cytaty z książki "Podejrzany"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
-Wiesz czemu boję się wódki z sokiem? Bo po wódce z sokiem nie boję się niczego.
Przybrałam strategię oposa i po prostu udawałam, że nie żyję.
Niepotrzebnie to zaczynałam. Byłam beznadziejna, jeśli chodzi o relacje z facetami.
-Panie prokuratorze, szanujmy się. Pan sobie daruje osobiste wycieczki w moją stronę, a ja nie powiem na głos, że pan pewnie nie prowadza się z nikim, bo nie ma w tym kraju aż takich desperatek.
Stan tu. - ,,Zimny,, wskazał Marysi Miejsce.
-Nie zmieszczę się.
-Wjechałbym tam jelczem z naczepą-rzuciłem usłużnie z tylnego siedzenia.
-Rzecz jasna! Jest coś, w czym nie jesteś absolutnie doskonały, milordzie?
Nie cierpiał gadać o pierdołach, a ja - jakby na przekór - czułam pokusę, by wydobyć z niego jakieś durne informacje z rodzaju: jaka jest twoja ulubiona piosenka albo za co mnie lubisz? Najwyraźniej całkowicie mi odwalało, bo zaczęłam się śmiać, przypominając sobie jego odpowiedź na drugie z tych pytań: ,, Za cycki! A za co niby? Charakter masz paskudny".
Czułem zupełny spokój. Tak jakbym wyszedł z siebie i stanął obok. Doskonale wiedziałem, że to nie jest normalne. Po prostu przekroczyłem pewną granicę wrażeń, po której zostały już dwie drogi - załamać się albo wyłączyć wszystkie emocje. Najwyraźniej mój mózg wybrał drugą opcję.
Czas zabliźnia rany ale nigdy nie przestajesz ich czuć jakiś nienazwany uraz nieustannie krąży w twoim ciele czasami na długo uśpiony kiedy indziej wzniecający pulsowanie bólu i przerażenia.
Kiedy zobaczyłem, że chodzi o Irak, wiedziałem, że będę musiał załatwić to sam. Nikt, kto tam nie był, nie był w stanie objąć tego rozumem. Ci, którzy byli, nie musieli o tym gadać. Po prostu wiedzieli.
Doskonale wiedziałem, jak ludzie zachowują się w sytuacjach skrajnie stresowych.
(...)
Co może stać się z jego psychiką. Jak to może wpłynąć na działania i poglądy. Ludzie dzielili się na miękkich i takich, których po prostu nie uderzono we właściwe miejsce.
Kinga siedziała mu na kolanach. Poczułam ukłucie zazdrości. Z moim mężem to nie było możliwe. Od ślubu zachowywał się jak chory psychicznie. Tak, jakbym nagle została jego własnością. Jego odzywki do mnie sprowadziły się do wieczornych pretensji, a przecież podobno walczył o mnie całe życie ...
- Bo jestem dużo lepszy niż bardzo dobry. Trzeba być głupszym od przeciętnie zdolnego szympansa, żeby myśleć, że strzelec wyborowy nie zauważy, jak mu ktoś czerwono świeci celownikiem po oczach, a potem robi zdjęcia.
- Rysiek! - ryknął "Zimny" w stronę kuchni.
- Czego?
- Węgiel.
- Trąbka.
- Jaka trąbka?
- Jaki węgiel?
No tak. Zwykłą wymiana zdań między rodzeństwem Zimnickich.
Wiesz, czemu boję się wódki z sokiem? Bo po wódce z sokiem nie boję się niczego.