Bliźniaczy płomień Maksymilian Kuznowicz 7,6
ocenił(a) na 102 tyg. temu Książka „Bliźniaczy płomień” to debiut pisarski Maksa Kuznowicza. Od dnia zapowiedzi, czekałam na tę książkę i miałam do niej bardzo wysokie oczekiwania i ani trochę się nie zawiodłam. Zaliczam tę książkę do jednej z najlepszych i najbardziej wartościowych jakie przeczytałam do tej pory w tym roku.
W książce „Bliźniaczy płomień” mamy dwoje głównych bohaterów – Daikiego oraz Aleksa. Daiki wychodzi na prostą po traumatycznych wydarzeniach jakie miały miejsce rok wcześniej. Pomaga rodzicom w prowadzeniu restauracji, spotyka się ze znajomymi i powoli wraca do życia. Pewnego razu podczas wyjścia ze znajomymi zaczyna doświadczać czegoś więcej. Aleks to chłopak, przeprowadził się do Paryża, aby zacząć nowe życie. Razem ze swoją suczką, z którą łączy go wyjątkowa relacja, szuka nowego miejsca na ziemi.
Spotkanie bohaterów następuje w bardzo dziwacznych i nieprzewidzianych okolicznościach. Jak ich przypadkowe spotkanie wpłynie na bohaterów? Czy Daiki otworzy się na miłość, a Aleks pozwoli na uporanie sobie z traumą?
Tyle słowem wstępu i przejdźmy do mojej opinii.
Nie będę ukrywać, że historia porwała mnie od pierwszej strony i wciągnęła aż do ostatniej. Bardzo mocno zaangażowałam się w fabułę i byłam ciekawa jak ona się potoczy. Czytając książkę przeżyłam emocjonalny rollercoaster (czasem nawet uroniłam kilka łez). Widać, że Maks włożył wiele serca w tę historię, ponieważ książka jest przesiąknięta jego osobowością.
Bohaterowie byli niezwykli – bardzo autentyczni i od razu dało się ich polubić. Można było czuć ich emocje, które przeżywali w trakcie książki. Ich relacja również była bardzo autentyczna. Dzięki temu, że książka była pisana z dwóch perspektyw, mogliśmy bliżej poznać bohaterów. Obaj bohaterowie są do siebie bardzo podobni, więc czasem ciężko było ich odróżnić. Obaj zmagali się traumą i na nowo próbowali stanąć na nogi. Jeden z bohaterów był w spektrum autyzmu i moim zdaniem fajnie, że ten temat został poruszony, ale trochę za mało rozwinięty. Urzekła mnie relacja Aleksa ze swoją suczką, Hope. To była wyjątkowa i piękna przyjaźń. Każdy z bohaterów książki był autentyczny i ciekawy. Urzekło mnie to, że akcja miała miejsce w Paryżu, bo nadało klimatu całej historii. Podobało mi się również nawiązanie do kultury japońskiej i tego, że autor wstawał japońskie zwroty (wraz z przypisami).
Styl pisania był bardzo lekki i przyjemny, przez co książkę czyta się szybko. Autor używa młodzieżowego słownictwa, który idealnie wpasuje się w tematykę książki. Fabuła była ciekawa i interesująca, dobrze poprowadzona i przedstawiona. Choć nie jestem fanką realizmu magicznego, to w tej książce bardzo mi się podobał.
Bez wątpienia książka „Bliźniaczy płomień” jest książką warta uwagi. Porusza bardzo ważne tematy o których wciąż mało się mówi i zmusza do refleksji. Jest to jeden z lepszych debiutów pisarskich jakie miałam okazję czytać. To bardzo komfortowa książka, więc jeśli lubicie takie tematy jak: radzenie sobie z traumą, romans men love men, słoneczny Paryż, slow burn, cudowną relację człowieka z psem, realizm magiczny, found family, myślę, że „Bliźniaczy płomień” przypadnie Wam do gustu.
Sugerowany wiek: 13+