O prosecco

Wyobraźmy sobie domek z tarasem. Na tarasie ratanowe leżaki i kanapy. Na leżakach panie, częstujące się truskawkami i popijające schłodzone prosecco. Włoskie wino musujące, ostatnio bardzo popularne, stające się wręcz stałym elementem salonowej mody. Traktowane jest jako alternatywa dla tych, którzy są znudzeni piwem Przy prosecco można w sposób przyjemny spędzić odrobinę czasu wolnego, ale raczej nie będziemy prowadzić głębokich dyskusji nad jego jakością.
Paulina Świst tworzy już trzecią książkę z cyklu, który jest takim literackim prosecco. Dostępne, bąbelkowe, o przyjemnym smaku z nutą owoców. No i jak nic, do książki idealnie będą pasowały kanapa na tarasie, truskawki i samo prosecco. Czyta się tak łatwo i przyjemnie. W ten sposób określiłem grupę odbiorców tej lektury oraz okoliczności w których należy ją czytać.

Fabuła? Mieszanka sensacji z kryminałem, zabarwione odrobiną erotyku. Twardzi faceci, inteligentne, pewne siebie kobiety. Ukryte w fabule wartości prorodzinne opierające się, że dla bliskich robi się wszystko co się da, a nawet więcej. Autorka sięga po kolejne osoby z otoczenia prokuratora Ziemnickiego i tworzy rollercoastera z dynamiczna fabułą.
Mamy kryminał. Fabuła przestępstwa przypomina mi pranie wywieszone przy tarasie. Prześcieradła majtają na wietrze, zderzając się z poszewkami. Miedzy nimi zawierusza się jakieś stringi i bokserki…
Mamy seks. Króliczki radośnie skaczą po łące i czekają na marchewkę, która będą chrupały, Ale są to niezwykle wybredne króliczki, gdyż samej marchewki im mało, potrzebują jeszcze kija. Sceny seksu? Taki podrzędny erotyk klasy B.
Mamy mordobicie. Spoceni faceci zawsze maja jakieś sprawy do wyjaśnienia, a pięść zawsze była najlepszym rozwiązaniem, od czasów prehistorycznych. Panowie silni, zdecydowani, dobrze zbudowani… Do tego spełniający kryterium ideału kobiety – w obecności tej jedynej miękną im kolana i tylko wtedy są słabi w swej mocy.

Przyzwoite prosecco. Można wypić, byle nie oczekiwać od niego tego, czym ono nie jest. A przy okazji – to i kolejna buteleczka pęknie. Do tego truskaweczki, by było na czym zębami przygryźć przy pikantniejszych momentach.

A w skrócie? Czytadło na leniwe letnie popołudnia.

O prosecco

Wyobraźmy sobie domek z tarasem. Na tarasie ratanowe leżaki i kanapy. Na leżakach panie, częstujące się truskawkami i popijające schłodzone prosecco. Włoskie wino musujące, ostatnio bardzo popularne, stające się wręcz stałym elementem salonowej mody. Traktowane jest jako alternatywa dla tych, którzy są znudzeni piwem Przy prosecco można w sposób przyjemny...