Barbarzyńcy w Krainie Fetoru

Okładka książki Barbarzyńcy w Krainie Fetoru Juan Soto Ivars
Okładka książki Barbarzyńcy w Krainie Fetoru
Juan Soto Ivars Wydawnictwo: Prószyński i S-ka literatura młodzieżowa
168 str. 2 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Tytuł oryginału:
Showering not permitted
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2018-07-17
Data 1. wyd. pol.:
2018-07-17
Liczba stron:
168
Czas czytania
2 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381233064
Tłumacz:
Andrzej Flisek
Tagi:
Andrzej Flisek Monika Urbaniak
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
6142
3443

Na półkach:

„To tylko wystraszeni ludzie. Bo widzisz, kiedy dorośli dostają cykora, stają się nietaktowni, a nawet niebezpieczni”.
„Ja nauczyłem się, że aby być uczonym, trzeba bardzo dużo uczyć się, nie wystarczy przebrać się w strój uczonego”.
„Nauczyłam się, że nie można osądzać innych po wyglądzie!”.
„Nauczyłem się nie złościć na moich przyjaciół, akceptować ich takimi, jakimi są”.
„A ja nauczyłam się, że nie wszyscy dorośli drą ze sobą koty”.
Wakacyjna nuda sprawia, że szóstka bohaterów organizuje grupę Lawinę. Tworzą legitymacje dla wszystkich, wymyślają zabawy i bardzo szybko przyzwyczajają się do tego, że wcale nie trzeba nigdzie wyjeżdżać, aby przeżywać cudowne przygody. Codzienne poszukiwania sprawiają, że trafiają do opustoszałej fabryki znajdującej się nad rzeką. Szybko odkrywają, że to nie zwykła fabryka, ale laboratorium naukowca. Stary, opustoszały budynek zachęca ich do szperania, lepszego poznawania otoczenia. To sprawia, że przez przypadek pakują się w kłopoty. Za pomocą przycisku trafiają do świata, który jest spełnieniem ich marzeń: nie trzeba się tu myć. Dbanie o higienę jest wręcz podejrzane. Każdy z bohaterów trafia w inne miejsce i przeżywa odmienne przygody, w czasie których może się wiele nauczyć na temat świata, pozbyć się własnych uprzedzeń. Niekoniecznie jest to umoralnianie dotyczące konieczności dbania o czystość. Do tego nauka jest bardzo subtelna. Bohaterzy zostają poddani licznym próbom, będą mogli dowiedzieć się, kiedy i dlaczego ufają obcym ludziom, dlaczego pomagają i czy warto to robić, czy są w stanie ratować przyjaciół oraz przebaczać. Odkryją też, że we wszystkim trzeba zachować umiar i kierować się zdrowym rozsądkiem, a każdy przypadek rozważać osobno zamiast szufladkować ludzi i oceniać po wyglądzie. Do tego odkryją, że jedynym sposobem na wyjście z problemów to ich rozwiązanie, a nie unikanie.
„Barbarzyńcy w krainie Fetoru” to książka zdecydowanie dla dzieci, ale też pouczająca lektura dla dorosłych lubiących humorystyczną fantastykę. Lektura spodoba się młodym czytelnikom, którzy codziennie słyszą narzekania rodziców na temat dbania o higienę, dla których codzienne zmienianie ubrań oraz mycie to wielkie męki i strata czasu. Jak na komedię fatasy przystało znajdziemy tu prosty humor sytuacyjny, do którego możemy zaliczyć żabę cierpiącą z powodu ciągłego odbijania się i z tego powodu niemożności jedzenia.
Dużym plusem „Barbarzyńców w krainie fetoru” jest żywy język, dzięki któremu mkniemy przez tekst. Publikację wzbogacono interesującymi ilustracjami. Jedyne do czego mogę mieć zastrzeżenie to klejenie stron: gdyby były szyte książka byłaby trwała, a tak co prawda przy wygięciu kartki nie wypadają, ale całość lekko się odkształca.
Książka zawiera też troszkę nieścisłości przez to, że niektóre ilustracje nie współgrają z treścią. Zwróciłam też uwagę na to, że siedmioletnia bohaterka mierzy pięćdziesiąt centymetrów. Moja córka po urodzeniu była dużo wyższa. Być może autor chciał dosadniej pokazać niski wzrost, a może to po prostu błąd w druku lub przeliczeniach. Do tego uważam, że można było uniknąć wątków niemal jak w „Alicji w Krainie Czarów” (skazanie na ścięcie głowy) czy kanibalizmu jak z „Jasia i Małgosi”.
„Barbarzyńcy w krainie fetoru” to książka godna uwagi ze względu na przesłania, które niesie, pokazanie innej perspektywy oraz odmiennych rozwiązań problemów. Dzieci po całej przygodzie mogą wrócić do domu dużo dojrzalsze. Dowiadują się, że cwaniactwo, egoizm, samolubność i bezrefleksyjność jest zła. Zachęca do codziennego analizowania własnego postępowania, samokrytyki, otwartości na innych. Ze względu na pojawiające się wątki przemocy (bez rozlewu krwi) nie polecam każdemu dziecku. Trzeba się zastanowić, czy nasza pociecha już jest na nią gotowa.

„To tylko wystraszeni ludzie. Bo widzisz, kiedy dorośli dostają cykora, stają się nietaktowni, a nawet niebezpieczni”.
„Ja nauczyłem się, że aby być uczonym, trzeba bardzo dużo uczyć się, nie wystarczy przebrać się w strój uczonego”.
„Nauczyłam się, że nie można osądzać innych po wyglądzie!”.
„Nauczyłem się nie złościć na moich przyjaciół, akceptować ich takimi, jakimi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
214
32

Na półkach: ,

„Barbarzyńcy w krainie Fetoru” to książka zdecydowanie skierowana do dzieci, które mają dość ględzących rodziców o codziennym myciu, przebieraniu, praniu, szczotkowaniu zębów, myciu rąk przed jedzeniem, czy – o la boga! – sprzątaniu. Pełna humoru, zwrotów akcji, niesamowita przygoda paczki dzieciaków, która przypadkiem podczas wakacyjnego szwendania przenosi się do nieznanej sobie krainy. Pech, czy też los chciał, że każde z nich trafiło w zupełnie inne miejsce tego świata. Czy to był przypadek? O tym przekonacie się czytając ich przygodę.

Z każdego spotkania, z każdej sytuacji można coś wynieść pouczającego i niekoniecznie w temacie umoralniającym, jak to ważne jest zachowanie higieny. Co to, to nie, przecież to młodych czytelników wcale nie interesuje, w książce mamy ważniejsze sprawy. Przykładowo przetestujemy nasze zaufanie do obcych, to, czy warto komuś pomagać, ile jesteśmy w stanie zaryzykować dla najbliższej osoby, czy umiemy wybaczać, że przesada w żadną stronę nie jest dobra, że udając kogoś, wcale nim się nie staniemy, że nie powinniśmy wszystkich wrzucać do jednego worka, że uciekając od problemów nie przyczynimy się do ich rozwiązania, jak i że ryzykując swoim życiem, możemy zranić kogoś bliskiego. Wszystkiego naturalnie nie jestem w tej chwili w stanie Wam napisać, dobrze jest przekonać się samodzielnie podczas lektury, którą notabene czyta się błyskawicznie.


Mam mieszane uczucia wobec tej pozycji. Z początku czytało mi się trochę opornie, na szczęście po chwili zdołałam się naprawdę wciągnąć i docenić przewrotność wykreowanego świata Fetoru, byłam bardzo ciekawa, jak to wszystko się rozwinie. Niestety, gdzieś w ¾ książki akcja zaczęła nagle niedorzecznie wręcz przyspieszać i wszystko szło po łebkach. Na siłę nadchodziły zmiany, byleby powtórzyć pewien z góry założony schemat, a i dzieciaki jakoś trochę sztucznie zaczęły się momentami wypowiadać.

Myślę jednak, że pozycja jest warta uwagi. Obfituje w ciekawe słownictwo, zdania są ładnie zbudowane, Kraina Fetoru i jej zasady dają niecodzienny obraz i ucieszą podczas czytania chyba każde starsze dziecko – przynajmniej rozbawią, albo obrzydzą. Każde miejsce i ich nazwy, napotkani wrogowie, czy sprzymierzeńcy są charakterystyczni, potrafią zaintrygować, chętnie o nich czytałam, postawy bohaterów również były wiarygodne i miło się czytało. Niestety, jak na początku wszystko szło pewnym tempem, bardziej rozbudowana była historia z perspektywy jednego z bliźniaków, tak później wszystko nienaturalnie szybko było opisywane na malej ilości stron. Tak, jakby autor się rozpisał i nagle zdał sobie sprawę, że jego książka powinna się zaraz zakończyć. Wielka szkoda.

Książka zawiera sporo kolorowych ilustracji, idealnie odwzorowujących bohaterów oraz zwiedzany przez nich świat. Pomaga to się wczuć w niezwykły dość klimat, a książka, jako iż dla dzieci, to zyskuje na tym dodatkowo umilając im czytanie. Na pewno na dwóch ilustracjach wynikła mała nieścisłość w stosunku do treści, opisywany mężczyzna miał złote zęby, na obrazku śnieżnobiałe, na innym Paco szedł ze związanymi rękoma, zaś w treści nie było o tym wzmianki. Poza tym raczej wszystko jest idealnie ukazane, a ilustracje są naprawdę super. Skoro jestem przy temacie małych błędów, to na początku historii zakradł się jeszcze jeden, który przyprawił mnie o niemałą wesołość. Otóż jedna z dziewczynek, 7-letnia Mar, ma… pięćdziesiąt centymetrów wzrostu. Cóż, moja córka urodziła się większa, na pewno to błąd w druku. Jedynie czego żałuję, to tego, że jest w miękkiej okładce, wolę wydania w twardej obwolucie.

„Barbarzyńcy w Krainie Fetoru” to dobra książka, nie przemyca złych treści, nieakceptowalnych zachowań, nie przyklaskuje cwaniactwu, egoizmowi, bezrefleksyjnemu zachowaniu. Merytorycznie jestem z niej zadowolona, żałuję jednak tego późniejszego pośpiechu. Niemniej jednak chcę przestrzec osoby, które są wrażliwe na pewne tematy. Otóż w treści jest poruszony wątek kanibalizmu (coś a'la "Jaś i Małgosia", jednak bez Baby Jagi i Jasia),jak i groźba poderżnięcia gardła chłopcu (proces w sądzie i prawdopodobny wyrok, by ocalić świat). Dla mnie nie są to wątki szokujące, ani wcale nowe, lecz wiem, że to dla wielu osób problem i nie czytają dzieciom nawet baśni. Także mając powyższe na uwadze, należy dostosować lekturę adekwatnie do wieku czytelnika i tematów, jakie już miał poruszone w swym księgozbiorze, czy też po prostu własnych predyspozycji. Ja cieszę się, że mój syn będzie mógł zapoznać się z tą pozycją, myślę, że podświadomie sporo rzeczy może z niej wyciągnąć. Dla mnie lektura była przyjemnością, czuć, że nie jest to polski autor i możemy się zapoznać z innym stylem pisania – ja to tak odbieram.

Zapraszam na recenzję i zdjęcia: http://www.bookparadise.pl/2018/08/barbarzyncy-w-krainie-fetoru-juan-soto.html#more

„Barbarzyńcy w krainie Fetoru” to książka zdecydowanie skierowana do dzieci, które mają dość ględzących rodziców o codziennym myciu, przebieraniu, praniu, szczotkowaniu zębów, myciu rąk przed jedzeniem, czy – o la boga! – sprzątaniu. Pełna humoru, zwrotów akcji, niesamowita przygoda paczki dzieciaków, która przypadkiem podczas wakacyjnego szwendania przenosi się do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
512
324

Na półkach: , ,

Dla jednych to raj na ziemi, dla drugich największy koszmar. Bród, wszędzie walające się śmieci i smród zionący z każdego zakątka. Do tego mieszkańcy podejrzanie patrzący na czystych przybyszów. Bardzo szybko wychodzi na jaw, że kraina nie jest najbardziej przyjaznym miejscem i banda musi uważać na każdym kroku. Co więcej ich pojawienie zwiastuje apokalipsę czystości, więc jeśli nie chcą doprowadzić do zagłady krainy muszą ją jak najszybciej opuścić. Problem w tym, że każdy z nich wylądował w zupełnie innej jej części.

Ciekawa jestem jak Wy zapatrywaliście się na pojęcie czystości w dzieciństwie. Ja kojarzę, że wieczorami ciężko było ze mnie zmyć przeżycia całego dnia 🙂
Do lektury podeszłam z niemałą ciekawością, ponieważ tematyka wydawała mi się oryginalna i zaintrygowała mnie sama konstrukcja opisanego miejsca. Kraina Fetoru podzielona jest na kilka regionów i każdy z nich jest zupełnie inny. W swojej raczej ponurej brzydocie posiada całkiem sporo jej odcieni.
Książka jest dosyć zabawna, choćby przez przewrotną logikę obywateli Fetoru. Wszystkie zasady higieny, jakie wyznajemy tam działają dokładnie odwrotnie. Porządne ubranie to takie jak najbardziej złachmanione. Dobrze prowadzony dom wygląda jak wysypisko śmieci, a brud za paznokciami jest powodem do dumy. Przy posiłku dobrze jest głośno bekać i rzucać na ziemię odpadki. Sami rozumiecie…

Jest to typ komedii fantasy i jak na taką przystało rzeczywiście ma dużo zabawnych wątków, choćby żaby cierpiącej na wzdęcia. Jest dużo żartów sytuacyjnych, występujących punktowo, ale trzeba dodać, że jest to trochę obrzydliwy czarny humor. Na pewno nie polecam książki nikomu o słabym żołądku 😉
Niestety nie mogę jej również polecić dzieciom, przynajmniej ja moich dzieci do niej nie zachęcę. To krótka książeczka i opisuje całkiem zabawne przygody, ale jest przesiąknięta przemocą. Wiedziałam, że Fetor nie będzie taki mlekiem i miodem płynący, że na grupę przyjaciół będą zastawione liczne pułapki i trudne zadania, ale nie sądziłam, że na każdym kroku będzie im groziło śmiertelne niebezpieczeństwo. Dosłownie. Przez egzekucję, pożarcie przez kanibali, utonięcie w moczarach. I nie potrafiłam znaleźć w tym niczego zabawnego, choć się starałam. Nie rozbawiłoby mnie to nawet, gdyby to była książka dla dorosłych, bo te dzieciaki były autentycznie przerażone możliwością rychłej śmierci. Nie toleruję takiego mroku w dziecięcej lekturze.

Sama konstrukcja powieści również nie jest najlepsza. Wątki są zbyt długo rozwijane i błyskawicznie zakańczane. Końcowa scena praktycznie nie istnieje, byłam nią bardzo zawiedziona. Dało to efekt niedbałości i pośpiechu.

Morał miał być taki, że dbanie o czystość nie jest takie złe i oczywiście został osiągnięty. Nie sądzę, żeby dzieciaki jeszcze kiedykolwiek chciały zaznać takiego brudu. Jednak zabrakło mi lekkości i zewu przygody. A skoro ja nie dałam się rady odprężyć przy tego typu opowieści myślę, że dzieciakom byłoby jeszcze ciężej. Zdarza mi się to bardzo rzadko, ale nie polecam.

Dla jednych to raj na ziemi, dla drugich największy koszmar. Bród, wszędzie walające się śmieci i smród zionący z każdego zakątka. Do tego mieszkańcy podejrzanie patrzący na czystych przybyszów. Bardzo szybko wychodzi na jaw, że kraina nie jest najbardziej przyjaznym miejscem i banda musi uważać na każdym kroku. Co więcej ich pojawienie zwiastuje apokalipsę czystości, więc...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1116
1112

Na półkach:

Wakacje dopiero co się rozpoczęły. Dla najmłodszych to czas odpoczynku, rozrywki i zabawy. Niektórzy ten okres na pewno będą spędzali z dobrą książką. Specjalnie dla nich wydawnictwo Prószyński i S-ka zaprezentuje niesamowitą gratkę – Barbarzyńców w Krainie Fetoru. Powieść hiszpańskiego autora Juana Sato Ivarsa to tajemnicza historia rozgrywająca się w dziwnej krainie brudem płynącej.

Bohaterami opowieści jest piątka dzieciaków, które dopiero co zaczęły wakacje. W poszukiwaniu zajęcia, które przyniosłoby im mnóstwo niesamowitych wrażeń trafiają do opuszczonego laboratorium. Niczego niespodziewające się dzieciaki przenoszą się do równoległego świata, w którym jak się okazuje brud jest czymś wspaniałym i pożądanym. Jest to Kraina Fetoru, stworzona przez pewnego naukowca, który tak ciężko pracował, że nie chciał tracić czasu na tak podstawowe czynności jak mycie i sprzątanie.

Młodzi bohaterowie trafiają do tej enigmatycznej krainy nic o niej nie wiedząc. Każde ląduje w innym miejscu i początkowo musi sobie samo radzić. Szybko odkrywają, że kraina ta jest bardzo rozległa i zróżnicowana i nie łatwo będzie im powrócić z powrotem do domu. Aby tego dokonać muszą zacząć współpracować mimo swoich różnych charakterów.

W czasie lektury wyłania się też pewna prawidłowość. Okazuje się bowiem, że rodzice nakazują mycie, sprzątanie i jedzenie, a każde dziecko jakby dla zasady chciałoby robić na przekór. W momencie, gdy sytuacja się odwraca, szybko okazuje się, że chodzenie brudnym i głodnym wcale takie przyjemne nie jest, a wręcz przeciwnie – zaczyna nawet przeszkadzać.

Barbarzyńcy w Krainie Fetoru to krótka, zabawna opowieść fantasy, w której czytelnicy wraz z bohaterami odbywają niesamowitą podróż do świata, w którym czystość jest wręcz niewskazana. Pod tym jednak pozornym uwielbieniem brudu, kryje się nauka, która odkłamuje pogląd, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko.

Wakacje dopiero co się rozpoczęły. Dla najmłodszych to czas odpoczynku, rozrywki i zabawy. Niektórzy ten okres na pewno będą spędzali z dobrą książką. Specjalnie dla nich wydawnictwo Prószyński i S-ka zaprezentuje niesamowitą gratkę – Barbarzyńców w Krainie Fetoru. Powieść hiszpańskiego autora Juana Sato Ivarsa to tajemnicza historia rozgrywająca się w dziwnej krainie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7938
6793

Na półkach: ,

GDYBY NARNIA ZNAJDOWAŁA SIĘ W ŚWIECIE KUPEK

Jeśli humorystyczna fantastyka to tylko Pratchett, ewentualnie Tom Holt. Taka zasadę wyznaję od lat, bo niestety poza dziełami tych dwóch jegomości, praktycznie nie spotkałem nic dobrego ze wspomnianego gatunku. Owszem, jeszcze nieźle bawiłem się czytając stare teksty Roberta Zaręby, czasem jakieś opowiadanie z Jakubem Wędrowyczem rozśmieszyło mnie na chwilę, ale na tym koniec. Wszystkie inne podobne próby kończyły się albo znudzeniem, albo zażenowaniem poziomem lektury – albo tym i tym jednocześnie. Dlatego z wahaniem sięgnąłem po „Barbarzyńców w Krainie Fetoru”. Sięgnąłem jednak, bo przypomniał mi się udany „Świat kupek” wzmiankowanego już Pratchetta i nie żałuję, bowiem zabawa z powieścią Ivarsa okazała się udana i warto ją polecić zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Ale po kolei.

Poznajcie Lawinę. Lawina to paczka dzieciaków, w skład której wchodzą dziesięcioletni bliźniacy Juan i Paco, ich o rok młodsza koleżanka Uma, na którą wiecznie trzeba czekać, siedmioletnia Mar, którą rodzice w ogóle się nie interesują, pięć lat od niej starszy, tchórzliwy Pablo i wreszcie trzynastoletni Miguel, miłośnik sportu i wielki przystojniak. Los chce, że te wakacje spędzać muszą w mieście, snują się więc bez celu to tu, to tam, nieświadomi nawet, że są krok od wielkiej przygody. Zanim ta jednak nastąpi, męczą się nudnego popołudnia, bo wszędzie albo kolejki, albo pełno turystów, a dla nich nie ma nic ciekawego. Decydują się więc iść i powybijać trochę szyb w opuszczonym budynku laboratorium nad rzeką, ale okazuje się, że miejsce to wciąż skrywa wiele tajemnic. Bohaterowie prosto ze swojego świata trafiają do Krainy Fetoru, równoległej rzeczywistości stworzonej przez pewnego naukowca, który chciał miejsca, gdzie nie musiałby się martwić o jedzenie, prysznic i inne przyziemne rzeczy przeszkadzające mu w pracy. Tu na rozdzielonych i zagubionych w niewielkim, ale szalonym świecie dzieci czeka wyzwanie: muszą się odnaleźć i wrócić do siebie, ale jak wiadomo nie będzie to wcale takie łatwe…

Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/07/barbarzyncy-w-krainie-fetoru-juan-soto.html

GDYBY NARNIA ZNAJDOWAŁA SIĘ W ŚWIECIE KUPEK

Jeśli humorystyczna fantastyka to tylko Pratchett, ewentualnie Tom Holt. Taka zasadę wyznaję od lat, bo niestety poza dziełami tych dwóch jegomości, praktycznie nie spotkałem nic dobrego ze wspomnianego gatunku. Owszem, jeszcze nieźle bawiłem się czytając stare teksty Roberta Zaręby, czasem jakieś opowiadanie z Jakubem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2080
546

Na półkach: ,

Taka sobie opowiastka o kraju pełnego brudu i śmierdzieli. Końcówka przytacza kilka wartości, a środek to takie 'zbieranie pokemonów', przy czy pokemony to grupa Lawiny. Szału nie ma, ale rysunki są śliczne.

Taka sobie opowiastka o kraju pełnego brudu i śmierdzieli. Końcówka przytacza kilka wartości, a środek to takie 'zbieranie pokemonów', przy czy pokemony to grupa Lawiny. Szału nie ma, ale rysunki są śliczne.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    10
  • Chcę przeczytać
    5
  • 2018
    2
  • Posiadam
    2
  • Na regale
    1
  • 2022
    1
  • 02. Kindle_czekają
    1
  • Przedpremierowo
    1
  • .Młodzieżówka i dziecięce
    1
  • Literatura dziecięca
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Barbarzyńcy w Krainie Fetoru


Podobne książki

Przeczytaj także