Openminder. Tom 1. Koty
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Imaginatio [SQN]
- Wydawnictwo:
- Sine Qua Non
- Data wydania:
- 2019-03-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-03-27
- Liczba stron:
- 304
- Czas czytania
- 5 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381293785
- Tagi:
- sci-fi postapokalipsa. postapo Polska
Co jeszcze postawią ci przed oczami, żeby przesłonić prawdę?
2076 rok. Polska – zniszczona w wyniku wojny, a następnie odbudowana – zostaje przyłączona do bloku zachodniego. Obywatele Zachodu nie wyznają żadnej religii, są stale podpięci do sieci i szczepieni przeciwko złu. Wschód uważają za miejsce przerażające, a jego mieszkańców za godnych współczucia i oczekujących wyzwolenia. Zadaniem Nikodema, który szkoli się na openmindera – wojownika umysłu – nie jest walka ze Wschodniakami, ale ich nawracanie. Chłopak zostaje pilotem mecha, bierze udział w szalonych wirtualnych starciach i eksploruje skażone obszary dawnego Krakowa.
Powieść łączy kilka gatunków, w tym postapokalipsę, cyberpunk i społeczne science fiction. Bogactwo nawiązań i odniesień jest potęgą Openmindera, dzięki czemu fani Lema będą tak samo zadowoleni, jak miłośnicy anime czy Obcego.
W tym zadziwiającym świecie przyszłości każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Świat za 57 lat
Modnym i cieszącym się niesłabnącą popularnością tematem filmów i książek są różnorodne wizje przyszłości. Rzadko jednak dotyczą one Polski. Cieszy zatem, gdy na rynku wydawniczym pojawia się nowa pozycja polskiej autorki, która przedstawia swoją wizję przyszłych losów naszego kraju.
2076 rok. Europa, odbudowana po wojnie, zostaje podzielona na dwa obszary. Nowoczesny, oparty na najnowszych zdobyczach technologii Zachód to świat uporządkowany, pełen harmonii i wolny od konfliktów i nierówności. Jego mieszkańcy są pozbawieni możliwości bycia złymi ludźmi. Wynalazek zwany Dobrozmysłem blokuje wszelkie złe emocje, instynkty, a nawet myśli niezgodne z ideą nowoczesnego społeczeństwa, zastępując tym samym unormowania prawne, religię i moralność jego członków. Nie wszyscy jednak chcą zostać zmuszeni do czynienia dobra. Ci, którzy nie zgodzili się na to, schronili się za otoczonym murem Wschodem, będącym w oczach mieszkańców Zachodu siedliskiem bezprawia, chaosu i fanatyzmu religijnego. Zadanie nawrócenia Wschodniaków zostaje powierzone grupie wybranych, specjalnie szkolonych ludzi – openminderów. Jednym z nich jest Nikodem, który za sterem bojowych maszyn eksploruje Kraków.
Dystopia Magdaleny Świerczek-Gryboś jest pełna nawiązań i odniesień do wielu zdobyczy kultury. Znajdziemy tu wątki i elementy znane już z wielu powieści i filmów, których autorzy przedstawiali własne wizje przyszłego świata. Książka będzie zatem gratką dla fanów antyutopii i dystopii, którzy raz po raz będą odnajdywać w niej elementy zaczerpnięte z twórczości swoich ulubionych autorów.
Ogrom nawiązań sprawia jednak, że książkę charakteryzuje o wiele za długa ekspozycja. Brak akcji i niemal całkowity brak dialogów w jej pierwszej części momentami wywołuje znużenie i chęć odłożenia książki na półkę. Autorka serwuje nam wiele opisów i filozoficznych wywodów – tyleż długich, co niepotrzebnych. Wraz z kolejnymi rozdziałami ten sposób prowadzenia powieści nieco się zmienia, potem jednak autorka nieco przesadza w drugą stronę. Nagromadzenie wątków i nawiązań wprowadza do książki duży chaos i czyni ją niespójną. Świerczek-Gryboś wprowadza coraz to nowe elementy, nie poświęcając im należytej uwagi. Kolejne informacje o świecie przedstawionym nie niosą za sobą interesujących dla fabuły treści, a jedynie przytłaczają.
W odbiorze książki nie pomagają także stworzone przez autorkę postaci. Nikodem, tytułowy bohater, jest niemalże pozbawiony charakteru i własnego zdania, brakuje mu ikry i inicjatywy. Pozostali openminderzy zostali potraktowani raczej marginalnie, niewiele o nich wiadomo, nie rozwijają się także w trakcie postępu fabuły. Słabo zarysowani, a przez to mało wiarygodni, nie są zbyt dobrymi towarzyszami w podróży przez stworzony przez autorkę świat.
Powieść Magdaleny Świerczek-Gryboś to miks gatunków i kulturowych nawiązań. Czytelnicy obyci z tekstami kultury oraz miłośnicy postapokalipsy, cyberpunka czy science fiction, o ile przymkną (i to mocno) oko na niedociągnięcia, chaos i niespójność, znajdą w niej pewnie coś dla siebie.
Wart jednak odnotowania jest fakt, że „Koty” to zaledwie początek większej całości, co daje nadzieję, że następne powieści z cyklu będą coraz lepsze i bardziej dopracowane.
Andronika Sawicka
Oceny
Książka na półkach
- 133
- 85
- 24
- 5
- 4
- 4
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
„Openminder”, tom 1 „Koty” Magdaleny Świerczek-Gryboś, SQN 2019 – kolejne podejście do twórczości tej autorki, dużo obiecuje, niesamowite pomysły, jak dla mnie to jeszcze wciąż w dłuższych formach zbyt rozhulana wyobraźnia, wszystko tu jest; jak dla mnie wszystkiego wciąż za wiele, ale warto czytać to dziwne postapokaliptyczne, dystopijne dzieło (jak bym tego nie nazwała, będzie mało).
„Openminder”, tom 1 „Koty” Magdaleny Świerczek-Gryboś, SQN 2019 – kolejne podejście do twórczości tej autorki, dużo obiecuje, niesamowite pomysły, jak dla mnie to jeszcze wciąż w dłuższych formach zbyt rozhulana wyobraźnia, wszystko tu jest; jak dla mnie wszystkiego wciąż za wiele, ale warto czytać to dziwne postapokaliptyczne, dystopijne dzieło (jak bym tego nie nazwała,...
więcej Pokaż mimo toKsiazka jak anime, mniam.
Ksiazka jak anime, mniam.
Pokaż mimo to🏆Cześć, mam nadzieję, że moja japa Was nie wystraszy, a wręcz przeciwnie zatrzyma i skłoni do przeczytania treści postu. Chciałbym Wam przybliżyć książkę, którą mało widać na społeczności instagramowej.
🤖„Openminder” Magdaleny Świerczek-Gryboś przenosi nas do Krakowa w 2076 roku. Wskutek wojen wywołanych odkryciem nowej technologii świat zostaje podzielony na Wschód i Zachód. Oba terytoria znacznie różnią się od siebie poglądami nie tylko dotyczących istnienia religii, ale także nauki czy emocji. Nikodem, młody chłopak szkolący się na pilota mecha w projekcie OpenMinder wkracza do elitarnej jednostki wybranych, gdzie przychodzi mu poznawać tajemnice świata.
🌌Fabuła wypełniona jest mnogością wątków, którym towarzyszy wiele filozoficznych wywodów na temat technologii przyszłości, wolności jak i segregacji społeczeństwa, a nawet religii w obliczu dobrozmysłu. Pojawia się masa opisów zdewastowanego Krakowa, w tym świetnie wykreowanego zmutowanego „Lemowiska” zajmującego okolice centrum. Jako mieszkaniec Krakowa brnąłem oczami wyobraźni przez ulice znane mi na co dzień i świetnie się z tym czułem.
🌃Kiedy już zrozumiemy poglądy i zatopimy się w świat książki zostajemy zbombardowani szybko dziejącą się akcją. Odkrywane karty tajemnic sprawiają, że ciężko oderwać się od lektury. Warto tu zaznaczyć, że nie jest to powieść, w której będziemy szukać relacji z bohaterami. Są oni zwyczajni, mogą przypominać wiele przeciętnych osób z naszego otoczenia. Dużym plusem jest to, że ich charaktery nie są jednak jednokolorowe. Postacie zostają narzędziem potrzebnym do przedstawienia dystopijnej wizji świata i wyszło to moim zdaniem bardzo dobrze.
Nie jest to powieść dla każdego. Myślę nawet, że dla mniejszości. Nie znajdziecie tutaj przygody, walki dobra ze złem i bohaterów pokonujących przeszkody z mocą przyjaźni. Dostaniecie coś o wiele cenniejszego. Wizję, dzięki której spojrzycie na niektóre tematy nieco inaczej
🏆Cześć, mam nadzieję, że moja japa Was nie wystraszy, a wręcz przeciwnie zatrzyma i skłoni do przeczytania treści postu. Chciałbym Wam przybliżyć książkę, którą mało widać na społeczności instagramowej.
więcej Pokaż mimo to🤖„Openminder” Magdaleny Świerczek-Gryboś przenosi nas do Krakowa w 2076 roku. Wskutek wojen wywołanych odkryciem nowej technologii świat zostaje podzielony na Wschód i...
Postanawiacie zrobić sobie kanapkę. Ale taką mega! Ma zawierać wszystko co lubicie. No i lecimy z tematem: masło, majonez, keczup, masło orzechowe, nutella, kabanosy, szynka, jajko, sałata, kindziuk, parówki, grzybki w occie, ogórki kiszone... rozumiecie już do czego zmierzam?
Tak, autorka postanowiła zrobić książkę-kanapkę, która będzie zawierać wszystko to co ją fascynuje, zajmuje, pociąga i odpycha. Słowem: przedobrzyła.
Chciałem przeczytać tę książkę i miałem cichą nadzieję, że będzie to coś nieco podobnego do "Hell 3" Grzędowicza. Nie. Nie jest. Mamy tutaj nieco ciekawego opisu świata, podzielonego na Zachód (ggod guys) i Wschód (bad guys). Parę dobrych wrzutek opisujących ten świat... ale potem ten koktajl się zlewa i przestaje smakować.
Pretensjonalne nazwy i ksywki ("Lemowisko", "Wiedźmin"),zasłyszane nazwy, źle umiejscowione (np. wybranych rekrutów szkoli... generał, albo "broń ostra". Nie, ostra może być amunicja... albo nóż). Fascynacja grami wideo, anime (Neon Genesis Evangelion w szczególności),Lemem, Wiedźminem, narkotykami, porno, postapo, sf, mechami, psychologią, filozofią, Giger'em, Beksińskim, Alienem, kotami... słowem tu jest wszystko. Nawet White Power.
Sama autorka wspomina Marka Gungor'a i jego skecz, że umysł kobiety to kłębki powiązanych, pozornie niezwiązanych myśli. Tak, dokładnie tak odbieram tę książkę. Do tego zdeklarowany Asperger (zdiagnozowany??) i mamy równie pochyłą. Ostatnie sto stron ślizgałem się po tekście - byle do końca. A już chciałem nią rzucić przy scenie snuff'u.
Nie, kolejnej części nie zamierzam czytać.
Postanawiacie zrobić sobie kanapkę. Ale taką mega! Ma zawierać wszystko co lubicie. No i lecimy z tematem: masło, majonez, keczup, masło orzechowe, nutella, kabanosy, szynka, jajko, sałata, kindziuk, parówki, grzybki w occie, ogórki kiszone... rozumiecie już do czego zmierzam?
więcej Pokaż mimo toTak, autorka postanowiła zrobić książkę-kanapkę, która będzie zawierać wszystko to co ją...
Po odkryciu nowej technologii, pozwalającej na kontrolę ludzkich negatywnych zachowań, wybuchła wojna. Świat podzielił się na pół. W tej lepszej – bogatszej i cywilizowanej – połowie mieszka Nikodem – wyjątkowo utalentowany uczeń, który wraz z innymi sobie podobnymi rozpoczyna szkolenie na kogoś, kto w przyszłości może stanąć na czele swoich ludzi.
Skoro „Trupokupców” Świerczek-Gryboś uznałam za ciekawą lekturę, postanowiłam dać szansę debiutowi autorki. „Openminder” brzmiał jednak początkowo dość „strasznie”. Druga powieść tej pisarki jest jednak dość specyficzna i kojarzy się raczej „ciężko”, a kojarząc jej estetykę, wydawało mi się, że debiut może być podobny, lecz gorszy, słabszy. Recenzje zresztą też niekoniecznie mnie uspokajały, bo wiele z nich tę powieść po prostu dość mocno krytykuje.
Dlatego pierwsze ok. 170 stron książki na nieco ponad 300 w sumie okazało się zaskakująco pozytywnym zaskoczeniem. Choć w tekście nie brakuje neologizmów, język wydał mi się zaskakująco przystępny, szczególnie, że przecież w „Trupokupcach” potrafił być dość specygiczny, a co za tym idzie – bywał męczący. Debiut Świerczek-Gryboś jest zresztą książką kompletnie inną, niż jej druga powieść, mimo że w obydwu pojawia się postapokaliptyczny motyw oraz raczej dość gęsty klimat.
To, co jednak spodobało mi się szczególnie, ale jednocześnie dla wielu czytelników może być w tym przypadku wadą są… nawiązania. Dlatego, że choć estetykę z autorką mamy kompletnie inną to jednak – do pewnego stopnia znamy bardzo podobne dzieła kultury. Nawiązania do polskiej fantastyki socjologicznej z lat 80. XX wieku czasem wręcz bezpośrednio kojarzyły mi się z Markiem Oramusem czy Maciejem Parowskim. Nie brakuje tu nawiązań do tak znanych autorów, jak Lem czy Sapkowski, a że na temat anime mam przynajmniej podstawową wiedzę to i tu byłam w stanie te nawiązania wyłapać. To było dla mnie naprawdę niezmiernie miłe przeżycie, dlatego, że niełatwo jest znaleźć kogoś, kogo kręci zarówno starsza polska fantastyka, anime i popkulatura w ogóle.
Pod kątem fabularnym sam początek jest dość ciekawy, ale raczej nie odbierałabym tej powieści jako ponadczasową historie, która ma podjąć dyskusję z jakimś problemem społecznym, bądź być krytyką obecnego systemu. Oczywiście pewnie i takie wątki da się tu znaleźć, ale dla mnie to jednak przede wszystkim zabawa i mieszanie motywów. Jednak kompletnie mi to nie przeszkadzało i mimo że nie przepadam ani za mechami, ani za „Neon Genesis Evanelion” (do którego wg. Pawła Majki autorka nawiązuje) to nie miałam zamiaru na to narzekać.
Gorzej zrobiło się później. Miałam wrażenie, że po połowie książki autorka zgubiła gdzieś rytm. Zaczyna się dziać dużo, a właściwie – zbyt dużo, przez co przynajmniej ja traciłam zainteresowanie historią, traciłam jej sens i nie miałam większej ochoty brnąć dalej. Na dodatek, nawiązując do fantastyki socjologicznej autorka sięga po brutalne motywy, które powinny szokować, ale mam wrażenie, że chwilami po prostu wypadają dość prostacko.
„Openminder” to na pewno ciekawy debiut. W twórczości Magdaleny Świerczek-Gryboś jest coś unikalnego. Jednocześnie czy jest to po prostu dobra powieść do „poczytania”? Wydaje mi się, że nie. Bo aby w pełni się w niej odnaleźć, dobrze byłoby znać przynajmniej kilka dzieł, z których autorka czerpie. Dlatego kompletnie nie dziwie się osobom, które przez tę powieść nie przebrnęły, albo które po prostu się w trakcie lektury nudziły. Przy tym nie da się ukryć, że mniejsza połowa powieści po prostu dużo słabsza. Ale jeśli ktoś z was ma ochotę – proszę bardzo, możecie próbować dać tej powieści szansę.
Po odkryciu nowej technologii, pozwalającej na kontrolę ludzkich negatywnych zachowań, wybuchła wojna. Świat podzielił się na pół. W tej lepszej – bogatszej i cywilizowanej – połowie mieszka Nikodem – wyjątkowo utalentowany uczeń, który wraz z innymi sobie podobnymi rozpoczyna szkolenie na kogoś, kto w przyszłości może stanąć na czele swoich ludzi.
więcej Pokaż mimo toSkoro „Trupokupców”...
https://wiewiorkawokularach.blogspot.com/2021/03/openminder-tom-i-koty-magdalena.html
Po raz pierwszy postanowiłam w zeszłym roku przeczytać wszystkie powieści nominowane do nagrody Zajdla. Prawie się udało, bo zabrakło mi czasu tylko na Dzieci burzy. Openminder to ostatnia z przeczytanych przeze mnie Zajdlowych pozycji, więc, nie przedłużając, chciałam Wam o niej skrobnąć słów kilka.
Druga połowa XXI wieku, Polska zniszczona wojną, a potem odbudowana wspólnymi siłami narodu. We wciąż częściowo zdewastowanym Krakowie, a częściowo ukrytym pod ziemią, młody Nikodem uczy się w specjalnej szkole na openmindera – ma nawracać tych ze Wschodu, którzy wciąż jeszcze wierzą w jednego Boga. Jego towarzyszem w tej misji będzie mech – wielka maszyna, w której toczy kolejne bitwy generowane w wirtualnym świecie, zanim wyjdzie w niej na powierzchnię, by wyruszyć na Wschód. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem, a Nikodem zaczyna się zastanawiać czy to, czego uczą go w szkole, to faktycznie prawda.
Dystopie i różne wizje przyszłości naszego świata, czy to po katastrofach ekologicznych, czy po wojnach cieszą się niesłabnącą popularnością. Sama czytałam bardzo mało tego typu pozycji, dlatego w dwójnasób byłam zainteresowana Openminderem od Magdaleny Świerczek-Gryboś, nominowanej do Zajdla za 2019 rok. I muszę przyznać, że się nie zawiodłam. Mnogość nawiązań popkulturowych, powkładanych w fabułę smaczków i nawiązań intertekstualnych była dla mnie nie do ogarnięcia – wciąż za słabo liznęłam science-fiction, żeby je wszystkie wyłapać. Wierzę jednak innym osobom, których recenzje przeglądałam w różnych miejscach, że faktycznie tak to wyglądało.
Świat przedstawiony to Europa po wielkiej wojnie, która zniszczyła świat, jaki znamy. Z jednej strony mamy dobry Zachód, oparty na najnowocześniejszej technologii, całkowicie ateistyczny i taki, w którym nie ma możliwości na popełnienie złego uczynku. Wynalazek zwany Dobrozmysłem blokuje wszelkie myśli o morderstwach, kradzieżach i mniej lub bardziej występnych czynnościach. Po drugiej stronie mamy zacofany Wschód, w którym panoszy się zło oraz nienaruszona wiara w jednego Boga. To dobrze znany motyw z literatury i właściwie z życia codziennego współcześnie, świetnie przeniesiony w realia roku 2076. Poznajemy ten świat wraz z głównym bohaterem, dla którego jest on domem, ale i tak wiele rzeczy potrafi Nikodema zaskoczyć.
Niestety, książka cierpi na wybitny syndrom tomu pierwszego – ekspozycja świata przedstawionego momentami się dłuży, wywody starszych od Nikodema postaci ciągną się w nieskończoność, wyjaśniając zawiłości geopolityczne tego świata. Pierwsza część książki nie ma właściwie żadnej akcji, bardziej poznajemy Kraków i jego okolice, to, jak żyją ludzie w zniszczonym wojną świecie. Dopiero w drugiej części mamy więcej wydarzeń, wraz z Nikodemem szkolimy się na openmindera i dowiadujemy się stopniowo, że świat opanowany przez Dobrozmysł wcale nie jest taki idealny, jak wszyscy by chcieli. Po tym wszystkim jasno widać, że większej akcji możemy spodziewać się w drugim tomie, gdy już powstanie, a ten tom jest tylko wprowadzeniem w świat openminderów i mechów.
Mimo pewnych niedociągnięć uważam, że Openminder to książka, która w pełni zasłużyła na nominację do Nagrody Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla. Ciekawy świat przedstawiony, interesująca relacja openmindera z mechem i niejasne cele, które stoją za poczynaniami wielu bohaterów – to wszystko składa się na powieść nietuzinkową i interesującą. Mam nadzieję, że drugi tom będzie jeszcze lepszy i wypełniony bardziej akcją, której brakowało mi w tej części.
https://wiewiorkawokularach.blogspot.com/2021/03/openminder-tom-i-koty-magdalena.html
więcej Pokaż mimo toPo raz pierwszy postanowiłam w zeszłym roku przeczytać wszystkie powieści nominowane do nagrody Zajdla. Prawie się udało, bo zabrakło mi czasu tylko na Dzieci burzy. Openminder to ostatnia z przeczytanych przeze mnie Zajdlowych pozycji, więc, nie przedłużając, chciałam Wam o niej skrobnąć...
Mechy! <3 Domagam się więcej książek z mechami!
Mechy! <3 Domagam się więcej książek z mechami!
Pokaż mimo toCzytane "zajdlowo", bo autorka ma aż dwie nominacje, więc ciekawość zżera. Niestety - rozczarowanie. Pierwszy tom nie usprawiedliwia traktowania wątków i postaci po macoszemu, a erudycja autorki nie usprawiedliwia zanudzania skojarzeniami oraz informacjami, które powinny być rozsiane po fabule. Jest pomysł, jest umiejętność tworzenia świata, jest wreszcie trochę sprawnie napisanych elementów, ale jako całość ta powieść się dramatycznie wręcz nie klei i nie broni. Nominacja nagrodowa zdecydowanie na wyrost, powieść była mocno reklamowana, więc pewnie dużo osób przeczytało/zajrzało/zagłosowało, ale naprawdę na liście pomocniczej było kilka pozycji zdecydowanie lepszych.
Czytane "zajdlowo", bo autorka ma aż dwie nominacje, więc ciekawość zżera. Niestety - rozczarowanie. Pierwszy tom nie usprawiedliwia traktowania wątków i postaci po macoszemu, a erudycja autorki nie usprawiedliwia zanudzania skojarzeniami oraz informacjami, które powinny być rozsiane po fabule. Jest pomysł, jest umiejętność tworzenia świata, jest wreszcie trochę sprawnie...
więcej Pokaż mimo toCzytając "Openmindera. Koty" Magdaleny Świerczek-Gryboś czułam się jednocześnie zaintrygowana oryginalnym uniwersum z technologią dobrozmysłu, jak i pobudzona intelektualnie do rozmyślań nad sprawiedliwością społeczną, a także zbawczą i jednocześnie zgubną rolą religii oraz technologii w nowoczesnym świecie czy istotą odwiecznego podziału wschód-zachód. Z niecierpliwością czekam więc na kolejny tom, mając nadzieję, że autorka udźwignie wykreowany tu potencjał i przede wszystkim licząc, że wyjaśni tajemnicę kotostworów z Teatru Bagatela, a zarazem podtytułu tej części.
Na całą recenzję zapraszam tu: https://glodnawyobraznia.blogspot.com/2020/10/otworz-umys-ksztatuj-swiat-openminder.html
Czytając "Openmindera. Koty" Magdaleny Świerczek-Gryboś czułam się jednocześnie zaintrygowana oryginalnym uniwersum z technologią dobrozmysłu, jak i pobudzona intelektualnie do rozmyślań nad sprawiedliwością społeczną, a także zbawczą i jednocześnie zgubną rolą religii oraz technologii w nowoczesnym świecie czy istotą odwiecznego podziału wschód-zachód. Z niecierpliwością...
więcej Pokaż mimo toNiezła budowa świata, te wszystkie Lemowiska, dobrozmysł i związane z tym rozkminy o wolnej woli, mechy (choć już walka z barbarzyńskim Wschodem jest meh ;) ),zmutowane zwierzaki na krakowskim Starym Mieście, a zwłaszcza kotostwory i koty w Bagateli - ta strona czy dwie książki sprawiły mi prawdziwą frajdę.
Ale: dużo wątków, rozpoczynanych nagle i niedoprowadzonych donikąd (tak, wiem, że to pierwszy tom cyklu; chyba jednak zaczynam być zmęczona wielotomowymi, niekończącymi się cyklami...),a przede wszystkim postacie, z których przynajmniej dwie powinny chyba budzić jakąś sympatię czytelnika, a przynajmniej zainteresowanie - ale nie, nie budzą i, co gorsza, niezbyt do siebie przekonują. Jedyna, przy której coś drgnęło w czytelniczym sercu - Antek - pojawia się na jakieś 3 strony i znika. Gdybym więc miała oceniać tylko według moich czytelniczych gustów, raczej 4 gwiazdki. Ale za światotwórstwo niech będzie pięć.
Niezła budowa świata, te wszystkie Lemowiska, dobrozmysł i związane z tym rozkminy o wolnej woli, mechy (choć już walka z barbarzyńskim Wschodem jest meh ;) ),zmutowane zwierzaki na krakowskim Starym Mieście, a zwłaszcza kotostwory i koty w Bagateli - ta strona czy dwie książki sprawiły mi prawdziwą frajdę.
więcej Pokaż mimo toAle: dużo wątków, rozpoczynanych nagle i niedoprowadzonych donikąd...