Ja sama sobie szkodzę! Szkodzę sobie upartym wzbranianiem się przed czytaniem książek, wtedy gdy zaczyna się cały ten hype na nie... Wolę przeczekać aż całe to zamieszanie zmaleje i wtedy dopiero czytam, uważając, że wtedy będę bardziej bezstronna i nie dam sobie wmówić, że coś jest fantastyczne, kiedy tak naprawdę takie nie jest.

No. A później przychodzi taki moment jak ten i całe to moje podejście gryzie mnie w dupę! Moment kiedy książka okazuje się fenomenalna, a ja nie mam się z kim podzielić swoimi wrażeniami, bo inni czytali ją miesiące temu i zdążyli już 'ruszyć ze swoim czytelniczym życiem dalej', że tak to nazwę. I właśnie taki moment dopadł mnie teraz :(

Podchodziłam trochę sceptycznie do tej pozycji, bo nie przepadam za wątkami poniżania/znęcania się/zbędnej przemocy w książkach - a tu jak sam tytuł już wskazuje, mamy do czynienia z totalnym dupkiem (a raczej całą ekipą...)

Ale pewna kwestia była dla mnie oczywista od samego początku - Cardan wcale nie jest taki zły. Jasne - jest arogancki, zapatrzony w siebie, wyniosły, ale nie można powiedzieć, że jest zupełnie pozbawionym skrupułów złem wcielonym.

Bardziej martwiła mnie postać Jude. Bo o ile na początku, dziewczyna po prostu cierpi po stracie rodziców, chce przynależeć do świata, w którym się nagle znalazła, ale nie może bo ciągle jest poniżana, to później zaczynają się dziać 'niepokojące' zmiany w jej charakterze. Jest twarda, silna i nie daje sobą pomiatać o ile tylko ma nad tym jakąś kontrolę - to są te dobre cechy, ale później dochodzi do tego impulsywność, brak skrupułów, zdrady, ślepe pragnienie władzy, dążenie do celu po trupach i niezważanie na to czy nie rani przy tym innych. Oj tak - tak naprawdę CRUEL w tej książce to jest właśnie nasza główna bohaterka Jude... I jak już powtarzałam milion razy - lubię silne żeńskie charaktery - nawet takie ze skłonnościami socjopatycznymi, ale Jude przekroczyła granicę nazwijmy to 'dobrego smaku' w kategorii twardych babek...

Co do fabuły, faktycznie można powiedzieć, że nie mamy tu za wiele akcji, ale jeżeli ktoś lubi polityczne zawiłości i psychologiczny rozwój postaci, to tu będzie miał ucztę!

Ja jestem zachwycona, oczarowana i w ogóle zakochana w tej książce! Chcę więcej Cardana i chcę żeby Jude się w końcu ogarnęła! A po takim zakończeniu, jakie zafundowała nam Holly Black można się w sumie spodziewać wszystkiego!

2019 roku - PRZYBYWAJ SZYBCIEJ BO JA POTRZEBUJĘ DRUGI TOM NA WCZORAJ!!!

Ja sama sobie szkodzę! Szkodzę sobie upartym wzbranianiem się przed czytaniem książek, wtedy gdy zaczyna się cały ten hype na nie... Wolę przeczekać aż całe to zamieszanie zmaleje i wtedy dopiero czytam, uważając, że wtedy będę bardziej bezstronna i nie dam sobie wmówić, że coś jest fantastyczne, kiedy tak naprawdę takie nie jest.

No. A później przychodzi taki moment jak...