Cztery tysiące tygodni

Bardzo fajna książka. Myślę, że nawet jak ktoś nie lubi poradników życiowych, to w tej książce znajdzie sporo siebie i dla siebie, lub bliskich osób. W prawdzie głównie przesłuchałem jej w formie audiobooka, ale mam wrażenie, że niebawem do niej wrócę w formie papierowej.

Bardzo fajna książka. Myślę, że nawet jak ktoś nie lubi poradników życiowych, to w tej książce znajdzie sporo siebie i dla siebie, lub bliskich osób. W prawdzie głównie przesłuchałem jej w formie audiobooka, ale mam wrażenie, że niebawem do niej wrócę w formie papierowej.

Życie, które można wpisać do excela, przestało sprawiać frajdę.

Do bardzo podobnych wniosków doszedł autor książki "Cztery tysiące tygodni. Czas na Twoje życie", Oliver Burkeman, który - paradoksalnie - większą część życia spędził właśnie na opisywaniu przeróżnych metod zwiększania wydajności (tworzył jedną z poczytniejszych kolumn w The Guardian).
W pewnym momencie dotarło do niego, że życie jest po prostu za krótkie na snucie kolejnych planów, marzeń i wyznaczanie celów. W rzeczywistości nie jesteśmy w stanie zrealizować nawet połowy naszych zamiarów. I na tym punkcie można by oczywiście zakończyć rozważania, przyjąć ze spuszczoną głową, że vanitas vanitatum et omnia vanitas oraz po prostu czekać na nieuniknioną śmierć.
Autor jednak proponuje inną ścieżkę - zorientowanie się na PRZEŻYWANIU życia, na skupieniu się na tym, co naprawdę jest dla nas ważne i zamknięciu tematów, które realizujemy z powodu społecznej presji, oczekiwań rodziców, znajomych, pracodawców etc.

Czy ta książka zmieniła mój pogląd na życie? Raczej nie, ale być może dlatego, że nie jest to pierwsza lektura poświęcona powrotowi do esencji egzystencji, którą czytałam. Natomiast dobrze było ponownie poczuć taki "zimny prysznic" i przypomnieć sobie, że jestem tylko gościem na tym świecie.
4000 tygodni to naprawdę niewiele, zwłaszcza, gdy sobie uświadomiłam, że już jakieś 1600 za mną...
I choć przyjęcie takiej perspektywy może być bolesne, książka Burkemana pomogła przywrócić mi spokój i poczucie, że nie trzeba gonić za nieuchwytnym i być doskonałym we wszystkim, co robimy.

Życie, które można wpisać do excela, przestało sprawiać frajdę.

Do bardzo podobnych wniosków doszedł autor książki "Cztery tysiące tygodni. Czas na Twoje życie", Oliver Burkeman, który - paradoksalnie - większą część życia spędził właśnie na opisywaniu przeróżnych metod zwiększania wydajności (tworzył jedną z poczytniejszych kolumn w The Guardian).
W pewnym momencie...

ciekawa i inspirująca lektura

ciekawa i inspirująca lektura

Książka o produktywności, spowalnianiu i świadomym życiu, jakich wiele na rynku. Chwytliwa koncepcja 4 tyś tygodni wydaje mi się mało wyeksplorowana, raczej jest chwytliwym tytułem. To książka napisana dla pracusiów, którzy pędzą i podobnie do autora, mają po korek kultu produktywności a bardziej kusi ich slow life.

Książka o produktywności, spowalnianiu i świadomym życiu, jakich wiele na rynku. Chwytliwa koncepcja 4 tyś tygodni wydaje mi się mało wyeksplorowana, raczej jest chwytliwym tytułem. To książka napisana dla pracusiów, którzy pędzą i podobnie do autora, mają po korek kultu produktywności a bardziej kusi ich slow life.

Jak mądrze wykorzystać ograniczony czas, jaki mamy do dyspozycji? Z tym fundamentalnym pytaniem mierzy się Oliver Burkeman w książce “Cztery tysiące tygodni”. Autor odrzuca popularne, ale nieskuteczne strategie zarządzania czasem, takie jak dążenie do produktywności za wszelką cenę czy multitasking. Zamiast tego proponuje podejście oparte na świadomości ograniczeń i akceptacji niepewności.

To książka, która może zmienić podejście do czasu i życia. Burkeman oferuje realistyczne i mądre wskazówki, jak żyć bardziej świadomie i sensownie w obliczu ograniczonego czasu. Może pomoże Wam zredukować wszechobecny brak czasu i podjąć odpowiednie decyzji odnośnie priorytetów i tego co warto zrobić a z czego zrezygnować. To pozycja dla tych, którzy poszukują refleksji nad naturą czasu, nad tym jak lepiej poradzić z jego ograniczoną ilością.

Recenzja: https://kotkawaiksiazki.pl/cztery-tysiace-tygodni-oliver-burkeman-recenzja/

Jak mądrze wykorzystać ograniczony czas, jaki mamy do dyspozycji? Z tym fundamentalnym pytaniem mierzy się Oliver Burkeman w książce “Cztery tysiące tygodni”. Autor odrzuca popularne, ale nieskuteczne strategie zarządzania czasem, takie jak dążenie do produktywności za wszelką cenę czy multitasking. Zamiast tego proponuje podejście oparte na świadomości ograniczeń i...

Nie podoba mi się. Wiele nieprawidłowych (albo co najmniej dyskusyjnych) założeń. Zaczynając od "Boga nie ma" poprzez "nie da się być produktywnym", "nie da się znaleźć work-life balance", "optymalizacja jest bez sensu", "określanie priorytetów zadań nic nie daje" itp. Ja się z tym zwyczajnie nie zgadzam. Mi się udało. Do tego znam wiele osób, którym się udało. Książka moim zdaniem szkodliwa, namawiająca do odejścia od realizacji swoich długofalowych celów, budowania działających przedsiębiorstw (no bo przecież się nie da),od prób planowania itp.

Nie podoba mi się. Wiele nieprawidłowych (albo co najmniej dyskusyjnych) założeń. Zaczynając od "Boga nie ma" poprzez "nie da się być produktywnym", "nie da się znaleźć work-life balance", "optymalizacja jest bez sensu", "określanie priorytetów zadań nic nie daje" itp. Ja się z tym zwyczajnie nie zgadzam. Mi się udało. Do tego znam wiele osób, którym się udało. Książka moim...

Ta książka to zimny prysznic. Przynajmniej tym była dla mnie.

Sięgnęłam po nią w potrzebie motywacji. Ostatnio mam obniżony napęd i wypadłam z produktywnej rutyny. Liczyłam, że pomoże mi wrócić na dawne tory sponsorowane przez „kulturę zapier*olu” i da wskazówki na lepsze wykorzystanie mojego krótkiego czasu.

Nic bardziej mylnego.

To znaczy, takie wskazówki również są, jednak nie stanowią motywu przewodniego treści. A ta mówi jasno i bez ogródek - nie uda Ci się zrobić wszystkiego. Ta prawda zaboli najmocniej marzycieli i ludzi wielu zainteresowań.

Ale jest też nadzieja, bo to oznacza, że nie ma sensu zwlekać z realizacją planów. Nigdy nie będzie odpowiedniego momentu na otwarcie biznesu, założenie rodziny, napisanie książki… i zawsze może być na to odpowiedni moment.

Wybór należy do Ciebie.

Ta książka to zimny prysznic. Przynajmniej tym była dla mnie.

Sięgnęłam po nią w potrzebie motywacji. Ostatnio mam obniżony napęd i wypadłam z produktywnej rutyny. Liczyłam, że pomoże mi wrócić na dawne tory sponsorowane przez „kulturę zapier*olu” i da wskazówki na lepsze wykorzystanie mojego krótkiego czasu.

Nic bardziej mylnego.

To znaczy, takie wskazówki również...

Dobrze się czyta a temat ciężki. Treść w pewnych momentach może zaszokować wewnętrznie, ale koniec końców wychodzi to na dobre.
Choć może wydawać się pozycją dołującą, to jednak stanięcie twarzą w twarz ze skończonością i faktem że wszyscy mamy tak samo, jest dość pokrzepiające.
Warto przeczytać zwłaszcza jeśli jesteś fanem list z zadaniami, a każdą wolną chwilę wypełniasz nieskończonymi możliwościami spędzania czasu wolnego.

Dobrze się czyta a temat ciężki. Treść w pewnych momentach może zaszokować wewnętrznie, ale koniec końców wychodzi to na dobre.
Choć może wydawać się pozycją dołującą, to jednak stanięcie twarzą w twarz ze skończonością i faktem że wszyscy mamy tak samo, jest dość pokrzepiające.
Warto przeczytać zwłaszcza jeśli jesteś fanem list z zadaniami, a każdą wolną chwilę...

Książka zmieniające życie.
Moje na pewno.

To książka dla wszystkich przytłoczonych uciekającym czasem i zgrzytających zębami kiedy nie są w stanie zmieścić wszystkich swoich planów i aktywności w ograniczoną ilość godzin dnia, tygodnia i miesiąca.

Ja bardzo długo trwałam w nieustającej frustracji nad brakiem kontroli nad własnym czasem. Tyle rzeczy do zrobienia i przeżycia, a tak mało godzin w dobie i tak duże pretensje do siebie samej o słabą organizację. Ta książka po kolei punktuje co jest bardzo nie tak z takim podejściem i pokazuje rozwiązania - wcale nie łatwe, ale dające ulgę.

Książka zmieniające życie.
Moje na pewno.

To książka dla wszystkich przytłoczonych uciekającym czasem i zgrzytających zębami kiedy nie są w stanie zmieścić wszystkich swoich planów i aktywności w ograniczoną ilość godzin dnia, tygodnia i miesiąca.

Ja bardzo długo trwałam w nieustającej frustracji nad brakiem kontroli nad własnym czasem. Tyle rzeczy do zrobienia i...

Zacząłem czytać ebooka, ale szybko się zorientowałem, że niewiele z książki wyciągnę dla siebie. Przerzuciłem się na audiobooka, żeby szybciej przebrnąć i zdecydowanie miałem rację.
Generalnie książka mało odkrywcza, wałkująca tę samą tezę ale bez nowych - z braku lepszego słowa - dowodów. Bardziej filozoficzna niż przydatna, może nawet pokuszę się o stwierdzenie, że nudnawa. Jedna z tych pozycji, po której za parę dni nie zostanie mi dosłownie nic z jej przeczytania.

Zacząłem czytać ebooka, ale szybko się zorientowałem, że niewiele z książki wyciągnę dla siebie. Przerzuciłem się na audiobooka, żeby szybciej przebrnąć i zdecydowanie miałem rację.
Generalnie książka mało odkrywcza, wałkująca tę samą tezę ale bez nowych - z braku lepszego słowa - dowodów. Bardziej filozoficzna niż przydatna, może nawet pokuszę się o stwierdzenie, że...