Łańcuch z cierni
- Kategoria:
- romantasy
- Cykl:
- Ostatnie godziny (tom 3)
- Tytuł oryginału:
- Chain of Thorns
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2023-04-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-04-26
- Data 1. wydania:
- 2023-01-31
- Liczba stron:
- 752
- Czas czytania
- 12 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367353441
- Tłumacz:
- Wojciech Szypuła, Małgorzata Strzelec
- Inne
Cordelia Carstairs straciła wszystko, co było dla niej ważne. W ciągu zaledwie kilku tygodni zamordowano jej ojca, uniemożliwiono zawarcie więzi parabatai z najlepszą przyjaciółką Lucie, a małżeństwo z Jamesem Herondale'em rozpadło się na jej oczach. Co jeszcze gorsze jest w tej chwili podwładną Lilith, prastarej królowej demonów, co pozbawia ją atutów właściwych Nocnej Łowczyni.
Ucieka więc do Paryża w towarzystwie Matthew Fairchilda, aby rzuciwszy się w wir tamtejszego nocnego życia zapomnieć o swoich smutkach. Rzeczywistość nie daje się jednak łatwo i wkrótce z domu dochodzą niepokojące wieści: Tatiana Blackthorn ucieka z Adamantowej Cytadeli, a Londynowi zagraża nie kto inny jak Belial, książę piekieł we własnej osobie.
Cordelia wraca do Londynu wstrząsanego konfliktami i pogrążonego w chaosie. Niespodziewany wróg ujawnia skrywany przez lata fakt, że Belial jest dziadkiem Jamesa i Lucie, i Herondele'owie zostają posądzeni o konszachty z demonami. Cordelia chce chronić Jamesa, ale jest rozdarta pomiędzy miłością do niego, którą od dawna uważa za beznadziejną i możliwością ułożenia sobie życia u boku Matthew. Nie może liczyć na pomoc przyjaciół, którzy - targani własnymi sekretami - będą musieli sami stawić czoło przyszłości.
Czasu jest niewiele, lada chwila plan Beliala uderzy w londyńskich Nocnych Łowców niczym wezbrana fala i odetnie Cordelie, Lucie i Wesołych Złodziejaszków od wszelkiej pomocy. Osamotnieni w mrocznym Londynie, staną oko w oko z armią księcia piekieł. Jeśli chcą ocalić miasto i swoje rodziny, będą musieli zdobyć się na odwagę, przełknąć dumę i znowu zaufać sobie nawzajem - bo jeśli przegrają mogą stracić wszystko. Także duszę.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 851
- 343
- 146
- 53
- 24
- 24
- 17
- 10
- 9
- 9
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo dobra, wciągająca książka.
Bardzo dobra, wciągająca książka.
Pokaż mimo toNajważniejsze rzeczy, które chciałabym wypunktować pod koniec tej trylogii to:
1. Książka spokojnie mogłaby być krótsza.
2. Najnudniejsze POV należały do Anny i Ari (i am so sorry bbys).
3. Nawet biorąc poprawkę na czasy, w których osadzona jest cała historia, nie jestem w stanie przejść obojętnie wobec wieku bohaterów. Dlaczego, Clare? Dlaczego to zawsze są małolaty? Żeby zachować łatkę Young Adult? Nie gra to najlepiej z niektórymi wydarzeniami, nawet jeśli mamy ten początek XX wieku. Dlaczego nie mogli mieć chociaż tych 19/20 lat? Matthew i jego wieloletni problem z alkoholem, bardzo, bardzo poważny (dosłownie jest alkoholikiem) kiedy ten ma dopiero 17 lat? I żaden dorosły nie zwracał na to uwagi? Nie niepokoili się, że nieletni praktycznie cały czas jest pod wpływem, ani razu w towarzystwie, na przyjęciach nie był trzeźwy?
Wielkie wyznania miłosne i małżeństwa też się tutaj wpisują, bo dopiero jak wmówiłam sobie w trakcie czytania, że mają po dwadzieścia lat to byłam w stanie podejść na poważnie do ich relacji (szczególnie Jamesa i Cordelii - James zachowywał się jak był jednym z dorosłych jegomościów z Enklawy, a nie jak 17-latek)
4. Po tak wielkiej zdradzie (podwójnej) ze strony Matthew i Cordelii, spodziewałam się wielkiej kłótni i mocnego ochłodzenia relacji między Jamesem i Matthew. Przecież między parabatai to byłby niewyobrażalny ból, znaleźć się w takim położeniu, a finalne naprawienie relacji, po długim konflikcie, tylko wzmocniłoby ich więzi. Niestety tego nie dostałam...
Najważniejsze rzeczy, które chciałabym wypunktować pod koniec tej trylogii to:
więcej Pokaż mimo to1. Książka spokojnie mogłaby być krótsza.
2. Najnudniejsze POV należały do Anny i Ari (i am so sorry bbys).
3. Nawet biorąc poprawkę na czasy, w których osadzona jest cała historia, nie jestem w stanie przejść obojętnie wobec wieku bohaterów. Dlaczego, Clare? Dlaczego to zawsze są małolaty? Żeby...
“Ostatnie Godziny” są czwartą serią CC. którą dane mi było przeczytać. Jeśli chodzi o mój ranking:
“Diabelskie Maszyny” - niezaprzeczalny faworyt
“Mroczne Intrygi“ nie za bardzo przypadły mi do gustu, ale Emmę kocham,
“Ostatnie Godziny”,
“Dary Anioła”, których nawet nie dokończyłam, bo tego się po prostu nie dało czytać.
Wszystkie te serie mają w sobie te same elementy, te same schematy wydarzeń i bohaterów! Zbytnia przewidywalność odbiera radość i chęć do czytania, bo ja już wcześniej czytałam o Emmie, która było tak samo wojownicza i odważna jak Tessa, czy Cordelia i wszystkie miały ten sam problem z facetami.
Przechodząc już stricte do wyżej pokazanej serii, to powiem wam że “Łańcuch ze Złota” był ok, ale bez szału, tam trzeba było trzeba przedstawić bohaterów i ich dramaty. A w tej serii postaci jest wyjątkowo dużo, do czego przyjdziemy później. Drugi tom już podniósł poprzeczkę, a urzekł mnie w szczególności finał. Łańcuch z Cierni miał świetny start, ale ciężko utrzymać poziom, jak ma sie 900 stron, 40 dram miłosnych i 60 postaci. Gdzie w tym wszystkim akcja?
Trzeci tom był przegadany, przede wszystkim zabiło go za dużo perspektyw i kiedy doszło już do tej finałowej batalii, to zamiast się skupić się na wydarzeniach i ja musiałam przebrnąć przez 17 relacji każdego z bohaterów, bo wszyscy musieli dodać kilka słów od siebie i powiedzieć co im na sercu leży. To był dramat. I co prawda Cassandra Clare ma to do siebie, że książki się bardzo przyjemnie i ultra szybko się je czyta, więc przynajmniej miło spędziłam choć jakiś czas, ale nie ukrywam, że już od połowy książki trochę mi się odechciewało. Tyle w temacie, możemy zamknąć temat “Ostatnich Godzin”, ale z Nocnymi Łowcami pewnie kiedyś się jeszcze trochę pomęczę. Ja to tak lubię sypać sobie samej piaskiem w oczy.
“Ostatnie Godziny” są czwartą serią CC. którą dane mi było przeczytać. Jeśli chodzi o mój ranking:
więcej Pokaż mimo to“Diabelskie Maszyny” - niezaprzeczalny faworyt
“Mroczne Intrygi“ nie za bardzo przypadły mi do gustu, ale Emmę kocham,
“Ostatnie Godziny”,
“Dary Anioła”, których nawet nie dokończyłam, bo tego się po prostu nie dało czytać.
Wszystkie te serie mają w sobie te same elementy,...
Nareszcie trafiłam na tom, który od samego początku wciągnął mnie w wir wydarzeń i nie powodował uczucia zastoju… przynajmniej do czasu. Zakończenie drugiej części urwało się w kulminacyjnym momencie, dlatego z czystej ciekawości miałam ochotę poznawać dalsze losy bohaterów. Zarówno problemy Jamesa i jego uwikłanie w związek z Grace, jak i dziwne zdolności Lucie lub też rozczarowanie Cordelii sprawiły, iż chciałam dowiedzieć się więcej o ich kłopotach i próbach poradzenia sobie z podstępami demonów. Jednak autorka bardziej skupiła się na relacjach pomiędzy postaciami, zaś reszta działa się w tle, co trochę psuło mi wizję walecznych Nocnych Łowców i szybkiego tempa akcji, do którego przyzwyczaiłam się na podstawie poprzednich książek Cassandry Clare.
Wątki związane z czarnymi charakterami nie sprawiały wrażenia zbyt wymyślnych, nie zachwyciły mnie i nie zaskoczyły. Owszem, antyherosi spędzali sen z powiek pozytywnym postaciom, ale moim zdaniem nie zostały odpowiednio dopracowane, zaś te wszystkie dramaty sercowe bohaterów w pewnym momencie zaczęły nudzić i drażnić. Stanowczo za dużo pojawiło się drugoplanowych osób, tym samym cała powieść stała się rozwlekła, wątki pomieszały mi się, podobnie jak niektóre sceny. Uważam, że autorka poważnie strzeliła sobie w stopę nie angażując postaci znanych czytelnikom z „Diabelskich maszyn”, zamiast tego wolała dodać nowych bohaterów, co tylko skutkowało zupełnym chaosem. Ze względu na brak udziału starszyzny w losach młodych Nocnych Łowców wiele scen wydawało mi się absurdalnych, ponieważ w pozostałych książkach od autorki te same postacie były przedstawione jako bardziej odpowiedzialne i żądne przygód, tymczasem w „Ostatnich godzinach” prawie się nie pojawiają lub są bardzo zajęte obradami i innymi obowiązkami. Nagle zmieniły im się charaktery? Nie ma co się jednak dziwić, że tak się stało, Clare słabo dopracowała bohaterów i dołożyła ich do fabuły tyle, iż sama w moim odczuciu się pogubiła - jak ma się nie zgubić w tym wszystkim czytelnik?
Mimo moich żalów, ten tom wciąż uważam za najlepszy z całej serii, ponieważ sporo się w nim działo, mnóstwo wątków wyjaśniło się, niektóre są wstępem do późniejszych scen znanych z „Mrocznych Intryg”, dlatego to uważam za duży plus. Niestety, zakończenie strasznie się rozwlekło, dlatego już pod sam koniec miałam dość czytania o tych wszystkich wzruszeniach, rozłąkach i pogodnych chwilach pomiędzy bohaterami. Clare po prostu przesadziła z objętością i zamiast skupić się na fabule to zrobiła z tej opowieści miłosny galimatias, co nie wpłynęło dobrze na mój odbiór cyklu. Z bólem muszę napisać, iż w moim odczuciu jest to najgorsza seria z uniwersum Nocnych Łowców.
Czy polecam? Fanów świata Nocnych Łowców mogę zachęcać, ale jeżeli dopiero zaczynacie swoją przygodę od książek autorki, odradzam tę serię jako początek. Jak już wspomniałam powyżej, cykl nie powala i dałoby się z niego wycisnąć dużo więcej przy znacznym zmniejszeniu objętości.
Nareszcie trafiłam na tom, który od samego początku wciągnął mnie w wir wydarzeń i nie powodował uczucia zastoju… przynajmniej do czasu. Zakończenie drugiej części urwało się w kulminacyjnym momencie, dlatego z czystej ciekawości miałam ochotę poznawać dalsze losy bohaterów. Zarówno problemy Jamesa i jego uwikłanie w związek z Grace, jak i dziwne zdolności Lucie lub też...
więcej Pokaż mimo toCassandra Clare słynie z takich cykli jak „Mroczne intrygi”, „Dary Anioła”, „Mroczne intrygi”, „Najstarsze klątwy”, „Diabelskie maszyny”, „Ostatnie godziny”, „Magisterium”. Ma na swoim koncie współtworzenie powieści graficznych oraz zbiorów opowiadań, a teraz na polskim rynku pojawił się „Strażnik Miecza” należący do cyklu „Sword Catcher”. Tworzone przez pisarkę historie są różnorodne. Łączy je jednak to, że zawsze w jakiś sposób pojawia się w nich magia, zjawiska, których nie da się wyjaśnić lub upatruje się działania sił nadprzyrodzonych. Wykreowane przez nią postacie zawsze są ciekawe i pozwalają na poruszenie ważnych aspektów życia społecznego. Do tego za każdym razem mamy wciągającą fabułę, pełną emocji przygodę, świetnie tkaną intrygę.
Cassandra Clare słynie z takich cykli jak „Mroczne intrygi”, „Dary Anioła”, „Mroczne intrygi”, „Najstarsze klątwy”, „Diabelskie maszyny”, „Ostatnie godziny”, „Magisterium”. Ma na swoim koncie współtworzenie powieści graficznych oraz zbiorów opowiadań, a teraz na polskim rynku pojawił się „Strażnik Miecza” należący do cyklu „Sword Catcher”. Tworzone przez pisarkę historie są...
więcej Pokaż mimo toCześć!
Dzisiaj opowiem Wam bowiem o serii, która na przestrzeni lat, zawładnęła moim sercem a potem mocno rozczarowała mnie zakończeniem.
Zacznijmy od tego, że w twórczości Cassandry Clare zakochałam się już dawno temu. I tak jak nie podobały mi się Dary Anioła to inne serię, zwłaszcza te osadzone w XIX wieku, chłonęłam jak gąbka.
Nic więc dziwnego, że “Łańcuch ze złota” kupiłam miesiąc po premierze (2021) i przeczytałam bardzo szybko. Na Lubimyczytać.pl napisałam wtedy: “Książki Cassandry Clare już od jakiegoś czasu należą do moich ulubionych i nie wątpię, że i tak będzie z tą serią[...]”.
Ostatnie godziny opowiadają o potomkach bohaterów z poprzedniej (chronologicznie) trylogii; “Diabelskich Maszyn”. Mamy tu więc; Tessę, Willa i Jema (brata Zachariasza) i spółkę, ale jednak pierwsze skrzypce grają tu James Herondale i Cordelia Carstairs. Pierwszy tom to stonowana mieszanka bali, intryg, przyjaźni i miłości oraz oczywiście; demonów. Błyskotliwe dialogi, niejednowarstwowi bohaterowie no i oczywiście magiczny świat, który ma rację bytu. Poza tym kto nie zakochałby się w “Wesołych Złodziejaszkach” tego emocjonalne przywiązanie do książek naprawdę zaczęłabym kwestionować. Trzynastoletnia ja w tamtym czasie byłam nią po prostu oczarowana.
Drugi tom; rok 2022 i niemal dwieście stron więcej. Tu historia wzbogaciła się o wiele wątków a intrygi były tak skomplikowane, że do teraz pamiętam jak zakończenie mnie zaskoczyło i pozostawiło ciepłe wrażenie na sercu. W “Łańcuchu z żelaza” chyba po raz pierwszy zaczęłam dostrzegać wady tej serii, które jednak szybko zatarły się z tymi lepszymi cechami. Starzy bohaterowie jakby stracili na osobowości a autorka starała się, aby byli oni tymi samymi bohaterami co kiedyś starając się nie nakładać na nich żadnych skaz. Mimo to czytało mi się ją bardzo dobrze i z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów. Uwielbiałam te wszystkie smaczki, nawiązania do poprzednich książek autorki i tajemnice, które można było poznać, jeżeli wcześniej przeczytało się dodatki ze świata Nocnych Łowców jak “Akademię Nocnych Łowców’ czy “Cienie Nocnego Targu”. Ja przeczytałam wszystko. Nic więc dziwnego, że i ta część otrzymała ode mnie wtedy 9/10 w serwisie Lubimycztać.pl.
No a potem przyszedł trzeci tom. Pierwsza połowa 2023 roku. Długo zwlekałam z kupieniem, go, gdyż zależało mi na zdobyciu książki w twardej oprawie a ceny książek poszły znacznie do góry.
Nie powiem, że “Łańcuch z cierni” okazał się rozczarowaniem. Byłoby to kłamstwo nie do końca opisujące to jakie uczucia wiążę z tą serią. Bo całościowo była naprawdę świetna. A do połowy nie mogłam się oderwać. Ale w trzecim tomie postać Cordelii naprawdę zaczęła mnie irytować. To jej całe bycie “wybraną” i “jedyną, która może coś tam” niebezpiecznie zbliżało się do bycia typową Mary Sue. I jeszcze to jej niezdecydowanie kogo powinna wybrać. Ogólnie mam wrażenie, że ten cały wątek romantyczny pojawił się ni z tond ni z owąd i jakoś dziwnie próbował naśladować wątek Willa, Jamesa i Tessy. No cóż nie powiem, że był bezsensowny, bo ja naprawdę nieźle się na nim ubawiłam (Zwłaszcza na pewnej scenie w Paryżu). Ale później nieco zaczął mi przeszkadzać. Zwłaszcza, że na głowie bohaterów pojawiły się nieco ważniejsze sprawy (jak na przykład; “o nie świat się wali”, ale to raczej charakterystyczne dla Clare). Cieszę się, że w tej części w końcu więcej uwagi zostało poświęconej Lucie. Od początku czułam, że jest to nieco pominięta bohaterka a w tej części ma swoje pięć minut. Wszystkie te rzeczy wbrew pozorom nie stały się przyczyną mojego rozczarowania. Może z sentymentu, ale na prawdę byłam skłonna wybaczyć te wszystkie rzeczy, gdyby nie zakończenie. Tutaj; cytując przy okazji jednego z użytkowników Lubimyczytać.pl; “Clare odwaliła niezłą manniane”. Tyle ile wydarzyło się na tych może stu ostatnich stronach to nie wydarzyło się chyba w całej trylogii. Nie żartuję. Akcja nagle zmieniła się diametralnie i ku mojemu zdziwieniu równie szybko wróciła do normalności.
Podsumowując ta seria ma swoje lepsze i gorsze chwilę. Jestem pewna, że sentyment pozostanie mi na długo i z pewnością wrócę kiedyś do tych książek. Może moja opinia będzie wtedy inna może nie. W obecnej chwili jednak, chce polecić Wam tą serię. Bo choć czasami naprawdę miałam ochotę popukać się książką w głowę (kilka razy to nawet zrobiłam) to nie można "Ostatnim godzinom” odmówić uroku i tego, że zdecydowanie pozostawia ślad na sercu.
Cześć!
więcej Pokaż mimo toDzisiaj opowiem Wam bowiem o serii, która na przestrzeni lat, zawładnęła moim sercem a potem mocno rozczarowała mnie zakończeniem.
Zacznijmy od tego, że w twórczości Cassandry Clare zakochałam się już dawno temu. I tak jak nie podobały mi się Dary Anioła to inne serię, zwłaszcza te osadzone w XIX wieku, chłonęłam jak gąbka.
Nic więc dziwnego, że “Łańcuch ze...
Jest to chyba jedna z lepszych trylogii i sag o nocnych łowach. Intryga jest nieprzesadzona, pomysł jest nieprzesadzony, a i końcówka się broni. To co najważniejsze nie jest też przegadana i nie jest też nawymyślane tyle, co w mrocznych Intrygach.
Znajdziemy tutaj też nawiązania do innych książek o NŁ, co zawsze jest na plus.
Wydaje mi się, że będzie to już ostatnia moja książka z tego uniwersum. Jak nic do niego chętnie będę wracać, jednak po Blackthornach mi już wystarczy. Może ta ostatnia trylogia kiedyś, o ile gdzieś przypadkiem natrafię.
Jest to chyba jedna z lepszych trylogii i sag o nocnych łowach. Intryga jest nieprzesadzona, pomysł jest nieprzesadzony, a i końcówka się broni. To co najważniejsze nie jest też przegadana i nie jest też nawymyślane tyle, co w mrocznych Intrygach.
więcej Pokaż mimo toZnajdziemy tutaj też nawiązania do innych książek o NŁ, co zawsze jest na plus.
Wydaje mi się, że będzie to już ostatnia moja...
Jeśli mam być w 100% szczera, to pomimo tego, że odczuwam teraz pustkę po zakończeniu serii i książka na prawdę mi się podobała, może nawet skradła mi serce to mam do niej kilka uwag. Miejscami miałam wrażenie, że historia była przeciągana, a dodatkowe postacie, na których autorka skupiała się bardziej z biegiem historii były wprowadzane na siłę. Pod koniec można było domyślić się jak historia się zakończy, zabrakło mi typowego dla Clare zaskoczenia, wydarzenia kompletnie niespodziewanego. Mimo wszystko historia bardzo przypadła mi do gustu (mogę być w tym przypadku stronnicza) i całkowicie szczerze mogę ją polecić molom książkowym wkraczającym w świat Nocnych Łowców. Nic nie ekscytuje tak bardzo jak próby zwizualizowania drzewa genealogicznego wszystkich nam znanych postaci.
Jeśli mam być w 100% szczera, to pomimo tego, że odczuwam teraz pustkę po zakończeniu serii i książka na prawdę mi się podobała, może nawet skradła mi serce to mam do niej kilka uwag. Miejscami miałam wrażenie, że historia była przeciągana, a dodatkowe postacie, na których autorka skupiała się bardziej z biegiem historii były wprowadzane na siłę. Pod koniec można było...
więcej Pokaż mimo to,,Miłość, która z niczego nie rezygnuje, którą można poświęcić na rzecz wygodniejszego życia, nie jest moim zdaniem miłością. Miłość powinna być najważniejsza."
Już chyba do końca życia będę wdzięczna Cassandrze Clare za stworzenie uniwersum, do którego mogę uciec zawsze, gdy tego potrzebuję. W które jestem tak mocno zaangażowana, jak w żadne inne książki. Któremu mogłam podarować całą swoją miłość, jaką trzymam dla książek.
,,Łańcuch z cierni" to trzeci i ostatni tom trylogii Ostatnich godzin i choć wszystkie ogromnie mi się podobały, to właśnie ten wzbudził we mnie najwięcej emocji i kilka razy doprowadził do płaczu. To od niego nie mogłam się oderwać, choć ledwo widziałam na oczy, ale i tak siedziałam do późnej nocy, aby dotrzeć do końcówki wydarzenia, które tak bardzo mnie wciągnęło, że nie wyobrażałam sobie odłożyć książki bez jego rozwiązania.
Przez te trzy tomy zdążyłam związać się z bohaterami i myśl, że to już koniec jest dla mnie nie do przyjęcia. Każdy z nich prędzej czy później zasłużył sobie na moje uwielbienie, większe lub mniejsze i każda krzywda, która im się działa, każde cierpnie, które odczuwali, ja odczuwałam wraz z nimi. To dla mnie z jednej strony tak niespotykane uczucie- tak wielkie związanie emocjonalne z jakąś serią, jednak to właśnie Nocni Łowcy są ,,moim" uniwersum. Nie wyobrażam związać się tak mocno z żadnym innym.
W tym tomie dochodzi do rozwiązania mnóstwa wątków z poprzednich części, ale do tego otrzymujemy również zupełnie nowe, równie mocno angażujące czytelnika. Choć myślałam, że w pewnym momencie zupełnie się w nich zagubię to, na szczęście, do tego nie doszło. Jestem absolutnie usatysfakcjonowana rozwiązaniem każdego z nich.
O bohaterach mogłabym mówić godzinami, a szczególnie o jednej z nich. Cordelia Carstairs stała się jedną z moich ukochanych Nocnych Łowczyń i niczego bardziej nie pragnę, jak kolejnych książek właśnie o niej. Kiedy planowałam odłożyć książkę, ale akurat zauważyłam, że ponownie powracamy do Cordelii to nie byłam w stanie tego zrobić. Chłonęłam te treści momentalnie, niemal błagając o więcej.
Były tu wydarzenia przewidywalne. Jednak czy to choć trochę zmieniło moją reakcję na nie? Absolutnie nie. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak bardzo zalałam się łzami. W dalszym ciągu niektórych z nich nie mogę przeboleć i mam ochotę zacząć książkę od nowa z nadzieją, że niektóre sprawy mogą potoczyć się inaczej.
Za każdym razem, gdy po dłuższej przerwie wracam do tego uniwersum czuję się, jakbym wracała do domu. Bo choć na co dzień toczę życie w naszym świecie, to kiedy wracam do Nocnych Łowców przenoszę się do innego świata i mojego drugiego domu.
Otrzymujemy tu niesamowitą, wciągającą akcję, od której nie idzie się oderwać, ale też piękne relacje, zarówno rodzinne, jak i te na podłożu przyjacielskim i romantycznym. Kocham to, jak relacje bohaterów się rozwijają i choć niekiedy przechodzą ciężkie próby, to starają się to jak najlepiej przetrwać.
Nie brakuje tu też problemów, które sprawiają, że bohaterowie wydają się być jeszcze bardziej prawdziwi. Nie są sztucznie wyidealizowani, każdy ma swoje własne wady i zalety, o których autorka nie zapomina, przedstawiając ich.
Podsumowując, bawiłam się nieziemsko i już tęsknię za tym wszystkim, co dane mi było przeżyć podczas czytania. Uniwersum Nocnych Łowców zawsze Wam polecałam, polecam i polecać będę.
,,Miłość, która z niczego nie rezygnuje, którą można poświęcić na rzecz wygodniejszego życia, nie jest moim zdaniem miłością. Miłość powinna być najważniejsza."
więcej Pokaż mimo toJuż chyba do końca życia będę wdzięczna Cassandrze Clare za stworzenie uniwersum, do którego mogę uciec zawsze, gdy tego potrzebuję. W które jestem tak mocno zaangażowana, jak w żadne inne książki. Któremu mogłam...
Chociaż śmierć jednego z bohaterów, złamała moje serce, to książka bardzo mi się podobała. Chętnie będę wracała do niej
Chociaż śmierć jednego z bohaterów, złamała moje serce, to książka bardzo mi się podobała. Chętnie będę wracała do niej
Pokaż mimo to