Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet

Okładka książki Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet Mona Chollet
Okładka książki Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet
Mona Chollet Wydawnictwo: Karakter publicystyka literacka, eseje
264 str. 4 godz. 24 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Tytuł oryginału:
Sorcières : La puissance invaincue des femmes
Wydawnictwo:
Karakter
Data wydania:
2019-09-05
Data 1. wyd. pol.:
2019-09-05
Liczba stron:
264
Czas czytania
4 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366147171
Tłumacz:
Sławomir Królak
Tagi:
feminizm czarownice procesy czarownic patriarchat kobiety uprzedzenia wobec kobiet
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
450 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
246
53

Na półkach:

Niełatwo funkcjonować w świecie opartym na patriarchacie, kiedy męski ród od wieków rości sobie prawa do decydowania o sprawach duszy i ciała kobiet. W świecie, gdzie bóg ma męską twarz, a historię piszą mężczyźni. Dzięki książce poznałam kilka osobowości i nieznanych mi faktów. Jednak nie wszystko mnie przekonuje- tak na przykład- wtłoczenie tematu ekologii i peany na cześć bezdzietnych kobiet.
Dobrze, gdyby książka stworzyła przestrzeń do dialogu i wymiany doświadczeń między płciami. Obserwuję niestety stronniczość bo albo mężczyźni nie przeczytali do końca lub też nieuważnie.
Na pewno będę do niej wracać.

Niełatwo funkcjonować w świecie opartym na patriarchacie, kiedy męski ród od wieków rości sobie prawa do decydowania o sprawach duszy i ciała kobiet. W świecie, gdzie bóg ma męską twarz, a historię piszą mężczyźni. Dzięki książce poznałam kilka osobowości i nieznanych mi faktów. Jednak nie wszystko mnie przekonuje- tak na przykład- wtłoczenie tematu ekologii i peany na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
461
406

Na półkach: ,

O czarownicach i mizoginii, smutna książka przedstawiająca mnóstwo przykładów okrutnego traktowania oraz mordowania kobiet z powodu durnych przesądów, czyli jak nie trudno się domyślić - lęku. Dyskryminacja zapoczątkowana przez kościół i nic nie wskazuje na to, że kiedykolwiek się skończy.
Choć obecnie w Europie palenie na stosach to już niejako stare dzieje, to warto też wziąć pod uwagę, że nadal są kraje, gdzie bierze się na poważnie bzdury o czarach i niewinne kobiety katują oraz mordują (żeby daleko nie szukać Papua Nowa Gwinea).
Okładka mogłaby być lepsza, nie przypadła mi do gustu.

O czarownicach i mizoginii, smutna książka przedstawiająca mnóstwo przykładów okrutnego traktowania oraz mordowania kobiet z powodu durnych przesądów, czyli jak nie trudno się domyślić - lęku. Dyskryminacja zapoczątkowana przez kościół i nic nie wskazuje na to, że kiedykolwiek się skończy.
Choć obecnie w Europie palenie na stosach to już niejako stare dzieje, to warto też...

więcej Pokaż mimo to

avatar
311
120

Na półkach: ,

Mam mały problem z oceną tej książki, głowiłam się nad tym dobrą chwilę.
Bo przecież temat bardzo mi bliski, ważny, wiele rozważań autorki zmusiło mnie do refleksji.
Ale - o losie! - jak długo ja tę książkę męczyłam! Były momenty, kiedy pochłaniałam dziesięć stron niemal na jednym wdechu, a przez kolejne dziesięć próbowałam przebrnąć kilka dni... Bardzo te części były nierówne.
Liczyłam też na to, że więcej stron zostanie poświęconych samym polowaniom na czarownice.
Ale odwołania do współczesności, do kultury - bardzo na plus.
Czy warto przeczytać? Myślę, że tak. Ale proszę przygotować sporo cierpliwości i przymknąć oko na formę tej lektury i część przemyśleń.

Mam mały problem z oceną tej książki, głowiłam się nad tym dobrą chwilę.
Bo przecież temat bardzo mi bliski, ważny, wiele rozważań autorki zmusiło mnie do refleksji.
Ale - o losie! - jak długo ja tę książkę męczyłam! Były momenty, kiedy pochłaniałam dziesięć stron niemal na jednym wdechu, a przez kolejne dziesięć próbowałam przebrnąć kilka dni... Bardzo te części były...

więcej Pokaż mimo to

avatar
195
32

Na półkach:

Książkę poleciła mi znajoma, miała mi pokazać kobiece spojrzenie na świat. W mojej ocenie jest to bardzo jednostronne spojrzenie i mocno naciągane pod tezę. Z częścią z twierdzeń mógłbym się zgodzić, gdyby książka była pisana jakieś 20-30 lat temu, ale wydano ją w 2018 roku.

Kilka tematów poruszanych przez autorkę:

1. Faceci zaganiają kobiety do rodzenia. Serio? Zwykle to jednak kobieta nalega na ślub i zakładanie rodziny. Kto Was pyta częściej "kiedy będziesz mieć dzieci?" - ojciec czy matka? Ciocia czy wujek? Kto Wam broni robić kariery? Tylko nie wciskajcie kitu, że każda ma szansę na taką karierę, bo to wygląda jakby kilka kobiet sukcesu mówiła reszcie co mają robić. Tymczasem ta kariera dla wielu kobiet to praca na kasie w biedronce. Wiele kobiet chce rodzinnego życia, dzieci i nie przeszkadza im bycie kurą domową. To pisanie o dzieciach, jakie to okropne bachory zabierające życie matce, bardzo mnie męczyło. Zdradzę Wam sekret drogie panie - dzieci wymagają również poświęcenia ze strony ojca. Też musimy rezygnować z wielu planów, marzeń czy rozrywek. Nawet jeśli to kobieta siedzi z dzieckiem w domu, to facet pracuje i po pracy odciąża partnerkę przejmując opiekę nad dzieckiem, więc niejako pracuje na dwa etaty (jeśli opiekę nad dzieckiem w ciągu dnia nazwiemy etatem kobiety). Totalnie rozwaliło mnie stwierdzenie, że jakaś pani wybiera dla siebie połamane krakersy, żeby dzieciom zostały te całe. Ja to robię instynktownie od dawna, czy dotyczy to jedzenia czy czegokolwiek (film w kinie, restauracja, wakacje) i nie myślę tylko o dzieciach, ale też o żonie...

2. Faceci zdradzają i wybierają młodsze partnerki. Szkoda, że statystyki pokazują, że w ostatnich latach to jednak kobiety częściej zdradzają. Młodsze aktorki zarabiają więcej niż starsze - a kto chodzi na ich filmy do kina? Facet pójdzie prędzej na sensację czy sci-fi, na romansidła i dramaty zwykle ciągnie faceta kobieta. Mi nie przeszkadza wiek aktorki, osobiście wolę Helen Mirren w Red 2 niż Scarlett Johansson w Czarnej wdowie. A wiecie, że odkąd przestano swatać ludzi i kobiety zaczęły same wybierać partnerów, to statystycznie wybierają facetów min. 2 klasy wyżej od siebie? Kobieta zarabiająca minimalną krajową nie chce faceta z takim samym poziomem zarobków.

3. Presja na wygląd, farbowanie siwych włosów. Jak to Szymon Majewski kiedyś powiedział - nie wiedziałem, że istnieje coś takiego jak cellulit, dopóki się nie dowiedziałem od żony. Sama autorka przytaczała przykład, że siwe włosy jej matki kojarzą się z umieraniem. Mi się kojarzą z mądrością życiową. Same napędzacie sobie tematy urody, skanujecie się nawzajem od stóp do głów. Latacie po klinikach medycyny estetycznej - kto Was tam wysyła? Dla mnie botoks w ustach kojarzy się z glonojadem, a robią sobie to nawet młode dziewczyny. Czy aby nie jest tak, że wykorzystujecie wygląd do uzyskiwania korzyści dla siebie? Dlatego tak się nad nim skupiacie i konkurujecie między sobą?

4. Kobiety mniej zarabiają i są niżej oceniane zawodowo. Znów odwołam się do statystyk, bo liczby nie kłamią. W Polsce udział kobiet na stanowiskach kierowniczych wynosi 43%. Luka płacowa obecnie jest poniżej 5% na korzyść mężczyzn. Różnice są już nieznaczne i nie chcę wchodzić w szczegóły skąd mogą się brać (różnica w sile fizycznej, gotowość do wyjazdów czy nadgodzin itp.). Natomiast przytaczanie zawodów, w których zarobki zależą wyłącznie od popularności wśród społeczeństwa, zawsze mnie bawi. Piłkarze zarabiają dużo więcej niż piłkarki? To proszę wymieńcie mi drogie panie 3 kluby w piłce żeńskiej w Polsce i chociaż pięć czołowych piłkarek. Ile razy oglądałyście w TV lub na żywo mecz piłkarek?

I mógłbym tak długo...

Cała ta książka to dramatyzowanie i wyolbrzymianie problemów, które w dużej mierze kobiety same tworzą innym kobietom. Jakby faceci mieli tylko z górki w życiu. Nieważne, że 85% samobójstw popełniają faceci. Że w związku, jeśli jest kryzys finansowy, to presja idzie głównie na faceta, bo to on ma utrzymać rodzinę. Że po rozwodzie sądy niemal z automatu dają prawa rodzicielskie kobietom, a te często utrudniają ex-mężom dostęp do dzieci. Porównujecie się tylko do mężczyzn z top 10% - prezesów, dyrektorów, znanych piłkarzy i aktorów. Przypominam , że jest jeszcze 90% przeciętnych i tych poniżej przeciętności, względem których zwykle macie łatwiejsze i lepsze życie. Mój wniosek po lekturze jest jeden - kobiety są bardziej egoistyczne niż wcześniej myślałem.

Książkę poleciła mi znajoma, miała mi pokazać kobiece spojrzenie na świat. W mojej ocenie jest to bardzo jednostronne spojrzenie i mocno naciągane pod tezę. Z częścią z twierdzeń mógłbym się zgodzić, gdyby książka była pisana jakieś 20-30 lat temu, ale wydano ją w 2018 roku.

Kilka tematów poruszanych przez autorkę:

1. Faceci zaganiają kobiety do rodzenia. Serio? Zwykle to...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
88
42

Na półkach:

Zbiór historii o wykluczeniu kobiet na przestrzeni dziejów

Zbiór historii o wykluczeniu kobiet na przestrzeni dziejów

Pokaż mimo to

avatar
1787
422

Na półkach:

Bardzo dobra książka traktująca o kobietach.
Przyjemnie się czyta.

Bardzo dobra książka traktująca o kobietach.
Przyjemnie się czyta.

Pokaż mimo to

avatar
84
40

Na półkach:

Bardzo nierówna jest ta książka. Generalnie jestem pod wrażeniem lekkiego pióra autorki, tekst czyta się naprawdę przyjemnie, a poruszane tematy to ważne, współczesne problemy (niech was nie zmyli tytuł książki, czarownice to temat jedynie wstępniaka),ale momentami w książce pojawiają się banialuki nie do zniesienia.

Już w pierwszym rozdziale o czarownicach zapaliła mi się lampka, że autorka chyba zbyt emocjonalnie podchodzi do tematu, do tego brakuje jej obiektywizmu i warsztatu historycznego , co potwierdziło mi się później, czytając krótki tekst Łukasza Hajdrycha „Czarownice Mony Chollet i ich historiograficzne inspiracje”. Późniejsze rozdziały, a więc te traktujące o samodzielności, bezdzietności i starości, są jednakże bardzo ciekawe. W tym wypadku nie przeszkadzały mi liczne odniesienia popkulturowe, bo przykłady były odpowiednio dobrane, a tezy wyłożone precyzyjnie i dogłębnie.

I tu nagle wchodzi ostatni rozdział, który jest po prostu straszny, niedopracowany, rozhisteryzowany i zalatuje foliarstwem. Momentami kręciłam głową z niedowierzaniem, gdy autorka próbowała mnie przekonać o tym, że badania profilaktyczne są po to, żeby mieć większą kontrolę nad kobiecym ciałami lub żeby lekarze mogli sobie pomacać młode ciała. Puk, puk, to przegięcie. Lub gdy z przekonaniem, graniczącym z pewnością twierdzi, że czarownice miały głębokie ludzkiej anatomii, roślin i substancji leczniczych i że to one właśnie zbudowały podwaliny pod medycynę. Albo że fizyka kwantowa potwierdza intuicję czarownic. Jasne. No ale tak w ogóle to nauka, w tym medycyna, to przecież wymysł mężczyzn, kobiety gdyby mogły zbudowałyby „inną” naukę – hmm… to jestem ciekawa jaką…?

Książce nie brakuje ciekawych przemyśleń i obserwacji, stąd uważam, że naprawdę warto ją przeczytać, ale należy być czujnym i nie płynąć bezwolnie na fali neofickiej żarliwości pani Chollet.

Bardzo nierówna jest ta książka. Generalnie jestem pod wrażeniem lekkiego pióra autorki, tekst czyta się naprawdę przyjemnie, a poruszane tematy to ważne, współczesne problemy (niech was nie zmyli tytuł książki, czarownice to temat jedynie wstępniaka),ale momentami w książce pojawiają się banialuki nie do zniesienia.

Już w pierwszym rozdziale o czarownicach zapaliła mi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
588
526

Na półkach:

Uważam, że książka porusza ważne tematy i jest całkiem ciekawa dlatego daję jej 5,5 gwiazdek. Porusza problem tego jak jest rozumiana kobiecość i jak się ją narzuca, sprowadzania kobiet wyłącznie do roli matki, i "znikania" starszych kobiet. Jest ona jednak zbyt swobodnie w odniesieniu do faktów napisana. Autorka jest niesprawiedliwa w stosunku do filozofów zwłaszcza stoików, którzy byli protofeministami. Jej zarzuty są właściwie wyssane z palca. Podobnie jest z fragmentami o mocy i energii. Obawiam się, że inne dane i informacje, które przytacza również mogą okazać się nieprawdziwe. Kolejnym minusem jest fragment krytykujący coroczne badania ginekologiczne kobiet. Jak można zniechęcać do profilaktyki. Nie tędy droga. Należy uzdrowić system medyczny a nie zniechęcać do badań!

Uważam, że książka porusza ważne tematy i jest całkiem ciekawa dlatego daję jej 5,5 gwiazdek. Porusza problem tego jak jest rozumiana kobiecość i jak się ją narzuca, sprowadzania kobiet wyłącznie do roli matki, i "znikania" starszych kobiet. Jest ona jednak zbyt swobodnie w odniesieniu do faktów napisana. Autorka jest niesprawiedliwa w stosunku do filozofów zwłaszcza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
127
123

Na półkach:

Mimo pozytywnego nastawienia nie przypadła mi do gustu i zmęczyła bardzo.
Od strony wizualnej - mały, zlewający się druk utrudniający czytanie.
Sposób pisania - brak konkretnych podziałów, tematów. Wiele interesujących wydarzeń poruszonych jest w kilku akapitach, zupełnie niezrozumiałe zabiegi, np. nagle z pobieżnie potraktowanego zjawiska paleń na stosie przeskakujemy do pochwały niefarbowania współcześnie włosów. Męczące, momentami graniczące ze śmiesznością feminatywy.
Długie, wielokrotnie złożone zdania, brak albo śledzenia jakiegoś zjawiska na przestrzeni czasu albo chronologicznego występowania po sobie jakiś zdarzeń, tylko luźno galopujące myśli dość jednostronnie traktujące feminizm.

A feminizm to dla mnie zgoda na dowolną drogę kobiety, i dla tej, której pasuje lub próbuję odnaleźć się w tradycyjnym społeczeństwie i rodzinie i dla tej, która ma chęć i odwagę wybrać inny model. Dlatego ostatecznie odbieram książkę nie, jak się spodziewałam, głos domagający się (słusznej!) sprawiedliwości dla kobiet niszczonych za swoją wiedzę, wyjątkowość, urodę a czasem wręcz tylko za bycie kobietą w nieodpowiednim miejscu i czasie. Nie jak głos pokazujący jakiego rodzaju wyjątkowości bali się jacy (bo nie wszyscy) mężczyźni. Bardziej jak chaotyczny zbiór wydarzeń, przy których oberwały i te "zwyczajne" kobiety i wszyscy mężczyźni.
Jeśli w którymś momencie książka spełniła te założenia, to ze względu na ogólną ciężkostrawność w odbiorze, nie byłam w stanie tego przyswoić.

Mimo pozytywnego nastawienia nie przypadła mi do gustu i zmęczyła bardzo.
Od strony wizualnej - mały, zlewający się druk utrudniający czytanie.
Sposób pisania - brak konkretnych podziałów, tematów. Wiele interesujących wydarzeń poruszonych jest w kilku akapitach, zupełnie niezrozumiałe zabiegi, np. nagle z pobieżnie potraktowanego zjawiska paleń na stosie przeskakujemy do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3143
1431

Na półkach:

Dopiero co czytałam powieść Alix E. Harrow "Dawne i przyszłe wiedźmy" i mam takie wrażenie, jakby Harrow przełożyła na fikcję literacką to, o czym pisze Mona Chollet. Trwający od wieków mizoginizm, seksizm i dyskryminacja kobiet przełożyły się w pewnym okresie historycznym na dosłowne zabijanie kobiet oskarżanych o bycie czarownicami. W istocie mogła być o to oskarżona każda, która nie żyła według obowiązującego schematu i w jakiś sposób się wyróżniała. W szczególny sposób narażone były jednak kobiety starsze, dysponujące wiedzą i doświadczeniem, a często samotne. Zatem były to pierwsze emancypantki. Rzecz jasna polowania na czarownice przeszły do historii, ale mizoginizm nie zniknął, tylko w najlepsze działa, przejawiając się we wszelakich dziedzinach życia. Kobiety nadal są oceniane głównie z punktu widzenia młodości i urody, traktowane przedmiotowo, sprowadzane do roli matki i żony, piętnowane za brak uległości, niezależność i wszelkie odstępstwa od przyjętych kanonów.

Oczywiście w dyskursie feministycznym zawartość tej książki nie jest żadną nowością. Ja czytałam już wiele pozycji poruszających podobną tematykę i prezentujących podobne konkluzje. Włącznie z wpływem jaki wrogi stosunek do kobiet i patriarchat miał na rozwój kapitalizmu oraz obecną katastrofę ekologiczną, co Chollet kwituje jakże słusznie:
"Gdy model pojmowania świata uchodzący za w najwyższym stopniu racjonalny prowadzi do zniszczenia środowiska życia ludzkości, można podać w wątpliwość to, co nawykliśmy umieszczać w kategoriach racjonalności i nieracjonalności. Nasza mechanistyczna wizja świata świadczy de facto o przestarzałej już koncepcji nauki".
A przecież tak hołubiony racjonalizm to domena mężczyzn, podczas gdy emocjonalność jest tradycyjnie czymś gorszym i pogardzanym, bo postrzeganym jako atrybut kobiecości. Także natura tradycyjnie utożsamiana jest z kobiecością, a tępienie kobiet szło w parze z poskramianiem natury.

Przydatna refleksja, która nawiedziła mnie przy tym, kiedy autorka pisze o medycynie, w tym medycynie estetycznej, więc różnych zabiegach, do których kobiety są namawiane, czy specyfikach, które się im serwuje (to również tyczy się kosmetyków). Wielokrotnie potem okazuje się, że te zabiegi lub specyfiki są szkodliwe, a kobiety płacą za to własnym zdrowiem, a nawet życiem. Więc należałoby się naprawdę zastanowić, zanim się na coś takiego zdecydujemy, w pogoni za urodą. Lepiej mniej, niż więcej, lepiej się nie narażać i być zdrowym, a poczucie własnej wartości budować na czymś innym, niż wygląd. Na pewno jednak kontrowersyjny jest pogląd autorki, podważającej opinie lekarzy dot. badań profilaktycznych u kobiet. Ja uważam, że zanim od razu skrytykujemy, należy się zastanowić, czy aby nie ma w tym choć trochę racji. Sama czuję się przytłoczona tym ciągłym straszeniem różnymi chorobami (zwłaszcza w zderzeniu z nieudolną służbą zdrowia i przedmiotowym traktowaniem pacjentów),zatem coś w tym faktycznie jest, że jest to sposób na kontrolę, poprzez podtrzymywanie u ludzi, zwłaszcza zaś kobiet, lęku i niepokoju o swoje zdrowie. Poza tym lekarze też nie są jakimiś bogami, których autorytetu nie można naruszyć (posłuszeństwo wobec autorytetów to też ważka sprawa dla tych, którzy sprawują władzę)- mogą się mylić, a jak się popatrzy na historię medycyny, to mylili się często i wielokrotnie.

Eseje Mony Chollet są zatem podobne do dzieł innych feministek, np. popularnej ostatnio Rebecci Solnit. Jak dla mnie trochę tu za dużo odwoływania się do filmów i książek. Można by powiedzieć, że bicie piany, ale z drugiej strony - każdy i każdy ma prawo przecież do ekspresji własnych poglądów i to, że istnieje już jedna pozycja, nie znaczy, że kolejna autorka już nie może się wypowiedzieć. Co więcej - im więcej tego typu głosów, tym lepiej. Ta książka więc to objaśnienie świata z punktu widzenia feminizmu, lub z punktu widzenia czarownic - jeśli przyjmujecie, że czarownice to wszystkie kobiety, zwłaszcza zaś te, które chcą żyć po swojemu.

"Gdy wyobrazimy sobie świat, w którym o dobro ludzkości będzie się dbało w zgodzie z naturą, a nie odnosząc nad nią pyrrusowe zwycięstwa, świat, w którym błoga swoboda naszych ciał i umysłów nikomu już nie skojarzy się z piekielnym sabatem."

A jeśli chcecie poczytać coś w tym temacie, tylko przełożone na beletrystykę, to polecam "Dawne i przyszłe wiedźmy".

Dopiero co czytałam powieść Alix E. Harrow "Dawne i przyszłe wiedźmy" i mam takie wrażenie, jakby Harrow przełożyła na fikcję literacką to, o czym pisze Mona Chollet. Trwający od wieków mizoginizm, seksizm i dyskryminacja kobiet przełożyły się w pewnym okresie historycznym na dosłowne zabijanie kobiet oskarżanych o bycie czarownicami. W istocie mogła być o to oskarżona...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    992
  • Przeczytane
    562
  • Posiadam
    111
  • Teraz czytam
    35
  • Feminizm
    31
  • 2020
    25
  • 2020
    20
  • 2022
    16
  • Ulubione
    13
  • Chcę w prezencie
    13

Cytaty

Więcej
Mona Chollet Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet Zobacz więcej
Mona Chollet Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet Zobacz więcej
Mona Chollet Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także