Oczywiście jak zwykle dla lubiących Hermana lektura obowiązkowa. Choć uwielbiam tego autora to mam z tą książką problem.
Jest w tej książce wszystko czego oczekuje od autora. Jest kontynuacja losów dobrze mi znanych bohaterów z Anną Fleming na czele, i dwójką świeżaków. Jest historia i teraźniejszość. Jest zagadka. Jest mnóstwo pracy włożonej przez autora, ale... Czytając trochę się nudziłem, byłem jak Igor któremu mieszały się wszystkie koligacje rodzinne. O ile początek dawał nadzieję na kawał dobrego czytadła, tak jest to pozycja jakaś przegadana, z końcówką rodem z filmu Mission: Impossible - takie zabili go i uciekł.
Spokojnie można podejść do niej zero jedynkowo tzn:
lubisz twórczość Hermana obowiązkowo czytasz, nie lubisz, lub się z nią nie spotkałeś spokojnie możesz ten czas przeznaczyć na coś innego,
lubisz Annę Fleming i jej wnusię czytasz, jeśli natomiast bardziej odpowiada Ci Paulina daj sobie spokój z czytaniem bo jej tam praktycznie nie ma, i tak dalej i tak dalej.

PS.
Panie Leszku (Szanowny Autorze) proszę się nie zrażać moją oceną. Jeśli poproszą Pana o napisanie książki telefonicznej też kupie - ze względu na mnogość bohaterów i co najmniej dwie bardzo dobre pozycje które wydał Pan do chwili obecnej (w/w niestety do nich nie należy).

Oczywiście jak zwykle dla lubiących Hermana lektura obowiązkowa. Choć uwielbiam tego autora to mam z tą książką problem.
Jest w tej książce wszystko czego oczekuje od autora. Jest kontynuacja losów dobrze mi znanych bohaterów z Anną Fleming na czele, i dwójką świeżaków. Jest historia i teraźniejszość. Jest zagadka. Jest mnóstwo pracy włożonej przez autora, ale... Czytając...

Jak zwykle, w przypadku książek Pana Leszka wielki szacun. Nie wyobrażam sobie jaki kawał roboty musi wykonać, żeby napisać taką książkę 😁
Nie dość że wciągająca to jeszcze sporo można dowiedzieć się o historii Polski.
Choć w tym przypadku muszę przyznać, że pogubiłam się w genealogii 😁 dlatego jeden punkcik mniej i " tylko" 7 😁

Jak zwykle, w przypadku książek Pana Leszka wielki szacun. Nie wyobrażam sobie jaki kawał roboty musi wykonać, żeby napisać taką książkę 😁
Nie dość że wciągająca to jeszcze sporo można dowiedzieć się o historii Polski.
Choć w tym przypadku muszę przyznać, że pogubiłam się w genealogii 😁 dlatego jeden punkcik mniej i " tylko" 7 😁

Dla mnie zbyt zagmatwana. W koligacjach rodzinnych mylą się bohaterowie, dla czytelnika nie do przejścia.

Dla mnie zbyt zagmatwana. W koligacjach rodzinnych mylą się bohaterowie, dla czytelnika nie do przejścia.

Kolejna, świetna pozycja Leszka Hermana. Dla kogoś, kto lubi dociekać niewyjaśnionych i intrygujących historii, będzie doskonałą lekturą, będzie chciał więcej i więcej...

Kolejna, świetna pozycja Leszka Hermana. Dla kogoś, kto lubi dociekać niewyjaśnionych i intrygujących historii, będzie doskonałą lekturą, będzie chciał więcej i więcej...

Kolejna część z przygodami Igora i jego ekipy. Dla mnie najmniej ciekawa z historii. Dworki i pałace. Koligacje rodzinne. Gubiłem się w historii rodziny i postaciach. Za dużo, za bardzo zagmatwane, za mało ciekawostek historycznych ogólnych. Dobra, ale wcześniejsze tomy były lepsze.

Kolejna część z przygodami Igora i jego ekipy. Dla mnie najmniej ciekawa z historii. Dworki i pałace. Koligacje rodzinne. Gubiłem się w historii rodziny i postaciach. Za dużo, za bardzo zagmatwane, za mało ciekawostek historycznych ogólnych. Dobra, ale wcześniejsze tomy były lepsze.

Krzyż Pański, Leszka Hermana to koniunkturalna i erudycyjna powieść przygodowa, napisana na podstawie “prawdziwej” legendy rodziny Mikuliczów.

Akcja książki rozpoczyna się w Londynie, gdzie w Archiwum Narodowym, podczas inwentaryzacji dokumentów, pracownicy odgrzebują tajemnicze kufry z lat 1945–1947, należące niegdyś do polskiej hrabiny Elżbiety Radeckiej-Mikuliczowej. Anglicy przekazują kufry spadkobierczyni - Annie Fleming z Polski. Później okazuje się, że skrzynie mogą być kluczem do odnalezienia skarbów z czasów Napoleona. Syn Anny zajmuje się odkrywaniem skarbów - postanawia wyruszyć na poszukiwanie rodzinnego majątku z grupą ekscentryczną przyjaciół. Ekspedycja zaprowadzi ich na Litwę i do Francji.

Jest wyprawa po skarb z zamierzchłej przeszłości, jest bohaterska narracja, są siedziby ziemiańskie na Kresach Wschodnich i tajemnicze archiwalia, jest porwanie i śledztwo. Skomplikowana konstrukcja paranteli rodzinnych jest trochę męcząca, ale to i tak świetne czytadło.

Krzyż Pański, Leszka Hermana to koniunkturalna i erudycyjna powieść przygodowa, napisana na podstawie “prawdziwej” legendy rodziny Mikuliczów.

Akcja książki rozpoczyna się w Londynie, gdzie w Archiwum Narodowym, podczas inwentaryzacji dokumentów, pracownicy odgrzebują tajemnicze kufry z lat 1945–1947, należące niegdyś do polskiej hrabiny Elżbiety Radeckiej-Mikuliczowej....

Mam jakiś problem z Autorem, bo z jednej strony mnie wciąga, a z drugiej mi się ciągnie.
Dobra pozycja dla fanów genealogii.

24/77/2023

Mam jakiś problem z Autorem, bo z jednej strony mnie wciąga, a z drugiej mi się ciągnie.
Dobra pozycja dla fanów genealogii.

24/77/2023

Wprost nie mogłam się od niej oderwać. Autor w swojej powieści przedstawia nam krótki wycinek ze współczesnych losów rodziny, której historyczne korzenie sięgają do czasów przed rozbiorami. Wydarzenia, w których brali udział praprzodkowie głównych bohaterów, mają znaczący wpływ na to, co ich aktualnie spotyka.
W swojej książce Leszek Herman umiejętnie łączy przeszłość z teraźniejszością, zaznajamiając czytelników z historią rodziny, która może pochwalić się szlacheckimi korzeniami. A wszystko to dzięki przygodzie, intrydze i poszukiwaniu zaginionych skarbów rodzinnych, ale nie tylko.
Książkę czyta się jednym tchem. Któż w skrytości ducha nie marzy o tym, by jego rodzina była wyjątkowa. Mamy tu tajemnicę z przeszłości, która zawiera w sobie tajemnice z jeszcze dawniejszych czasów, a dla wszystkiego tłem są losy Polski.
Książka dla wszystkich, którzy uwielbiają przygody.

Wprost nie mogłam się od niej oderwać. Autor w swojej powieści przedstawia nam krótki wycinek ze współczesnych losów rodziny, której historyczne korzenie sięgają do czasów przed rozbiorami. Wydarzenia, w których brali udział praprzodkowie głównych bohaterów, mają znaczący wpływ na to, co ich aktualnie spotyka.
W swojej książce Leszek Herman umiejętnie łączy przeszłość z...

Żyjemy w dzikim kraju. Tylko ci co za aborcją czy segregacją śmieci są cywilizowani, reszta to dzicz.
Ja nawet nie wiem czy to co pokazują w tv, agresywne tłumienie protestów w Niemczech, Francji czy Holandii jest prawdą. Pewnie to nacjonalistyczna propaganda. Tylko w "tym kraju" policja to półgłówki i brutale. A jednak , o ironio, przewodnie hasło tych cywilizowanych brzmi: "Wypierdalaj!". Cywilizowani walczą o "wolność słowa", ale wyrażenie własnej myśli, niezgodnej ze sposobem myślenia cywilizowanych powoduje wykluczenie i piętnowanie. Taka to "tolerancja". Na szczęście ja sam wolę zaliczać się do tych "dzikich".
Brak dystansu w osądzie, generalizowanie to największa słabość tej książki. Panie Herman, jako znawca historii zapewne pan wie, że dzieci i wnuki służalczych Polaków komunistów, którzy katowali swoich rodaków, dziś w większości segregują śmieci:) Dobrze, że się "nawrócili", szkoda tylko że nie zadośćuczynili za krzywdy.
Fakt, że nie wszyscy Polacy znają historię XVIII wiecznej ziemi wileńsko-suwalskiej dzień po dniu, w cale nie dowodzi, że Polacy to ignoranci. Po za tym, jaki jest sens poznania historii narodowej, skoro narodowość i patriotyzm jest passe ? :)
Swoją drogą od dawna irytuje mnie zachwyt nad architekturą kościołów czy dworów, które zostały zbudowane na ludzkiej krzywdzie i wyzysku. Ktoś taki jak pan Herman raczej powinien domagać się niszczenia artefaktów zbrodniczej działalności kościoła katolickiego, a nie zachwycać się nimi.
Tak po za tym Clive Cusler po polsku, albo zwyczajnie Pan Samochodzik.
Ps. Pan Samochodzik był ideowym komunistą, Igor Fleming idzie kilka kroków dalej :) Komuna chętnie Nienackiego drukowała, Hermana też promuje.

Żyjemy w dzikim kraju. Tylko ci co za aborcją czy segregacją śmieci są cywilizowani, reszta to dzicz.
Ja nawet nie wiem czy to co pokazują w tv, agresywne tłumienie protestów w Niemczech, Francji czy Holandii jest prawdą. Pewnie to nacjonalistyczna propaganda. Tylko w "tym kraju" policja to półgłówki i brutale. A jednak , o ironio, przewodnie hasło tych cywilizowanych...

Do czytania bardzo dobra, całkiem sporo akcji. Niestety niektóre wątki niestety według mnie nic nie wnoszące do całości. Zakończenie względem całości trochę nijakie.

Do czytania bardzo dobra, całkiem sporo akcji. Niestety niektóre wątki niestety według mnie nic nie wnoszące do całości. Zakończenie względem całości trochę nijakie.