Teraz oto jestem. Edward Stachura we wspomnieniach

Okładka książki Teraz oto jestem. Edward Stachura we wspomnieniach Jakub Beczek
Okładka książki Teraz oto jestem. Edward Stachura we wspomnieniach
Jakub Beczek Wydawnictwo: Bellona biografia, autobiografia, pamiętnik
334 str. 5 godz. 34 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
2020-01-15
Data 1. wyd. pol.:
2020-01-15
Liczba stron:
334
Czas czytania
5 godz. 34 min.
Język:
polski
ISBN:
9788311157835
Tagi:
autobiografia Stachura poeta
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki ARCANA nr 173 Damian Bębnowski, Jakub Beczek, Kazimierz Braun, Wojciech Chmielewski, Marek Jan Chodakiewicz, Stanisław Chyczyński, Tomasz Gabiś, Jerzy Gizella, Piotr Gociek, Dorota Heck, Krystyna Heska-Kwaśniewicz, Adam Hlebowicz, Wacław Holewiński, Olga Płaszczewska, Bartłomiej Siwiec, Andrzej Waśko, Maciej Zakrzewski, Zygmunt Zieliński
Ocena 0,0
ARCANA nr 173 Damian Bębnowski, J...
Okładka książki Twórczość nr 7-8 / 2019 Jakub Beczek, Maria Bigoszewska, Leszek Bugajski, Andrzej Coryell, Janusz Drzewucki, Jerzy Gizella, Henryk Jankowski (językoznawca), Marta Kucharska, Jadwiga Malina, Piotr Müldner-Nieckowski, Marek Pacukiewicz, Redakcja miesięcznika Twórczość, Michał Sobol, Marek Sołtysik, Edward Stachura, Adam Zagajewski, Andrzej Zieniewicz
Ocena 6,0
Twórczość nr 7... Jakub Beczek, Maria...
Okładka książki Twórczość nr 9 / 2018 Jakub Beczek, Leszek Bugajski, Mirosław Dzień, Janusz Koryl, Ewa Olejarz, Redakcja miesięcznika Twórczość, Krzysztof Rutkowski, Jarosław Marek Rymkiewicz, Alfred Marek Wierzbicki
Ocena 7,0
Twórczość nr 9... Jakub Beczek, Lesze...
Okładka książki Studium. Pismo o nowej literaturze, nr 6 (54)/2005 - 1 (55)/2006 Jakub Beczek, Małgorzata Bogaczyk, Dino Buzzati, Ewa Chruściel, Błażej Dzikowski, Joanna Giza-Stępień, Hanna Gosk, Mariusz Grzebalski, Jacek Hnidiuk, Anna Kałuża, Greta Kirec, Barbara Klicka, Hubert Klimko-Dobrzaniecki, Janusz Kotara, Radosław Lièvre, Piotr Wiktor Lorkowski, Maciej Malicki, Piotr Maur, Jacek Olczyk, Adam Pluszka, Michał Prochownik, Redakcja Pisma Studium, Janusz Rudnicki, Paweł Sarna (poeta), Katarzyna Selenta, Piotr Siemion, Krzysztof Śliwka, Joanna Wajs, Jakub Winiarski, Radosław Wiśniewski, Michał Witkowski, Maciej Woźniak
Ocena 0,0
Studium. Pismo... Jakub Beczek, Małgo...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
39 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
372
206

Na półkach:

Solidne opracowanie gdzie dowiadujemy się wielu rzeczy takich jak znajomość Stachury z Danielem Olbrychskim i Marylą Rodowicz.
Jego dziewczyna miała coś wspólnego z filozofią.

Stachura jako człowiek, ludzki Stachura z gitarą. Student romanistyki: używający drugiego imienia zamiast pierwszego. Autor Fabula Rasy. Niepublikowane treści wspomnień o tym autorze.

Nawet... Nie pominięto wątków z Krishnamurtim. Oczywiście nie doszło do spotkania z Mistrzem, co jest oczywiste chociaż jednak mogliby się dogadać w języku francuskim z Krishnamurtim. Widać nawet mocniejszy wpływ tegoż autora na Stachurę niż jest w opracowaniach czy komentarzach.
Wiem, ponieważ sam oglądam wieloletnio Krishnamurtiego jako katolik.

Solidne opracowanie gdzie dowiadujemy się wielu rzeczy takich jak znajomość Stachury z Danielem Olbrychskim i Marylą Rodowicz.
Jego dziewczyna miała coś wspólnego z filozofią.

Stachura jako człowiek, ludzki Stachura z gitarą. Student romanistyki: używający drugiego imienia zamiast pierwszego. Autor Fabula Rasy. Niepublikowane treści wspomnień o tym autorze.

Nawet......

więcej Pokaż mimo to

avatar
191
191

Na półkach: , , , ,

Książka składa się z 40. wspomnień osób, które z różną częstotliwością spotykały się z Edwardem Stachurą, niektórzy znali go dobrze, inni zetknęli się z poetą zaledwie raz. Są wśród nich redaktorzy poczytnych tytułów prasy literackiej, znajomi poeci, animatorzy kultury, graficy, profesorowie a nawet motorniczy elektrowozu, który pod Bednarami potrącił Steda. Wszystkie wspomnienia były nagrywane, a zapisane wersje oddano ich autorom do autoryzacji. Jakub Beczek, pomysłodawca całego przedsięwzięcia, nie zamieszcza żadnych komentarzy od siebie. Materiały do zbioru wspomnień zbierane były przez 5 lat, niektórzy znajomi Steda odmówili współpracy, inni wycofywali się w trakcie zbierania materiałów, ale liczą się ci, którzy podjęli wyzwanie.
Książka zawiera wielokrotny, nieoczywisty i subiektywny portret Edwarda Stachury. Wielość ujęć i opinii daje dynamiczny obraz pisarza, pozwala uniknąć jednoznacznych i uproszczonych definicji, raczej zachęca do poszukiwania w prezentowanych relacjach punktów wspólnych. Poznajemy więc opinie obojętne, ironiczno-sceptyczne, obiektywne lub pełne fascynacji a nawet uwielbienia. Czytając je otrzymujemy sugestywne tropy, ale obraz Stachury musimy zbudować sami. Książka jest zupełnie innym, według mnie, nowatorskim spojrzeniem na życie Steda. Pozwala także poznać realia życia w PRL-u i klimat panujący w artystycznym światku stolicy w tamtych czasach.
Jaki jest, więc portret Edwarda Stachury, który zbudowałam, na podstawie relacji zamieszczonych w tych wspomnieniach?
Według mnie Sted, ponad wszystko, chciał być niezależny. Zawsze manifestował przekonanie, że jest pewny słuszności swoich przekonań. Był przekonany, że jest wyjątkowym pisarzem. Wszelką krytykę znosił bardzo źle. Miał, tylko jemu znane zasady, których się trzymał. Jeśli uznał, że jego wartości zostały naruszone, potrafił bez słowa opuścić towarzystwo, które się tego grzechu dopuściło. Nie miał potrzeby tłumaczenia swojego zachowania i nie podejmował dyskusji na ten temat.
Do kobiet miał stosunek ambiwalentny, często je mitologizował, nie znosił tych nachalnych i wulgarnych. Dbał o swój wygląd i był lubiany przez kobiety, ale zachowywał wobec nich dystans. Nie dopuszczał, aby w jego obecności ktoś wypowiadał się źle lub nienawistnie na ich temat. Unikał rozmów o seksie i wolnym seksie, które były na porządku dziennym w artystycznym światku stolicy.
Był programowo apolityczny, chociaż to i owo skapnęło mu od władców PRL-u w postaci profitów (nagrody w konkursach poetyckich, stypendia zagraniczne, drukowanie jego twórczości w prasie literackiej),władza w zamian nigdy nie doczekała się od niego panegiryku.
Aby uniemożliwić próby nacisku ze strony władzy Sted, nigdy nie podjął pracy na etacie, wystąpił też z ZLP.
Jego światopogląd religijny też był niejednoznaczny, raczej nie wypowiadał się lub posługiwał niedomówieniami, gdy rozmawiano o Bogu.
Jeśli czegoś zapragnął, natychmiast to realizował, dlatego funkcjonował jak przelotny ptak, który nie może być wciąż w jednym miejscu. Często bywał bez grosza, ratował się pieniędzmi wygranymi w pokera lub szachy, a potrafił ogrywać najlepszych. Jeśli miał pieniądze, a ktoś był w potrzebie, nigdy ich nie skąpił, aby pomóc znajomym a nawet nieznajomym.
Jako student nie był wzorem, na KUL-u podpadał wielokrotnie i był traktowany jak enfant terrible. Oburzył się okrutnie, gdy kazano mu zwrócić miejscowemu proboszczowi pieniądze, które wygrał z nim w pokera. Stwierdził, że gdyby to on przegrał, ksiądz nigdy nie oddałby mu pieniędzy. I oczywiście się nie podporządkował. Nie zdał egzaminu z literatury romańskiej, choć się nią interesował (może chciano się go po prostu pozbyć). Studia dokończył na UW, a pracę magisterską pisał o nadrealiście Henrim Michaux, którego utwór "Gdzie indziej" niedawno zamieściłam i komentowałam w mojej biblioteczce na LC. Nadrealizm chyba go zaciekawił, ponieważ nawiązał znajomość z polskim malarzem tego nurtu Ildefonsem Houweltem. Reprodukcje jego obrazów umieścił na ścianach swojego mieszkania.
Wielką miłością Steda była koleżanka ze studiów, pisarka Zyta Oryszyn, a rozpad ich małżeństwa po 10. latach trwania związku, boleśnie go zranił. Choć życie, jakie wiódł, raczej nie rokowało trwałego związku z kobietą.
Na chorobę afektywną dwubiegunową zapadł w 1978 r. Wypadek w Bednarach, w którym stracił 4 palce prawej dłoni, nie był przypadkowy. Gdyby kolejarze i sanitariusze nie zdążyli w porę go pochwycić, rzuciłby się natychmiast ponownie pod najbliższy nadjeżdżający pociąg. Jego przyjaciel lekarz, który opiekował się nim po wypadku uważał, że psychiatrzy ze szpitala w Ząbkach, faszerowali Stachurę lekami, które tylko pogłębiały depresję poety.
24 lipca 1979r. znaleziono ciało Steda w jego mieszkaniu. Zabił się po trzykroć, aby umrzeć na 100%: zażył leki psychotropowe, podciął sobie żyły (nieskutecznie) i w końcu się powiesił. Przyczyną śmierci było zadzierzgnięcie. Miał 42 lata.

Pomysł na ukazanie Steda w formie wspomnień osób, które się z nim zetknęły, jest według mnie bardzo interesujący. Doceniam również wstrzemięźliwość (brak własnych komentarzy o Stedzie) i skromność pana Jakuba Beczka, który swoje imię i nazwisko umieścił dopiero na karcie tytułowej książki pod słowami: wybór i opracowanie. W ten sposób, autorami książki, uczynił 40 osób, które podzieliły się z czytelnikami swoimi wspomnieniami o poecie. Dobrym rozwiązaniem było także umieszczenie na końcu książki krótkiego kalendarium ułatwiającego uporządkowanie życiorysu Edwarda Stachury. Bezcenny jest również indeks osób wspominanych w książce. Ułatwia on znacznie lekturę, pozwala skutecznie wrócić do przeczytanych fragmentów, gdy ma się taką potrzebę.

Książka składa się z 40. wspomnień osób, które z różną częstotliwością spotykały się z Edwardem Stachurą, niektórzy znali go dobrze, inni zetknęli się z poetą zaledwie raz. Są wśród nich redaktorzy poczytnych tytułów prasy literackiej, znajomi poeci, animatorzy kultury, graficy, profesorowie a nawet motorniczy elektrowozu, który pod Bednarami potrącił Steda. Wszystkie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
471
438

Na półkach:

Podczytywałam sobie od końca maja, powoli wspominałam razem z bliskimi osobami Steda. Skończyłam w 42 rocznicę jego śmierci. Książka nie pozwala idealizować, pokazuje blaski i cienie poety, z którym można tylko w dali znikać cicho.

Podczytywałam sobie od końca maja, powoli wspominałam razem z bliskimi osobami Steda. Skończyłam w 42 rocznicę jego śmierci. Książka nie pozwala idealizować, pokazuje blaski i cienie poety, z którym można tylko w dali znikać cicho.

Pokaż mimo to

avatar
191
109

Na półkach: ,

To bardzo dobrze, że ta pozycja powstała. Musimy zdawać sobie przecież sprawę, że od śmierci tego wybitnego poety minęło już ponad czterdzieści jeden lat - z każdym kolejnym rokiem tak unikatowe wspomnienia będą cichnąć wraz z ich posiadaczami. Człowiek-legenda, bez wątpienia "Człowiek-KTOŚ" staje nam tu przed oczami wraz ze słowami wypowiadanymi przez jego przyjaciół, znajomych, fanów, przez innych poetów czy choćby przez maszynistę, na którego torach stanął sam Sted chcąc zakończyć swoje życie.

Dla fanów poety książka ta jest niewątpliwą gratką i dla takich też osób mogę ją zdecydowanie polecić. Ktoś, kto dopiero Steda odkrywa, raczej tą pozycją nie pobudzi swojej ciekawości.

To bardzo dobrze, że ta pozycja powstała. Musimy zdawać sobie przecież sprawę, że od śmierci tego wybitnego poety minęło już ponad czterdzieści jeden lat - z każdym kolejnym rokiem tak unikatowe wspomnienia będą cichnąć wraz z ich posiadaczami. Człowiek-legenda, bez wątpienia "Człowiek-KTOŚ" staje nam tu przed oczami wraz ze słowami wypowiadanymi przez jego przyjaciół,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
659
196

Na półkach: , ,

Bardzo chciałam przeczytać tą książkę ze względu na osobę Stachury. Zwanego poetą przeklętym, owianego nutką tajemnicy, który swoje życie skończył w dość dramatycznych okolicznościach.
I niestety trochę mnie ta książka rozczarowała. Wspomnienie maszynisty, który potrącił Steda? Na usta ciśnie się pytanie po co i na co? Chyba żeby przyciągnąć czytelników sensacją, bo tak naprawdę człowiek za wiele do powiedzenia nie miał i nie wniósł nic w obraz Stachury jako człowieka.
Z pozostałych wspomnień, które niestety w większości są pisane przez pryzmat jego twórczości, jawi się człowiek zagubiony w tamtym świecie, głęboko niezrozumiany, odrzucony, ale też wrażliwy i nietuzinkowy. On po prostu nie pasował do czasów, w których przyszło mu żyć i tworzyć...
Najbardziej wartościowe były, według mnie, wspomnienia Piotra Müldnera-Nieckowskiego, zawarte w apendyksie. Opisał okoliczności w jakich poznał się ze Stedem, ich wspólną relację, która zmieniała się przez lata i to jak próbował mu pomóc po nieudanej próbie samobójczej.
Generalnie uważam, że lepiej poznać Stachurę poprzez jego twórczość niż tą książkę...

Bardzo chciałam przeczytać tą książkę ze względu na osobę Stachury. Zwanego poetą przeklętym, owianego nutką tajemnicy, który swoje życie skończył w dość dramatycznych okolicznościach.
I niestety trochę mnie ta książka rozczarowała. Wspomnienie maszynisty, który potrącił Steda? Na usta ciśnie się pytanie po co i na co? Chyba żeby przyciągnąć czytelników sensacją, bo tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
958
623

Na półkach:

Bardzo dobra książka. Aczkolwiek fani Stachury mogą mieć pewien problem z przyswajaniem treści zawartych w opowieściach osób które go znały. Ja miałem. Przyznaje się, nie pytany zresztą. Tłumaczenie poezji poprzez życie; życiorys poety, każdego poety; uważam bowiem za karkołomną próbę nadania, lub odebrania, jakichś domniemanych sensów słowom poskładanym w zdania i umieszczonym w przestrzeni aby trwały w niej, nie napiszę: żyły, chociaż mógłbym, w odniesieniu do dat i faktów z datami powiązanymi, uważam za nieuprawnione. Delikatnie mówiąc.
Zebrane w książce wspomnienia o ES, niejednokrotnie , same w sobie sobą interesujące, mówiące wiele o autorach. A są wśród nich postaci ważne w przestrzeni publicznej.
Przeczytałem, bez pasji co prawda, ale i bez nadzwyczajnego znużenia. A jedna gwiazdka jest za edycję i redakcję. Bo im się należało. Zaręczam.
P.S. Nadal uważam, że JP nie umarł.

Bardzo dobra książka. Aczkolwiek fani Stachury mogą mieć pewien problem z przyswajaniem treści zawartych w opowieściach osób które go znały. Ja miałem. Przyznaje się, nie pytany zresztą. Tłumaczenie poezji poprzez życie; życiorys poety, każdego poety; uważam bowiem za karkołomną próbę nadania, lub odebrania, jakichś domniemanych sensów słowom poskładanym w zdania i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1484
580

Na półkach: , , ,

Ajjjjj... ryzykowna to książka... odziera legendę z wyjątkowości. Stachura małostkowy, Stachura aspołeczny, Stachura zarozumiały, egocentryczny, nieprzystosowany… A to przecież po prostu Artysta był.

“Ja jestem literaturą od a do z, w całości, nawet moja ślina, mój pot są literaturą, ząb i wątroba…”.

W pamięci wielu ludzi zachował się jego wizerunek jako trudnego człowieka. Do tej pory nie interesowałam się jego typowymi biografiami, w głowie miałam tylko jego dzieła, więc dla mnie ten zbiór wspomnień był ogromnym zaskoczeniem. Staram się jednak, żeby na pierwszym miejscu został u mnie zachwyt jego twórczością, czyli ekscytacja, zauroczenie, melancholia, entuzjazm, wzruszenie... po prostu “kaskader literatury”.

Ajjjjj... ryzykowna to książka... odziera legendę z wyjątkowości. Stachura małostkowy, Stachura aspołeczny, Stachura zarozumiały, egocentryczny, nieprzystosowany… A to przecież po prostu Artysta był.

“Ja jestem literaturą od a do z, w całości, nawet moja ślina, mój pot są literaturą, ząb i wątroba…”.

W pamięci wielu ludzi zachował się jego wizerunek jako trudnego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1116
1112

Na półkach:

Książka Teraz oto jestem. Edward Stachura we wspomnieniach, składa się z kilku słów wstępu, który ogólnie nakreśla charakterystykę książki, wspomnień 39 osób, które spotkały się ze Stachurą, a także krótkiego kalendarium najważniejszych dat z życia twórcy. Uzupełnieniem są zdjęcia, które nie krążą w ogólnym obiegu. Wśród rozmówców Jakuba Beczeka są zarówno nauczyciele i profesorowie wyższych uczelni, poeci i tłumacze z różnych języków, a także graficy, malarze, historycy sztuki, dziennikarze, żeglarze, czy wspomniany już maszynista. Ludzie z Polski i zagranicy. Przekrój osobowości wielki, bo wspomnienia dotyczą wielkiego człowieka. Naprawdę polecam. Młodemu pokoleniu, dlatego, że warto wiedzieć kim był i jak w gruncie rzeczy tragiczne były jego losy, a miłośnikom Stachury polecam ze względu na drobne smaczki, niemalże koneserskie.

http://kulturacja.pl/2020/02/teraz-oto-jestem-stachura-we-wspomnieniach-recenzja-ksiazki/

Książka Teraz oto jestem. Edward Stachura we wspomnieniach, składa się z kilku słów wstępu, który ogólnie nakreśla charakterystykę książki, wspomnień 39 osób, które spotkały się ze Stachurą, a także krótkiego kalendarium najważniejszych dat z życia twórcy. Uzupełnieniem są zdjęcia, które nie krążą w ogólnym obiegu. Wśród rozmówców Jakuba Beczeka są zarówno nauczyciele i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
242
123

Na półkach:

Wyłącznie dla miłośników Edwarda Stachury. Niestety w tej książce znajdziecie niewiele nowych wiadomości o życiu Waszego idola, choć zdawać by się mogło, że wybór opowiadających o życiu Steda gwarantuje nowe spojrzenie, poznanie nowych faktów. Dla mnie najciekawsze były wspomnienia obcokrajowców lub Polaków, którzy zetknęli się ze Stachurą za granicą, niemniej byłem książką trochę rozczarowany.

Wyłącznie dla miłośników Edwarda Stachury. Niestety w tej książce znajdziecie niewiele nowych wiadomości o życiu Waszego idola, choć zdawać by się mogło, że wybór opowiadających o życiu Steda gwarantuje nowe spojrzenie, poznanie nowych faktów. Dla mnie najciekawsze były wspomnienia obcokrajowców lub Polaków, którzy zetknęli się ze Stachurą za granicą, niemniej byłem książką...

więcej Pokaż mimo to

avatar
381
369

Na półkach:

Wyczekane i wytęsknione wspomnienia na wagę złota z których wyłania się człowiek budzący skrajne emocje. Od uwielbienia i zachwytu, do niechęci i krytyki. Dla mnie Stachura to człowiek, który nauczył mnie miłości do poezji i dał chwile absolutnego zaczarowania. To człowiek, który wówczas, w tych siermiężnych czasach pozwalał sobie na życie w zgodzie ze samym sobą, który pozwalał sobie na niepopularną wówczas wiarę, że jest kimś wyjątkowym. Pozostawił po sobie wrażliwość i emocje ujęte w piękne słowa.
Stachura miał swoich przeciwników jako człowiek, ale nie można być osobą jak miliony i jednocześnie tak mocno czuć i pisać o tym w taki sposób.

Wyczekane i wytęsknione wspomnienia na wagę złota z których wyłania się człowiek budzący skrajne emocje. Od uwielbienia i zachwytu, do niechęci i krytyki. Dla mnie Stachura to człowiek, który nauczył mnie miłości do poezji i dał chwile absolutnego zaczarowania. To człowiek, który wówczas, w tych siermiężnych czasach pozwalał sobie na życie w zgodzie ze samym sobą, który...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    72
  • Przeczytane
    46
  • Posiadam
    13
  • 2020
    6
  • Teraz czytam
    3
  • 2022
    2
  • 2021
    2
  • Przeczytane w 2020
    2
  • Biografia
    2
  • Biografie
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Teraz oto jestem. Edward Stachura we wspomnieniach


Podobne książki

Przeczytaj także