„Biblia diabła” jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Leszka Hermana. Jestem bardzo mile zaskoczona, że autorowi tak dobrze wyszło połączenie kryminału z historią.

Początkowo akcja wydała mi się trochę skomplikowana. Mnogość wątków i bohaterów, szukanie skarbów, kolekcje obrazów i polowanie na czarownice? Nie lubię, gdy w książkach są także nawiązania do polityki i religii, a od tego zaczyna się akcja. Czy to ma jakiś sens? Można logicznie połączyć? Można. Autor krok po kroku, bez pospiechu buduje napięcie i odkrywa przed czytelnikiem powiązanie wszystkich wątków.

Polowanie na czarownice to temat, który mnie zawsze fascynował. Lubię czytać o takich wątkach i szukać ich także na szklanym ekranie. Mam także ogromny szacunek do ludzi, którzy znają się na historii, malarstwie. W „Biblii diabła” wyraźnie widać dokładne przygotowanie się autora do opisywanych wątków. Herman zabiera czytelnika do średniowiecza i czasów II wojny światowej. Łączył procesy czarownic na Pomorzu w czasach mrocznego średniowiecza, nazistowską organizację Anherbe ze współczesnymi brutalnymi morderstwami kobiet. Paulina Weber, Igor Fleming oraz angielscy przyjaciele będą mieli nie lada gratka problem, by to wszystko ze sobą połączyć. Zaskoczyło mnie otwarte zakończenie, nie wiem, czy we wcześniejszych częściach z cyklu Sedinum, autor stosował także to rozwiązanie. Jestem jednak cierpliwym czytelnikiem i z przyjemnością dowiem się, czy zawarte wątki będą kontynuowane w kolejnej książce.

„Biblia diabła” to także opowieść o Szczecinie i jego okolicach. Dla mnie to była podróż w nieznane i rozbudziła moją chęć, by osobiście udać się w opisywane miejsca. Miłośnicy połączenia historii z kryminałem, będą zadowoleni czytając najnowszą książkę Leszka Hermana.

„Biblia diabła” jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Leszka Hermana. Jestem bardzo mile zaskoczona, że autorowi tak dobrze wyszło połączenie kryminału z historią.

Początkowo akcja wydała mi się trochę skomplikowana. Mnogość wątków i bohaterów, szukanie skarbów, kolekcje obrazów i polowanie na czarownice? Nie lubię, gdy w książkach są także nawiązania do polityki i...