Zapach cedru

Okładka książki Zapach cedru Ann-Marie MacDonald
Okładka książki Zapach cedru
Ann-Marie MacDonald Wydawnictwo: Libros literatura piękna
560 str. 9 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Fall On Your Knees
Wydawnictwo:
Libros
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
560
Czas czytania
9 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324714193
Tłumacz:
Jan Kraśko
Tagi:
tragedia rodzina dramat
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
466 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2951
2859

Na półkach: , , , , ,

Mroczna powieść osadzona głównie na kanadyjskiej wyspie Cape Breton przełomu XIX i XX w. oraz w Nowym Jorku. To melanż dramatu, tragedii, melodramatu, odrobiny komedii, groteski, snów, marzeń, wizji, jawy, przeszłości i teraźniejszości.
Skrzynia z drzewa cedrowego łączy trzy pokolenia kobiet rodziny Piperów, których losy są tragiczne. 
Założyciele rodziny sami odcinają się od swojego pochodzenia z wyboru i z konieczności (odrzuceni za swoje decyzje).

Powieść przeczytana 20 lat temu, pozostawiła po sobie niezbyt dobre emocje. Ilość nieszczęść dotykająca bohaterów potrafi wpędzić w depresję, tym bardziej, że świat wykreowany przez Ann-Marię MacDonald jest okrutny, bezwzględny a ludzie podli i bez skrupułów.
"Zapach cedru" nie jest powieścią dla delikatnych czytelników. Nie każdy chce czytać o dzieciobójstwie, kazirodztwie, homoseksualiźmie, prostytucji, o cienkiej granicy między miłością a perwersją, świętością a szaleństwem.

Czytania nie ułatwia pokawałkowana, niechronologiczna narracja.

Mroczna powieść osadzona głównie na kanadyjskiej wyspie Cape Breton przełomu XIX i XX w. oraz w Nowym Jorku. To melanż dramatu, tragedii, melodramatu, odrobiny komedii, groteski, snów, marzeń, wizji, jawy, przeszłości i teraźniejszości.
Skrzynia z drzewa cedrowego łączy trzy pokolenia kobiet rodziny Piperów, których losy są tragiczne. 
Założyciele rodziny sami odcinają się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
629
120

Na półkach: ,

Opis streszcza 1/3 książki i kończy się tam gdzie właściwa akcja dopiero się zaczyna. Historia rodziny Piperów ciekawa, choć męcząca w czytaniu. Daleka od typowych rodzinnych sag - bez chwil radości, za to z wszechobecnym złem. Wymaga skupienia i mocnych nerwów.

Opis streszcza 1/3 książki i kończy się tam gdzie właściwa akcja dopiero się zaczyna. Historia rodziny Piperów ciekawa, choć męcząca w czytaniu. Daleka od typowych rodzinnych sag - bez chwil radości, za to z wszechobecnym złem. Wymaga skupienia i mocnych nerwów.

Pokaż mimo to

avatar
264
231

Na półkach: ,

Saga rodzinna na ostro. Soczysta jak pieczeń teściowej. Lepsza niż kryminał, choć w pierwszych partiach nie widać energii, która obudzi się z upływem stron.
Rodzina. "Gniazdo bezpieczeństwa" i te wszystkie słodkie sprawy. Tyle, że nie zawsze. To "nie zawsze" jawi się niepokojąco szerokie. Kropla zatrutej emocji i mamy "gniazdo os". Zamiast bezpieczeństwa. Czy można oswoić osy? Czy one wciąż "lepsze" niż pustka, która dusi, gdy rodziny zabraknie?
Fantastyczna chronologia. Sagę zamyka pamiętnik jednej z córek, który jest jak kubeł zimnej wody. Wstrząsające, przynajmniej dla mnie, zestawienie jednego silnego samca i szeregu kobiet, w różny sposób od niego zależnych. To tylko pozornie jednokierunkowa droga. Do ostatniej sceny nie wiem, czy większą rolę zagrało dobro, czy zło.

Saga rodzinna na ostro. Soczysta jak pieczeń teściowej. Lepsza niż kryminał, choć w pierwszych partiach nie widać energii, która obudzi się z upływem stron.
Rodzina. "Gniazdo bezpieczeństwa" i te wszystkie słodkie sprawy. Tyle, że nie zawsze. To "nie zawsze" jawi się niepokojąco szerokie. Kropla zatrutej emocji i mamy "gniazdo os". Zamiast bezpieczeństwa. Czy można oswoić...

więcej Pokaż mimo to

avatar
455
313

Na półkach:

Poruszająca, intrygująca, czasami bulwersująca, skłaniająca do refleksji... ale czy nie tym właśnie powinna charakteryzować się dobra literatura? Historia niebanalna, napisana ładnym, nietuzinkowym językiem. Książka nie łatwa (zwłaszcza na początku),nie mniej warta każdej spędzonej z nią minuty.

Poruszająca, intrygująca, czasami bulwersująca, skłaniająca do refleksji... ale czy nie tym właśnie powinna charakteryzować się dobra literatura? Historia niebanalna, napisana ładnym, nietuzinkowym językiem. Książka nie łatwa (zwłaszcza na początku),nie mniej warta każdej spędzonej z nią minuty.

Pokaż mimo to

avatar
527
85

Na półkach:

Rewelacyjna narracja. Powieść wymaga skupienia, ale warto prześledzić losy rodziny do samego końca.
Czy mam zastrzeżenia, pomimo bardzo wysokiej oceny? Ano mam. Uprzedzam, że jest to książka skrajnie pesymistyczna. Z każdej niemal strony atakuje bólem i niesprawiedliwością, mimo tego serdecznie polecam, nie tylko masochistom.
Warto przeczytać choćby dla zapoznania się z wyjątkowym, niekiedy nieco chaotycznym stylem Ann Marie i dla konfrontacji ze złem, które tkwi w sztywnych konwenansach, braku zrozumienia, w odrzuceniu i szaleństwie. Którego nie sposób przypisywać mitycznym bestiom, lecz, niestety, ciemnym stronom nas samych.

Rewelacyjna narracja. Powieść wymaga skupienia, ale warto prześledzić losy rodziny do samego końca.
Czy mam zastrzeżenia, pomimo bardzo wysokiej oceny? Ano mam. Uprzedzam, że jest to książka skrajnie pesymistyczna. Z każdej niemal strony atakuje bólem i niesprawiedliwością, mimo tego serdecznie polecam, nie tylko masochistom.
Warto przeczytać choćby dla zapoznania się z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1655
257

Na półkach:

Dziwna książka...
Tzn. napisana bardzo dobrze, wciąga właściwie od pierwszych stron, czyta się szybko, zgrabnie osadzona w realiach pierwszej połowy XX wieku (gł. w Kanadzie, ale też w Nowym Jorku),acz tematyka ciężka, dramaty bohaterów przerażają momentami i cały czas miałam wrażenie, że wisi nad nimi jakieś nieuchronne nemezis, bez względu na to co zrobią i tak będzie z tego tragedia....W sumie - lektura poruszająca, aczkolwiek dylematy postaci to zupełnie nie moja bajka, więc może dlatego nie mogłam się z nimi utożsamić...

Dziwna książka...
Tzn. napisana bardzo dobrze, wciąga właściwie od pierwszych stron, czyta się szybko, zgrabnie osadzona w realiach pierwszej połowy XX wieku (gł. w Kanadzie, ale też w Nowym Jorku),acz tematyka ciężka, dramaty bohaterów przerażają momentami i cały czas miałam wrażenie, że wisi nad nimi jakieś nieuchronne nemezis, bez względu na to co zrobią i tak będzie z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1759
1758

Na półkach:

Cedrowa skrzynia.
Schowana na strychu może czynić je miejscem magicznym przywołującym przeszłe czasy. „Przyłóż ucho do muszli. Usłyszysz szum Morza Śródziemnego. Otwórz skrzynię. Poczujesz zapach Starego Kraju.” Jej właścicielka, Materia, często to robiła. Wkładała głowę do środka i znowu czuła „ciemny eliksir ojczystego języka, dłonie matki pachnące pietruszką i cynamonem...” Niepozorna skrzynia kryła w sobie nie tylko wspomnienia. Była skarbnicą i pamięcią rzeczy cennych, ale i tych, przypominających tragiczne chwile z życia członków rodziny Piperów – bagnet z I wojny światowej, książki, sukienkę chrzcielną czy zdjęcia. Na tych ostatnich można zobaczyć wszystkich właścicieli materialnych skrawków przeszłości. „Górnicze miasteczko na urwistym klifie sterczącym nad wąskimi, kamienistymi plażami”, w którym żyli, gdzieś na jednej z kanadyjskich wysp, w najdalej wysuniętej prowincji kraju. Kamienistą ulicę Wodną, przy której mieszkali, prowadzącą prosto na skraj miasta, na pochyłą skarpę z widokiem na ocean. Drewniany dom o białych ścianach z krytą werandą, trochę większy od pozostałych. Mamę Materię nazywaną przez jej dzieci Musią, ubraną w czarną sukienkę. Pustą kołyskę Ambrożego. Ojca Jakuba z zaplecionymi warkoczykami przez Lilię, która urodziła się po Tamtej Lilii. Mercedes z opalowym różańcem, z którym nigdy się nie rozstawała, przypinając go do wewnętrznej strony stanika, by zawsze był pod ręką. Katarzynę o płomiennych włosach, zielonych oczach, których kolorów na czarno-białym zdjęciu trzeba się domyślić, oraz pięknym głosie wróżącym karierę śpiewaczki operowej. I wreszcie jej młodszą siostrę Franciszkę stojącą w strumieniu i tulącą do siebie małe zawiniątko.
„Żadne z nich już nie żyje.”
Tak zaczyna się opowieść o dysfunkcyjnej, a dla mnie nieszczęśliwej, rodzinie, której przyszłość los naznaczył złym początkiem jej założenia. Materia i Jakub, pochodzący z różnych środowisk i ras, pobrali się wbrew woli rodziców dziewczyny. Wszystko, co zdarzyło się później, począwszy od 1898 roku, w którym Jakub po raz pierwszy ujrzał Materię, było tego skutkiem, a raczej konsekwencją kolejnych wyborów, którą ponosili wszyscy po kolei. Czytałam z rosnącą ciekawością ich świata, losów, zdarzeń rozgrywanych w tajemnicy niedopowiedzeń, kłamstw i sekretów do momentu śmierci większości bohaterów, po której zrobiło się... nudno! Na domiar tego, nastąpiło to bardzo szybko. Czar prysł!
Byłam zawiedziona!
Sięgając po tę pozycję, miałam w pamięci refleksyjną, tajemniczą, dobrze skonstruowaną powieść tej autorki „Co widziały wrony”. Postawiła w niej dosyć wysoko poprzeczkę moich oczekiwań wobec jej twórczości. Nie odnalazłam w drugiej jej powieści niczego, co zapamiętałam z pierwszej, poza umiejętnością tworzenia pięknych, plastycznych, szczegółowych opisów miejsc, krajobrazów i postaci oraz budowania nastroju tajemnicy. Zbrakło jednak spoiwa łączącego ze sobą ten potencjał w spójną konstrukcję, która tutaj przypominała nieudolnie sfastrygowany patchwork. Chaos ten potęgowała różnorodna narracja. Nie porządkowało go nawet celowe wprowadzenie nawracających wątków, ukazujących raz widziane sytuacje z zupełnie nowej i odmiennej perspektywy pozostałych bohaterów. Pogłębiła go osobna, końcowa historia losów Katarzyny, dopełniająca obrazu całości, a raczej na nowo go porządkująca ujawnieniem ostatniej, rodzinnej tajemnicy.
Żle się w niej czułam.
Nawet jako tylko obserwatorka, a raczej słuchaczka, bo dramatyczne dzieje Piperów były opowiadane najmłodszej, najbardziej nieświadomej prawdy, dziewczynie w rodzinie. Irytowali mnie bohaterowie, których wyborów do końca nie rozumiałam. Nie byłam ciekawa ich skutków, a tym samym wyznaczanych przez nie dalszych losów. Nie angażowałam się w ich emocje. Często uciekałam, zwłaszcza w środkowej części powieści, myślami od tekstu.
A mimo to, czytałam!
Może dla tych opisów-miniaturek, a może z przyzwyczajenia do rodziny, a może dla przesłania mówiącego o trudnych wyborach i ponoszeniu ich konsekwencji, a może dla obrazu życia Kanadyjczyków i imigrantów na przełomie XIX i XX wieku, a może z niepogodzenia się z faktem, że tak dobry potencjał fabuły autorka zmarnowała złą konstrukcją, a może dlatego, że pasują do niej słowa Oscara Wilda – „Nie ma książek moralnych lub niemoralnych. Są książki napisane dobrze lub źle. Nic więcej.”?
Nie wiem!
Wiem tylko jedno – obojętność czytelnika wobec powieści to najgorsze, co może się jej przytrafić.
A dokładnie to czułam.
http://naostrzuksiazki.pl/

Cedrowa skrzynia.
Schowana na strychu może czynić je miejscem magicznym przywołującym przeszłe czasy. „Przyłóż ucho do muszli. Usłyszysz szum Morza Śródziemnego. Otwórz skrzynię. Poczujesz zapach Starego Kraju.” Jej właścicielka, Materia, często to robiła. Wkładała głowę do środka i znowu czuła „ciemny eliksir ojczystego języka, dłonie matki pachnące pietruszką i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
622
181

Na półkach:

Dla mnie książka wybitna. Nic dodać nic ująć.

Dla mnie książka wybitna. Nic dodać nic ująć.

Pokaż mimo to

avatar
252
107

Na półkach:

Ksiazka jest trudna i nie dla wszystkich.. Kontrowersyjna i wzbudza niepokoj.. W niektorych momentach nawet juz chcialam odlozyc ale wytrwalam do konca i nie zaluje...

Ksiazka jest trudna i nie dla wszystkich.. Kontrowersyjna i wzbudza niepokoj.. W niektorych momentach nawet juz chcialam odlozyc ale wytrwalam do konca i nie zaluje...

Pokaż mimo to

avatar
376
37

Na półkach: ,

Książka nie należy do łatwych, ale na pewno jest do zapamiętania. Mnie zachwyciła.

Książka nie należy do łatwych, ale na pewno jest do zapamiętania. Mnie zachwyciła.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 158
  • Chcę przeczytać
    780
  • Posiadam
    310
  • Ulubione
    51
  • Teraz czytam
    19
  • 2012
    17
  • 2013
    13
  • Chcę w prezencie
    8
  • 2014
    8
  • Obyczajowe
    6

Cytaty

Więcej
Ann-Marie MacDonald Zapach cedru Zobacz więcej
Ann-Marie MacDonald Zapach cedru Zobacz więcej
Ann-Marie MacDonald Zapach cedru Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także