Nim dojrzeją maliny

Okładka książki Nim dojrzeją maliny Eugenia Kuzniecowa
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Nim dojrzeją maliny
Eugenia Kuzniecowa Wydawnictwo: Znak literatura piękna
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Спитайте Мієчку
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2023-01-30
Data 1. wyd. pol.:
2023-01-30
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324065820
Tłumacz:
Iwona Boruszkowska
Tagi:
Literatura ukraińska
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Nim dojrzeją maliny



przeczytanych książek 777 napisanych opinii 753

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
234 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
130
32

Na półkach: ,

Dobra, choć nie sądzę, by na długo zapadała w pamięć. Idealna na leniwy, weekendowy wieczór.

Dobra, choć nie sądzę, by na długo zapadała w pamięć. Idealna na leniwy, weekendowy wieczór.

Pokaż mimo to

avatar
151
150

Na półkach: ,

Pod względem językowym dzieją się tu rzeczy dziwne. I szczerze mówiąc do końca nie wiedziałam, czy to wpadki tłumaczki czy zamierzony styl autorki.
Sama fabuła nierówna - są momenty magiczne, zwłaszcza sceny rodzinne, ukazujące relacje między siostrami i wnuczkami a babcią. Są też dziwne, fałszywie brzmiące - to głównie wątki damsko-męskie. Na pewno ciekawostką jest spojrzenie na świat z perspektywy ukraińskiej prowincji, choć uczciwie trzeba powiedzieć, że jest tego niewiele - większość historii mogłaby dziać się gdziekolwiek.
Za to klimat lata - jest na 100%. Pachną te maliny, drapią w dłonie, brzęczą muchy, spocona koszulka klei się do pleców - takie impresje wychodzą autorce niezwykle sugestywnie.
Czy polecam? Tak. Jako forma eksperymentu - niektórym nie przypadnie do gustu, ale innych urzecze.

Pod względem językowym dzieją się tu rzeczy dziwne. I szczerze mówiąc do końca nie wiedziałam, czy to wpadki tłumaczki czy zamierzony styl autorki.
Sama fabuła nierówna - są momenty magiczne, zwłaszcza sceny rodzinne, ukazujące relacje między siostrami i wnuczkami a babcią. Są też dziwne, fałszywie brzmiące - to głównie wątki damsko-męskie. Na pewno ciekawostką jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
43
8

Na półkach:

Książka przerosła moje oczekiwania, zamiast prostej, podnoszącej na duchu historii przeczytałam jakby własne, pachnące wspomnienia z dzieciństwa spędzonego na wsi. Autorka przepięknie kreuje beztroski domek na ukraińskiej wsi, który pod wpływem wspaniałej i tajemniczej siły przyciąga bliskich wraz z ich problemami. Z początku jedynie kobiety, każda wspaniała i irytująca na swój sposób, później z książki rozlewa się rodzinne ciepło, chociaż to właśnie te więzy wydają się źródłem utrapień. Ta książka daje nadzieję, pokazuje piękno we współczesnym życiu kobiet, w szczęściu i zagubieniu.

Książka przerosła moje oczekiwania, zamiast prostej, podnoszącej na duchu historii przeczytałam jakby własne, pachnące wspomnienia z dzieciństwa spędzonego na wsi. Autorka przepięknie kreuje beztroski domek na ukraińskiej wsi, który pod wpływem wspaniałej i tajemniczej siły przyciąga bliskich wraz z ich problemami. Z początku jedynie kobiety, każda wspaniała i irytująca na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
28
28

Na półkach:

Jest to książka o ukraińskich kobietach w różnym wieku, od kilkuletniej dziewczynki do prawie stuletniej nestorki rodu. Prym wiodą trzy spokrewnione ze sobą wyzwolone dziewczyny, które w ciągu trzymiesięcznych wakacji dokonują wielu zmian zarówno w swoim życiu jak i środowisku, w którym na krótki czas się znalazły. One decydują o kolejnych małżeństwach i nieformalnych związkach. Ich partnerzy to nie tylko Ukraińcy, jest tam też Japończyk i Irlandczyk. W ich działaniu jest wiele przypadkowości i podejmowania decyzji pod wrażeniem chwili. Oprócz więzów rodzinnych łączy ich dom, w którym mieszkały trzy pokolenia. Jedna z nich wyraża to w swojej wypowiedzi: Jest wiele miejsc, w których stoją ich domy, ale nie ma drugiego takiego, do którego wszystkie wracają. W tym domu zawsze czeka na nich babcia, która akceptuje– nie zawsze rozsądne- ich poczynania.
W ciągu krótkiego czasu akcji miały miejsce narodziny, śmierć , nawiązane przyjaźni zakończone ciążą. Mieszkanki tego starego domu, remontują go, zmieniają jego otoczenie. Zaniedbany ogród i sad jabłoniowo- śliwkowy, w wyniku wspólnej pracy, dają wymierne korzyści.
Wydaje się, że młoda autorka nie zamierzała trzymać się realiów. Kreowane przez nią postaci nie reprezentują problemów obecnego społeczeństwa Ukrainy. Książka została wydana w 2021 roku, czyli po inwazji Rosji na Donbas i Krym. Znajdujemy tam tylko jedną wzmiankę o wojnie. Może autorka celowo ominęła ten temat, a może doszła do wniosku, że go nie udźwignie, więc zrezygnowała z wątku politycznego i pokazała sielskie życie na ukraińskiej wsi. Przeszłość to jedynie historia rodziny, domu i sadu. Teraźniejszość to swoboda obyczajowa, otwarcie na świat, częste zmiany miejsca zamieszkania, korzystanie z nowoczesnej techniki.
Wartością książki jest ukazanie więzi rodzinnych, dbanie o ten symboliczny wspólny dom. Na podkreślenie zasługuje ukazanie troski o najmłodsze pokolenie, bez względu na to czyje są dzieci, to otaczane są opieką.
Uważam, że książka jest udanym debiutem

Jest to książka o ukraińskich kobietach w różnym wieku, od kilkuletniej dziewczynki do prawie stuletniej nestorki rodu. Prym wiodą trzy spokrewnione ze sobą wyzwolone dziewczyny, które w ciągu trzymiesięcznych wakacji dokonują wielu zmian zarówno w swoim życiu jak i środowisku, w którym na krótki czas się znalazły. One decydują o kolejnych małżeństwach i nieformalnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
88
54

Na półkach:

rozczarowanie, ale dlatego ze spodziewałam się prozy poetyckiej, a to bardziej taka powieść czytadło, nie dokończyłam.

rozczarowanie, ale dlatego ze spodziewałam się prozy poetyckiej, a to bardziej taka powieść czytadło, nie dokończyłam.

Pokaż mimo to

avatar
615
615

Na półkach:

Czytanie takiej książki w środku zimy działa lepiej niż gorąca czekolada. Na dworze wiatr, z nieba coś uporczywie pada, a ja trafiłam na ukraińską wieś, do porośniętego bluszczem i zarośniętego malinami domu prawie stuletniej babci Teodory, gdzie czas się zatrzymał, a sygnały ze świata zewnętrznego docierają ledwo co. To idealne miejsce, żeby przemyśleć swoje życie, podjąć wiążące decyzje, albo po prostu uciec od dorosłości. Bo każdy czasem potrzebuje chwilowego resetu i powrotu do czasów, kiedy wszystko było prostsze, a każdy smutek wypłakiwało się w babcinych objęciach.
Trzy bohaterki Eugenii Kuzniecowej potrzebują właśnie takiej kryjówki przed światem i życiem. Każda znajduje się w trudnym momencie i każda chce oddalić od siebie konieczność podjęcia dorosłej decyzji. Lilka zastanawia się nad wyjazdem do Australii u boku mężczyzny, Mija zaręczyła się, choć kocha innego mężczyznę, a Marta jest w zaawansowanej ciąży z bliźniakami, choć nie chce zdradzić tożsamości ich ojca. Jednak ich naiwna próba schronienia się przed życiem okaże się wcale nie taka łatwa i nawet gęste zarośla nie uchronią ich przed tym, co nieuniknione. Mimo że wydaje im się, że trafiły do sielankowego świata, szybko przekonają się, że to tylko iluzja. A jednak ta chwila wyłączenia się z rzeczywistości da im okazję do spojrzenia na siebie i swoje życie z boku, co w efekcie zaowocuje ponownym włączeniem się w nurt istnienia i odnalezienie dla siebie odpowiedniej ścieżki.
Eugenia Kuzniecowa jest kolejną pisarką, która podsunęła mi do rozmyślań kwestię rozmijania się współczesnych kobiet pomiędzy pragnieniem odrzucenia stereotypowych ról narzucanych przez społeczeństwo (matka, żona, kochanka) a dążeniem do wpasowania się w nie. Bohaterki bronią się przed macierzyństwem, małżeństwem czy miłością, ale robią to jakoś słabo, bez przekonania. Odniosłam wrażenie, że czują ulgę, kiedy wreszcie los umieszcza je właśnie w tych rolach. Bo dlaczego Marta, choć głośno buntuje się przeciw dzieciom, które ma urodzić, walczy o możliwość opieki nad porzuconą dwuletnią dziewczynką? A Lilka dlaczego kolejny raz wchodzi w związek z mężczyzną i czuje się w obowiązku wyjechać z nim na koniec świata? Podobnie jest z Miją- odrzucana przez ukochanego i zaręczona z innym mężczyzną wciąż żyje nadzieją odnowienia relacji z Ustymem, przywołuje go, zabiega o uwagę. Wszystkie dziewczyny są jak każda z nas: zagubione w pragnieniu niezależności i marzeniu o życiu w zgodzie z tradycją. I paradoksalnie im więcej wolności daje nam świat, tym bardziej zagubione się czujemy. Szukamy wtedy chat ukrytych przed światem, remontujemy je, żeby choć przez chwilę nie musieć wybierać.
Cieszę się, że LC obejmuje swoim patronatem takie książki jak ta- powolne, intymne, bez fajerwerków, w dodatku będące debiutem. Dzięki temu trafiła ona w moje ręce i była okazją do chwili refleksji nad sobą. Polecam.

Czytanie takiej książki w środku zimy działa lepiej niż gorąca czekolada. Na dworze wiatr, z nieba coś uporczywie pada, a ja trafiłam na ukraińską wieś, do porośniętego bluszczem i zarośniętego malinami domu prawie stuletniej babci Teodory, gdzie czas się zatrzymał, a sygnały ze świata zewnętrznego docierają ledwo co. To idealne miejsce, żeby przemyśleć swoje życie, podjąć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
440
144

Na półkach:

Początek - malutko chaos, dom, ktoś tu mieszka, ktoś przyjeżdża, kobiece historie, rodzinne dylematy. Potem nagle zauważam, że te jabłonki wokół domu, ogród, rosnące dynie, zapach trawy, parujące domowym jedzeniem lato, wciągają mnie w ten klimat bez reszty. Zanurzam się w tym lecie, siadam obok bohaterek książki do stołu, zrywam z nimi owoce. Za moim oknem zimowo-jesienna plucha, a książka dała ciepło, melancholię. Tu nawet odchodzenie jest naturalnym porządkiem rzeczy...

Początek - malutko chaos, dom, ktoś tu mieszka, ktoś przyjeżdża, kobiece historie, rodzinne dylematy. Potem nagle zauważam, że te jabłonki wokół domu, ogród, rosnące dynie, zapach trawy, parujące domowym jedzeniem lato, wciągają mnie w ten klimat bez reszty. Zanurzam się w tym lecie, siadam obok bohaterek książki do stołu, zrywam z nimi owoce. Za moim oknem zimowo-jesienna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
381
126

Na półkach:

Pragnęłam tylko, żeby ta książka była przyjemna. To było moje jedyne oczekiwanie. Upatrzyłam ją sobie już koło premiery, ale dopiero teraz wpadła fizycznie w moje ręce. Potraktowałam ją jako taki niezobowiązujący przerywnik między lekturami. I kurczę no. Jakie to było super!

Jest sobie gdzieś na obrzeżach taki dziki dom, z dala od hałasów miasta. Z historią rodzinną w tle, z którego aż bije miłość i prawdziwość. Żyje tam 96-letnia Teodora, seniorka rodu, do której tego lata przyjeżdżają dwie wnuczki – Lila i Mija. W niedługim czasie dołącza do nich także kuzynka w zaawansowanej ciąży bliźniaczej – Marta. Historia płynie dalej, a do domku zjeżdża się coraz więcej ludzi i staje się tłem wydarzeń każdego z indywidualnych żyć. To tutaj rozgrywają się niesamowicie ważne w konsekwencjach sceny.

Każda z bohaterek traktuje to miejsce jako chwilowy azyl i ucieczkę od problemów czy ważnych decyzji. Dom babci to swego rodzaju tranzyt, w którym czeka się na oświecenie, skierowanie na właściwą drogę.

Fabuła książki mieści się w jednym lecie. Z początku dni płyną powoli, nieco leniwie, jednak z biegiem zdarzeń, przyspiesza także czas akcji. Narracja trzecioosobowa nie przeszkadzała mi tu ani na moment. Powieść napisana jest lekko, miejscami nawet trochę lirycznie, co sprawia, że nie da się od niej odkleić. Chciałam tylko, żeby była przyjemna. A BYŁA BARDZO PRZYJEMNA. Uwielbiam czasem zrobić sobie przerwę dla takiej książki. Mam odruch wymiotny na określenie "książka otula jak kocyk" etc., ale ta książka naprawdę Was przytuli, ulula do snu, pogłaszcze po ramieniu, da buziaka w czoło i powie – daj sobie czas, spokojnie. I popchnie w stronę, w którą bije wasze serce. Że to jednak za tym głosem trzeba iść.

I nie musicie czekać na lato z lekturą. Myślę, że sprawdzi się każdą porą. Jesienią zagrało niesamowicie dobrze 🖤
Pierwsze zetknięcie z literaturą ukraińską uważam za udane.

Pragnęłam tylko, żeby ta książka była przyjemna. To było moje jedyne oczekiwanie. Upatrzyłam ją sobie już koło premiery, ale dopiero teraz wpadła fizycznie w moje ręce. Potraktowałam ją jako taki niezobowiązujący przerywnik między lekturami. I kurczę no. Jakie to było super!

Jest sobie gdzieś na obrzeżach taki dziki dom, z dala od hałasów miasta. Z historią rodzinną w tle,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
114
73

Na półkach: , ,

Niby kobieca to literatura, a jednak dość uniwersalna, ze swadą napisana, dla mnie momentami zabawna, momentami wręcz przeciwnie, czasem skłaniająca mnie do przemyśleń, czasem przywołująca wspomnienia z innego domu, otoczonego innymi owocowymi drzewami. Na pewno godna polecenia i wcale niekoniecznie tylko dla pań.
Przyjemności czytania nie zakłóciły mi nawet dość liczne miejscami literówki, na które niestety jestem wyczulony...

Niby kobieca to literatura, a jednak dość uniwersalna, ze swadą napisana, dla mnie momentami zabawna, momentami wręcz przeciwnie, czasem skłaniająca mnie do przemyśleń, czasem przywołująca wspomnienia z innego domu, otoczonego innymi owocowymi drzewami. Na pewno godna polecenia i wcale niekoniecznie tylko dla pań.
Przyjemności czytania nie zakłóciły mi nawet dość liczne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
290
242

Na półkach:

Świetna. Idealna na lato. Moim zdaniem to udany debiut prozatorski.
Opowieść o rozterkach, trudnych wyborach życiowych, codzienności. Wszystko w otoczeniu magicznego miejsca, jakim jest dom sędziwej już babci, wspomnienia z nim związane.

Świetna. Idealna na lato. Moim zdaniem to udany debiut prozatorski.
Opowieść o rozterkach, trudnych wyborach życiowych, codzienności. Wszystko w otoczeniu magicznego miejsca, jakim jest dom sędziwej już babci, wspomnienia z nim związane.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    652
  • Przeczytane
    286
  • Posiadam
    33
  • 2023
    32
  • Literatura piękna
    7
  • Teraz czytam
    5
  • Literatura ukraińska
    5
  • 2024
    4
  • Przeczytane 2023
    4
  • Z biblioteki
    4

Cytaty

Więcej
Eugenia Kuzniecowa Nim dojrzeją maliny Zobacz więcej
Eugenia Kuzniecowa Nim dojrzeją maliny Zobacz więcej
Eugenia Kuzniecowa Nim dojrzeją maliny Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także