“Opisy wydarzeń przedstawionych na kartach tej książki opierają się na rozmowach” (od Autora)
Mówić każdy może. Jeden lepiej, drugi gorzej. Natomiast literatura faktu opierająca się na rozmowach? Tym to bliżej do baśni.
Co ciekawe, Amerykanów zaskoczyli sami Amerykanie. „Donald Trump i jego malutki sztab przygotowywali się do tego, aby na przegraną zareagować gniewnie i płomiennie. Na zwycięstwo się nie przygotowywali.” Dokonał się swoisty cud nad Waszyngtonem i 45. Prezydentem USA został Donald Trump. Cud? No bo cytuję autora: „Wspaniałe stworzenie – Bannon zdawał się dostrzegać w Trumpie coś na kształt nie do końca pojętego cudu natury”.
Pytanie zasadnicze może brzmieć, czy nadaje się miliarder Trump na prezydenta Trumpa? No i tu Trumpowi się nie oszczędza: „Trumpowi – pełnemu neurotycznych wizji związanych między innymi z demencją starczą i utratą pamięci” czy „szczycił się za to tym, że nigdy nie uczestniczył w żadnych zajęciach, nie kupił ani jednego podręcznika i nie robił notatek”.
Ostatnie wybory prezydenckie stały się swoistym fenomenem i politykę Bialego Domu z rozbawieniem od ponad roku sledzimy w sieci. Od Trumpa przeciętny obserwator oczekuje że dokona czegoś kompromitującego i śmiesznego. Nie bierze się pod uwagę to, że poprzez Donalda po raz pierwszy świat polityki zmieszał się ze swiatem biznesu. Co wolno biznesmenowi niekoniecznie odpowiada politykowi. Siedemdziesięcioletni Trump zdarza się na to nie zważać, no bo jednak to najstarszy na przestrzeni sporego okresu czasu zaprzysiężony prezydent.
Sporo rozpisałem się o Trumpie. Książka natomiast jest o tytułowym Białym Domie. I na relacjach w nim panujących się skupia. Mnogość nieznajomych mi nazwisk wymagała regularnego sprawdzania „who is who?” i hierarchii stanowisk. Czyni to książkę wręcz nieczytelną dla osoby nierozeznanej w amerykańskiej polityce.

Meritum. Lektura nie jest o Trumpie tylko o urzędnikach Białego Domu. Całość jest przedstawiona z perspektywy opozycji, oparta na rozmowach niekoniecznie autoryzowanych. Wyłącznie dla zainteresowanych i rozeznanych, ja przebrnąłem. Kolejna pozycja na półkę Flaki&Olej

“Opisy wydarzeń przedstawionych na kartach tej książki opierają się na rozmowach” (od Autora)
Mówić każdy może. Jeden lepiej, drugi gorzej. Natomiast literatura faktu opierająca się na rozmowach? Tym to bliżej do baśni.
Co ciekawe, Amerykanów zaskoczyli sami Amerykanie. „Donald Trump i jego malutki sztab przygotowywali się do tego, aby na przegraną zareagować gniewnie i...