Na oceanie nie ma ciszy. Biografia Aleksandra Doby, który przepłynął kajakiem Atlantyk
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Agora
- Data wydania:
- 2017-11-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-11-14
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788326817878
Życie zaczyna się po sześćdziesiątce. Wtedy można np. przepłynąć Ocean Atlantycki kajakiem. I to dwukrotnie. Na oceanie nie ma ciszy to historia Aleksandra Doby, emerytowanego inżyniera mechanika, który został Podróżnikiem Roku 2015 National Geographic. W ciągu 166 dni pokonał ponad 12 tys. km kajakiem z Lizbony do New Smyrna Beach na Florydzie. Walczył z awariami, przeciwnymi wiatrami i dziewięciometrowymi falami. Na 48 dni stracił łączność telefoniczną ze światem. O czym się myśli przez tyle samotnych dni?
Za rok Doba kończy 70 lat. Planuje kolejną wyprawę, trudniejszą od poprzednich. Sam o sobie mówi, że jest tylko turystą.
Zawsze trzeba zaczynać od marzeń. Potem plany. No i trzeba sprzątać śmieci z rzeki, bo ja potem kajakiem nie mogę się przebić Aleksander Doba
Nie ma rzeczy niemożliwych Skoro inni przetrwali, to dlaczego ja miałbym nie dać rady?. Przykładem był dla niego Ernest Shackleton, odkrywca, polarny twardziel, który walczył o życie swoje i swoich współtowarzyszy, gdy kra zniszczyła ich statek daleko od lądu. Historia zmagań Olka Doby to fascynująca opowieść o niezachwianym optymizmie, pasji, wytrwałości, przekraczaniu granic wytrzymałości i strachu Wojciech Jacobson, żeglarz
Zawsze uważałam, że mam dużą wyobraźnię Ale nawet moja wyobraźnia nie sięga tak daleko jak wyobraźnia Olka Doby! Trzeba być szaleńcem, żeby pewnego dnia wsiąść w kajak i przepłynąć ocean, żeby dzięki własnej determinacji i sile mięśni samotnie przemierzyć tysiące mil morskich. Olek dokonał rzeczy, wydawałoby się, niemożliwej. Dzięki temu, co zrobił, stał się idolem dla wielu młodych, którzy chcieliby mieć tyle samo odwagi i fantazji. Rzecz w tym, że Olo jest jedyny i niepowtarzalny, inspiruje nas wszystkich do tego, żebyśmy mieli odwagę realizować marzenia, nawet te najbardziej zwariowane. I o tym właśnie jest ta książka.
Zawsze wiedziałam, że niemożliwe nie istnieje, ale po poznaniu Olka i jego historii teraz wiem to na pewno Martyna Wojciechowska, redaktor naczelna National Geographic Polska
To opowieść o człowieku, który wie, jak marzenia zamienić w pasję, i o tym, jak z wielką determinacją realizuje kolejne wielkie wyzwania. Wydaje się, że nie ma akwenu ani rzeki, gdzie nie płynął Olek. Pisze wielką historię i będąc skromnym facetem, lekko o tym opowiada i podnosi cały czas poprzeczkę, nie bacząc na metrykę! Dla Olka im trudniej, tym lepiej, a to wpisuje się w fantastyczną sztukę cierpienia, która daje radość zwycięzcy. Pokazał, jak brać sprawy w swoje ręce. Podziwiam Go za samotną często walkę z żywiołem na granicy ryzyka, ale wiem, że to smakuje najbardziej. Przypominając słowa Reinholda Messnera skierowane do Jurka Kukuczki, że nie jest drugi, ale wielki, trzeba powiedzieć: Olku, jesteś po prostu wielki.
Masz rację lepiej żyć jeden dzień jak tygrys niż sto lat jak owca. No i ta biało-czerwona, o której nigdy nie zapominasz! Krzysztof Wielicki, himalaista
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 944
- 864
- 200
- 26
- 21
- 13
- 12
- 12
- 11
- 10
OPINIE i DYSKUSJE
"Na oceanie nie ma ciszy" to bardzo interesująca pozycja w katalogu książek podróżniczych. Przedstawia opis zmagań kajakarza Aleksandra Doby z siłami natury w czasie jego wypraw. Głównym założeniem książki jest przedstawienie drugiej podróży kajakiem przez Atlantyk, ale jest w niej jednak wiele odniesień do wcześniejszych wypraw oraz znaczna część poświęcona tajemnicom Trójkąta Bermudzkiego. Książkę czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Polecam serdecznie miłośnikom książek podróżniczych oraz sympatykom dokonań Aleksandra Doby.
"Na oceanie nie ma ciszy" to bardzo interesująca pozycja w katalogu książek podróżniczych. Przedstawia opis zmagań kajakarza Aleksandra Doby z siłami natury w czasie jego wypraw. Głównym założeniem książki jest przedstawienie drugiej podróży kajakiem przez Atlantyk, ale jest w niej jednak wiele odniesień do wcześniejszych wypraw oraz znaczna część poświęcona tajemnicom...
więcej Pokaż mimo toNie wciągnęła mnie ta książka. Spodziewałam się więcej emocji, opisów a znalazłam wiele technicznych rzeczy, parametrów itp. Jestem rozczarowana.
Nie wciągnęła mnie ta książka. Spodziewałam się więcej emocji, opisów a znalazłam wiele technicznych rzeczy, parametrów itp. Jestem rozczarowana.
Pokaż mimo toBaaaardzo inspirująca, na moment w którym ją czytałam, okazała się niezwykle ważna, dała mi bardzo dużo dobrych rzeczy.
Baaaardzo inspirująca, na moment w którym ją czytałam, okazała się niezwykle ważna, dała mi bardzo dużo dobrych rzeczy.
Pokaż mimo toPanie Aleksandrze, tak, życie zaczyna się po 60.
Podziw dla pańskiej heroiczności, determinacji i pomysłowości, a jednocześnie niesamowitej skromności i ascetyczności będzie mi towarzyszył już przez długie lata. Szkoda, że nie ma Pana już wśród nas żywych, aczkolwiek śmierć miał Pan wymarzoną, jak dla człowieka turysty.
Odwaga, pasja i miłość do tego co się robi ma ogromne znaczenie w realizacji swoich marzeń. Człowiek już nie pierwszej młodości udowadnia nam młodym (młodszym:),że warto iść za swoimi dążeniami bez względu na wiek, że tak naprawdę ogranicza nas tylko i wyłącznie to, co siedzi nam w głowie, że jeżeli czegoś bardzo chcemy, to jesteśmy w stanie to osiągnąć z mniejszym lub większym wysiłkiem.
To, co Olek podkreśla w swoich opowieściach, to duży nacisk na bezpieczeństwo, nie ma tutaj przysłowiowej brawury, czy beztroski w zachowaniu, uśmiech, który ułatwia relacje z ludźmi i otwiera wiele serc oraz samodzielność, radzenie sobie w każdej sytuacji bez pomocy innych. To takie credo życiowe, które niejeden młody powinien sobie wpoić do serca i głowy.
Polecam
Panie Aleksandrze, tak, życie zaczyna się po 60.
więcej Pokaż mimo toPodziw dla pańskiej heroiczności, determinacji i pomysłowości, a jednocześnie niesamowitej skromności i ascetyczności będzie mi towarzyszył już przez długie lata. Szkoda, że nie ma Pana już wśród nas żywych, aczkolwiek śmierć miał Pan wymarzoną, jak dla człowieka turysty.
Odwaga, pasja i miłość do tego co się robi ma...
Świetna, niesamowicie ciekawa książka jednego z największych polskich podróżników. Jak to jest być samemu tyle czasu i to w takich warunkach? Skąd bierze się w Nas pasja do robienia nietuzinkowych rzeczy? Polecam bardzo!
Świetna, niesamowicie ciekawa książka jednego z największych polskich podróżników. Jak to jest być samemu tyle czasu i to w takich warunkach? Skąd bierze się w Nas pasja do robienia nietuzinkowych rzeczy? Polecam bardzo!
Pokaż mimo toBardzo inspirująca lektura. Wprawdzie język jest dość prosty, jednak charakter bohatera i jego niezłomność nadrabia. To tak w myśl zasady p. Aleksandra, że im trudniej tym lepiej nadaje sens i nadzieję nawet w beznadziejnych sytuacjach. Bohater pokazuje, że zawsze warto walczyć. W jednym się tylko nie zgadzam, że pan Aleksander mówił o sobie, że nie jest żadnym bohaterem. Ależ tak, był wielkim bohaterem, który pokazywał jak pomimo wielu lat na karku, zachować młodość ducha. RIP.
Bardzo inspirująca lektura. Wprawdzie język jest dość prosty, jednak charakter bohatera i jego niezłomność nadrabia. To tak w myśl zasady p. Aleksandra, że im trudniej tym lepiej nadaje sens i nadzieję nawet w beznadziejnych sytuacjach. Bohater pokazuje, że zawsze warto walczyć. W jednym się tylko nie zgadzam, że pan Aleksander mówił o sobie, że nie jest żadnym bohaterem....
więcej Pokaż mimo toImponująca postać. Książka na temat, bez samozachwytu i lukrowania. Odpowiada praktycznie na większość pytań jakie chciałoby się zadać człowiekowi, który wpadł na pomysł przepłynięcia kajakiem przez ocean.
Imponująca postać. Książka na temat, bez samozachwytu i lukrowania. Odpowiada praktycznie na większość pytań jakie chciałoby się zadać człowiekowi, który wpadł na pomysł przepłynięcia kajakiem przez ocean.
Pokaż mimo toDobrze się czyta , super facet
Dobrze się czyta , super facet
Pokaż mimo to79/180/2022
To był gość! Upał, środek oceanu, rekiny, pęcherze, wysypka, zapalenie spojówek, popsuty ster...a jemu nic niestraszne. I popyla tym kajakiem. Kajak oczywiście trochę porządniejszy niż te, które znamy, ale jednak wciąż kajak. Bez silnika, bez żagla, a za to z wiosełkiem.
Książka jest świetnie rozplanowana: nie klasycznie chronologicznie, tylko skokami. To znaczy, pan Aleksander płynie przez Ocean Atlantycki z Portugalii na Florydę i wspomina. Jak zaczynał przygodę z kajakiem, jak się wypuścił wzdłuż Wisły, jak wzdłuż Bałtyku, i do Narviku, i po Bajkale. I pierwsza przejażdżka przez Atlantyk, z Afryki do Brazylii, i próba przepłynięcia Amazonki (wzdłuż, oczywiście). I zawsze jakieś przeszkody: a to pogoda, a to awarie, a to bandyci. A on twardo do przodu, bo jak postanowił, starannie zaplanował, to przecież jest do zrobienia. Wygląda na to, że zadatki na takie wyprawy miał pan Olek od małego, bo jak miał 15 lat (czyli chyba w 1961 roku),to się wypuścił rowerkiem ze Swarzędza (pod Poznaniem) do Świnoujścia i stamtąd wzdłuż wybrzeża do Krynicy Morskiej. A co!
Pan Aleksander zmarł w zeszłym roku na Kilimandżaro. Bardzo szkoda. Mógł jeszcze popływać albo pochodzić. Albo chociaż pogawędzić. Ale tak sobie myślę, że umrzeć podczas wyprawy, a właściwie w jej kulminacyjnym momencie (bo akurat wdrapał się na szczyt) to chyba wymarzona śmierć dla takiego obieżyświata ekstremisty. O ile w ogóle można mówić o wymarzonej śmierci oczywiście.
Z kwestii czysto technicznych: dobry papier, piękne zdjęcia (i dużo, i z opisami),zszyta, a nie klejona – bajka.
„Ja jestem turystą, a nie wyczynowcem.” To chyba najbardziej rozbrajające zdanie w całej książce. Turyści to w klapkach na obcasiku na Giewont się pchają, a nie trawersują samotnie ocean…
„- Ze mną się nie napijesz? – wyrecytował najtrudniejsze pytanie, jakie można zadać w języku polskim.”
„A wie pan, ile osób umiera w łóżku? To bardzo niebezpieczny przedmiot. Najwięcej osób w nim umiera. A w kajaku? Mało.”
„I żeby nie bali się własnych marzeń. Bo wie pan co? Ja uważam, ze lepiej żyć jeden dzień jak tygrys niż sto lat jak owca.”
79/180/2022
więcej Pokaż mimo toTo był gość! Upał, środek oceanu, rekiny, pęcherze, wysypka, zapalenie spojówek, popsuty ster...a jemu nic niestraszne. I popyla tym kajakiem. Kajak oczywiście trochę porządniejszy niż te, które znamy, ale jednak wciąż kajak. Bez silnika, bez żagla, a za to z wiosełkiem.
Książka jest świetnie rozplanowana: nie klasycznie chronologicznie, tylko skokami. To...
Godna polecenia, inspirująca i spisana w prosty sposób historia, zwykłego - niezwykłego "turysty".
Kolejne strony przewijałam z zaciekawieniem, choć spodziewałam się, że może mi się trochę dłużyć - bo co takiego można pisać o płynięciu kajakiem na pustym oceanie?
Jak się okazało można i to wiele, a w międzyczasie zostały wplecione także inne przygody "Olo", które przeżywał na przestrzeni wielu lat.
Jeśli coś mi się nie podobało to jedno miejsce, w którym przytoczone zostały długie fragmenty starej prasy dotyczące jednego z miejsc, które odwiedził - stanowiły one inspirację dla Aleksandra, ale ja je niestety pominęłam.
Godna polecenia, inspirująca i spisana w prosty sposób historia, zwykłego - niezwykłego "turysty".
więcej Pokaż mimo toKolejne strony przewijałam z zaciekawieniem, choć spodziewałam się, że może mi się trochę dłużyć - bo co takiego można pisać o płynięciu kajakiem na pustym oceanie?
Jak się okazało można i to wiele, a w międzyczasie zostały wplecione także inne przygody "Olo", które...