Pani Ola jest przesympatyczną osobą, propagującą aktywność fizyczną, a tym samym robiącą wiele dobrego. Dlatego nie mogłam doczekać się jej książki, która jednak okazała się wielkim rozczarowaniem. To chyba pierwszy przeczytany przeze mnie poradnik, z którego nie dowiedziałam się kompletnie niczego nowego, ani jednej praktycznej informacji. Książka to zbiór oczywistości w stylu „chcesz przestać jeść słodycze-to ich nie kupuj” lub sloganów „ wybierz aktywność fizyczną dostosowaną do siebie”, czy pseudomądrości „ o ciało należy dbać holistycznie”... I tego typu porady powtarzane kilkakrotnie ( czasem całe fragmenty słowo w słowo na kolejnych stronach!). Oprócz tego na 214 stron stron książki- prawie 60 to zdjęcia autorki- która jest piękną kobietą, lecz foty z jednej czy dwóch sesji fotograficznych różniące się tylko kolorem i kształtem baloników, umówmy się, nic nie wnoszą do treści... I co kilka stron - reklamowanie swojej grupy na Facebooku i filmików na YT. I faktycznie - tym chyba jest ta książka- reklamówką autorki i tego, co robi w sieci, natomiast nie zawiera żadnych merytorycznych, wartościowych treści. Szkoda na nią czasu i pieniędzy- więcej treści znajdziecie na praktycznie każdym blogu, grupie czy stronie www traktujących o zdrowym stylu życia.

Pani Ola jest przesympatyczną osobą, propagującą aktywność fizyczną, a tym samym robiącą wiele dobrego. Dlatego nie mogłam doczekać się jej książki, która jednak okazała się wielkim rozczarowaniem. To chyba pierwszy przeczytany przeze mnie poradnik, z którego nie dowiedziałam się kompletnie niczego nowego, ani jednej praktycznej informacji. Książka to zbiór oczywistości w...