rozwińzwiń

Macochy

Okładka książki Macochy Danuta Awolusi Patronat Logo
Patronat Logo
Okładka książki Macochy
Danuta Awolusi Wydawnictwo: Prószyński i S-ka literatura obyczajowa, romans
480 str. 8 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2019-09-10
Data 1. wyd. pol.:
2019-09-10
Liczba stron:
480
Czas czytania
8 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381691475
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Czego dusza zapragnie Danuta Awolusi, Przemek Corso, Jakub Ćwiek, Grzegorz Gajek, Joanna W. Gajzler, Aneta Jadowska, Magdalena Kubasiewicz, Jacek Łukawski, Jakub Małecki, Marcin Mortka, Paweł Radziszewski, Magdalena Świerczek-Gryboś, Milena Wójtowicz, Tomasz Żak
Ocena 7,2
Czego dusza za... Danuta Awolusi, Prz...
Okładka książki Mam już dość. Jak pokonałam domowego hejtera Danuta Awolusi, Joanna Warpas
Ocena 6,8
Mam już dość. ... Danuta Awolusi, Joa...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
211 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
56
49

Na półkach:

Skomplikowane relacje rodzinne, siostry pomimo zadry która tkwi w każdej znajdują wspólną drogę.Polecam

Skomplikowane relacje rodzinne, siostry pomimo zadry która tkwi w każdej znajdują wspólną drogę.Polecam

Pokaż mimo to

avatar
128
89

Na półkach:

Danutę Awolusi kojarzę jako osobę, która schudła aż siedemdziesiąt kilogramów – i zdołała tę wagę utrzymać. Jest to na pewno wielkie osiągnięcie, bo mało komu udaje się wyjść z otyłości, i to bez operacji bariatrycznej. Ale dbanie o prawidłowe BMI to nie jedyna pasja Awolusi; pisuje ona też powieści. Jedną z nich, zatytułowaną „Macochy”, miałam niedawno okazję przeczytać.

Bohaterkami są dwie siostry, Nadia i Anita, nienawidzące się wzajemnie tak bardzo, że kiedy przypadkowo trafiają na to samo spotkanie grupy Macochy Polska, dostają białej gorączki. Żadna z nich nie zamierza zrezygnować ze spotkań, żadna też nie ma chęci w obecności siostry opowiadać o swoich niepowodzeniach i słabościach. Tymczasem obie mają taki sam problem, związały się mianowicie z kawalerem z odzysku. A ten kawaler, zamiast wnieść do nowej rodziny jakieś dobra materialne, wniósł... „bachora”. Zarówno Anita, jak i Nadia początkowo zamierzały żyć z tymi cudzymi dziećmi w zgodzie, jednak już podczas pierwszego spotkania uznały, że to ponad ich siły, bo Klaudii i Leosia polubić się po prostu nie da.

Jak wyglądały owe pierwsze spotkania? Otóż kiedy Klaudia, mająca wtedy osiem lat, zawitała do mieszkania Nadii, ubrana była w spłowiałą bluzę, miała nadwagę, a jej przetłuszczone włosy „błyszczały, jakby natarła je masłem”. Gdy ojciec (pod wpływem nalegań Nadii) zapędził ją do kąpieli, „wszystko wokół płynęło, a wannę okalały kłęby długich, kasztanowych włosów”. Na domiar złego dziewczynka „żarła wszystko, co miała przed oczami”. Z kolei Leoś wyglądał na opóźnionego w rozwoju, „nos miał cały w smarkach, wokół ust widniały ślady czekolady”. Potem się okazało, że „w nosie zawsze miał jakąś kozę” i choć ukończył już pięć lat, nie potrafił używać papieru toaletowego.

Jak widać, autorka nadała tym dzieciom tyle odrażających cech, ile tylko zdołała wymyślić. Być może chciała w ten sposób sprawić, by czytelnik nie potępiał Anity ani Nadii, jednak chyba nikt rozsądny nie polubi kobiet, które wyżywają się na dzieciach, obrzucają je inwektywami (pięcioletni zastraszony chłopczyk jest tu nazywany gnojem, potworem, pipą i już nie pamiętam, jak jeszcze),niszczą ich ulubione rzeczy. Obie siostry sprawiają wrażenie niesamowicie prostackich, antypatycznych i głupich. Szczególnie złe wrażenie wywiera Anita, która za swoje najważniejsze życiowe osiągnięcie uważa zaciągnięcie mężczyzny przed ołtarz i w dniu ślubu cieszy się: „Mam męża, a więc coś mi się w życiu udało”...

W recenzji, która zachęciła mnie do sięgnięcia po „Macochy”, wyczytałam, że tworzone przez Awolusi „sytuacje są bardzo realne, przedstawione niebanalnie”. Cóż, a ja uważam, że najsłabszym punktem książki jest właśnie brak realności. Mamy na przykład rok 2016, marzec. Nadia zarządza, by Klaudia wyjechała nad morze. A co ze szkołą? Ależ to żaden problem: „Klaudia ma teraz poważne problemy z rówieśnikami. Każdy lekarz bez problemu wypisze jej zwolnienie do końca roku”. Taaa. Lekarz doradziłby raczej wizytę u psychologa i rozmowę z wychowawcą, a zwolnienia by nie dał, bo niby na jakiej podstawie? Że uczeń ma problemy z rówieśnikami? A co to za choroba? Poza tym autorka nie wie, że w roku 2016 szkoły nie wymagały zwolnień lekarskich, rodzic sam usprawiedliwiał nieobecności dziecka.

Kolejna nieprawdopodobna sytuacja: bardzo surowi rodzice, lekarze, zawożą nieletnią córkę pod dom jakiejś terapeutki, której nigdy nie widzieli, czekają na córkę w samochodzie i przez dwa lata terapii ani razu nie próbują zobaczyć tej terapeutki, zapytać o efekty terapii, zapłacić (przez internet raczej zapłacić nie mogli, bo to działo się pod koniec dwudziestego wieku).

I trzeci przykład: pewna rozrywkowa trzynastolatka zachodzi w ciążę. Rodzice załatwiają aborcję, tymczasem dziewczynka postanawia urodzić dziecko. Parę dni później dochodzi do poronienia. Po kilkunastu latach ta niedoszła matka wyznaje: „Często wracam myślą do momentu, kiedy straciłam dziecko. I zastanawiam się, co by było, gdybym urodziła. Czy oddałabym je, jak planowałam? A może miałabym teraz śliczną córeczkę albo synka?”. Hmm, po pierwsze trudno uwierzyć, by nastolatka aż tak bardzo chciała mieć dziecko i nawet po kilkunastu latach żałowała, że nie donosiła ciąży, po drugie jakim cudem mogłaby zachować to dziecko? Przecież w Polsce czternastolatki nie mogą mieć władzy rodzicielskiej.

Podsumowując, Danuta Awolusi niekiedy traci kontakt z rzeczywistością i tworzy sytuacje, w które nie sposób uwierzyć. Ani wątek „utraty dziecka” nie jest wiarygodny, ani zachowanie rodziców anorektyczki, ani zakończenie, ani też nagła przyjaźń pomiędzy skonfliktowanymi postaciami. Owszem, zdarza się, że wrogowie się zaprzyjaźniają, ale tutaj zostało to przedstawione bardzo płasko i nieprzekonująco. Poza tym niektóre rozdziały (te z punktu widzenia Leosia) są zbyt łopatologiczne, przydałoby się trochę subtelności. I choć znalazłam w powieści kilka ładnych fragmentów (na przykład opis wizyty Anity u matki Leosia),to jednak całość wypadła słabiutko.

Źródło cytatów: Danuta Awolusi , Macochy, Prószyński i S-ka, 2019

Danutę Awolusi kojarzę jako osobę, która schudła aż siedemdziesiąt kilogramów – i zdołała tę wagę utrzymać. Jest to na pewno wielkie osiągnięcie, bo mało komu udaje się wyjść z otyłości, i to bez operacji bariatrycznej. Ale dbanie o prawidłowe BMI to nie jedyna pasja Awolusi; pisuje ona też powieści. Jedną z nich, zatytułowaną „Macochy”, miałam niedawno okazję...

więcej Pokaż mimo to

avatar
196
105

Na półkach:

Bałtyk jest dobry ba wszystko!
Taka puenta nasuwa mi się po przeczytaniu tej książki. To już kolejna pozycja tej autorki i choć myślałam że będzie jedna ze słabszych to wale nie! Dorównuje pozostałym ...ba jest świetna. W stylu Awolusi czyli o kobietach, o emocjach, o trudnych relacjach. Chcę się ją czytać. Polecam serdecznie nie tylko macochom ...wszystkim kobietom.

Bałtyk jest dobry ba wszystko!
Taka puenta nasuwa mi się po przeczytaniu tej książki. To już kolejna pozycja tej autorki i choć myślałam że będzie jedna ze słabszych to wale nie! Dorównuje pozostałym ...ba jest świetna. W stylu Awolusi czyli o kobietach, o emocjach, o trudnych relacjach. Chcę się ją czytać. Polecam serdecznie nie tylko macochom ...wszystkim kobietom.

Pokaż mimo to

avatar
553
17

Na półkach:

Polecam.

Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
496
111

Na półkach:

Książka porusza bardzo ważny temat - relacje pomiędzy macochą, a dziećmi nowego partnera. Czy da się polubić obce dziecko, z którym nagle trzeba spędzać dużo czasu? Spędzać z nim święta, wyjazdy wakacyjne, mieszkać pod jednym dachem? No i przede wszystkim dzielić się z nim uwagą partnera? Każdy z nas domyśla się, że jest to bardzo trudne. Jednak czy autorce udało się pokazać te relacje w sposób, który pozwoliłby nam zrozumieć, dlaczego te sytuacje są tak trudne? Moim zdaniem nie. Przede wszystkim dlatego, że postaci dwóch sióstr są płaskie i kompletnie nierealne. A najbardziej razi stosunek Anity I Nadii do dzieci. Ja rozumiem, że te dzieci to dla nich zbędny balast. Ale czy naprawdę autorka musiała pokazać te biedne dzieci jako brudne i niedorozwinięte zarówno intelektualnie jak i sprawnościowo bachory? O Leosiu, 5-latku, Anita wyraża się w następujący sposób: obrzydliwy, opóźniony w rozwoju mały gnojek, pipa, jęczydupa, ciepłe kluchy, tępy, obleśny bachor. Nadia w stosunku do 8-letniej Klaudii jest równie nieprzyjemna. Obie siostry w okropny sposób oceniają wygląd zewnętrzny dzieci, który przecież w ogóle nie jest zależny od nich. Moim zdaniem same zachowują się jak obrzydliwe gówniary, które w ogóle nie nadają się do opieki nad kimkolwiek. I właśnie fakt, ze obie siostry są tak pustymi, egoistycznymi i wulgarnymi postaciami odbiera tej książce wartość. Bo jeżeli miała ona przedstawić nam jak trudne są dzieci przysposobione, to autorce kompletnie to nie wyszło. Ja nie widzę tu złośliwych i wrednych dzieci, a tylko wulgarne, puste i głupie macochy. Choćby akcja z Klaudią, gdy Nadia wyrzuca jej ulubiony plecak i niszczy bluzeczki. Naprawdę?
Książka jest bardzo powierzchowna, i wg. mnie szkodliwa, bo tylko potwierdza, że macochy to wredne istoty. A chyba nie o to autorce chodziło?
Jedyny plus tej książki to problematyka i pomysł stworzenia klubu macoch. Poza tym dla mnie książka jest niestrawna i krzywdząca, a cukierkowe zakończenie na pewno nie pomaga w ocenie.

Książka porusza bardzo ważny temat - relacje pomiędzy macochą, a dziećmi nowego partnera. Czy da się polubić obce dziecko, z którym nagle trzeba spędzać dużo czasu? Spędzać z nim święta, wyjazdy wakacyjne, mieszkać pod jednym dachem? No i przede wszystkim dzielić się z nim uwagą partnera? Każdy z nas domyśla się, że jest to bardzo trudne. Jednak czy autorce udało się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1964
1878

Na półkach: , ,

Demonizowane, posądzane o wszystko, co najgorsze - macochy... Dlaczego? Czy to tylko efekt programu ukrytego baśni i bajek? Konsekwencja stereotypów społecznych?
Cieszę się, że Autorka pokazała wieloaspektowość tej roli społecznej, niełatwy proces budowania relacji między macochami a dziećmi ich partnerów, oczekiwania społeczne i wynikającą z nich presję. Słabości ludzkie.

Demonizowane, posądzane o wszystko, co najgorsze - macochy... Dlaczego? Czy to tylko efekt programu ukrytego baśni i bajek? Konsekwencja stereotypów społecznych?
Cieszę się, że Autorka pokazała wieloaspektowość tej roli społecznej, niełatwy proces budowania relacji między macochami a dziećmi ich partnerów, oczekiwania społeczne i wynikającą z nich presję. Słabości ludzkie.

Pokaż mimo to

avatar
675
576

Na półkach: ,

Sięgnęłam z dwóch powodów: 1. bardzo mi się podobała "Twoja wina", 2. dla mnie nieznany temat, chociaż w otaczającym świecie zapewne częsty. Nie znam podobnych układów, gdzie singielka wiąże się z mężczyzną, który ma dziecko z poprzedniego związku. Wszystkie postacie wydały mi się kompletnie nierealne i to jak potoczyło się ich życie i jakiej zmianie uległy stosunki sióstr miedzy sobą i sióstr z ich pasierbami moim zdaniem w ogóle się nie klei.

Sięgnęłam z dwóch powodów: 1. bardzo mi się podobała "Twoja wina", 2. dla mnie nieznany temat, chociaż w otaczającym świecie zapewne częsty. Nie znam podobnych układów, gdzie singielka wiąże się z mężczyzną, który ma dziecko z poprzedniego związku. Wszystkie postacie wydały mi się kompletnie nierealne i to jak potoczyło się ich życie i jakiej zmianie uległy stosunki sióstr...

więcej Pokaż mimo to

avatar
146
109

Na półkach: , ,

http://neavecreations.com/recenzja-50/

Autorka opowiada historię dwóch sióstr Nadii i Anity. Chociaż słowo siostry dziwnie brzmi, w pierwszej części książki bardziej jawiły się jako dwie dziewczynki, wychowane pod tym samym dachem, które nie chciały i nie miały ze sobą nic wspólnego. Tymczasem po latach różnych życiowych perypetii spotykają się pewnego dnia na spotkaniu dla kobiet mających podobne życiowe problemy – mężów/ partnerów z dziećmi z poprzednich związków. Czy uda im się przezwyciężyć początkowe animozje jak z dawnych lat? Jak się potoczą dalsze losy sióstr, partnerów i dzieci „tych pierwszych”.

Danuta Awolusi w swojej powieści kreśli obraz perfekcyjnych rodziców lekarzy z mało perfekcyjnymi córkami, które albo nie robią tego co rodzice chcą, albo mają nie taką karierę. Jak w tak trudnym środowisku odnaleźć siebie? Anicie i Nadii jakoś się udaje, lepiej lub gorzej. Każda z sióstr ma swoje ideały, ale zdecydowanie daleko im do perfekcyjnych partnerek/ małżonek. Widmo tej pierwszej krąży nad nimi niczym zły duch i wydawałoby się że nic nie jest w stanie tego zmienić. A ktoś? Czy jest szansa by szukając wsparcia w roli macochy Nadia i Anita odnalazły się jako rodzina? A cierpliwość? Chyba każdy rodzic wie ile trzeba mieć jej pokładów dla dziecka, nie tylko tego obcego. A co dopiero jeśli mamy dziecko z niewidzialnym wrogiem (matką, której w tych momentach nie ma tuż obok) i ciężko trafić z rozsądną argumentacją.

http://neavecreations.com/recenzja-50/

Autorka opowiada historię dwóch sióstr Nadii i Anity. Chociaż słowo siostry dziwnie brzmi, w pierwszej części książki bardziej jawiły się jako dwie dziewczynki, wychowane pod tym samym dachem, które nie chciały i nie miały ze sobą nic wspólnego. Tymczasem po latach różnych życiowych perypetii spotykają się pewnego dnia na spotkaniu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
774
664

Na półkach: ,

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Danuty Awolusi, chociaż już wcześniej wiele dobrego słyszałam o jej książkach. „Macochy” czytało mi się genialnie, książka zachęca mnie do przeczytania innych powieści tej autorki.
Pani Danuta w „Macochach” porusza przede wszystkim problem kobiet, które związały się z partnerami posiadającymi dzieci z poprzednich związków. Jak się okazuje, jest to bardzo trudne doświadczenie życiowe dla „macoch”, ich partnerów, ale chyba najbardziej taka sytuacja traumatyczne jest dla dzieci. Bardzo trudno im się odnaleźć w nowych realiach, zaakceptować nową partnerkę taty, widywać się z nim kilka dni w miesiącu w nowym otoczeniu, bez mamy, ale pod bacznym spojrzeniem obcej kobiety.
Książka bardzo wartościowa i ważna. Coraz więcej bowiem wokół nas takich rodzin, gdzie nowi partnerzy mają wpływ na wychowanie dzieci z poprzednich związków. Warto przeczytać

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Danuty Awolusi, chociaż już wcześniej wiele dobrego słyszałam o jej książkach. „Macochy” czytało mi się genialnie, książka zachęca mnie do przeczytania innych powieści tej autorki.
Pani Danuta w „Macochach” porusza przede wszystkim problem kobiet, które związały się z partnerami posiadającymi dzieci z poprzednich związków. Jak się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
19
10

Na półkach:

Jestem świeżo po przeczytaniu. Sięgnęłam po książkę bo sama jestem macoszką i byłam ciekawa jak ten specyficzny rodzaj relacji zostanie przedstawiony ;).

Macochy zwykle przedstawia się w konkretny sposób - jako te złe, dorosłe kobiety nienawidzące dzieci swoich partnerów. Ale czy tak jest na pewno? Czy mają ku temu powody? Czy dzieci to zawsze ofiary?

Moim zdaniem książka bardzo ładnie przedstawia trud jakiemu muszą stawić czoła zarówno partnerki ojców jak i same dzieci. Przede wszystkim ukazuje punkt widzenia obu stron. Świetnie opisuje początkowy stres, chęć poznania, presję ze strony otoczenia i partnera oraz ten wszechogarniający wstyd, gdy okazuje się, że można czuć nienawiść wobec dziecka. Bo można. I autorka dobrze opisuje czym to bywa powodowane.

Główne bohaterki nie są złymi ludźmi, nie chcą źle postępować i starają się by wszystko było jak najlepiej. Niestety, czasami to nie wystarcza. Nie tak łatwo od razu polubić obcą osobę i młody wiek tejże osoby nie jest tutaj wyjątkiem.
Tak samo trudno jest radzić sobie, gdy rodzice nagle żyją osobno, w szkole masz problemy a nowa partnerka ojca okazuje się czasami fajniejsza od własnej mamy.
Do tego wszystkiego dochodzi rola rozwiedzionych rodziców, którzy nie zawsze zdają sobie sprawę jak wielki wpływ mają na relacje pasierb-macocha.

Książka porusza wiele ważnych i trudnych tematów. Ukazuje myśli i skrajne uczucia im towarzyszące. Nie narzuca czytelnikowi jak powinien oceniać daną sytuację.
W tej relacji nie ma złych ludzi, podejmowanie złych decyzji jest wpisane w ludzkie życie a każda sytuacja posiada dwie strony medalu.

Polecam wszystkim tą pozycję, która bywa trochę śmieszna, trochę straszna, ale koniec końców pozostawia bardzo pozytywne odczucia :)

Jestem świeżo po przeczytaniu. Sięgnęłam po książkę bo sama jestem macoszką i byłam ciekawa jak ten specyficzny rodzaj relacji zostanie przedstawiony ;).

Macochy zwykle przedstawia się w konkretny sposób - jako te złe, dorosłe kobiety nienawidzące dzieci swoich partnerów. Ale czy tak jest na pewno? Czy mają ku temu powody? Czy dzieci to zawsze ofiary?

Moim zdaniem książka...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    251
  • Przeczytane
    240
  • Posiadam
    34
  • 2021
    11
  • 2019
    10
  • 2020
    7
  • 2020
    5
  • Ulubione
    5
  • Obyczajowe
    3
  • Ebook
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Macochy


Podobne książki

Przeczytaj także