek wypadł blado, końcówka uratowała tekst, ale ta nierówność też nie podziałała na korzyść. Uznaję, że przeczytać można, sięgnę nawet po drugą część, ale niekoniecznie lubię. Ja akurat z lektury coś wyniosłam, odniosłam korzyść (poukładałam myśli),ale jeśli ktoś i tego w niej nie znajdzie, to niewiele zostanie.


przekł. Robert Kędzierski, Anna Krochmal


Nagroda Hugo za najlepszą nowelę.
A w ramach ciekawostki dodam, że była również nominowana do nagrody Stonewall i Nebuli.


*oni/ich
**ono/jego



Książka pochodzi z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Roboty zyskały samoświadomość i opuściły fabryki, by odkryć, czym jest piękno przyrody nieskalanej stopą człowieka. Ludzie natomiast musieli na nowo poukładać swoje funkcjonowanie, znaleźć alternatywy i wziąć pod rozwagę przyszłość planety. Razem dało to początek świata, gdzie filozoficzne rozmyślania, poszukiwanie celu czy ekologiczne aspekty znajdują się w centrum i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
181
17

Na półkach: , , ,

"Psalm dla zbudowanych w dziczy" zabrał mnie w przyjemną podróż nie tylko po solarpunkowej Pandze, ale również po obrzeżach filozoficznych rozważań na temat tego, co oznacza bycie częścią społeczności.
Książka nie odkrywa tajemnic wszechświata i istnienia, nie stanowi gratki dla ludzi, którzy zgłębiają tematy społeczne i filozoficzne już od długiego czasu, ani nie jest księgą prawd objawionych o tym, jak należy żyć. I to jest OK.
Podobała mi się formuła opowiadania historii, jak i to, że w rozmowach Mszaczka i Dex udało mi się odnaleźć ubrane w słowa "przeczucia", które tak naprawdę są oczywiste dla wielu, ale rzadko nazwane. Najlepiej zapadła mi pamięć rozmowa o dzieleniu się posiłkiem, która była krótka, ale bardzo treściwa.
Często uśmiechałam się, zwłaszcza od rozdziału, w którym pojawia się Mszaczek Nakrapiany Wspaniały. Robot, nieznający zupełnie ludzi, skojarzył mi się z postacią "elokwentnego dziecka", które intensywnie uczy się świata, nie mając w sobie żadnych niepisanych zasad społecznych, w których od najmłodszych socjalizują się ludzie. Siostrat Dex byli zdecydowanie mniej pozytywną postacią niż Mszaczek. Ich rozterki, z którymi podróżujemy od pierwszych stron, bywają irytujące i męczące. Ale czy nie takie właśnie były też dla nich? Obydwie postaci w mojej opinii są żywe i złożone, idealnie wpisując się w opowiadaną historię. I nawet, jeśli nie polubiłam Dex, nie wznoszę przeciwko nim pochodni.

Mankamentem książki, który mogłabym wymienić, jest głównie brak Mszaczka w początkowych rozdziałach. Rozumiem w pełni cel, który chciała osiągnąć autorka, zapoznając czytelników z perypetiami Dex, którzy raz już zmienili swoje życie, by ostatecznie skończyć w tym samym, niezadowalającym miejscu w swojej własnej podróży przez życie. Mimo to uważam, że historia o wiele lepiej brzmi przy udziale duetu robota i mnicha.

Od strony językowej było to dla mnie wyzwanie. Stosowanie formy mnogiej w odniesieniu do jednej osoby nie przychodzi mi naturalnie, dlatego przez pierwsze strony czułam się zagubiona. O wiele łatwiej przyszło mi oswoić się z rodzajem neutralnym Mszaczka, choć znów, gdy mówiło o robotach w formie mnogiej żeńskiej (zrobiłyśmy, zobaczyłyśmy itd.) zaczynałam ponownie się gubić. Nie jest to zarzut, doświadczenie narracji obejmującej aż dwie postaci niebinarne było bardzo odświeżające i oceniam je pozytywnie. Rozumiem też, że autorka oraz zespół tłumaczy i redakcji chcieli w ten sposób oddzielić ludzki rodzaj neutralny od tego, który używają roboty, same siebie nazywające przedmiotami. Realną wadą, jaką chciałabym wymienić, jest dziwne w moim odczuciu wykorzystanie wulgaryzmów. W przeważającej ilości rozumiałam, dlaczego Dex rzucają "kurwami", ale we wstawkach narracyjnych czasem czułam, że było to niepotrzebne. I o ile słowa postaci da się wybronić, bo przecież każdemu zdarzy się czasem powiedzieć coś za mocno, tak w opisach od narratora wybijało mnie to z rytmu.

Ostatnią rzeczą, o której warto wspomnieć, jest świat. Panga, Ostatnie Pożegnanie, Przebudzenie — wszystko to jest bardzo zgrabnie wprowadzone w świat. Czytelnik nie czuje się zagubiony za bardzo, nie odczułam też nadmiernego "info dumpu". Dex nie tłumaczyli sobie w głowie podstawowych zasad działania świata, by uzmysłowić je czytelnikowi, ale podróżując po Pandze i tak odkrywają wiele ze świata przedstawionego. Mszaczek również okazuje się ogromnym źródłem wiedzy, która bardzo naturalnie przedstawiana jest w konfrontacji z tym, co wiedzą lub pamiętają Dex. Urzekł mnie świat, który autorka stworzyła i chciałabym dowiedzieć się o nim więcej.

Ogólnie oceniam książkę bardzo dobrze i cieszę się, że na nią natrafiłam. Miło spędziłam czas, uśmiechając się lub po prostu chłonąc klimat Pangi. Być może lektura nie pozostanie ze mną długo, ale na moment czytania była dla mnie jak przyjemny kocyk w chłodny dzień.

"Psalm dla zbudowanych w dziczy" zabrał mnie w przyjemną podróż nie tylko po solarpunkowej Pandze, ale również po obrzeżach filozoficznych rozważań na temat tego, co oznacza bycie częścią społeczności.
Książka nie odkrywa tajemnic wszechświata i istnienia, nie stanowi gratki dla ludzi, którzy zgłębiają tematy społeczne i filozoficzne już od długiego czasu, ani nie jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1187
827

Na półkach:

Filozofia, piękne przesłanie o życiu człowieka, proekologiczna wymowa i do tego moc przygody, akcji oraz humoru... - to wszystko i znacznie więcej kryje się na stronach znakomitej powieści dla dzieci i dorosłych pt. „Psalm dla zbudowanych w dziczy”, która po zdobyciu najważniejszych literackich nagród i oczarowaniu tysięcy czytelników na całym świecie, ukazała się teraz również i w naszym kraju - nakładem Wydawnictwa Insignis. Zapraszam was do poznania recenzji tej pięknej książki.

Oto świat Pangi, w którym ludzkość osiągnęła spełnienie, wyleczyła się z chorób, pogodziła z naturą i żyje tak, jak żyć powinna. Jednakże w tej iście baśniowej rzeczywistości z czasem zaczyna czegoś brakować - sensu, pomysłu, motywacji względem tego, co dalej... Ku jej poszukiwaniu wyrusza grupa tzw. Mnichów Herbacianych, którzy oferując spotkanym po drodze - a jakże, herbatę, poszukują sensu istnienia. I gdy jeden z nich dociera do puszczy..., spotyka na swej ścieżce przedstawiciela robotów, które niegdyś opuściły ludzi i odeszły ku lasom. Robot ten - o imieniu Mszaczek, ma do mnicha pewne pytanie...

Becky Chambers - autorka tej powieści, zaoferowała nam coś niezwykle innego, świeżego, wymykającego się łatwym, gatunkowym podziałom. Z jednej strony mamy fantastykę - świat przyszłości, roboty, technologiczny postęp.... Z drugiej zaś coś na kształt bajki i baśni, gdzie nasi uroczy bohaterowie przemierzają wspólnie świat Pangi poznając nawzajem siebie, rzeczywistość, różne rozumienie tego, czym jest życie... I wreszcie jest to piękna, łagodna w zrozumieniu filozofia, która każe zadawać ważne pytania i zarazem pozwala uzyskać na nie równie ważne odpowiedzi. I w tym względzie jest to książka dla absolutnie każdego z nas - dziecka, młodzieży, dorosłej osoby, która ceni sobie literackie piękno i magię przygody.

Autorka pięknie wprowadza nas w tę w jakiejś mierze oniryczną, powieściową rzeczywistość, ukazując najpierw dylematy i codzienność Dex - czyli mnichów, następnie ich wyprawę do lasu, jak i wreszcie spotkanie z ciekawym świata robotem. A potem..., a potem zaczyna się ich wspólna już codzienność, którą znaczą poszukiwania odpowiedzi na jedno, najważniejsze, zadane przez Mszaczka pytanie. To przygoda, humor, piękno najprawdziwszej przyjaźni oraz poznawanie tego książkowego świata, co samo w sobie jest wielką, fascynującą przygodą.

Opowieść ta pięknem stoi... Mamy w niej bowiem piękną parę głównych bohaterów w osobach Mnicha i robota, którzy najpierw nieufnie, ale za chwilę już zupełnie otwarcie stają się sobie prawdziwymi przyjaciółmi i kompanami ich wspólnej drogi. Mamy tu piękny, niezwykły, odkrywany krok po kroku świat, który ma w sobie coś iście magicznego i wyjątkowego. Wreszcie piękne są emocje, jakie wypełniają strony tej książki, które odnoszą się do wspominanej już przyjaźni, ale też i niezwykłej życzliwości względem świata, ludzi, natury. Tak, to piękno w najczystszej postaci.

Jednocześnie autorka dba tu o to, by nie było „nazbyt poważnie i egzystencjalnie”, serwując nam przezabawne dialogi pomiędzy Mnichem i robotem, opisując niezwykłości świata rodem z naprawdę pomysłowego science fiction oraz kierując bohaterów ku miejscom i postaciom, przy których po prostu dzieje się pięknie, przygodowo. Bo choć tempo tej relacji nie jest być może zawrotnym, to nie można powiedzieć, że jest tu nudno, gdyż co chwilę nas coś zaskakuje, raz po raz pojawia się zadziwiająca ze scen oraz czeka na nas finał, który zmienia wiele, a być może i wszystko względem postrzegania tej literackiej rzeczywistości.

To książka idealna na zły dzień, gdyż jej lektura nie tylko porwie nas bez reszty i wielokrotnie zaskoczy..., ale także nastroi optymistycznie na jutro. Pojawiają się tu bowiem tak proste i zarazem mądre treści, że oto nagle zaczynamy dostrzegać dookoła nas wszystko to, co jest wspaniałym, pięknym, wartościowym, a co warto doceniać każdego dnia. Myślę, że można powiedzieć o tej powieści nawet to, że jest idealnym pocieszycielem na gorszy czas, który to wraz z tą lekturą staje się po prostu lepszym, przyjemniejszym, naszym.

Słowem podsumowania – opowieść „Psalm dla zbudowanych w dziczy”, to jedna z tych odsłon współczesnej literatury, która wymyka się gatunkowym ramom, która nas sobą zaskakuje i która zachwyca w każdym calu – pod kątem fabuły, kreacji postaci i miejsca akcji, wymowy emocji. Dlatego też z jak największym przekonaniem polecam i zachęcam was do skorzystania z tej pięknej, literackiej oferty. Naprawdę warto.

Filozofia, piękne przesłanie o życiu człowieka, proekologiczna wymowa i do tego moc przygody, akcji oraz humoru... - to wszystko i znacznie więcej kryje się na stronach znakomitej powieści dla dzieci i dorosłych pt. „Psalm dla zbudowanych w dziczy”, która po zdobyciu najważniejszych literackich nagród i oczarowaniu tysięcy czytelników na całym świecie, ukazała się teraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
92
48

Na półkach:

Książki ze zdjęcia przewijały mi się na bookmediach od dłuższego czasu i za każdym razem coraz bardziej oczarowywały mnie swoim wyglądem. Słyszałam o nich wiele pozytywów, a kiedy dowiedziałam się, że cała fabuła dotyczy Robota, który pragnie dowiedzieć się „czego potrzebują ludzie” stwierdziłam - OKEJ, MUSZĘ TO PRZECZYTAĆ!

Autorka kreuje świat, w którym dawno dawno temu istniały roboty. Któregoś jednak dnia postanowiły odejść ze świata w pokoju. Miały bowiem dość bycia wykorzystywanym przez ludzi i chciały po prostu żyć według własnych zasad. Udając się do dziczy słuch po nich zaginął i stały się tylko fragmentem historii, legendami, mitem. Uczono o nich, opowiadano przeróżne opowieści, jednak zawsze wierzono w nie z przymróżeniem oka.
Wyobraźcie sobie jaki szok musiała przeżyć nasza osoba bohaterkska, herbaciany Mnich, gdy nagle odwiedził ich Mniszek…robot, prawdziwy robot! Wrócił on z dziczy, aby zadać jedno nurtujące go pytanie - CZEGO POTRZEBUJĄ LUDZIE?

Ta seria to definitywnie jedna z bardziej komfortowych fantastyk, jakie dotychczas czytałam. Nie dość, że panuje w niej przede wszystkim piękny klimat natury, opisy lasów czy miast i bardzo plastyczny, obrazowy język, to jeszcze zostałam wręcz oczarowana różnymi przemyśleniami dotyczącymi życia. A wystarczyło zadać to jedno proste pytanie - Czego potrzebują ludzie? - by zyskać mnóstwo różniących się od siebie odpowiedzi określających w pewien sposób społeczeństwo. Mniszek zdziwiło się, jak wiele ludzi wcale nie potrzebuje rzeczy materialnych, tylko metafizycznych, takich jak chociażby szczęście.

To, co również skradło moje serce, to kwestia płciowa i ogólnie rzecz biorąc nasze osoby bohaterskie. I mnich i robot Mszaczek nie posiadają płci. Osoby, które tłumaczyły obydwie te książki spisały się naprawdę dobrze!
Bardzo podobała mi się droga, jaką przebyli i Mszaczek i nasz herbaciany mnich. Podróżowali oni bowiem od miasta do miasta (w celu zbierania odpowiedzi na robotowe pytanie),ale poza fizyczną podróżą przeżyli także podróż psychiczną po labiryncie własnego wnętrza. Tak, nawet robot mimo braku odczuć fizycznych posiada empatię i własną świadomość🥹

Jeśli poszukujecie książek, które wciągają bez pamięci, nie są długie objętościowo i jeszcze zostawią was z różnymi przemyśleniami o naszym istnieniu, to jest to definitywnie seria dla was🧡

[ współpraca z wydawnictwem Insignis ]

Książki ze zdjęcia przewijały mi się na bookmediach od dłuższego czasu i za każdym razem coraz bardziej oczarowywały mnie swoim wyglądem. Słyszałam o nich wiele pozytywów, a kiedy dowiedziałam się, że cała fabuła dotyczy Robota, który pragnie dowiedzieć się „czego potrzebują ludzie” stwierdziłam - OKEJ, MUSZĘ TO PRZECZYTAĆ!

Autorka kreuje świat, w którym dawno dawno temu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
730
98

Na półkach: ,

Zaczęło się od tomu pierwszego, pochłoniętego w jeden wieczór, na wdechu i z poczuciem, że to jest świat, który mnie wciągnął po kokardkę. Drugi tom połknięty kolejnego wieczoru. Poczułam się samotnie, kiedy tekst się skończył i wcale nie chciałam porzucać tak miłego towarzystwa, więc przesłuchałam z marszu od nowa tom pierwszy i drugi po angielsku. Co to oznacza? Że wpadłam na coś, co mnie zachwyciło i to w sposób niestandardowy.
Panie i panowie, autorką jest Becky Chambers i chodzi o jej dwutomowy cykl o Dexie (mnichu herbacianym) i Mszaczku (robocie, który wpada do ludzkości sprawdzić, jak sobie radzi) – „Psalm dla zbudowanych w dziczy” i „Modlitwa za nieśmiałe korony drzew”. Tomy są swoją bezpośrednią kontynuacją i to w sumie jedna historią, stąd wspólna recenzja.
Zaczynało się tak, że nie byłam pewna, czy mi się spodoba. Mamy oto lekko utopijną przyszłość, gdzie ludzkość uznała, że będzie dbała o środowisko i szanowała naturę. Buduje zrównoważone miasta, pozostawia tereny dzikie bez swojej ingerencji, miasteczka tworzy tak, żeby nie szkodziły. Roboty owszem były, ale się usamodzielniły i poszły w dzicz, od tamtej pory nikt ich nie widział, w sumie to nawet nie wiadomo, czy nadal istnieją. Religia jest dość złożona, ale przyjazna i oferująca coś każdemu.
Zaczynamy od Dexa (zaimki oni/ich),którzy czują się zmęczeni tym, co robią w zakonie i chcą zmiany – wpadają na to, że będą mnichem herbacianym, co oznacza jeżdżenie po szlaku i oferowanie herbaty i wsparcia tym, którzy tego akurat potrzebują. Ale wkrótce okazuje się, że szlak to za mało, powtarzalność trasy też nuży i Dex nagle wpadają na szalony pomysł, że pojadą dzicz, do starego sanktuarium. I daleko nie zajadą, kiedy z krzaków wyjdzie… no, właśnie – wyjdzie Mszczek, robot, ale taki, że klękajcie narody. I okaże się, że ich wspólna wyprawa po dziczy i po cywilizowanych obszarach będzie jak uczenie się, jak patrzeć na świat oczami tego drugiego.
Piękne to, słodkie to, czułe, głębokie, chociaż napisane tak prosto, śmieszy i powoduje wilgotnienie oczu, każe zatrzymać się i pomyśleć, a potem przypomina, że nie ma co stać, trzeba iść, zachwycać się, patrzeć oczami otwartymi tak szeroko jak u dziecka. Dawno nic mnie tak po prostu nie zachwyciło sposobem napisania i treścią.
Brawa dla tłumaczy: Anny Krochmal i Roberta Kędzierskiego, którzy zrobili cudowną robotę!!!

Zaczęło się od tomu pierwszego, pochłoniętego w jeden wieczór, na wdechu i z poczuciem, że to jest świat, który mnie wciągnął po kokardkę. Drugi tom połknięty kolejnego wieczoru. Poczułam się samotnie, kiedy tekst się skończył i wcale nie chciałam porzucać tak miłego towarzystwa, więc przesłuchałam z marszu od nowa tom pierwszy i drugi po angielsku. Co to oznacza? Że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
221
217

Na półkach:

Psalm dla zbudowanych w dziczy jest bardzo wyjątkową książką. Trudno przejść obok niej obojętnie. Pozycja dobra zarówno dla zagorzałych fanów science-fiction, jak i na same początki z tym gatunkiem – może być bardzo ciepłym powitaniem dla nowych fanów. Ja bawiłam się przy niej świetnie i z chęcią wrócę do niej jeszcze raz, kiedy już zapomnę fabułę. Teraz mogę dumnie ustawić ją na półce i cieszyć się, że takie książki powstają, a ja mogę je czytać.

Całą recenzje przeczytasz tutaj: https://popkulturowcy.pl/2024/04/04/psalm-dla-zbudowanych-z-dziczy-recenzja-ksiazki/

Psalm dla zbudowanych w dziczy jest bardzo wyjątkową książką. Trudno przejść obok niej obojętnie. Pozycja dobra zarówno dla zagorzałych fanów science-fiction, jak i na same początki z tym gatunkiem – może być bardzo ciepłym powitaniem dla nowych fanów. Ja bawiłam się przy niej świetnie i z chęcią wrócę do niej jeszcze raz, kiedy już zapomnę fabułę. Teraz mogę dumnie ustawić...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2315
2315

Na półkach: , ,

Pytania o ludzkość.

Co może wyniknąć ze spotkania herbacianego mnicha i dawno uwolnionego z ludzkiej służby, obdarzonego samoświadomością robota? Czy pytanie o ludzkie potrzeby i o miejsce człowieka w otaczającym go świecie może okazać się spoiwem dla znajomości tak bardzo od siebie różnych jednostek? Okazuje się, że tak! "Psalm dla zbudowanych w dziczy" Becky Chambers to piękna, pełna życiowych mądrości i okazji do refleksji historia, która jest na tyle uniwersalna, że aktualna w każdej rzeczywistości - zarówno tej książkowej spod znaku SF, jak również i w tej naszej, w której wszyscy na co dzień żyjemy.

Wieki temu roboty z Pangi zyskały samoświadomość i porzuciły swoje narzędzia. Wieki temu masowo powędrowały do dziczy i słuch po nich zaginął. Wieki temu przeniosły się do świata mitów i legend miejskich. Aż pewnego dnia jeden z robotów staje na drodze herbacianego mnicha, by wypełnić dawne posłannictwo.

Ma tylko jedno pytanie: „Czego potrzebują ludzie?”. To właśnie to pytanie przywiodło przedstawiciela robotów z powrotem w okolice ludzkich siedzib. Robot ów zwie się Mszaczek i nie zamierza spocząć, dopóki nie pozna na nie odpowiedzi. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste, bo ile osób, tyle przeróżnych potrzeb.

Schody zaczynają się zresztą już przy pierwszym napotkanym człowieku. Siostrat Dex – herbaciany mnich, którzy dawniej zajmowali się pielęgnacją ogrodów, a teraz serwują innym herbatę – sami chcieliby się dowiedzieć, czego tak naprawdę potrzebują. Najwyraźniej bowiem wewnętrzna pustka, która im doskwiera, to coś więcej niż tylko nieodpowiednia profesja czy coraz bardziej niekomfortowa cisza związana z brakiem świerszczy…Odpowiedź zależy więc od tego, kogo zapytać i jak. A mnich i robot będą musieli pytać – i to często!

Chambers snuje pełną przepięknych cytatów filozoficzną opowieść o międzygatunkowej przyjaźni, o tym, jaki jest sens i cel istnienia człowieka w przyrodzie, gdzie znajduje się jego miejsce względem innych bytów, a także czy w świecie, w którym ludzie mają wszystko, czego chcą, posiadanie więcej ma jakiekolwiek znaczenie.

Historia niezwykłej znajomości mnicha i robota to nie tylko fajne SF, ale także bardzo otwarte pytanie o miejsce ludzkości w otaczającym ją świecie. Chciałoby się sprawę podsumować krótko: to miejsce jest bez wątpienia najważniejsze i centralne! To jednak wcale nie jest takie oczywiste...

Sens istnienia człowieka jest dużo bardziej złożony, a my - wraz z Becky Chambers, Mszczaczkiem i Siostratem Dex - spróbujemy je na nowo zdefiniować. Racząc się przy tym całkiem niezłą w smaku herbatką! Suma snutych w ten sposób książkowych rozważań będzie nie tylko literacką rozrywką, ale także bardzo podnoszącą na duchu, pełną nadziei i życzliwości historią o tym, że zawsze jest jakieś wyjście, a nic nie jest raz na zawsze zdefiniowane i określone - wszystko bowiem zależy od nas i od tego, z jakim nastawieniem spojrzymy na otaczający nas świat. Możemy być jego panem - ale czy nie lepiej jest być jego przyjacielem?

Świetna lektura! Pełna uniwersalnych prawd i życiowych mądrości - zdecydowanie do polecenia wszystkim zainteresowanym!

Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.

#psalmdlazagubionychwdziczy #mnichirobot #beckychambers #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland

Pytania o ludzkość.

Co może wyniknąć ze spotkania herbacianego mnicha i dawno uwolnionego z ludzkiej służby, obdarzonego samoświadomością robota? Czy pytanie o ludzkie potrzeby i o miejsce człowieka w otaczającym go świecie może okazać się spoiwem dla znajomości tak bardzo od siebie różnych jednostek? Okazuje się, że tak! "Psalm dla zbudowanych w dziczy" Becky Chambers to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
116
31

Na półkach:

Z całej książki najbardziej nie podobało mi się tłumaczenie. Język polski daje nam możliwość zwracania się w neutralnej płciowo formie w sposób inny niż przez użycie liczby mnogiej, co w literaturze udowodnił chociażby Jacek Dukaj, a na co dzień udowadniają zwykli ludzie. Nie podobała mi się ta kalka z języka angielskiego i źle mi się przez to czytało.

Z całej książki najbardziej nie podobało mi się tłumaczenie. Język polski daje nam możliwość zwracania się w neutralnej płciowo formie w sposób inny niż przez użycie liczby mnogiej, co w literaturze udowodnił chociażby Jacek Dukaj, a na co dzień udowadniają zwykli ludzie. Nie podobała mi się ta kalka z języka angielskiego i źle mi się przez to czytało.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    412
  • Przeczytane
    154
  • Posiadam
    28
  • 2024
    25
  • Legimi
    14
  • Teraz czytam
    11
  • Ulubione
    6
  • Do kupienia
    6
  • Chcę w prezencie
    3
  • Sci-fi
    3

Cytaty

Więcej
Becky Chambers Psalm dla zbudowanych w dziczy Zobacz więcej
Becky Chambers A Psalm for the Wild-Built Zobacz więcej
Becky Chambers Psalm dla zbudowanych w dziczy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także