Książka z typu matrioszek, "baba w babie". Punktem wyjścia śledztwa Jacka Cygana było opowiadanie "Portret wenecki" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego i obrazy Lorenza Lotta, co skierowało Cygana na kolejne tropy: kopia obrazu stworzona przez Contessę i istnienie falsyfikatów jej autorstwa jako potwierdzone przez ekspertów nieznane dzieła Lotta. Podróżuje przy tym autor przez Włochy, dzieli się z nami swymi zachwytami, napotykanymi smakami, barwami, architekturą. Piękne, lekkie, natchnione (ale nie patetyczne) opowiadanie.
Już czytałem te utwory. Poezje Cygana zamieszczone w tomie "Witraże" pochodzą z "Psa w tunelu" i "Ambulanzy", których recenzje zamieściłem poniżej:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/135669/pies-w-tunelu
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/275028/ambulanza
Oba tomy oceniłem na 4*, tu konsekwentnie daję tyle samo. No nie wpadłem w zachwyt, to taka pisanina sobie a muzom. Opisuje to, co widzi, nie ma w tym drugiego dna ani warstwy domyślnej. Jest tylko dosłowna. Powtórzę fragment, którym zrecenzowałem "Ambulanzę": gdyby przesłał to do wydawnictwa debiutant albo autor mniej znany, na pewno by tego nie wydano z uwagi na mikrą jakość.
Sporo utworów to poszukiwanie przez Cygana Boga i zachwyty nad kościołami, co do mnie już kompletnie nie trafia.