Angielska autorka, piszaca dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Jej mężem jest Norman Geras, zajmujący się naukowo marksizmem a ich córka Sophie Hannah jest także pisarką.http://adelegeras.com/
No, może trochę lepiej niż Harlequin, bo książek z tej serii nigdy nie udało mi się przeczytać do końca(odrzucało),a tę powieść o poplątanej rodzince z wyższych sfer skończyłem.Nie powiem nawet, że było nudno, ale interesująco też nie bardzo. Oczywiście są i czytelnicy, zwłaszcza czytelniczki takiej literatury polegającej na podglądaniu cudzej intymności, ale na pewno nie ja.
Kiedy zobaczyłam tytuł tej książki, jej okładkę, a na końcu przeczytałam opis, od razu przyszła mi na myśl Kate Morton i jej "Milczący zamek". Pomyślałam, że to będzie coś podobnego.
Akcja "Mrocznych sekretów" rozgrywa się w angielskiej posiadłości Willow Court, niegdyś należącej do sławnego edwardiańskiego malarza - Ethana Walsha. Obecnie majątkiem tym zajmuje się jego córka, Leonora. Pod koniec sierpnia 2002 roku kończy ona siedemdziesiąt pięć lat i z tej okazji zostaje zorganizowane przyjęcie. Wśród gości znajdują się jej dwie córki, Rilla i Gwen, zięć James, wnuki - Efe ze swoją rodziną, Chloe, Aleks i Beth (pasierbica Rilli). Zaproszony jest również Sean Everard, który chce nakręcić film dokumentalny o życiu i twórczości Ethana Walsha. Pojawia się zatem cała plejada postaci i różnych charakterów.
W ciągu tygodnia poprzedzającego uroczystość wychodzą na jaw wszystkie skrywane latami sekrety rodzinne, pojawiają się nowe związki, inne się rozwiązują itp. Muszę przyznać, że jednak pomyliłam się w pierwszej ocenie książki. Z "Milczącym zamkiem" ma jednak niewiele wspólnego, ale to mnie nie zniechęciło na tyle, by porzucić czytanie.
Choć można zarzucić, że autorka swoimi zbyt wyraźnymi wskazówkami doprowadza do przedwczesnego rozwiązania przez czytelnika największej tajemnicy rodzinnej, że momentami książka trąci trochę telenowelą, i chociaż tak naprawdę spodziewałam się czegoś innego, to powieść jednak mi się podobała.
Polecam, ale od razu uprzedzam, żeby nie nastawiać się na coś naprawdę mrocznego :)